Z nadejściem nowego 2009 roku życzę wszystkim,
żeby - kosztem nadziei - zyskiwali coraz większą pewność
spełnienia marzeń
Tak się zastanawiam, skąd się wzięła ta radość obchodzenia nowego roku.
Jeden minus to taki że jesteśmy o rok starsi.
Drugi - złożyć pity, zapłacić podatki.
Trzeci - jeśli ktoś ma samochód, to jego auto traci, no bo jest rocznikowo starsze.
No i jeszcze podobne banały
A może plusy?
Bliżej do emerytury?
Jak ktoś wziął kredyt na 30 lat, to pozostało mu tylko 29?
Napiszcie mi skąd ta euforia że nadchodzi nowy.
Acha, wiem, macie fajny kalendarz na 2009
Myślę peterek, że ktoś Ci kiedyś wcisnął podróbę, a nie liczydło
Moje liczydło, niby jest podobne, ale moje odlicza lata, dni i godziny DO szczęścia
Jak liczy moje liczydło?
Powiedzmy, że dzień ślubu, jako dzień bardzo ryzykownej inwestycji, jest dniem zero.
Lata mijają, kalendarze tracą kartki, koleżanki z naszej-klasy i takie tam - starzeją się i brzydną,
buty się schodzą, spodnie przecierają, a moje marzenia, żona i moje dzieci
są coraz bardziej moje, coraz bardziej realne i coraz bardziej z "mojej bajki".
Ja uwielbiam każdy Nowy Rok.
Mam to szczęscie, że moje liczydło i mój zegar odliczają mi odstęp i czas DO, a nie OD.
Gdybym miał szansę zacząć życie od nowa byłbym ZA. To, co zrobiłem, zrobiłbym lepiej.
Z każdym nowym rokiem, z każdym nowym dniem i każdą nową minutą i sekundą
coraz bardziej jestem pewien celu, który wymarzyłem sobie w dniu urodzin, w dniu ślubu,
w dniu ... [wstaw tu, co chcesz]
Z nadejściem nowego 2009 roku życzę wszystkim,
żeby - kosztem nadziei - zyskiwali coraz większą pewność
spełnienia marzeń beta