Sprawdź:
Zobacz:
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek:

Co sądzicie o utworze...

 (Przeczytany 4279 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Andreas
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-1
Offline Offline

Debiut: 2005/03/27
Wiadomości: 1421


« : 17-02-2005 21:02:33 »

... "Charleston" Den-a Harrow-a? Wg mnie jest to utwór całkiem przyjemny do słuchania, ale w wersji z albumu "Overpower" (4'49"). Wersja z maksisingla (7'08") jest dla mnie "sztucznie" wydłużona, autorom tego mixu zabrakło (moim zdaniem) chęci na stworzenie wersji na tyle oryginalej, by można ją było "wyróżnić z tłumu".
No i na koniec pytanie: czy istnieje wersja instrumentalna tego utworu?

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #1 : 17-02-2005 22:02:05 »

Nie ma wersji instrumentalnej.
A czego oryginalnego chciałeś od wersji extended? Co takiego jest w innych wersjach extended piosenek Dena Harrow, czego nie ma w tej?

Zapisane
Motyl
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2001/11/28
Wiadomości: 4433


« Odpowiedz #2 : 18-02-2005 07:02:15 »

Zapisane

Electro-pop ze Skandynawii:  Spektralized / Monofader, Colony 5, Apoptygma Berzerk, Code64...
Lenin
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2001/12/04
Wiadomości: 1710


italo ortodoks


« Odpowiedz #3 : 18-02-2005 08:02:15 »

Charleston to moj ulubiony utwor Den Harrow, pozniej jest Future Brain.

Zapisane
Andreas
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-1
Offline Offline

Debiut: 2005/03/27
Wiadomości: 1421


« Odpowiedz #4 : 19-02-2005 16:02:34 »

Czego oczekuję od wersji extended - na pewno mniej "monotonnych" wstawek perkusyjnych.

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #5 : 19-02-2005 17:02:08 »

Andreas napisał(a):
> Czego oczekuję od wersji extended - na pewno mniej "monotonnych" wstawek perkusyjnych.

Nadal nie wiem o co ci chodzi Uśmiech

Ale tak dla informacji, chciałbym Ci powiedziec, że wersje extended są przeznaczone dla DJów a nie do słuchania Uśmiech Właśnie w takich wersjach dużo jest fraz o ubogiej aranżacji lub lub opartych na samej perkusji, które nazywają się "dziurami".
Dziury służa DJowi do nakładania w tych miejscach innych nagrań w miksach synchronicznych i tym samym tworzenia bloków muzycznych bez przerw między nagraniami i przy zachowaniu rytmu, takich jakie miałeś okazje posłuchać w Kwidzynie Uśmiech

I właśnie te nudne i monotonne fragmenty właśnie w wersjach extended są bardzo potrzebne Uśmiech Co to extended mix, który nie ma dziur?
Niestety w latach 80 sporo takich "extended" wersji się zdarza, gdzie miksu synchronicznego nie da się zrobić bez poważnych ingerencji na mikserze. Nie posiadają one bowiem żadnych dziur itp, pełen aranż leci przez bite 6 minut.

Zapisane
Andreas
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-1
Offline Offline

Debiut: 2005/03/27
Wiadomości: 1421


« Odpowiedz #6 : 19-02-2005 18:02:59 »

Rafał!
Nie mogę się zgodzić z Twoim  twierdzeniem, że wersje extended są dla DJ-ów, może na samym początku takie wersje były tworzone z myślą o prezenterach dyskotek, obecnie tak nie jest, i tak nie było 20 lat temu - świadczy o tym m.in. nakład 12" singli.
Twierdzenie o wersjach tworzonych z myślą o dyskotekach mógłbym (choć nie do końca) przypisać tzw. "Club Mix-om".
A co do Charlestona - posłuchałem vinyla, pomierzyłem czasy i powiem Ci, że o ile "dziura" zaczynająca się w 3'54'" i trwająca 55 sekund jest dla mnie " do przełknięcia", to druga zaczynająca sięw 5 minucie i 43 sekundzie  trwająca 54 sekundy jest totalnym "niewypałem" - to oczywiscie subiektywna ocena

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #7 : 19-02-2005 20:02:44 »

Andreas napisał(a):
> Nie mogę się zgodzić z Twoim  twierdzeniem, że wersje extended są dla DJ-ów, może na samym początku takie wersje były tworzone z myślą o prezenterach dyskotek

Oj proszę cię, tylko nie mów tego już żadnemu innemu DJowi, błagam Uśmiech
A ja nie będę na siłę cię przekonywał Uśmiech Bo i po co? W końcu we wszystkich rozgłośniach radiowych grają długie, 6 minutowe remixy Uśmiech

> obecnie tak nie jest, i tak nie było 20 lat temu - świadczy o tym m.in. nakład 12" singli.

Zaczynam poważnie zastanawiać się nad sensem istnienia maxi singli :)nie wiem w jakim sensie o nakładzie mówisz, sprecyzuj, proszę Uśmiech

> Twierdzenie o wersjach tworzonych z myślą o dyskotekach mógłbym (choć nie do końca) przypisać tzw. "Club Mix-om".

Oj Andreas, club mix, extended mix, long version itp to tylko nazewnictwo, widać po twojej wypowiedzi, że zasugerowałeś się czymś, co tak naprawdę jest twoim subiektywnym spostrzeżeniem. Łapią się na te nazwy wszyscy ludzie, którzy z DJowaniem niewiele wspólnego mają tworząc swoje teorie na ich temat Uśmiech
No bo wytłumacz mi co to jest wg ciebie "club mix" a co "extended version" Uśmiech

> A co do Charlestona - posłuchałem vinyla, pomierzyłem czasy i powiem Ci, że o ile "dziura" zaczynająca się w 3'54'" i trwająca 55 sekund jest dla mnie " do przełknięcia", to druga zaczynająca sięw 5 minucie i 43 sekundzie  trwająca 54 sekundy jest totalnym "niewypałem" - to oczywiscie subiektywna ocena

No tak, ale jeżeli na te (nie sprawdzałem co tam jest bo to nie ma teraz znaczenia) 54 sekundy w piątej minucie nałożę 54 sekundy intra np z utworu "Buona Sera Ciao Ciao" po czym wytnę dół z Charleston po 2 frazach zastępując go dołem z Mauro to będzie już inna sytuacja.
Sam swoją "subiektywną oceną" potwierdzasz to co napisałem wcześniej, że wersje długie są nie do słuchania Uśmiech Bo właśnie to czego ty nie "przełykasz" uszami, mi czy innemu DJowi może być niezwykle niezbędne do dobrego miksu live Uśmiech

czekam z niecierpliwością na dalszy bieg wydarzeń Uśmiech

Zapisane
Andreas
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-1
Offline Offline

Debiut: 2005/03/27
Wiadomości: 1421


« Odpowiedz #8 : 20-02-2005 11:02:07 »

Oto dalszy bieg wydarzeń:)
   Prekursorem (jednym z nich?) długich wersji był Giorgio Moroder. Już w 1975 roku jego podopieczna Donna Summer "wydała" utwór "Love To Love You Baby" w długiej, prawie 17 minutowej wersji.
Tak jak wcześniej napisałem wersje wydłużone (tzw. extended) były początkowo tworzone z myślą o dyskotekach, miały niewielkie nakłady. Gdy producenci odkryli, że płyty 12" są takim samym towarem jak single czy LP zaczęli zwiększać liczbę tłoczonych kopii, maksisingle zaczęły być dostępne w każdym sklepie, każdy mógł je kupować... i twórcom napełniały się kieszenia.
   Początkowo pierwsze wydłużone wersje nie miały dodatkowego oznaczenia. Póżniej, dość często przy tytułach utworów w długich wersjach pojawiał się napis "extended" (m.in z czysto handlowego punktu widzenia) , "club mix" było kolejnym oznaczeniem wydłużonych wersji, z jednej strony był to chwyt marketingowy, z drugiej zaś (tak czytałem) było to wersje tworzone "na parkiety" przez DJ-ów (przynajmniej na samym początku), bo któż ma lepsze pojęcie o zabawie niż oni (bardziej znani twórcy, DJ-e oznaczali mixy stworzone przez siebie swoimi pseudonimami, nazwiskami).
   W celach promocyjnych są (były) wydawane płyty (m.in równiez dla prezenterów dyskotek) zawierające oprócz wersji tzw. handlowych również inne - mniej lub bardziej udziwnione mixy, remixy (oczywiście zawartość vinyli, czy też CD była i jest różna) . I to są specjalistyczne wydawnictwa przeznaczone dla prezenterów (not for sale!)  
   Co do oznaczania wersji: faktem jest, że ta sama wersja wydana przez różne wytwórnie bywała różnie oznaczana - po prostu marketing Uśmiech
   A co do Charlestona i wycinania, nakładania itp. - Ty jesteś DJ-em, ja jestem przeciętnym konsumentem, Ty "patrzysz" na wydłużone wersje jako na narzędzie pracy, a ja po prostu lubie maxy (bez nich "italo" by nie istniało). Ty, nawet jeżeli wersja Ci się nie spodoba to i tak ją zaprezentujesz na parkiecie (bo to jest biznes), ja natomiast takiej wersji po prostu nie będę słuchać - i to cała filozofia Uśmiech

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #9 : 20-02-2005 15:02:32 »

Andreas napisał(a):
>Prekursorem (jednym z nich?) długich wersji był Giorgio Moroder. Już w 1975 roku jego podopieczna Donna Summer "wydała" utwór "Love To Love You Baby" w długiej, prawie 17 minutowej wersji.

Długie wersje nagrań to historia, która zaczyna się już w latach 60.
W całym tym amabarasie chodzi jednak o to, żeby płyta, na której ta długa wersja się znajduje była singlem Uśmiech czyli jedno nagranie na jednej stronie.
Chodzi bowiem o głębokość rowka i odległość pomiędzy kolejnymi pętlami. Tak wytłoczone maxi single mają bowiem lepszy poziom zapisu i są mniej podatne na skoki igły podczas skreczowania lub cofania płyty.

> Tak jak wcześniej napisałem wersje wydłużone (tzw. extended) były początkowo tworzone z myślą o dyskotekach, miały niewielkie nakłady.

Łatwiej dziś kupić maxi single z lat 70 niż italo disco, to raz Uśmiech
Dwa: każde nagranie w wydłużonej wersji tworzone jest po to, aby dłużej trwało, nieprawdaż? Niestety wiele maxi singlowych wersji powstało poprzez zaśpiewanie pierwszej zwrotki jeszcze raz jako trzeciej, a potem znowy refrenik. I tak bardzo szybko robi się z 3 minut wersja 5 minutowa.
A jeżeli nagranie ma trwać dłużej to tam, gdzie jest w tym cel, czyli nie rozgłośnia radiowa tylko knajpa. W knajpie prezentacją utworów zajmuje się kto?

>Gdy producenci odkryli, że płyty 12" są takim samym towarem jak single czy LP zaczęli zwiększać liczbę tłoczonych kopii, maksisingle zaczęły być dostępne w każdym sklepie, każdy mógł je kupować... i twórcom napełniały się kieszenia.

Maxi single od samego początku były ogólnie dostępne w sklepach (nie mówie tu o kraju zwanym Polską). Można je było kupić równie łatwo co albumy czy 7" single. A zwiększające się ich nakłady to tylko efekt, jak zauważyłeś, rozrastającego się nowego rynku, zwiększonej liczby klubów i DJów. Poprostu zawsze byli i będą tacy ludzie, którzy kupią maxa, mimo, że nie są DJami, ale nie zmienia to faktu, że długie wersje nie powstają z myślą o nich Uśmiech

> Początkowo pierwsze wydłużone wersje nie miały dodatkowego oznaczenia.

Owszem miały i to jak wół na froncie okładki, na przełomie lat 70 i 80 pojawiał się napis "SUPER SOUND SINGLE" co oznaczało specjalny zapis sygnału o podwyższonym poziomie, lub "SUPER MAXI SINGLE" czy też "SPECIAL 45 rpm MAXI SINGLE" i podobne. Oczywiście chodzi tu bardziej o odniesienie do technologii, ale z reguły był to również sygnał rozpoznawczy, że w środku znajduje się długa wersja. Na labelu informacja o wersji (extended mix, long version, maxi version, club version) pojawia się lub nie bez jednolitego uzasadnienia zaróno w latach 70 jak i 80.

> Póżniej, dość często przy tytułach utworów w długich wersjach pojawiał się napis "extended" (m.in z czysto handlowego punktu widzenia)

To bardzo ciekawa teoria Uśmiech Myślę, że chodziło o tych odbiorców, którzy nierzadko nie byli w stanie odróżnić 12" maxa od 12" albumu, dlatego na okładce maxów z lat 80 nie raz można znaleźć informację, że to wersja extended, chociaż wbrew pozorom im bliżej końca lat 80 wydana płyta tym rzadziej na froncie informacja, że tam jest extended version Uśmiech myślę, że właśnie dlatego, że maxi singiel był już wtedy doskonale rozpoznawanym produktem.
To zupełnie tak jak dziś na maxi CD nie pisze się, że to maxi CD a pisało się jeszcze na początku lat 90.

> "club mix" było kolejnym oznaczeniem wydłużonych wersji, z jednej strony był to chwyt marketingowy, z drugiej zaś (tak czytałem) było to wersje tworzone "na parkiety" przez DJ-ów (przynajmniej na samym początku), bo któż ma lepsze pojęcie o zabawie niż oni (bardziej znani twórcy, DJ-e oznaczali mixy stworzone przez siebie swoimi pseudonimami, nazwiskami).

Niestety w realu nie jest tak jak piszesz.
"Club Mix" - tym terminem bardzo często zarówno w latach 80 jak i wspócześnie oznacza się wersje wydłużone oparte na tym samym aranżu co wersja radiowa. Dlatego uważam, że nie ma reguły na nazewnictwo, czy to extended, czy club mix, czy maxi version to nie ma znaczenia, chyba, że obie "extended" i "club mix" znajdują się na tej samej płycie. Wtedy często okazuje się, że za jedną z nich odpowiedzialny jest jakiś dodatkowy producent. Ale nawet dziś samo oznaczenie "club mix" bez dodatkowych nazwisk oznacza, że jest to wydłużona oryginalna wersja.

Co do nagrań lub remiksów tworzonych przez DJów Uśmiech
Połowa wykonawców muzyki dyskotekowej począwszy od lat 70 po czasy dzisiejsze to DJe Uśmiech czy to w roli producentów, wokalistów czy aranżerów Uśmiech
Taki np Kano (Glen White) czy Marzio Dance czy też Massimo Noe i wielu wielu innych to DJe Uśmiech
Kiedyś nie tworzyło się po kilka remiksów na jeden maxi singiel bo płyta winylowa dużo nie pomieści a miała brzmieć lepiej od singla, więc z reguły zawierała jedną wersję extended, czasami na str. B były wersje DUB (uboższy aranż, skrawki wokalu - raj dla DJów) lub instrumentale w towarzystwie wersji radiowych (radio version, 7" version itp).
W momencie gdy weszły nośniki CD, dały możliwość przy zachowaniu wysokiej jakości dużej ilości wersji.
I wtedy się zaczęło, poszczegolni DJe i producenci zaczęli ze sobą współpracować aby uatrakcyjnić produkt.
Czy jest to chwyt marketingowy? Zapewne tak, ale moim zdaniem sytuacja wynikła naturalnie z ewolucji muzyki tancznej, podawania jej i jej interpretacji. No i gdy masz na płycie 6 remiksów, to chyba wiadomo, że każdy, mimo, że jest przeznaczony do klubu, nie może się nazywać club mix. Dlatego powstała moda na fikuśne nazwy remiksów lub firmowanie ich swoim nazwiskiem czy ksywką. Poprostu naturalna kolej rzeczy.

W latach 80 gdy na maxi singlu było napisane "PWL Remix" lub "Jellybean Remix" lub "US Remix" to każdy wiedział, że jest to coś extra ponad zwykłą wersję extended Uśmiech Ale wtedy niewielu było takich remikserów, bo technologia była zbyt droga aby mógł na nią pozwolić sobie każdy DJ. Dziś remiks może zrobić każdy, kto ma ku temu talent, ponieważ technologia tworzenia muzyki jest stosunkowo tania i łatwo dostępna, nie mówiąc o jej nieograniczonych możliwościach.


> W celach promocyjnych są (były) wydawane płyty (m.in równiez dla prezenterów dyskotek) zawierające oprócz wersji tzw. handlowych również inne - mniej lub bardziej udziwnione mixy, remixy (oczywiście zawartość vinyli, czy też CD była i jest różna)

O i tu ważna sprawa. Owszem zdarza się (bardzo rzadko), że na promo, które tłoczy się w małych nakładach potrafi znaleźć się wersja, której nie będzie potem na wydaniu zwykłym. Ale niezależnie od tego czy promo maxi singla jest czy nie, to maxi singiel się pojawia w sklepach w niedługim czasie.
Wydania promo tworzy się tylko i wyłącznie z myślą o wejściu na rynek. Rozdaje się je darmowo rozgłośniom radiowym, żeby zachęcic prezenterów do ich prezentacji lub też DJom za pośrednictwem organizacji zrzeszających czynnych DJów, którzy dostają takie płyty od czasu do czasu jako dodatek do płyt, za które płacą w subskrypcji.
Jednak gdyby opierać się tylko na promo, możnaby ominąć sporo fajnych płyt Uśmiech No i co to za DJ, który gra tylko z płyt, które dostał za darmo a bierze za to kasę? Uśmiech

>I to są specjalistyczne wydawnictwa przeznaczone dla prezenterów (not for sale!)  

Specjalistyczne wydawnictwa to są dla audiofili. Zaś unikatowość płyt "not for sale" polega głównie na braku kodu kreskowego na okładce Uśmiech

> Co do oznaczania wersji: faktem jest, że ta sama wersja wydana przez różne wytwórnie bywała różnie oznaczana - po prostu marketing Uśmiech
Po części się zgodzę Uśmiech Chociaż ja bym nie nazwał tego marketingiem Uśmiech właściwszym określeniem jest słowo "pierdolnik" Uśmiech heheh

>A co do Charlestona i wycinania, nakładania itp. - Ty jesteś DJ-em, ja jestem przeciętnym konsumentem, Ty "patrzysz" na wydłużone wersje jako na narzędzie pracy, a ja po prostu lubie maxy (bez nich "italo" by nie istniało). Ty, nawet jeżeli wersja Ci się nie spodoba to i tak ją zaprezentujesz na parkiecie (bo to jest biznes), ja natomiast takiej wersji po prostu nie będę słuchać - i to cała filozofia Uśmiech

Ta właśnie folozofia po raz kolejny potwierdza fakt, że maxi single nie dla zwykłych śmiertelników są Uśmiech


DLACZEGO TWORZY SIĘ REMIKSY?
ponieważ wciąż mówisz o marketingu, Andreas, to ja teraz o tym marketingu, który rzeczywiście jest stosowany Uśmiech
Czasami zdarza się bowiem, że jakiś wielki przebój po 2-6 miesiącach pobytu na listach przebojów doczekuje się drugiego (w dzisiejszych czasach trzeciego lub nawet czwartego) wydania, na którym znajdują podrasowane jego wersje.
W marketingu taki zabieg nazywa się "przedłużaniem życia produktu". O ile kiedyś tego nie potrafiono, lub nawet nikt nie wpadł na pomysł, że tak można, dziś bardzo często zmienia się również pozycjonowanie takiego produktu. A wygląda to tak: jest sobie przebój w klimacie pop. Robi się do niego cieżkie remiksy Techno lub Tech House i trafia się nagle z lekką pioseneczką do klubów, gdzie nikt by wcześniej o niej nie pomyślał.
Taki zabieg spotkał już kilkakrotnie przeboje grupy U2, Micka Jaggera czy Madonny. Na przykład taki Robbie Williams po kilku albumach popowych nagle nagrał płytę swingową, dzięki czemu zdobył nowych fanów, bo album ten kupili z pewnością nie tylko jego dotychczasowi fani ale sięgneli też po niego miłośnicy Franka Sinatry, których jest niemało. To jest marketing.

Zaś wracając do przedłużania życia produktu świetnym przykładem jest przebój "Pump It Up" Danzela. Premierę miał w kwietniu 2004 roku. Długo czekał na wyjście poza belgijskie dyskoteki. Gdy dotarł do Niemiec i Wielkiej Brytani na jesieni to w każdym z tych krajów można było kupić maxy z remiksami zrobionymi wyłącznie na dany kraj. Potem pojawiły się remiksy na USA i Australię i na każdy nowy rynek przygotowano nowe remiksy. I dzięki temu numer był popularny przez ponad 8 miesięcy.
Podobnym zabiegom w latach 80 poddany został przebój Koto "Jabdah" (naliczyłem chyba z 6 remiksów wydanych w różnych krajach) czy "Visitors" (remiks szwedzki, francuski, niemiecki i holdenderski).
Czy dzięki temu dłużej grali te numery w radio? Nie, dłużej grali je DJe w dyskotekach, bo wiedzą jak reagują ludzie na znany przebój, a ponieważ jedzenie wciąż tej samej jajecznicy jest nie zbyt przyjemne to podają ją z różnymi dodatkami Uśmiech

Ło matko, ale się rozpisałem.
Sorry.

Zapisane
Krzys-pl
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2002/01/04
Wiadomości: 3307


ITALO DISCO !!!


« Odpowiedz #10 : 20-02-2005 15:02:25 »

ale referat :-) przeczytalem od A do y :-)

Zapisane
Yogi
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-1
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/06/16
Wiadomości: 931


AlphaTown-HeyRobin,JoeYellow - MaryAnn, MikeMareen - DoIt, Koto - Jabdah, BlueSystem - 48 Hours


« Odpowiedz #11 : 20-02-2005 18:02:41 »

Prawdziwy elaboracik w bardzo pozytywnym sensie. Przeczytałem od dechy do dechy i nie mówię na chleb bep  ;-)  Pozdrawiam

Zapisane

Co to jest KDE?? kde to po czesku "gdzie" / Ubuntu, Kubuntu itp Starodawne słowa oznaczające - Nie umiem skonfigurować Debiana / PS. nie karmić trolli
Andreas
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-1
Offline Offline

Debiut: 2005/03/27
Wiadomości: 1421


« Odpowiedz #12 : 20-02-2005 22:02:25 »

1. Nie na każdym "maksie" znajdował sie napis  "SUPER MAXI SINGLE" czy też "SPECIAL 45 rpm MAXI SINGLE" i nie na każdym vinylu na frontowej stronie okładki można było znaleźć opis wersji, często spojrzenie na "tylną" stronę okładki wystarczało, by wiedzieć z jakimi wersjami mamy do czynienia, a czasami trzeba było zobaczyć "do środka" ... i tak było przez całą dekadę.
2. Max Donny jest trochę nietypowy, to fakt (m.in. 33 1/3 obrotów), ale to jest maksisingiel, na stronie "B" znajduje się Try Me, I Know We Can Make It z czasem 17'55" (bywały single 7" zawierające utwory z czasami ponad 6-7 minut , które trzeba było odtwarzać z prędkością 33 1/3 obrotów)
3. Co do możliwości kupna 12" vinyli z italo, Ty jesteś bardziej zorientowany, więc tematu nie podejmuję Uśmiech
4. Co do genezy nazwy "Club mix" - nie chcę się spierać, ja o tym kiedyś czytałem, Ty z tym pracujesz - jak znajdę ten artykuł (a był również w necie), to przypomnę ten temat, a co do nazewnictwa (extended, long, itp.) - tutaj zgadzam się z Tobą.
5. Jakie wydłużone wersje tworzone były (oraz wydane na nośnikach vinylowych) w latach 60-tych?
6. O dostępności pierwszych maksów w sklepach (lata 70-te) - tutaj moja wiedza opiera się o usłyszane w radiu wypowiedzi znanych prezenterów radiowych, tylko nie pytaj kogo mam na myśli, bo nie pamietam, kto 20-25 lat temu poruszył ten temat na antenie radiowej Uśmiech  
7. Specjalistyczne wydawnictwa - są dwa rodzaje: płatne - subskrybowane (tutaj mam na myśli wydawnictwa Dee Jay Mix Club, kiedyś vinyle, obecnie chyba  tylko (?) CD, możliwe, ze istnieją jeszcze inne, niestety ja ich nie znam) oraz darmowe. Używając słowa "specjalistyczne" miałem na myśli - dla prezenterów
8. No i na koniec - fajnie to napisałeś Uśmiech

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #13 : 21-02-2005 08:02:10 »

Andreas napisał(a):
> 1. Nie na każdym "maksie" znajdował sie napis  "SUPER MAXI SINGLE" czy też "SPECIAL 45 rpm MAXI SINGLE" i nie na każdym vinylu na frontowej stronie okładki można było znaleźć opis wersji, często spojrzenie na "tylną" stronę okładki wystarczało, by wiedzieć z jakimi wersjami mamy do czynienia, a czasami trzeba było zobaczyć "do środka" ... i tak było przez całą dekadę.

Owszem, tak było w latach 70, 80, 90 i dziś Uśmiech

> 2. Max Donny jest trochę nietypowy, to fakt (m.in. 33 1/3 obrotów), ale to jest maksisingiel, na stronie "B" znajduje się Try Me, I Know We Can Make It z czasem 17'55" (bywały single 7" zawierające utwory z czasami ponad 6-7 minut , które trzeba było odtwarzać z prędkością 33 1/3 obrotów)

Tak, wyjątków od reguły sporo Uśmiech Nawet w italo disco pojawiają się maxi single na 33 obroty. Czasami też zdarzają się płyty, które z jednej strony mają zapis o prędkości 33 a z drugiej o prędkości 45.
Przykładem na maxi singiel w formacie 7" może być płyta grupy Laskowyj Maj - Biełyje Rozy / Siedaja Nocz, gdzie oba nagrania mają odpowiednio: ponad 5 minut / blisko 7 minut.

> 3. Co do możliwości kupna 12" vinyli z italo, Ty jesteś bardziej zorientowany, więc tematu nie podejmuję Uśmiech

OK. Chociaż sporo moich wywodów opartych jest na wnioskach wynikających z nierzadko dość szczegółowych informacji zawartych na płytach. Czasami jedno słowo mówi bardzo wiele, trzeba znać tyko jego znaczenie Uśmiech

> 4. Co do genezy nazwy "Club mix" - nie chcę się spierać, ja o tym kiedyś czytałem, Ty z tym pracujesz - jak znajdę ten artykuł (a był również w necie), to przypomnę ten temat, a co do nazewnictwa (extended, long, itp.) - tutaj zgadzam się z Tobą.

Czekam zatem na wywody innych, które przytaczałeś Uśmiech
Generalnie wg mnie próba utworzenia algorytmu wg którego te nazwy się pojawiają jest bezsensowna. Przez moje ręce przetoczyło się (stosunkowo niewiele) około 10 tys. maxi singli (winylowych i CD łącznie) z lat od 70 do współczesnych i i mogę śmiało na tej podstawie powiedzieć, że akurat twórcy tych płyt mają głeboko schowane jakiekolwiek zasady nazewnictwa Uśmiech piszą na labelu co akurat im w tym momencie pasuje Uśmiech

> 5. Jakie wydłużone wersje tworzone były (oraz wydane na nośnikach vinylowych) w latach 60-tych?

To schemat, który do dziś się stosuje. Wersja z singla w latach 60 miała około 2 minuty, czasami 3, zaś na albumie potrafiła trwać kilka minut dłużej, sprawa dotyczy nagrań nurtu Psychodelic Rock. Podobnie jest dziś.

> 6. O dostępności pierwszych maksów w sklepach (lata 70-te) - tutaj moja wiedza opiera się o usłyszane w radiu wypowiedzi znanych prezenterów radiowych, tylko nie pytaj kogo mam na myśli, bo nie pamietam, kto 20-25 lat temu poruszył ten temat na antenie radiowej Uśmiech  

Tak, wszystko gra, tylko trzeba rozgraniczyć 2 sprawy.
Dostępność maxi singli dla obywatela normalnego kraju typu USA, Niemcy, Anglia itp oraz...
dostępność maxi singli dla Polaków. Wiadomo, że byliśmy za żelazną kurtyną, co spowodowało wynikający ze skrzywionej mentalności Polaków totalny brak rynku singli w Polsce.
O którym aspekcie mówili ci panowie?

> 7. Specjalistyczne wydawnictwa - są dwa rodzaje: płatne - subskrybowane (tutaj mam na myśli wydawnictwa Dee Jay Mix Club, kiedyś vinyle, obecnie chyba  tylko (?) CD, możliwe, ze istnieją jeszcze inne, niestety ja ich nie znam) oraz darmowe. Używając słowa "specjalistyczne" miałem na myśli - dla prezenterów

Z tymi płytami promo za darmo to nie jest tak różowo. Ale to kolejny temat do bardzo obszernej dyskusji Uśmiech

> 8. No i na koniec - fajnie to napisałeś Uśmiech
Ja również cieszę się, że nasza dyskusja nie skręciła w złym kierunku Uśmiech
Moje uszanowanko.

Zapisane
Andreas
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-1
Offline Offline

Debiut: 2005/03/27
Wiadomości: 1421


« Odpowiedz #14 : 21-02-2005 21:02:51 »

Rafalo napisał(a):
> > 2. Max Donny jest trochę nietypowy, to fakt (m.in. 33 1/3 obrotów), ale to jest maksisingiel, na stronie "B" znajduje się Try Me, I Know We Can Make It z czasem 17'55" (bywały single 7" zawierające utwory z czasami ponad 6-7 minut , które trzeba było odtwarzać z prędkością 33 1/3 obrotów)
>
> Tak, wyjątków od reguły sporo Uśmiech Nawet w italo disco pojawiają się maxi single na 33 obroty. Czasami też zdarzają się płyty, które z jednej strony mają zapis o prędkości 33 a z drugiej o prędkości 45.

- oooo, z takim rarytasem się jeszcze nie spotkałem Uśmiech

> Generalnie wg mnie próba utworzenia algorytmu wg którego te nazwy się pojawiają jest bezsensowna. Przez moje ręce przetoczyło się (stosunkowo niewiele) około 10 tys. maxi singli (winylowych i CD łącznie) z lat od 70 do współczesnych i i mogę śmiało na tej podstawie powiedzieć, że akurat twórcy tych płyt mają głeboko schowane jakiekolwiek zasady nazewnictwa Uśmiech piszą na labelu co akurat im w tym momencie pasuje Uśmiech

- i tutaj również się z Tobą zgadzam Uśmiech

> > 5. Jakie wydłużone wersje tworzone były (oraz wydane na nośnikach vinylowych) w latach 60-tych?
>
> To schemat, który do dziś się stosuje. Wersja z singla w latach 60 miała około 2 minuty, czasami 3, zaś na albumie potrafiła trwać kilka minut dłużej, sprawa dotyczy nagrań nurtu Psychodelic Rock. Podobnie jest dziś.

- nie wiem, skąd G.M. czerpał pomysły, natomiast wiem, że pierwszy max Donny Summer był pierwowzorem (lub jednym z nich) dla współczesnych nam utworom w wersjach extended, club mix, long, itp.  

> > 6. O dostępności pierwszych maksów w sklepach (lata 70-te) - tutaj moja wiedza opiera się o usłyszane w radiu wypowiedzi znanych prezenterów radiowych, tylko nie pytaj kogo mam na myśli, bo nie pamietam, kto 20-25 lat temu poruszył ten temat na antenie radiowej Uśmiech  
>
> Tak, wszystko gra, tylko trzeba rozgraniczyć 2 sprawy.
> Dostępność maxi singli dla obywatela normalnego kraju typu USA, Niemcy, Anglia itp oraz...
> dostępność maxi singli dla Polaków. Wiadomo, że byliśmy za żelazną kurtyną, co spowodowało wynikający ze skrzywionej mentalności Polaków totalny brak rynku singli w Polsce.
> O którym aspekcie mówili ci panowie?

- oczywiscie o tym pierwszym, jak było w drugim przypadku to wiem z autopsji (lata 80-te)

Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  
TOP80 na Facebooku
Porozmawiaj

TOP80 GG: 890


Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Power Play Tygodnia
Proponuje: Adam
Wykonawca: Tibor Levay
Tytuł: Gipsy Boobie
Rok: 1985
Słuchaj Radia TOP80
Radio TOP80 - gra PiloNet
Valerie Dore - The Night (Remix)
0 (100) słuchaczy
Valerie Dore
Italy 1984
Poprzednio graliśmy...
Twoje ulubione...
Program Radia TOP80
19:00
Rozgrzewka Przed Lista DC
GrzegorzN
20:00
Lista DC Notowanie #870
italomaniak71
22:00
ZOSTAŃ DJ-EM!
PiloNet
Zamów Piosenkę
Teraz i Ty możesz zagrać w radio!
Wpisz poniżej fragment tytułu/wykonawcy utworu, który chciałbyś zaprezentować innym:
System inteligentnie podpowie piosenki, nawet jeśli zrobisz literówki.
Wypróbuj, zobacz jak łatwo teraz znaleźć utwór co do którego nazwy i pisowni nie byłeś pewien.
Jeśli Ci się spodoba, podziel się wrażeniami z innymi i zaproś do wspólnej zabawy :)
Szafeta
Słuchacze najaktywniej zamawiający piosenki w ostatnim tygodniu:
Darek1967 (113 zam. +59 sł.)
Sweety80 (78 zam. +68 sł.)
NetManiak (70 zam. +13 sł.)
Tarman (67 zam. +37 sł.)
Stalowy72 (65 zam. +47 sł.)
Piter70 (50 zam. +36 sł.)
Piotr71 (45 zam. +24 sł.)
GrzegorzN (43 zam. +28 sł.)
Alex (42 zam. +24 sł.)
Arsau6 (37 zam. +21 sł.)
Malutka 68 (30 zam. +21 sł.)
Italomaniak71 (30 zam. +21 sł.)
Gorgona (18 zam. +8 sł.)
Djjack (10 zam. +7 sł.)
mrmilkman (9 zam. +5 sł.)
Adamo 80 (6 zam. +2 sł.)
68roze (3 zam. +0 sł.)
Przyjemniak4 (3 zam. +5 sł.)
Szikagier (2 zam. +13 sł.)
Dziękujemy za współtworzenie repertuaru radia TOP80 Uśmiech