Przyczyny rozpadu Modern Talking i solowe osiągnięcia po...

Wszystko zaczęło się psuć w zespole od lipca 1985 roku, kiedy to w Koblencji wobec pięciotysięcznego tłumu odbył się ślub Thomasa Andersa z 20-letnią wówczas córką zamożnego maklera – a po którym to ślubie (taka dodatkowa ciekawostka) organy nie zagrały tradycyjnego marsza Mendelssohn'a czy też Ave Maria, a pierwszy przebój zespołu „You’re My Heart, You’re My Soul”.

Sam Dieter mający wówczas problemy rodzinne, nie umiejący się odnaleźć jako świeżo upieczony ojciec, uwikłany w drobne romanse i będący na granicy rozwodu z Eriką nie przyjechał na ślub Thomasa przesyłając jedynie okazjonalne życzenia.

Małżeństwo Thomasa i Nory od samego początku przypominało groteskę. Starsza od swojego męża Nora bardzo szybko owinęła go sobie wokół palca.

Tak naprawdę jednak coraz wyraźniejsze skazy na image zespołu oraz nieporozumienia pomiędzy muzykami widać było najdobitniej po nagraniu trzeciego albumu "Ready For Romance". Wówczas to atmosfera w zespole bardzo się zepsuła. Jedyną osobą za to odpowiedzialną była żona Andersa - Nora, która chciała mieć jak największy wpływ na działalność grupy, na jej image, trasy koncertowe i udział w zyskach - mimo iż nic twórczego do niej nie wnosiła.

Próbowała zepchnąć Bohlena na dalszy plan i kontrolować udzielanie wywiadów dla stacji telewizyjnych i gazet. To z jej pomysłu pojawił się na szyi męża łańcuszek z jej imieniem. Od tego czasu praktycznie Thomas nie mógł zrobić nic bez jej zgody i z każdym dniem był coraz bardziej buntowany przez panią Balling-Anders przeciw Bohlenowi – tym bardziej, iż Nora „mianowała się” menadżerem męża informując jednocześnie media, iż to właśnie Dieter jest drugą połową MT – i to tą mniej ważną.

Po czterech przebojowych albumach Didi więc powiedział: dość.

Miał dosyć Thomasa, który prawie wcale nie pracował na sukces, miał dość jego żony, która ciągle wtrącała się w sprawy grupy.
Zrywane koncerty z powodu wyjazdu Thomasa wraz z Norą do Włoch po kolejny dywan do ich domu, przychodzenie Andersa do studia wyłącznie na nagranie kolejnych piosenek bez prób i poprawek w ich wykonywaniu, ingerencje Pani Balling-Anders w teledyski - w tym teledysk do "You Can Win If You Want", w którym koncepcja była taka, że obaj Panowie na końcu odjeżdżają jednym samochodem - a skończyło się przy upartej Norze na tym, iż odjechali na teledysku osobnymi autami spowodowało, iż Bohlen nie mógł być odpowiedzialny dłużej za planowanie kolejnych kroków i przyszłości zespołu.

Czarę goryczy przelało wyrzucenie zakontraktowanych przez Dietera na kolejny koncert chórzystek i tancerek ze sceny przez Panią Anders i jej kuzynkę i nieudana próba śpiewania przez te ostatnie chórków w kolejnych prezentowanych utworach.

Niemniej jednak jeszcze wtedy Didi nie mógł doprowadzić do końca istnienia Modern Talking – choć był tego bliski. Kontrakt z wytwórnią płytową zakładał bowiem sześć albumów, a powstały dopiero cztery.

Dwie ostatnie płyty, pisane z przymusu musiały być zatem słabsze. Zresztą ówczesne stosunki między obydwoma panami świetnie pokazują okładki kolejnych płyt jak i teledyski - ich uśmiechy są coraz sztuczniejsze.

W październiku 1987 wypełniony został całkowicie kontrakt zakładający stworzenie sześciu płyt Modern Talking.
Obaj panowie jako, że mieli siebie serdecznie dość uznali, iż po trzech latach działalności MT przestaje istnieć.

Przez te trzy lata pod szyldem Modern Talking ukazało się 6 albumów, 9 singli nie licząc licznych płyt składankowych i specjalnych wydań singlowych na całym świecie.

Sam zespół w okresie 1985 - 1987 aż osiem razy dotarł do pierwszego miejsca na niemieckiej liście przebojów, nie wspominając licznych pierwszych, drugich i trzecich pozycji na listach dance w innych krajach Europy i świata.

Po zakończeniu współpracy z Bohlenem, Thomas wyjechał wraz z żoną do USA gdzie zajął się karierą solową. Już przed ich rozwodem, który nastąpił w 1999 roku Thomas wrócił na stałe do Niemiec pozostawiając swą pierwszą żonę w Stanach Zjednoczonych.
Ponoć ich stosunki po rozwodzie są w miarę poprawne, cokolwiek to oznacza

Jak wiemy zespół reaktywował się ponownie w 1998 r., aby w 2003 ponownie się rozpaść – a dlaczego ? – to już zupełnie inna historia

C.D.N.

Robert_Lato a żeby było jaśniej to już "Świat Młodych" tuż po rozpadzie duetu w latach 80-tych pisał o przyczynach.

Witam.
Robert Lato nie potrzebuje adwokata i nie w takiej roli to pisze. Nie lubię jak się tu ludzie sprzeczają tylko po to by nabijac sobie posty. Uważam ,że na forum top80 nie ma osoby bardziej kompetentnej na ten akurat temat niz Robert.Trochę z nim rozmawiam prywatnie i ... wymiękam , gość ma naprawdę wiedzę i pisze na temat.Takich ludzi własnie tu potrzeba , pasjonatów a nie "mędrców" co to wszystko wiedza najlepiej.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem ale jeżeli Robert odejdzie to przynajmniej będę wiedział komu podziękować.
Pozdrawiam remixdg

Mocium Panie!
Czy Świat Młodych, pisząc o MT, też posiłkował się artykułami Twojego autorstwa?
Czy to, że jesteś vice-redaktorem portalu www.moderntalking.pl znaczy, że wszysto, co tam napisano o MT jest Twoje?
Za chwilę dowiemy się, że od żłobka oglądasz i fotografujesz księżyc, znasz go jak własną kieszeń i dlatego dziś cała wiedza o księżycu jak i sam księżyc są dziś Twoje!
A tak przy okazji: piszesz na TOP80 o MT coś innego, niż na www.moderntalking.pl, czy zwyczajnie spamujesz?

do remixdg:
Masz rację, kiedy się nie mylisz.

misiaczek

Robert,
gdy napisales swoj post, rzucilem pilne zajecia, by go przeczytac. Bardzo wciagajaca lektura, napisana fajnym jezykiem, mnostwo faktow mi nieznanych. Przykro mi, ze co poniektorzy nie potrafili sie do tego odniesc inaczej niz z bezsensowna krytyka Prawda jest iz takie spamowanie , czy krytyka dla krytyki, zabija w nas chec robienia czegokolwiek dla innych. Niestety znam to wysmienicie z autopsji. W koncu dzialam publicznie ponad 10 lat na top80 i niejednego sie nasluchalem o sobie
Przepraszam Cie za to co Cie spotkalo - jedno co moge napisac  - nie przejmuj sie i po prostu rob to co robisz, robisz to wysmienicie, i to jest tak naprawde najwieksza wartoscia, a nie marudzenie zawistnych ludkow.

Robert_Lato - Dziękuję !

Bardzo rzeczowo napisałeś. Fajnie poskładałeś wiele wątków w całość. Sporo faktów było mi znanych, jednak zawsze miło przeczytać szersze i chronologiczne opracowanie.

Pozdrawiam Yogi.

Prawdą jest, że Bohlen nie pojawił się na ślubie Andersa i Nory, złożył powinszowania listownie, podpisując je w swoim i rodziny imieniu.

Prawdą jest, że zamiast Marsza Mendelsona na ślubie zagrano "You're my heart, you're my soul.

Półprawdą jest, że ludzi oblegających kościół w Koblenz podczas ceremonii zaślubin było tylko 5.000. Źródła, które opisywały to wydarzenie na bieżąco podawały liczbę 20.000 gapowiczów i 2.000 ludzi w samym kościele.

Prawdą jest, że o rozpadzie zespołu mówiono już przy okazji wydania drugiej płyty zespołu: "Let's talk about love", ze względu na szaleństwo Nory. Najprawdopodobniej nie powstałoby kolejnych 4 krążków duetu, gdyby nie umowa z firmą fonograficzną na 6 albumów.

Prawdą jest, że Anders, Nora i jej kuzynka u progu 1987 roku  jeździli po świecie bez Bohlena i tak też było w Polsce.

Prawdą est, że Nora przyjeżdżając do Polski na kontroli celnej zdeponowała biżuterię wartości 100.000 Marek

Prawdą jest, że na scenę podczas jednego koncertu w Warszawie poleciała oranżada w torebkach plastikowych.

Prawdą jest, że koncerty Thomas Anders Show wyprzedały się w Polsce ponad stan. W katowicki Spodku i na Torwarze w Warszawie było prawie 2 razy więcej ludzi , niż zaplanowano.

Prawdą jest, że Thomas Anders Show był największym sukcesem komercyjnym Andersa. W Santiago de Chile na koncercie zjawiło się 84.000 ludzi, a rok później ponad 50.000.