TOP80.PL

Przerobka starego hiciara Real Life.
Ten kawaleczek tez jest extra :)))

To oprócz "Hello" Joy i "Gangster Love" BS, mój ulubiony kawałek. Wrzuć, jeśli możesz na moją skrzynkę w całości.

A ja mam to w wersji z pierwszej polowy lat 90-tych w wykonaniu grupy NETWORK.

Send me an angel. No właśnie SEND ME please.

Mam też przeróbkę "Send me an angel", ale inną - chyba lepszą....

Ja mam jeszcze ze dwie o ile dobrze pamietam :)))

tylko jakies takie zautomatyzowane... ale teraz juz taka moda ;-)
I tak sie ciesze, ze w ostatnich kilku latach powstaje niezla muzyka dance. Najwiekszym dla mnie bolem byly lata 90-93, gdy dyskoteki opanowal house. Cale szczescie ze ten syf zostal wyrugowany przez Eurodance i kolejne jego wcielenia - takie jak np. ta wersja Send Me an angel, ktora wrzuciles.

Zgadzam sie w 100%, ze w latach 90-93 byl totalny syf jak to okresliles. House Music to niewypal, dobrze tylko, ze tak krotko toto sie utrzymalo.

Ale zawsze lepszy HOUSE niż RAP ?!

Nie przepadam za jednym i za drugim wiec nie ma dla mnie roznicy.

Zgadzam się z NetManiakiem ,że najgorszy był przełom lat 80-tych i 90-tych... Moim zdaniem italo zaczęło "degenerować" gdzieś w 1988r (przykład RADIORAMY), no i stało się...Tak  "zmutowana" muzyka musiała upaść - pamiętam swoje zdegustowanie kolejnymi po 11-tej składankami  "The Best of italo-disco", że taki syf... Myślę ,że zawiniły tu głównie wytwórnie płytowe, które chciały iść z postępem (czyli house) i narzuciły taki styl wykonawcom i producentom. A ludziom to się nie podobało...
Doskonale pamietam, że na poczatku lat 90-tych niemal wszyscy DJ-e (przynajmniej u nas) "jechali" na starych kawałkach (ja TEŻ!;-)), które stanowiły prawie połowę dyskoteki...
Ale ok. 1993 zaczęły powstawać fajne kawałki dance (Only with You- CAPTAIN HOLLYWOOD PROJECT!), a także remixy starych hitów. Teraz też nie jest najgorzej, mamy spore urozmaicenie w stylach. Jeszcze żeby tylko częściej można było usłyszeć italo w mediach...

Apropos poczatku Eurodance - dla mnie przelomem byl "Rythm is a dancer" Snap - niby kawalek lekko housowy, ale jego impuls i rytm mnie z nog powalil 8-o Gdy to uslyszalem (i oczywiscie Captain Holliwood Project, Maxx 2 Unlimited) to odzyskalem wiare, ze normalna muzyka jednak wrci na parkiety... szkoda tylko ze o italo zapomniano :(

Tak, i w tym samym okresie wyszedł jeszcze "It;s my life" Dr.Albana, oraz Maggie Reilly - pamiętam doskonale to lato '92, bo przeżywałem miłośc życia (żona nigdy tego nie przeczyta?)...

No ladnie, alez tu tajemnice intymne zdradzasz Wojtku ;-) A przeciez kazdy wie, ze zonka to jedyna milosc w zyciu kazdego mezczyzny ;-)

No i nie zapominajmy o Culture Beat np. hicior Mr Vain - super to było !

Wyjales mi to z ust, cholera mialem to napisac za moment.

Cieszę się, że byłem pierwszy ;-)

No widze panowie, ze zeszliscie na muzyke Dance'owa jak rzadko kiedy. Tak jak bylo juz wczesniej nadmienione, przelom juz '88 i '91 to bezsprzecznie dominacja muzyki Hausowej (brrr!) i ja to odczulem na wlasnej skorze, prowadzac dyskoteki (oj, ciezkie czasy to byly). I dobrze sie stalo, ze szybko wygaslo!!

Ja widze, ze tu sami DJ-e sie rozpisuja, ale nie bylem gorszy, tez uprawialem ten zawod :)))

A ja bylem tylko jeden wieczór DJ :))
Po tym jak zagrałem z nieprzesłuchanych wcześniej kaset ItaloDisco, już nie chcieli mnie na DJ. Faktycznie nie dało się przy tym tańczyć z racji źle dobranych kawałków. Tak na marginesie, zawsze uważałem, że ItaloDisco nie Disco i nie da się przy tym tańczyć. Jest to muzyka stworzona do tańca ale w myślach. Tylko niektóre utwory nadają się do tańca - tak uważam ? Ciekawe czy rozpętam tym stwierdzeniem jakiś mały grunwaldzik ?

A mnie sie nie udalo na DJke zalapac, choc mi sie marzyla taka fucha... szczegolnie ze w Gdansku bylo malo dyskotek gdzie italo sie gralo - krolowal soul i inne takie smutne hamerykanizmy..

Nooo Panowie to przy czym sie bawiliscie?

O zgozo przemycane były polskie kawałki, zupełnie nie taneczne, ale wszyscy tańczyli - BUDKA SUFLERA, MANNAM itp

A to fakt sorki, zapomnialem, Lady Punk, Bajm, Kapitan Nemo, Papa Dance i Urszula, wiecej nie pamietam :(((

Nie obraź się Martini, ale j. niemiecki potrafi oszpecić najlepszą muzykę, a ta jest całkiem całkiem. Słyszę Thomasa, czy sie mylę ?

Brzmi, jakby spiewal to Thomas Anders

Bo to JEST Thomas Anders - ale z przelomu lat 70/80 kiedy jako 18-latek debiutowal na rynku muzycznym... Bohlen wyprodukowal dla niego to nagranie - oczywiscie w jez. niemieckim bo Anders zaczynal kariere spiewajac w swym ojczystym jezyku ;-)... Nosi ono tytul "Heisskelter Engel"...

Pamietam, ze pierwszym zespolem, ktory zaczal uzywac tego (nie)slawnego automatu perkusyjnego byl Inner City. Kompletnie nie rozumialem, jak to sie moze komukolwiek podobac - taka straszna rabanina. Jednak House zostal porzadnie wypromowany na rynki swiatowe przez Technotronic.

Przypomina mi to zabawna sytuacje - pod koniec lat 80. moj koles, ktory zawsze lubil byc 'na fali' muzycznych tredow, obowiazkowo kupil sobie kasete Technotronic. Poszedl do domu, zapuscil i... potem przedstawil mi swoja recenzje: 'Fajne, tylko k... glowa boli, jak sie tego lomotu slucha dluzej, niz pol godziny' :-)

Dzisiaj praktycznie cala muzyka 'dyskotekowa' zasadzona jest na fundamentach house - ludzie moga sluchac jej godzinami i jakos nikt nie ma problemow z migrena. Signum temporis?

Bardzo podoba mi się Olku recenzja :))))

Pisząc wczesniej o tym że House był lepszy od RAP-u, miałem na mysli wybór gorszego zła. Nie zapominajmy również o tym, że nasz idol Savage też uległ wpływowi House.

Toz wlasnie o tym napisalem. Teraz wszystko, co ma sie nadawac do dyskoteki na housowy beat. I tak juz chyba bedzie do konca swiata. Wezmy na ten to przyklad Modern Talking - 'Back for good' to starocie + dziedzictwo housu i mamy plyte. Proste? Proste.

Tak tak panowie - house jest jak dentysta. I tak cie w koncu dopadnie i zgnebi.

House a później MC HAMMER dobił Italo ale nie nas i to chyba jest najważniejsze !!!