TOP80.PL

KLASYCZNE => Muzyczne => Wątek zaczęty przez: Motyl 14-06-2004 14:06:11



Tytuł: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Motyl 14-06-2004 14:06:11
...Czy zauważyliście, że w latach 80-tych mnóstwo singli miało na drugiej stronie instrumentala, natomiast dziś jest to wielka rzadkość, pomimo  że miejsca na singlu/maxi CD nie brak i zazwyczaj jest ok 3-5 różnych wersji, ale BEZ instrumentala....? Jak to tłumaczyć ? Może tak, że większość piosenek jest tak beznadziejna ,że wersja instrumental w ogóle byłaby nie do przyjęcia...? :-)


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Darzeb 14-06-2004 14:06:19
He He, :) trafiłeś w samo sedno. Dzisiaj nie ma sensu nagrywać instrumentali, z tego wzgledu że nikt o przecietnym słuchu, nie byłby w stanie odróżnić wykonawców, a co dopiero utworów tego samego wykonawcy. prawie przystko jest na jedno kopyto. :) Swoją drogą skąd ja znam te słowa przed chwilą napisane? Chyba z krytyków Modern Talking, ale tamte kawałki z lat 80-tych jeszcze odrózniałem, dziś już nie.


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Daniel72 14-06-2004 14:06:06
A poza w obecnej muzyce dance i tak jest juz tak malo wokalu, ze to w sumie zadna roznica, ze nie bedzie tych 3 slow walkowanych na okraglo :)
Coraz zadziej sie zdarza, aby byl jakis sensowny tekst w/g schematu zwrotka refren, zwrotka refren...


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Gjon 14-06-2004 22:06:04
a czy wersje intrumentalne były komuś potrzebne? ja tam wolę 5 remiksów danego utworu, które podejmują temat z najprzeróżniejszych stron i sądzę, że o wiele więcej dają samej piosence niż wersja bez wokala. tak naprawdę to imho znakiem czasów są tak zmienione wersje, by zamiast głosu dać wzamian zupełnie nowe treści - sama melodia bez wokalu staje się pusta, i wcale nie uważam tego za porażkę.
chylę się również ku opinii Daniela, że jednak coraz mniej takich piosenek, które uważamy za pewnien standard - albo nam się kobita/facio wydziera i męczy jedną sylabę przez pół piosenki, namaszczając SIEBIE rozpiętością dźwięku ze swej gardzieli, albo też mnóstwo umc-umc-umc + duperele w  przerywnikach aka referenach.
jak brakuje mi prostych i pięknych melodii, które juz raz słyszałem ;)

ps. wersje intr. popieram na płytkach z muzyką do ogniska i dla dzieci - tam sie przydadzą ;) zresztą tam gdzie powinny się one pojawiać w mniemaniu twórców/producentów, to się ukazują - nie ma tak aż źle.


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Motyl 15-06-2004 11:06:27
...widzisz GJON....jeśli melodia jest DOBRA, to wersja instrumentalna jest zazwyczaj czymś świetnym! Taki instrumental wcale nie musi też być tym samym nagraniem tylko bez wokalu - bardzo często instrumentale były bardzo ciekawe ,zawierały dodatkowe brzmienia, smaczki, itp. ...Tylko jak DZIŚ zrobić i wydać instrumentala jakiegoś nagrania hip-hopowego, czy innego "murzyńsko-podobnego" ....? Zostanie sam podkład rytmiczny....:-)
A te kolejne wersje tak naprawdę przeważnie nie różnią się zbytnio - "radio mix"  jest najbardziej strawny, potem "club mix", "techno mix" , "trance mix"...Standard jest przeważnie ten sam, co gorsza brzmienie tych remiksów też....
Choć muszę przyznać że np. Extended "Desenchantee" Kate Ryan był zrobiony genialnie, ale już Extended "Libertine" - beznadziejnie (powtórzono tylko zwrotkę i refren parę razy...).
PS. wiem że w murzyńskiej muzyce są i dobre rzeczy, ale generalnie nie cierpię i bedę sobie tak  nadawał na nich zawsze...:-)


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Qiotrec 15-06-2004 13:06:14
Zgadzam sie z Toba Motyl w 100% co do tych instrumentali :)


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Darzeb 15-06-2004 14:06:56
Popieram was w  całej rozciagłości, chyba wyczerpaliście już temat i wszystko zostało wyjaśnione. Dzisiejszej muzyki po prostu sie nie da zrobić na instrumentala (w znacznej wiekszości przypadków).


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Lenin 15-06-2004 19:06:41
Zgadzam sie generalnie z Motylem. Wspolczesna muzyka dance (chodzi mi o "sieczke" i produkcje amerykanskie) nie nadaje sie do tego by zrobic wersje instrumentalna. Co innego "italo" :) Przebogata aranzacja (wyjatkiem jest Jago - "I'm going to go"), piekne linie syntezatorow to wspaniala uczta dla ucha. Ja slucham muzyki i ona jest dla mnie najwazniejsza. Wokal to dla mnie rzecz drugorzedna.

A propos Jago. Chyba go udostepnie abyscie osobiscie przekonali sie o minimalistycznej formie tej wersji :)


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: ITALOFAN-ATIC 15-06-2004 20:06:47
A ja wole instrumentala niz remix ! dlaczego a dlatego ,ze glownie remixy  byly robione przez dj-i i wnosily malo zmian melodyjnych  oczywiscie sa wyjatki .A jesli chodzi o instrumentale  italo i euro lat 80'' to niektore z nich to samo miodzio ! nawet Modern Talking instr. sa odjazdowe z charakterystyczna gitarka a juz wogole takie piosenki jak Bolero Fancyego , I Like Chopin  czy Amadeus Liszt - Win The Race to chyba najlepsze przyklady wersji instrumentalnych.


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Qiotrec 15-06-2004 21:06:38
Mowisz o wersji dub czy instrumental bo wersje dub znam i mi sie podaba jak i wersja vocalna a instrumentala bym chetnie posluchal trwa on jesli dobrze pamietam nieco ponad 5 minut :)


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Lenin 16-06-2004 08:06:33
Moja wersja to osmio i pol minutowy Dub mix. Mimo, uzytych prostych srodkow to naprawde wspanialy utwor. Jak chcesz to moge wrzucic.


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Lenin 16-06-2004 08:06:35
Wiesz co. Ja juz jednak nie wiem jaka to jest wersja. Nagralem ja z holenderskiej skladanki i tam w sumie nic nie bylo opisane. Faktem jest, ze trwa ok. 8.30 min. i praktycznie jest bez wokalu (tzn. pod koniec panienka spiewa troszke refrenu, a glos goscia przepuszczono przez vocoder). Byc moze znasz te wersje.


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Daniel72 16-06-2004 10:06:38
No coz... kiedys liczyla sie melodia, ktora czesto w piosenkach jest "zagluszana" przez wokal :)

A wyobrazacie sobie wersje instrumentalne hiphopow i rapow ? :) haha


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Gjon 16-06-2004 11:06:20
Daniel72 napisał:
> A wyobrazacie sobie wersje instrumentalne hiphopow i rapow ? :) haha

to nie tak i nie "haha" ;) - w rapie tym wiodącym elementem jest głos, on jest siłą nośną danego utworu i stanowi jego najważniejszą część. muzyka jest po to, by tworzyć rytm - tez zresztą bardzo ważny tutaj - i ewentualnie "okraszać" czymś nowym poszczególne piosenki. dlatego też często na singlach/albumach spotyka się wersje tylko wokalne, gdzie muzyki albo w ogóle nie ma, albo jest tylko jakieś klaskanie lub podobne rzeczy.
w popie mamy sytację odwrotną - to muzyka stanowi fundament...

żałośnie niezrozumiale reasumując ;) - wersją - w naszym rozumieniu - instrumentalną dla rapu jest  wersja tylko z wokalem (akapella bodjaże,no nie?)

ps. nie noszę szerokich gaci z krokiem w kolanach !


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Daniel72 16-06-2004 12:06:32
A wlasnie ze "haha" - bo nam tu chodzi o sama muzyke, a nie o sam bełkot :) A z rapu pozostalby tylko tam rytm, ewentualnie kilka dzwiekow ukradzionych (przepraszam, zapozyczonych - oczywiscie za zgoda autora) z innych piosenek :)))


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Qiotrec 16-06-2004 14:06:58
Ta wersja o ktorej mowisz to jest Dub instrumental z tego co wiem jest krotszy jak mi sie uda go zdobyc to sie nim podziele :)


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: swedish 16-06-2004 15:06:08
no to może stwórzmy listę najlepszych naszym zdaniem instrumentali ogólnie mówiąc muzyki tanecznej lat 80's


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Gjon 17-06-2004 23:06:05
Daniel72 napisał:
> A wlasnie ze "haha" - bo nam tu chodzi o sama muzyke, a nie o sam
> bełkot :)

czepialski jestem - "nam"? jakiś komitet się zawiązał... zresztę, mam to gdzieś...
ten "bełkot" ma więcej do przekazania niż wszystkie wypocone na kolanach teksty italo, więc bym się tak nie czochrał za bardzo. oczywiście, nie trzeba tego słuchać, ale mieć świadomość, że sporo z tych przekazów jednak coś tam ze sobą niesie - nie tylko pierdoły o miłości i przypudrowanych noskach.

> A z rapu pozostalby tylko tam rytm, ewentualnie kilka dzwiekow
> ukradzionych (przepraszam, zapozyczonych - oczywiscie za zgoda
> autora) z innych piosenek :)))

taka to już muzyka - jej siłą nośną jest rytm oraz spojone z nim słowo. w zasadzie każdy twórca - idąc Twoim tropem myślowym - kradnie od innych. chyba nie wierzysz sam sobie, twierdząc, iż chociażby w italo prężne producenckie głowy tworzyły muzykę bez podsłuchiwania i kopiowania w mniej lub bardziej żałosny sposób innych twórców. sztuką jest to tak przetworzyć, by dać nową, inną, świeżą, może lepszą od pierwowzoru jakość - co udaje się w każdym gatunku muzycznym.

ok, stop - nie chce mi się tutaj "bronić" hip-hopu, chociaż go lubię. daję im szansę, choć w wielu przypadkach na nią twórcy tej sceny nie zasługują. podobnie zresztą jak i twórcy italo.... takie życie.


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Gjon 17-06-2004 23:06:02
lenin napisał(a):
> Zgadzam sie generalnie z Motylem. Wspolczesna muzyka dance
> (chodzi mi o "sieczke" i produkcje amerykanskie) nie nadaje sie do tego
> by zrobic wersje instrumentalna. Co innego "italo" :) Przebogata
> aranzacja (wyjatkiem jest Jago - "I'm going to go"), piekne linie
> syntezatorow to wspaniala uczta dla ucha. Ja slucham muzyki i ona jest
> dla mnie najwazniejsza. Wokal to dla mnie rzecz drugorzedna.

hie hie, dobre to !

ps. mam nadzieję, że wszystko powyższe to sarkazm, bo jeśli nie, to... w zasadzie nie wiem co. pójść gdzieś i płakać ? ;) obawiam się, że co niektórzy przyjęli to na powagę !


Tytuł: Re: do gjona a w drugiej czesci do wszystkich :)
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 18-06-2004 00:06:05
widze, stary, ze pojawil sie na forum ktos, kto trzezwo patrzy na sprawe
wiadomo, ze wszyscy tu sa z jednego powodu: love to italo disco
ale nie mozna byc takim ignorantem i szydzic ze wszystkiego, co nie miesci sie w ramach disco
bardzo mi sie spodobały słowa: oczywiście, nie trzeba tego słuchać, ale mieć świadomość...
w pewnym sensie ograniczajac sie tylko do lat 80 kisimy sie jak ogórki, chociaż, zapewne wielu powie, że słucha milionów innych nagrań
mimo to rzadko słychać pochlebne opinie na temat czegoś innego niż synth pop, space czy jakiś gówniany euro dance (to oczywiście moja opinia, Motyl, ja nie cierpię tej Kate Ryan... :))))))
więc jak jest naprawdę? jest tolerancja czy nie ma?

PS w hip hopie pełno sampli, chociaż tak od kulis to moi kochani jest troche inaczej niż mówicie tutaj, zwłaszcza w polskim hip hopie...
zaś w latach 80 nie było takich urządzeń do samplowania i loopowania jak dziś, bo zapewne byśmy mieli hip italo hop disco :)

a wracając do sprawy BRAKU INSTRUMENTALI
od czasu do czasu zdarzają się instrumentale, ale jest ich coraz mniej w muzyce tanecznej, jednak w przypadku singli pop jak najbardziej, nadal instrumentale występują
jednak pojawiło się zapotrzebowanie, aby na singlach były remiksy znanych producentów DJów, ponieważ to napędza machinę promocyjną.
Poza tym na przykład taki nieżyjący już Bob Marley po raz kolejny został wydany na plycie THE BEST OF, ale na singlach promujących pojawiły się takie sławy jak Funkstar De Luxe czy ATB i okazało się, że houseowy remix standardu reggae to wyczesany hicior. Takich przykładów jest setki i tysiące, że bez dobrego remixu, numer mógłby nigdy nie odnieść sukcesu, ba, nawet bywa i tak, że i w radio i w klubach gra się remix kogoś tam np Tifschwartza albo Wackside'a zamiast wersji oryginalnej.
Wiec na jakiego wała komu dziś instrumentale? Mamy taką technologię, że żeby zabawić się w karaoke, nie trzeba znać nut, żeby samemu sobie zrobić akompaniament. A nostalgia do starych singli pozostanie już tylko nostalgią.
Ja tam się cieszę, że Milk & Sugar czy Tiesto czy Paul Van Dyke zrobił kolejny remiks dla numeru, który w oryginale jest nijaki.


Tytuł: Re: do gjona a w drugiej czesci do wszystkich :)
Wiadomość wysłana przez: Motyl 18-06-2004 09:06:44
...Rafał - oczywiście mogę też pisać pochlebne opinie o muzyce industrial, gotyk, dark-wave, ambient,heavy-metal, rock, a nawet polski  hip-hop (kiedyś zdaje sie zachwalałem album polskiego hiphopowca - PEJA "Fetowanie"...) Tylko że zdaję sobię sprawę ,że na tym forum prawie nikogo to nie zainteresuje...Dlatego stawiam własnie na synth-pop, bo jest chyba najbardziej zbliżony do gustów forumowiczów...:-)
Co do współczesnej muzyki - skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle...? :-) Włącz o dowolnej porze MTV, ViVE lub inny kanał muzyczny - co usłyszysz i zobaczysz ? Podrygujących murzynów lub naśladujących ich białych...W ciągu godziny jesli 2 kawałki będą znośne, to już sukces....Czy pamiętasz co było "przebojem" rok temu, dwa lata temu, pięć lat temu ? Ja nie, natomiast doskonale pamiętam hity z 1984r, 1985, 86, 87, 88r , z dokładnością co do pory roku nawet.....Oczywiście można powiedzieć, że wtedy bylismy młodsi, ze bardziej "chłonęlismy" muzykę itp. ,ale nie do końca to wszystko wyjaśnia... Dzisiejsze nagrania wchodzą jednym uchem (te lepsze), a drugim zaraz wychodzą....:-)
Co do rapu i hip-hopu - gdyby kompletny laik (np. ja...:-) ) chciał nagrać swoją płytę, jaki styl byłby najłatwiejszy do "zrobienia"...? Wrzucasz gotową perkusję, samplujesz jakiś fragmencik z innego nagrania, rymujesz parę banalnych frazesów  o przeżyciach z ziomalami na osiedlu,względnie o jaraniu blantów,  i wsio!....Nie trzeba stworzyć ŻADNEJ melodii, nie trzeba mieć głosu do śpiewania, nie trzeba właściwie NIC oprócz komputera i chwili wolnego czasu....Owszem, sporo "tworów" hiphopowych zawiera jakis tam przekaz, choć nie przesadzajmy - przeważnie jest to grafomaństwo, żenujące banały i wyświechtane frazesy.... Natomist Tu dochodzimy do sedna: czy ważniejsza jest melodia i brzmienie, czy tekst piosenki ? Ja ,tak jak Lenin, uważam że zdecydowanie to pierwsze; z reguły nie zwracam żadnej uwagi na słowa ,traktując wokal jako jeszcze jeden instrument...:-)

Z muzyką jak ze wszystkim innym - to, że tak dużo młodych ludzi zachwyca się szeroko rozumianą  "czarną" muzyką, wcale nie znaczy że w/w jest aż taka świetna -reklama robi swoje!.... Jasne, że jeśli maja do wyboru w zasadzie TYLKO rodzimych lub importowanych, wpychanych niemal na siłę  "Idoli" itp. pop-sieczkę, i hiphop, to wybiorą to drugie....Też bym tak zrobił...:-)

P.S. Kate Ryan - chodziło mi o to JAK fajnie zrobiono wesję Extended (rozbudowana i "klimatyczna" jak najlepsze maxi z lat 80-tych...), ta panienka nie ma tu nic do rzeczy (i tak nie lubię blondynek) ..:-)


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: DJSlawek 18-06-2004 10:06:38
Niezly pomysl
Moj nr 1 to:
Life Dance - Sonia Belolo


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: Motyl 18-06-2004 10:06:29
a mój typ:  World of Fantasy - Jessica (instr. "Chinese Magic").
Albo jeszcze "Axel F." Harolda Faltenmeyera   :-))))


Tytuł: Re: Mało instrumentali - znak czasów ?
Wiadomość wysłana przez: swedish 18-06-2004 11:06:53
Modern Talking "You're My Heart, ..."


Tytuł: Re: do gjona a w drugiej czesci do wszystkich :)
Wiadomość wysłana przez: Gjon 20-06-2004 22:06:46
Motyl napisał:
[...]
> Co do współczesnej muzyki - skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak
> źle...? :-)

jest o wiele lepiej niż myślisz. bogactwo gatunków - w porównaniu do lat chociażby 80 -  jest przeogromne i zdecydowanie da się wybierać, co się tylko lubi i chce słuchać.  

> Włącz o dowolnej porze MTV, ViVE lub inny kanał muzyczny - co
> usłyszysz i zobaczysz ? Podrygujących murzynów lub naśladujących ich
> białych...W ciągu godziny jesli 2 kawałki będą znośne, to już sukces....

cóż, tego KAŻĄ nam słuchać, a Ty nie musisz się zgadzać z oblepionym forsą widzimisię prowadzących te stacje. zbyt wielu da się ciągnąć za ucho, by moda na czarne klimaty mogła sie zmienić. widać jednak wyraźnie falę w muzyce klubowej mocno czerpiącą z muzyki nam znanej najlepiej (dzisiaj się poświęciłem i przeglądnąłem całą listę 20 klubowych na mtv - gdzieś z 6 piosenek na niej ewidentnie ma swe korzenie zanurzone w muzyce granej 20 lat temu ). poza tym kto kilkanaście lat temu wydawałby kasę na wypromowanie w sumie byle jakiej piosenki teledyskiem. dzisiaj sporo moich młodszych znajomych słucha muzyki oczami, częściej wiedząć jak wygląda dany utwór niż co w nim się dzieje pod względem muzycznym.

> Czy pamiętasz co było "przebojem" rok temu, dwa lata temu, pięć lat
> temu ? Ja nie, natomiast doskonale pamiętam hity z 1984r, 1985, 86,
> 87, 88r , z dokładnością co do pory roku nawet.....Oczywiście można
> powiedzieć, że wtedy bylismy młodsi, ze bardziej "chłonęlismy" muzykę
> itp. ,ale nie do końca to wszystko wyjaśnia...

zmartwię Cię, ale imho to wyjaśnia prawie wszystko. poza tym lepiej pamięta się hity sprzed lat, gdy się do nich wraca. jakiś czas temu ściągnąłem sobie wszystkie albumy Bravo Hits, by sobie przypomnieć co się działo w porzedniej dakadzie w muzyce pop. większość piosenek, na których dźwięk kiedyś bolała mnie już głowa, teraz wchodziło do niej z przyjemnym łaskotaniem wspomnień.  

> Dzisiejsze nagrania wchodzą jednym uchem (te lepsze), a drugim zaraz
> wychodzą....:-)

to nie wynalazek owego DZISIAJ - po prostu nie pamiętamy tych wszystkich pasztetów sprzed lat, które działały zgodnie z tym schematem

> Co do rapu i hip-hopu - gdyby kompletny laik (np. ja...:-) ) chciał nagrać
> swoją płytę, jaki styl byłby najłatwiejszy do "zrobienia"...? Wrzucasz
> gotową perkusję, samplujesz jakiś fragmencik z innego nagrania,
> rymujesz parę banalnych frazesów  o przeżyciach z ziomalami na
> osiedlu,względnie o jaraniu blantów,  i wsio!....Nie trzeba stworzyć
> ŻADNEJ melodii, nie trzeba mieć głosu do śpiewania, nie trzeba
> właściwie NIC oprócz komputera i chwili wolnego czasu....

czekam na Twoje hip-hopowe hity, tworzone tym algorytmem ;) - zaręczam Ci, że po nagraniu ich będziemy mieli wszyscy doskonały ubaw. do rapowania trzeba mieć talent - posłuchaj kogoś kto rapuje i spróbuj to powtórzyć, a mocno się zdziwisz, że jednak cos w tym jest. wystarczy posłuchać tego co zrobił Kazik na swoich niby takich płytach i odnieść to do młodzików, którzy teraz to robią, by poczuć, że trzeba jednak w tym tej iskry bożej. i nawet jeśli z sukcesem wyszłoby Ci poskładanie muzyki, potrzebowałbyś jeszcze tego CZEGOŚ, żeby o tych "przeżyciach z ziomalami na osiedlu" pogadać tak, by wszyscy to zaczęli poważać

> Owszem, sporo "tworów" hiphopowych zawiera jakis tam przekaz, choć
> nie przesadzajmy - przeważnie jest to grafomaństwo, żenujące banały i
> wyświechtane frazesy....

też tak myślę, ale zauważ, że ci goście jakoś po tym względem się jakoś nie wyróżniają - chyba tylko poezja śpiewana jest pewna swego w tej materii.

> Natomist Tu dochodzimy do sedna: czy ważniejsza jest melodia i
> brzmienie, czy tekst piosenki ? Ja ,tak jak Lenin, uważam że
> zdecydowanie to pierwsze; z reguły nie zwracam żadnej uwagi na słowa
> ,traktując wokal jako jeszcze jeden instrument...:-)

hie hie, już widzę pobrażane miny wielkich gwiazd, które w mozole tworzą z pasją te swoje liryczne pierdoły (nie czepiam się biednego Diethera :) trzeba przyznać, że w większości przypadków możecie mieć rację ;)

> Z muzyką jak ze wszystkim innym - to, że tak dużo młodych ludzi
> zachwyca się szeroko rozumianą  "czarną" muzyką, wcale nie znaczy że
> w/w jest aż taka świetna -reklama robi swoje!.... Jasne, że jeśli maja do
> wyboru w zasadzie TYLKO rodzimych lub importowanych, wpychanych
> niemal na siłę  "Idoli" itp. pop-sieczkę, i hiphop, to wybiorą to drugie....
> Też bym tak zrobił...:-)

no, tu się wreszcie zgadzamy - pisałem powyżej prawie to samo