TOP80.PL

KLASYCZNE => Muzyczne => Wątek zaczęty przez: Top80 01-04-2005 00:04:00



Tytuł: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Top80 01-04-2005 00:04:00
Chcesz wziąć udział w dyskusji?
Przeczytaj  .


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: NetManiak 05-04-2005 09:04:26
Mialbym pewne watpliwosci co do opinii autora recenzji jakoby ta plyta byla najlepsza pozycja w dyskografii Modern Talking. Wiekszosc owczesnej publicznosci byla juz znudzona tymi samymi pomyslami powtarzanymi od pierwszej plyty. Brak oryginalnosci spowodowal poczatek konca, ktorego zaczatkiem jest recenzowany album. Rozpoczyna go "Brother Louie", przez niektorych uwazany za najwiekszy przeboj zespolu, choc moim zdaniem znacznie ustepuje utworom z pierwszego albumu - "You Can Win If You Want" oraz "You're My Heart, You're My Soul". Kolejnym interesujacym utworem z plyty jest "Doctor For My Heart" , ktory wykonywal takze Grant Miller.

Oto szczegolowa zawartosc krazka:

CD (Hansa/257 705-225) 1986
1.    Brother Louie    3:41
2.    Just We Two (Mona Lisa)    3:54
3.    Lady Lai    4:55
4.    Doctor For My Heart    3:16
5.    Save Me - Don't Break Me    3:45
6.    Atlantis Is Calling (S.O.S. For Love)    3:48
7.    Keep Love Alive    3:25
8.    Hey You    3:20
9.    Angie's Heart    3:37
10.    Only Love Can Break My Heart    3:35

=============

Przy okazji, zespol doczekal sie wpisu w internetowej encyklopedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Modern_Talking


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 05-04-2005 09:04:59
Jeżeli o mnie chodzi to dwa najciekawsze z tego albumu to "Angie's Heart" oraz "Only Love Can Break My Heart".
Ten pierwszy lekko nawiązuje brzmieniem do produkcji Axela Breitunga i jest wyjątkowo słodki, praktycznie występuje tu wszystko co najlepsze w Modern Talking.
Doskonale zaaranżowana pod głos Andersa linia melodyczna oraz dopasowane brzmienie instrumentów.
Z kolei ten drugi numer to wspaniała niespodzianka dla fanów muzyki "sleazy energy". Jestem pewien, że fani wczesnego Savage'a czy Valerie Dore uwielbiają brzmienie tej piosenki.
Bardzo żałuję, że nagrania te nigdy nie znalazły się na singlach.

Marcin, staraj się uzasadniać swoje opinie i pisać więcej niż 3 zdania, jeżeli to ma nazywać się recenzja.

pozdrawiam


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Daniel72 05-04-2005 10:04:17
Angie's Heart to wogole jedna z najpiekniejszych piosenek MT, ja osobiscie moge sluchac jej w kolko i w kolko i nigdy nie mam dosc :)

Nalezy tez na pewno wspomniec o "Atlantis Is Calling", ktore bylo duzym przebojem i hitem lata w Polsce. Natomiast "Brother Louie" oraz "Doctor For My Heart" nigdy nie nalezaly do moich ulubiencow.


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Martini_Martinez 05-04-2005 11:04:01
...a "Just We Two (Mona Lisa)"? Przeciez to tez jest rewelacyjny kawalek! Powiem nawet, ze wlasnie w nim upatrywalbym pierwowzoru "Nasz Disneyland" Papa Dance - linie melodyczne refrenow obu tych nagran maja jakis wspolny mianownik moim zdaniem - rowniez poza tekstem nawiazujacym do Giocondy da Vinciego.


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Aadi 06-04-2005 13:04:42

"Ready for Romance" to misz-masz najlepszych i najgorszych utworów MT. "Brother Loiue", "Atlantis is Calling", "Just we two" i śliczna ballada "Keep Love alive", to absolutne debeściaki. Reszta jest słabiutka, jak gdyby Bohlenowi zabrakło inwencji po zrobieniu wyżej wymienionych...


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: mikso 16-06-2005 01:06:01

Ja uważam jednak że to jest najlepszy album. Nie pomniejszając wartości innych hitów. Lecz na tym albumie znalazło się najwięcej hitów na raz i to jak napisano z najwyższej półku MT. z pierwszej były może dwa lub 3 z drugiego też ze dwa. Zaś tutaj wiecej jak połowa to hity.


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: myszka 25-06-2005 20:06:29
Wg mnie super płyta kojarzy mie się z wakacjami, bo utworów z niej słuchałam zwłaszcza w Lecie z Radiem.Dobrze się słucha , jest taka "dojrzała"Nie zgadzam się z opiniami , że jest gorsza do pozostałych poprzednich 


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Never Let Go 27-06-2005 21:06:45
Jezus Maria w imię Ojca i Syna
reszta "słabiutka"...??????????? A takie np. Save Me Don't Break Me??? Przecież to szał, po prostu szał, pijana melodia, napięcia, rozwiązania, muzyka, do której można wejść i w niej zamieszkać... To samo Doctor For My Heart, po prostu eksplozja. Na tej płycie WSZYSTKO jest cudowne a 5 - 6 kawałków to arcydzieła, z którymi wiele rzeczy może się równać, ale nic nie może przebić...

W tej płycie pobrzmiewa naturalność, od BL do Only Love... naturalność w podkładach, które po prostu płyną, są same w sobie wspaniałymi kompozycjami - do tego naturalność w liniach melodycznych i wokalu. Nic tu nie jest na siłę, wszystko ma naturalny początek, koniec, rozpoczyna się i wybrzmiewa. Sprawia wrażenie, jakby po prostu nie można było wymyślić tego inaczej niż zostało wymyślone. Te utwory żyją własnym życiem, są jakby samoistne... Słychać, że to nie są pomysły z sufitu, wypocone na sekwencerze, melodyjki wygenerowane po naciśnięciu guziczka z napisem "randomize" - w tamtym czasie umysł Bohlena był genialną maszynką do produkcji takich rzeczy. Te melodie po prostu świtały mu raptem w głowie, pojawiały się znikąd; to widać, słychać i czuć. Na tym właśnie polegał geniusz i unikalność muzyki DB.

Ktoś z Was napisał, że MT powielał własne pomysły i piąty album jest tego dowodem. Wielkie BUACHACHA!!! To zupełnie tak, jak powiedzieć, że Penderecki powiela utwory Mozarta, bo partytury tych utworów da się rozpisać na takiej samej pięciolinii... Pięciolinią Bohlena był prosty z pozoru schemat: 2 zwrotki + refren+ okazjonalnie bridge. Muzycznie - krótko grana gitarka; wokalnie - chórki. Nie nazywam tego powielaniem, ale STYLEM, znakiem wodnym jego muzyki... czymś, co czyni ją rozpoznawalną i czymś, na czym potykają się nieudaczni na ogół naśladowcy.

 Oczywiście porównanie ówczesnego z dzisiejszym DB, który wszystko niemal produkuje "na siłę", porzuca styl dla chwilowych mód i muzycznie prezentuje się gorzej niż tragicznie, wypada pod tym względem jak dzień i noc.
Jednak dawne albumy MT to totalna świętość, rzeczy po prostu nie do przebicia, ani nie do powtórzenia. Całe italo zebrane do kupy nie dorasta - moim zdaniem -  do połowy pięt temu, co przez kilka lat stworzyli Bohlen z Rodriguezem, a jeśli ktoś raczy mieć zdanie odmienne i zaprzeczać oczywistemu, to proponuję posłuchać paru instrumentali MT, np. Atlantis Is Calling... a potem dołożyć You Shot A Hole In My Soul - extended. Odsłuch przeprowadzać najlepiej na dobrych słuchawkach, zapewniam Was, że warto.


Tytuł: Re: komentarz Never_Let_Go :)
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 27-06-2005 22:06:08
coś takiego mógł napisać tylko ortodoksyjny fan muzyki Bohlena.
Ale miło jest poczytać słowa osób, na których muzyka Bohlena wywarła aż takie wrażenie.


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Gjon 27-06-2005 22:06:02
fantastycznie to rozpisałeś/aś - wielki obraz zrobiony szerokim machnięciami słów. aż miło się rozczytać :)

ps. z zawartością merytoryczną zgadzam się średnio, ale dzięki tekstowi MUSIAŁEM jeszcze raz sięgnąć po tę płytkę, by zobaczyć Twoje wizje :)


Tytuł: Re: komentarz Never_Let_Go :)
Wiadomość wysłana przez: DanielP 27-06-2005 22:06:50
Chyba wszyscy ktorzy "rozkochali sie" w muzyce Dietera uczynii to dlatego iz "popełnił on" albumy Modern Talking I , III i II (choc niektorzy uwazaja II-ke za słabizne) oraz I i II CCCatch. Reszta juz niestety nie dorasta. No moze jeszcze V-tka MT jest calkiem udana (choc nie tak przebojowa), a potem dlugo dlugo nic i album IV, a na koncu VI (w przypadku MT niepisane prawo mowi, ze plyty nieparzyste sa swietne, a parzyste duzo gorsze). Inne projekty i podopieczni Bohlena to juz niestety nie ta liga i nawet Blue System nie ma co porownywac z pierwszymi plytami Modern'a czy Catch.


Tytuł: Re: komentarz Never_Let_Go :)
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 27-06-2005 22:06:57

DanielP napisał(a):
> Chyba wszyscy ktorzy "rozkochali sie" w muzyce Dietera uczynii to dlatego iz "popełnił on" albumy Modern Talking I , III i II (choc niektorzy uwazaja II-ke za słabizne) oraz I i II CCCatch. Reszta juz niestety nie dorasta. No moze jeszcze V-tka MT jest calkiem udana (choc nie tak przebojowa), a potem dlugo dlugo nic i album IV, a na koncu VI (w przypadku MT niepisane prawo mowi, ze plyty nieparzyste sa swietne, a parzyste duzo gorsze). Inne projekty i podopieczni Bohlena to juz niestety nie ta liga i nawet Blue System nie ma co porownywac z pierwszymi plytami Modern'a czy Catch.


Nie wiem kto ustanawiał to niepisane prawo, ale takie slogany śmieszą mnie niezwykle. Nie płynę z mainstreamem fanów Bohlena na całe moje szczęście, bo zamknąć bym musiał się w kręgu kilku nagrań i raptem 3-4 albumów. Moim ulubionym albumem tej grupy jest od lat "In The Garden Of Venus" a na tym albumie jest wg mnie najlepszy numer w ich dorobku: "Who Will Save The World", w którym aranżacja Rodrigueza to majstersztyk.
Ludzie to lubią tak walnąć "najlepsze to jest to i to i koniec". Ja wolę raczej krytykować, bo o wiele łatwiej znaleźć argumenty :) ale wolę też mieć swój własny punkt widzenia i nie doklejać się wyświechtanych tendecji tłumu :)


Tytuł: Re: komentarz Never_Let_Go :)
Wiadomość wysłana przez: DanielP 27-06-2005 23:06:27
Z pewnoscia niewielu jest takich, ktorzy podpisza sie pod tym, ze "In The Garden" to najlepszy album.
Ale nie ulega dyskusji, ze jest lepszy niz wszysto co bylo potem (moim skromnym zdaniem oczywiscie).
Ja akurat nie zwracam tak uwagi na aranzacje i sprawy techniczne, jak po prostu na przebojowosc, melodyke i ogólną "miodność" piosenek. I nie mowie tak dlatego, ze tak wybrał rynek. :)
Ale zazwyczaj publice podoba sie cos innego niz ekspertom :))))))))))


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Matek 28-06-2005 08:06:40

gjon napisał(a):
> fantastycznie to rozpisałeś/aś - wielki obraz zrobiony szerokim machnięciami słów. aż miło się rozczytać :)
> ps. z zawartością merytoryczną zgadzam się średnio, ale dzięki tekstowi MUSIAŁEM jeszcze raz sięgnąć po tę płytkę, by zobaczyć Twoje wizje :)
dokładnie tak gjon:) chciałem coś podobnego napisać :) mało kto używa dzisiaj takiego języka pisanego,  można by rzec wizualnego :) pomimo tego że tak jak przedpiśca, nie do końca się zgadzam z ta opinią, że wszystkie albumy MT są doskonałe (chociaż przyznam ze kiedyś tak uważałem, w czasach kiedy się ukazywały) to fajnie zobaczyć że jeszcze komuś się tak bardzo podobają, że by (sądząc po tekście) prawie "życie za nie oddał" ;) jest to dość ortodoksyjne podejście - jak wcześniej zauważył Rafalo - i oby nie górowało podczas dyskusji. Ciekawe co  Martini Martinez na to ? :) 
pozdrawiam i zapraszam częściej :)


Tytuł: Re: komentarz Never_Let_Go :)
Wiadomość wysłana przez: Never Let Go 28-06-2005 17:06:29
Piękne :) bo moim zdaniem 6th album to akurat album najsłabszy... nie twierdzę, że słaby, ale zdecydowanie najsłabszy. Zbyt się już wówczas Bohlenowi spieszyło do nowych projektów i to aż bije.

In 100 Years wystaje parę poziomów ponad całą płytę.

 A w  'Who Will Save TW' drażni mnie gitara, przesterowana na modłę rockową, a co gorsza usytuowana jako motyw przewodni(!!!), jak gdyby grała coś super atrakcyjnego, to po raz; po dwa, brak bardziej uchwytnych różnic aranżacyjnych między zwrotkami i refrenem, wszystko zlewa się w całość a gdyby nie przejścia, nie wiedziałbym, która to część piosenki. Dokładnie to samo dzieje się w Telegram,  It's Christmas, Good Girls Go  To Heaven.

Myślę, że to efekt łażenia na skróty przez pole - wybrzęczeć pół płyty na gitarce, dołożyć pad, kto by tam bawił się w skomplikowane struktury elektroniczne.... wystarczy w tym miejscu podciągnąć jeden przykład  - porównajcie wstęp do Diamonds Never Made A Lady i coś takiego... niebo i ziemia.

poza tym, te wstrętne bębny w It's Christmas, w Don't Let It Get You Down... co to jest?? Chyba TR 909 ????, płaskie i bez życia. Dalekie od wzorów perkusji z np. Keep Love Alive, albo There's Too Much Blue.... potężnej, głębokiej stopy

No i prawie brak chórków

album zdecydowanie nie dla mnie.
pozdrawiam
NLG


Tytuł: Re: komentarz Never_Let_Go :)
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 28-06-2005 19:06:21
Never Let Go napisał(a):
> Piękne :) bo moim zdaniem 6th album to akurat album najsłabszy... nie twierdzę, że słaby, ale zdecydowanie najsłabszy. Zbyt się już wówczas Bohlenowi spieszyło do nowych projektów i to aż bije.
>
> In 100 Years wystaje parę poziomów ponad całą płytę.
>
>  A w  'Who Will Save TW' drażni mnie gitara, przesterowana na modłę rockową, a co gorsza usytuowana jako motyw przewodni(!!!), jak gdyby grała coś super atrakcyjnego, to po raz; po dwa, brak bardziej uchwytnych różnic aranżacyjnych między zwrotkami i refrenem, wszystko zlewa się w całość a gdyby nie przejścia, nie wiedziałbym, która to część piosenki. Dokładnie to samo dzieje się w Telegram,  It's Christmas, Good Girls Go To Heaven.
>
> Myślę, że to efekt łażenia na skróty przez pole - wybrzęczeć pół płyty na gitarce, dołożyć pad, kto by tam bawił się w skomplikowane struktury elektroniczne.... wystarczy w tym miejscu podciągnąć jeden przykład  - porównajcie wstęp do Diamonds Never Made A Lady i coś takiego... niebo i ziemia.
>
> poza tym, te wstrętne bębny w It's Christmas, w Don't Let It Get You Down... co to jest?? Chyba TR 909 ????, płaskie i bez życia. Dalekie od wzorów perkusji z np. Keep Love Alive, albo There's Too Much Blue.... potężnej, głębokiej stopy
>
> No i prawie brak chórków
>
> album zdecydowanie nie dla mnie.
> pozdrawiam
> NLG
>


Dobre, dobre.
Najbardziej w tym wszystkim wymuszone są te opisy i spostrzeżenia oraz charakterystyka i porównania utworów :)
Ale ortodoksom wolno, "i to aż bije" :)



Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Thomas Grey 15-08-2005 13:08:53

Jest to jeden z najlepszych albumow MT obok pierwszej plyty. Znajdziemy tu brzmienie szybkie i dynamiczne, ktore szef D.Bohlen nie przelal na kolejne krazki. Nie tylko fani tego zespolu pokochali ta plyte. Spodoba sie na pewno milosnika podobnej muzyki z lat osiemdziesiatych. Jesli chodzi o ostatni kawalek "Only Love Can Break My Heart" to jest swietny i szkoda,ze nie wyszedl na maxi singlu. Polecam goraco.


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Motyl 16-08-2005 14:08:24
Jak dla mnie, to jest to jedna z najlepszych płyt MT, obok pierwszej i drugiej - czyli "ostatnia z dobrych" powiedziałbym...:-)
Szczególnie kawałek "Just We Two" wydaje się być niedoceniany...Szkoda ze nie widzieliście, jak ludzie w dyskotece świetnie na niego reagują!....
Oprócz tego podoba mi się też bardzo "Only Love...", jest nieco inny niz standard Bohlena...
A "Atlantis is Calling i "Brother Louie" to przeciez niekwestionowane, wielkie hity...
Z tego co pamiętam, to był to szczyt popularności MT. Potem juz było tylko gorzej :-)




Tytuł: EEE tam
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 16-08-2005 21:08:07

EEE tam, klasyfikowanie piosenek MT albumami to wg mnie głupota.
Pomijając fakt, że poszczególne numery wyszly na singlach na każdym albumie znajdzie się coś, co zaskakuje mile i nigdy się nie nudzi i coś co wywołuje mdłości.
Mój ranking "jeden na jeden" wygląda następująco:
1st Album
(+) One In A Million - fajnie zaaranżowany bas, przeplatające się smyczki i wyjątkowo mile brzmiąca harmonijka ustna.
(-) The Night Is Yours The Night Is Mine - ciężko mi wybrać z tego albumu coś, co mnie naprawdę męczy, ale ogólnie uważam to za najsłabszy numer z tego albumu, denerwująca wstawka ze zmianą rytmu, której końca słuchacz wręcz nie może się doczekać.
Let's Talk About Love
(+) With A Little Love - nawet znośny tekst piosenki, przesłodki aranż i wokal, bardzo udana wersja maxi singlowa, bardzo miłe dla ucha pianinko uderzane jednym palcem i miła gitarka, której struna E szarpana jest również jednym palcem :)
(-) Don't Give Up - jest to numer, który znudził mi się już po pierwszym przesłuchaniu albumu. Wg mnie brzmi jakby był zrobiony na szybko i bez zastanowienia. Gdy nagrywałem sobię tę płytę na kaseciaku, zmieniłem kolejność nagrań i numer wylądował na samym końcu.
Ready For Romance
(+) Only Love Can Break My Heart - tak właśnie powinno brzmieć Sleazy Energy w wykonaniu Niemców. Numer o niesamowitym jak dla mnie klimacie, wokal śpiewany półszeptem, mocno podkreślany pełną przeponą w refrenie, płynący aranż nienachalnie wplecionych lekkich uderzeń w keyboard.
(-) Hey You - durna piosenka z tekstem w stylu "kocham cię o je je" bo akurat tak się rymuje. Może się znudzić już po pierwszym przesłuchaniu, po drugim wywołuje wymioty.
In The Middle Of Nowhere
(+) Stranded In The Middle Of Nowhere - wg mnie na tym albumie jest więcej przejawów inteligencji Bohlena, ale tą balladę jak dotychczas uważam za najlepszą w jego dorobku. Aranż mimo, że syntetyczny, zrobiony tak kosmicznie nastrojowo, że zapomina się o tym, że słucha się dyskotekowej kapeli. Koniec utworu nie wyciszony, tylko zakończony z klimatem. Brawo dla Luisa.
(-) Sweet Little Sheila - "do you really love me", wg mnie coś na wzór piosenki "Hey You".
Romantic Warriors
(+) Arabian Gold - bardzo się mnie podobuje ta piosenka. Świetny aranż, przemyślana każda nuta, całkiem ładna linia melodyczna, która zostaje w głowie a jednocześnie nie trąca prostactwem. Na tym albumie jest kilka bardzo ciekawych eksperymentów, takich jak numer "Blinded By Your Love", typowo popowa piosenka, choć linia melodyczna szybko się nudzi. Z dyskotekowych numerów warto wspomnieć o świetnym numerze tytułowym, całkiem odważnie zaaranżowanym oraz o "Charlene", jakże słodkiej a jednocześnie nienudzącej się piosence.
(-) Operator Gimme 609 - ten numer może się znudzić zanim usłyszy się pierwszy refren. Ani linia melodyczna ani też użyte barwy instrumentów nie zaskakują, raczej nudzą jak 1798 odcinek "Mody na sukces".
In The Garden Of Venus
(+) Who Will Save The World - ten Bohlen czasami był niezły gieniuś a jak jeszcze Rodriguez pozwolił sobie na chwilę zapomnienia to wychodził świetny popowy numer podklejony grubą, miekką stopą i basem niczym zagranym na autentycznej basówie.
Swego czasu dzięki tej piosence zaraziłem niektórymi piosenkami Bohlena zdeklarowane fanki rocka, uważające Perfect, Lady Pank, Dire Straits czy Guns'n'Roses za jedyną słuszną muzykę. W tym numerze nic nie dzieje się przypadkiem, żałuję, że nie ma wersji instrumental.
(-) Telegram To Your Heart - strasznie plastikowy numer z ogromnie nudną zwrotką. Słychać w nim, że Anders w ogóle tego nie czuł i śpiewał to pewnie tylko przez jedyne pół godziny w swoim całym życiu, podczas sesji nagraniowej. Na szczęście nagranie jest strasznie krótkie. Słabe nawet jako wypełniacz.
Oczywiście powyższe opinie są moimi prywatnymi odczuciami i nie stanowią żadnej wyroczni opiniotwórczej o dokonaniach tej kapeli. Liczę jednak, że ktoś podzieli moje zdanie lub też nie :)


Tytuł: Re: EEE tam
Wiadomość wysłana przez: Motyl 17-08-2005 14:08:57
OK, przyznaję się bez bicia, że słabo znam 4,5,i 6 album MT...
Kiedys mi się nie spodobały, ale spróbuję przesłuchać je jeszcze raz, po latach...:-)





Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Milcząca 17-08-2005 14:08:58

Pozwólcie jak i ja powiem coś, co nie podoba mi się z dorobku MT. Nie wiem ,na której to płycie było nagranie?
Nie znam tytułu za dobrze, bo nie lubię tej piosenki. W refrenie ciągnąło się coś takiego Star Geen... Jejku jaka ta melodia nudna niczym jak flaki w oleju. Uważam, że ponowie chyba byli przemęczeni, skoro wyszło im takie paskudztwo wtedy. A wokal taki jakby kota za ogon się ciągnęło. Wiem bardzo uwielbiam Modern Talking i nigdy nie przestanę, ale tego utworu chyba nigdy nie polubię, choćbym słuchała go za karę przez 24 godziny.


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Arczyn 17-08-2005 14:08:44
Czy to była taka bardzo wolna piosenka, która miała nieco ponad 4 i pół minuty? :>


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Milcząca 17-08-2005 14:08:22
Bardzo możliwe Arczynie, oj bardzo flegmatyczna wręcz melodyjnie ten Star Geen... bo to do nastrojowej ballady nie było podonne.


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Arczyn 17-08-2005 14:08:44
Jeśli masz na myśli "Stranded In The Middle Of Nowhere", to jest to moim zdaniem jednak z najpiękniejszych ballady grupy :)))


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Milcząca 17-08-2005 16:08:14
Nie wiem czy to ten tytuł. Nic na to nie poradzę jakby okazało się, że to Twój ulubiony kawałek modern talkigowy, a mój niestety nie. Słuchając jej mam wrażenie, jakby cała piosenka powstała na siłę wbrew woli jej istnienia. Wiesz, że moja dawna kumpelka kiedyś przechrzciła ten Star Geen... na stary gen:) miała czasami szalone poczucie humoru. Wybacz mi jak sprawiłam Tobie tym przykrość, że nie zachwycam się tym co Ty, ale to chyba nie jest ode mnie zależne. 


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Arczyn 17-08-2005 17:08:25
Nie nie, w żadnym wypadku nie sprawiłaś przykrości ani nic w tym rodzaju :) Każdy woli co innego, tylko zadziwiające jest dla mnie jakie totalnie skrajne emocje może wywoływać ten sam utwór u różnych osób :D


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: nowy 17-08-2005 17:08:53
boze- nie mam pojecia ktora piosenka jest star geenem?


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 17-08-2005 17:08:16

"Stranded In The Middle Of Nowhere" sprawdza się doskonale w praktyce. Całkiem nieźle radzi sobie w kategorii, która podobno zarezerwowana jest dla ballad rockowych, takich grup jak Scorpions, Bon Jovi czy Europe.
Nie czuje się przy tym żadnego ciśnienia i nie czeka się z utęsknieniem na koniec utworu. Numer mógłby płynąć i płynąć.
Ale oczywiście każdy ma prawo mieć swoje osobiste odczucia. Zawsze jest i bilecik i trąbeczka :)

Dla zachęty udostępniam podrasowaną i przyspieszoną wersję "Stranded..." z 2002 roku.
http://s57.yousendit.com/d.php?id=ZJNH8T4VJESK1FNBOQ2VIJ34G


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Mr.Przyjemny 18-08-2005 00:08:50
Jestem zdziwiony bo wydaje mi sie ze milcząca jest wielką fanką MT a jednak ma problemy z tytułami piosenek itd.
Ja swego czasu słuchałem ich często,mam całą dyskografię i wystarczą mi dwa takty piosenki bym ja rozpoznał i w 99% napisać poprawnie tytuł :)
I to po dosć dłuższym czasie gdy juz ich nie słucham tak często.

p.s.
To takie moje spotrzeżenie,którym chciałem sie podzielić  i proszę nie odbieraj panno milcząca tego jako ataku z mojej strony.


Tytuł: Re: EEE tam
Wiadomość wysłana przez: DanielP 18-08-2005 01:08:07
Ja polecam plyte nr 5 :)
Fajny, lekki, wakacyjny albumik !

Plyty od 4 do 6 mialy duzo mniejsza popularnosc, gdyz o wiele mniej grano je w radiu.
Plyty 1 do 3 niemal non stop lecialy w lecie z radiem i innych audycjach. Natomiast albumy pozniejsze procz singlowych hitow byly praktycznie nieznane szerszej publice. Wiadomo, ze to co ograne i wylansowane sprzedaje i slucha sie lepiej. Ja zanim polubilem te plyty musialem je wysluchac iles tam razy.  W przypadku plyt wczesniejszych takie wysluchiwanie bylo zbedne, bo zanim kupilem plyty, to wszystkie nagrania znalem na pamiec dzieki radiu.


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: DanielP 18-08-2005 01:08:45
A czy przypadkiem nie chodzi o nagranie "We Still Have Dreams" ?
Jakby to zaspiewac niewyraznie to wychodzi z tego... Star Geen !
Jednak dla mnie ta piosenka jest bardzo dobra, bardzo ja lubie i dziwie sie, jak komus moze sie nie podobac - ma piekna melodie, sluchajac jej mozna sie naprawde rozmarzyc (o czym spiewa wlasnie Thomas).


Tytuł: Re: EEE tam
Wiadomość wysłana przez: Arczyn 18-08-2005 01:08:10
A tutaj daję wam link do wyników sondy na najlepszy album MT. Liczba oddanych głosów jest już dość spora, więc może to mniej więcej obrazować podejście ogółu fanów do poszczególnych płytek.

http://www.sonda.pl/wyniki.php3?id=330442&uid=107603


Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Martini_Martinez 18-08-2005 09:08:01

Dla mnie osobiscie ballady z pierwszych szesciu albumow MT to istne majstersztyki  - owszem, nie wszystkie wywoluja we mnie przyjemny dreszczyk podczas sluchania, ale nie ma wsrod tych wlasnie spokojnych nagran ani jednego, ktore musialbym przeskakiwac podczas odsluchiwania tej czy innej plyty.

Dopiero na albumach z okresu 'comebacku' wieje niestety nuda i monotonia (no bo co to za ballady na "Alone" albo "Year Of The Dragon"? Bleeee.... Przyznam sie, ze nawet nie pamietam ich tytulow a co dopiero gdybym musial cokolwiek zanucic....? ;o)



Tytuł: Re:Modern Talking-Star Green...Bleeeeeeee............
Wiadomość wysłana przez: Milcząca 18-08-2005 10:08:30
Rafalo to nie ta piosenka, za którą nie przepadam. Ta Strandend... jest cudowna. Ok. jestem zagorzałą fanką Modern Talkingu. Mr. Przyjemny należę do grona tajnych fanek tego duetu, już nie pierwszy raz powtarzam się w tym temacie, ale kiedy Modern Talking powstał ja przeżywałam najgorszy wiek w swoim życiu (mianowicie nakazów i zakazów), jednym z nich było zakazane mi słuchanie muzyki dyskotekowej w domu. O kasetach MT mogłam tylko pomarzyć czy śnić o nich po nocach. Kiedy dostałam 1 radiomagnetofon kasetowy i od ciotki 10 kaset czystych kaset maxelek, ponumerowałam je od 1 do 10.
Były one jednakowe, więc na nr. 7 i  nr.10 w ukryciu przeważnie przed ojcem przegrywałam z "Koncertów Życzeń" na 1 pr. w radiu Modern Talkingu przeboje, Joya itd... Jakość była wiadomo bardzo fatalna szumy, trzaski, ale jak tylko radio zmieniłam na 3-kę na UKF, ojciec zaraz wpadał w złość. Tamte czasy nie były dla mnie łatwe. Znam z tych starych piosenek bardzo dużo tytułów. A Strandend... kojarzy mi się nie wiem czemu bardziej z Dieterem Bohlenem i Blue Systemem. W tamtych czasach lat 80-tych musiałam słuchać tylko notorycznie przy rodzicach Nalatii Kukulskiej -"Puszek Okruszek", Demisa Roussosa, Jaremy Stępowskiego, Santor, co wzbudziło we mnie z czasem wstręt. Dlaczego a no dlatego, iż było to na przymus słuchanie co dzień jedno i to samo... Teraz chyba wszystko jasne dla Was, czemu mam problemy czasami z tytułami piosenek czy nazwą zespołów itd...?


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Dr_Mabuse 05-09-2005 16:09:50
Bez żadnego wazenilarstwa mogę stwierdzić, że tą właśnie płytę uważałem za najlepszą w dorobku MT już w latach 80-tych. Do chwili obecnej wiele się zmieniło, doszło dużo nowych płyt MT, ale tę nadal darzę szczególnym sentymentem. Materiał zebrany na tej płytce to jest kwintesensja Modern Talking. Takij ilości hiciorów Szefowi nie udało się zgromadzić na żadnej innej. Aż miło powspominać...


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: RobSach 02-10-2005 23:10:50
Mysle, ze każdy może mieć własne zdanie w tej sprawie. Tak czy inaczej WSZYSTKIE stare płyty MT / DB są niezłe- zdarzają się kicze, ale ogólnie jest OK. Niestety Dieter (i także Thomas pod znakiem MT) skończyli się na początku lat 90-tych. Szkoda, a takie mieliśmy nadzieję na powrót MT :-(


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Robert_Lato 03-10-2005 18:10:59
No to chyba czas na mnie....;-)

Jedno na pewno rzuca się w oczy... ilu opisujących tyle zdań... co świadczy na pewno o jednym - płytka nie przeszła, nie przechodzi i nie przejdzie bez echa u każdego kto ją posłucha... :-)

Z całą pewnością można się spierać, że najlepszym albumem był 3rd album, albo 1st album,a moze 5th album itp, itd.

Każdemu przecież podoba się coś innego w nagraniach MT. (jak to się mówi jeden woli rybki, a drugi akwarium) :-)

Płyta 3rd Album - Ready For Romance z całą pewnością wsławiła się jednym... Otóż po raz pierwszy na prestiżowej amerykańskiej liście Billboard nagranie "BROTHER LOUIE" osiągnęło miejsce 1 - miejscu zarezerwowanym właściwie przede wszystkim dla produkcji rodzimych i czasami brytyjskich (fakt, że sporo po tym jak płytka ukazała się w Europie). Myślę, że od tej pory Dieter zrozumiał, że amerykański rynek jest też do zdobycia - ale... nie powtórzył już takiego sukcesu na listach amerykańskich jak właśnie z tym nagraniem.

Brother Louie - niewątpliwy hit lata (do tej pory zresztą nagranie bardzo często pojawiające się przyróżnych okazjach)

Atlantis Is Calling - z pewnością kolejne przebojowe nagranie

Doctor For My Heart - niewiele gorsze

Only Love Can Break My Heart (wcześniej nie za bardzo mi się podobało - aledoceniłem ten utwór po kilkukrotnym przesłuchaniu)

Just We Two (Mona Lisa) super kawałek

Keep Love Alive (magnetyczna ballada) :-)

Pozostałe nagrania może poza Hey You (niezłym, ale nic nie wnoszącym nowego do płyty) naprawdę niezłe...

A może to jest tak, że za dużo było na tym albumie potencjalnych przebojów ?
Stąd dyskusje, aż po świt ;-)

Bardzo udany - typowo dyskotekowy album po którym kolejne miały swoje zdecydowane plusy, ale żaden aż tak wiele dynamiki.

I to by było na tyle.... ;-)

Mnie naprawdę ta płyta bardzo się podoba ... i to nadal. :-)))

Pozdrawiam !!!


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Arczyn 03-10-2005 20:10:49
"Brother Louie" numerem 1 w Stanach???
Czy aby na 100% jesteś tego pewien? :/


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Robert_Lato 04-10-2005 19:10:22
Dokładnie - jestem pewnien :-) nie wiedziałeś ? ;-)

Brother Louie było na 1. miejscu na amerykańskiej Billboard.
Postaram się wrzucić skan listy jak tylko będę miał taką możliwość... :-)

Pozdrawiam !!!







Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Arczyn 04-10-2005 21:10:38
No cóż, nie ukrywam że dziwi mnie to trochę bo już niejednokrotnie czytałem, że jedynym niezdobytym rynkiem pozostał Amerykański, a największym sukcesem w krajach anglojęzycznych było czwarte miejsce BL w Wielkiej Brytanii.


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Arczyn 04-10-2005 21:10:02
http://charts.apper.de/komplett.php?anzahl=100&&seite=4&&reihe=1&&country=us

Na tej stronce są po kolei numery 1 ze Stanów. Brother Louie ani widu ani słuchu... :/  Może chodzi o jakąś inną listę Billboardu, nie o tą z najlepiej sprzedającymi się singlami?


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: DanielP 04-10-2005 22:10:21
Z tego co ja wiem i pamietam, to taki wyczyn udal sie dopiero Milli Vanilli.
Ani Boney M, ani Modern Talking nie zdobyly 1 miejsca Billboardu.


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Berto 04-10-2005 23:10:03
Po mojemu było to zestawienie z innych krajów umieszczone w tej gazecie .Żadnych info nigdy nie było że w stanach MT zajęło 1 miejsce.
Patrzę teraz na stare numery BRAVO główna lista singli Germany + różne listy europejskie + lista America Singles .Tak samo wygląda pewnie Twoja gazeta .
Brother Louie 1 miejsce :
Belgia
Niemcy
Finlandia
Hongkong
Izrael
Austria
Szwecja
Hiszpania
Południowa Afryka


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: ZabaewaZG 05-10-2005 07:10:12

No sam jestem ciekaw czy Brother Loui było na pierwszym miejscu w Stanach


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: DanielP 05-10-2005 08:10:40
Na Billboardzie na pewno NIE.
Moze bylo w jakiejs lokalnej liscie (w gazecie, radiu albo cos takieg).



Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Martini_Martinez 05-10-2005 09:10:47
Wlasnie przekopuje stronke www.billboard.com i tez nic na ten temat nie ma......


Tytuł: Re: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Robert_Lato 05-10-2005 20:10:48
Cierpliwości - jestem pewien, ze mam to notowanie gdzieś w domku :-)
Pozdrawiam !!!



Tytuł: Odp: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Paulo 21-07-2009 20:07:42
Cała płyta MT jest bardzo dobra, to jedna z najlepszych płyt tego zespołu i dekady 80s wogóle. Wg mnie ta płyta jest bardzo równa i nie ma na niej słabszych piosenek.


Tytuł: Odp: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: jaro25 29-07-2009 20:07:08
Ta płyta  to jedna z najlepszych płyt tego zespołu  ta płyta jest bardzo udana nie ma na niej słabszych piosenek. :>


Tytuł: Odp: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: tomaszwodzinski 29-07-2009 21:07:21
Skoro juz ten watek zostal odzwiezony to ja wtrace te 4 grosze na temat tego albumu.
Jest moim zdaniem dobry-napisze wiecej jeden znajlepszych.
te pierwsze 6 albumow to jest ( jesli chodzi o lata 80 ) to moim zdaniem jest najlepszy.
Mam ogromny sentyment do "LET'S TALK ABOUT LOVE ' ale to juz przy innej okazji.


Tytuł: Odp: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Carol 08-06-2011 00:06:49
 :(Trudno jest mi się zgodzić z argumentem, że "Ready for romance" był totalną powtórką z rozrywki. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na płycie zadziało się dynamiczniej - tempo nabrało rozmachu, ciekawiej - aranże rozkwitły jak kwiaty na wiosnę,  zabujało klimatami zawieszonymi między wesolutko, melancholijnie, tajemniczo i refleksyjnie, to jest to duży krok do przodu. Bohlen poszedł po bandzie. Zrobił rasowy przebój w 10 kawałkach i zrobił to dobrze...bardzo dobrze. <papa>


Tytuł: Odp: Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance
Wiadomość wysłana przez: Crockett 31-08-2011 21:08:26
Najlepszy album z punktu widzenia największej ilości charakterystycznych dla Dietera Bohlena brzmień. Największa ilość czysto tanecznych utworów.