TOP80.PL

KLASYCZNE => Ogólne => Wątek zaczęty przez: NetManiak 09-03-2005 09:03:28



Tytuł: Willow & Connan & Neverending Story vs. "Two Towers"
Wiadomość wysłana przez: NetManiak 09-03-2005 09:03:28
Ostatnio ogladnelem sobie kilka klasykow fantasy z lat 80tych. Pamietacie? W polowie lat 80tych, blisko naszego ukochanego roku 1984 powstalo wiele takich produkcji. Procz niezapomnianego "Neverending Story"  z genialna piosenka tytulowa skomponowana przez Giorgio Moroder'a i spiewana przez Limahla ( http://www.film.org.pl/soundtrack/tekst/recenzje/neverending.html ) jest jeszcze wiecej tego typu filmow. Pod koniec lat 80tych, gdy wreszcie dzieki dostepnosci wideo mialem szanse zobaczyc pierwsze tego typu filmy, najwieksze wrazenie na mnie zrobila seria z Conanem (szczegolnie ksiezniczka . Pozniej zachwycila mnie basn "Willow", ktora znow ostatnio ogladnelem. Nastepnie przeszedlem fascynacje seria kultowych "Mad Maxow". Jednym z ostatnich moich odkryc jest zrobiona na podobnym pomysle basn - Labirynt z ... Davidem Bowie w roli glownej! Bardzo polecam osobom lubiacym takie filmy. Kilka dni temu w TV pokazywano Wladce Pierscieni. Porownujac te dzielo ze starszymi produkcjami odkrylem jedno - dzieki technice podobne historie mozna pokazac w calkiem innym swietle. Rozmach tych filmow , wypelnienie ich super efektami robi wrazenie. Tylko ze... Mam wrazenie iz wraz z ta doskonaloscia cos stracilismy... Nie macie podobnego odczucia?


Tytuł: Re: Willow & Connan & Neverending Story vs. "Two Towers"
Wiadomość wysłana przez: Motyl 09-03-2005 09:03:03
Oczywiście że tak jest  - w nowych produkcjach zazwyczaj forma przerasta treść...dotyczy to zresztą nie tylko filmów, ale też (a może zwłaszcza) gier komputerowych ,a także...muzyki!  Teledysk jest o wiele ważniejszy niż sama muzyka , co szczgólnie widać w przypadku murzyńskich produkcji, gdzie poza laskami  w różnych zachęcajacych pozach nie można odnaleźć NIC....
Jeżeli coś jest zrobione z  pełnym zaangażowaniem i pasją - to przetrwa wieki...Tak jest z wieloma starymi nagraniami muzycznymi, z filmami, z grami....
Może też jest trochę tak ,że kiedyś to wszystko było dla nas PIERWSZE...? I w ogóle mniej było filmów, muzyki, wszystkiego....A teraz wszystko ucieka gdzieś z zalewie innych, wciąż nowych produkcji...?
P.S. Serie filmów  Mad Max, Conan -  to przeciez KULT, co tu dużo gadać   Uciekalismy z lekcji, zeby całą bandą wpakować się na chatę  do kolegi, który jako jedyny miał wtedy cudo - MAGNETOWID... Jakieś wielkie pudło w mnóstwem przycisków, niemieckiej firmy, nazwy nie pamiętam.... To był gdzieś rok 1985-86...Aaaa , ten kolega posiadał też komputer marki Atari 800XL  -to już był istny obiekt marzeń!  Gra "Montezuma's Revange", pewnie każdy  w nią grał...?  Albo River Raid, Pit Stop II, Zorro, czy też  World Karate Championships...Piękne czasy