TOP80.PL

KLASYCZNE => Ogólne => Wątek zaczęty przez: ITALOFAN-ATIC 01-07-2005 18:07:59



Tytuł: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: ITALOFAN-ATIC 01-07-2005 18:07:59
Bylem wczoraj w kinie na tym '' hicie'' i jestem bardzo zawiedziony :(:( . Spodziewalem sie czegos duzo lepszego . Efekty sa niezle ale scenariusz do dupy podobnie jak to bylo z Star Wars . Tom i Dakota zagrali super ale i tak niezmieni to faktu ze film jest tylko ''ok '' . Takie jest moje zdanie . 


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: komakino 01-07-2005 20:07:17

To fatalna wiadomość Italofan-atic  
Ale i tak muszę obejrzeć .





Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 01-07-2005 20:07:27
Ile to już było takich hitów (shitów) - Dzień niepodległości, Dzień zagłady, Jądro Ziemi, Królestwo Niebieskie, Aleksander... wymieniać można do znudzenia. Amerykańskie "super-shito-produkcje" są adresowane do 15 letniej publiczności, która nie zastanawia się, czy film ma scenariusz, sens, jest logiczny, czy są dobre dialogi - tylko patrzy na efekty specjalne i ewentualnie prezencje aktorów. Spielberg specjalizuje się w filmach familijnych - więc po tym już można było wnioskować, że film będzie badziewiem.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 01-07-2005 22:07:14

A ja na samą zajawkę rozdziawiam japę.
Ocenię jak obejrzę, a Spielberga bardzo cenię i nie uważam, że robi familijny shit.
wkrótce wypowiem się o filmie


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Matek 01-07-2005 22:07:32


DanielP napisał(a):
> Ile to już było takich hitów (shitów) - Dzień niepodległości, Dzień zagłady, Jądro Ziemi, Królestwo Niebieskie, Aleksander... wymieniać można do znudzenia. Amerykańskie "super-shito-produkcje" są adresowane do 15 letniej publiczności, która nie zastanawia się, czy film ma scenariusz, sens, jest logiczny, czy są dobre dialogi - tylko patrzy na efekty specjalne i ewentualnie prezencje aktorów.
Trochę racji jest w tym co piszesz, ale tylko trochę ... W stanach okres wakacyjny był i jest okresem blockbusterów  i tam właśnie w okresie letnim takie produkcje lekkie łatwe i przyjemne mają najwieksze wzięcie, w przeciwieństwie do naszego kraju gdzie lato jest raczej martwym okresem.
Ja osobiscie lubię na takie filmy chodzić własnie do kina, a nie oglądać na dvd, bo w kinie najlepiej odbiera się całe to efekciarstwo i można się fajnie rozerwać i już.
> Spielberg specjalizuje się w filmach familijnych - więc po tym już można było wnioskować, że film będzie badziewiem.
No cóż, ja bym Szczęk, AI, Listy Schindlera, Amistad, czy nawet PArku Jurajskiego i wielu innych Jego filmów, kinem familijnym raczej nie nazwał. Spielberg jest po prostu dobym rzemieślnikiem i potrafi czasami z nieskomplikowanych historii zbudowac ciekawa historię.
A co do Wojny Swiatów ... no cóż, dla tych co czytali książkę, czy choćby oglądali . Dzień Niepodległości ktory zresztą w ogólnym zarysie był zerżnięty z Wojny Swiatów, film zaskoczeniem raczej nie bedzie. Za bardzo w tym temacie się już nie dało wymyślić, ale jest to ewidentnie kino rozrywkowe i ja się chętnie na niego wybiore


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 02-07-2005 00:07:17
Co do Szczęk sie zgodze, to świetny film. AI jak dla mnie nędza - dało się ogladac tylko pierwszą godzine, potem już sam Spielberg nie wiedział o czym ma dalej krecic  Park Jurajski lubię ogladać, bo wogole interesuje sie troche tematyką dinazaurową, ale dobrym filmem nazwac tego nie mozna, jest zbyt naciagany i naiwny. E.T. czy Hook to filmy typowe dla dzieci. Natomiast Raportem Mniejszosci tez się niezle zawiodłem - film typu "wiele halasu o nic", czyli świetne efekty i nic poza tym. Nie twierdze ze Steven to kiepski rezyser - jest swietny w tym co robi. Ale rowniez nalezy pamietac, dla jakiej publicznosci zazwyczaj (z drobnymi wyjatkami) kreci filmy. Jesli ktos chce obejrzec naprawde dobra fantastyke, to na pewno nie bedzie ona produkcji Spielberga.

Oby chociaz Wojna Swiatow bedzie lepsza od Dnia Niepodleglosci. Bo to co pokazali w Independent Day, to chyba moze konkurowac tylko z filmami typu Naga Broń. Specjalista od kablowki niszczy statki obcych wysylajac im wirusa ktory dziala w systemie Windows  Ciekawe od kiedy Obcy uzywaja systemow operacyjnych Billa Gatesa ? Pewnie maja piraty ze stadionu !  Czy naprawde w takich superprodukcjach, na ktore wywala sie miliardy dolarow nie ma zadnego specjalisty komputerowego ktory wyjasni producentom co to jest wirus i na jakiej zasadzie dziala ?


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Gjon 02-07-2005 00:07:23
DanielP napisał(a):
> [...] Spielberg specjalizuje się w filmach familijnych - więc po tym już można było wnioskować, że film będzie badziewiem.
a Szeregowiec Ryan ? w jakim pudełku go pochowasz ? ten film dał mi kopa w głowę i od tamtego czasu zacząłem już tak naprawdę inaczej patrzeć na wojnę... po kilkunastu projekcjach zacząłem jednak tesknić za jakąś okrojoną wersją, która wycięłaby kilka minut z przodu i z końca filmu, gdzie powiewają amerykańskie flagi i robi się cuchnącą patriotyczną (czyt. polityczną) atmosferkę. każdy jednak film Spielberga lgnie do serca i robi wszystko, by go pokochać. paręrazy już dałem się złapać na te jego "maślane" oczka


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 02-07-2005 00:07:53
Juz pisze
Szeregowiec jest tak nierealny, nieprawdziwy - taka historia nigby nie miala by mozliwosci sie wydarzyc.
Kto da wiare, ze generalicja na wojnie zajmuje sie statystykami, ilu synow-zolnierzy ma kazda matka ?
A jesli sie okaze, ze ostatni jeszcze zyje, to wysyla batalion aby go ratowac (niewazne jakie straty moga poniesc i czy wogole to ma sens). Ten film to tez bajka, tyle ze dla doroslych, gdyz trup sciele sie gesto.
Czy naprawde nie zauwazacie naiwnosci i glupoty tych amerykanskich scenariuszy ?


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Gjon 02-07-2005 01:07:21
DanielP napisał:
> Czy naprawde nie zauwazacie naiwnosci i glupoty tych amerykanskich scenariuszy ?
zauważamy, zauważamy, ale też dajemy się im nabrać, bo dzięki temu możemy uwierzyć w najprostsze sposoby na radość z tego brzęczącego za uchem komara życia. nie mówię o głupotach w stylu Dnia Niepodległości, ku którym może przekonać tylko uwielbienie do gry Willa Smitha (akurat go nie znoszę, więc całość w cholerę), ale Spielberg czasem zamachnie się tym sowim talentem i wychodzi mu taka np. Lista Schindlera - czy nie równie żałośnie naładowana zbyt naiwnymi rozwiązaniami scenariusza, a jednak coś w głowie zostaje. Szeregowiec zachwycił mnie zdjęciami, przyprawiającymi o obłęd scenami i tym czego chyba Spierlberg nie chciał już pociągnąć dalej, a co pulsowało w tym filmie na plażach "Omaha", w oku snajpera ukrytym za zalanym deszczem celowniku, w murze, który nagle się zawalił, gdy kamień zaczął uwierać w bucie. on jest Wielki, ale i na wskroś przepocony smrodkiem Dumnej z Siebie Ameryki.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 02-07-2005 10:07:28
Panowie!
Proponuję poszukać etatu w periodyku "FILM" lub wygryźć Sołtysika z TVNu.
Bijecie wszystkich znawców tematu na głowę


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: komakino 02-07-2005 11:07:55
DanielP  jak widać ma zapędy na znawcę od wszechrzeczy...(aby wspomnieć tylko umiejętność prowadzenia strony www albo robienia filmów z "prawdziwego zdarzenia" ...etc )
Aż strach pomyśleć co by było gdyby pojawiła sie rozmowa o ...np.  b u d o w n i c t w i e 
Dobrze , że to HydeParc...można na wszystko patrzeć z przymróżeniem oka
Pozdrawiam.



Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: DanielP 02-07-2005 23:07:37
To moze Ty Komakino napisz, ktore filmy sa dla Ciebie dobre i dlaczego
Co powiesz np. o filmie Alien Vs Predator albo Alone In The Dark ?


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: komakino 02-07-2005 23:07:49
Wolę nie...bo jeśli na Spielbergu nie zostawiłeś "suchej nitki" to strach pomyśleć co "zrobiłbyś" ze mną
Tak na marginesie...co to znaczy...DOBRY FILM (?) Czy znajdzie sie taki ...cynik aby podać formułę na zrobienie takiego ...tworu ?

p.s. Daniel...nie obrażaj sie ale nie chodziło mi o ...filmy  lecz o fakt bycia kimś kto nie zawsze musi mieć we wszystkim (!) rację .
Pozdrawiam


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: DanielP 03-07-2005 00:07:15
Ja sie nie obrazam, ale w tym watku chodzi wlasnie o filmy, a nie o to kto ma racje
Jak widac, nie tylko ja sie zawiodlem filmami Spielberga - chodzi o Wojne Swiatow.
Film i tak obejrze, ale nie bede sie nastawial (procz efektow) na super kino. Jako rozrywka moze byc on calkiem dobry, jednak wole filmy ktore daja mi cos do myslenia. Super efektow juz naprawde sie naogladalem i nie robia na mnie takiego wrazenia. Co by pozostalo z Zemsty Shitow (sorry, Sithow) jakby wyciac efekty ?  Na szczescie sa jeszcze gorsze gnioty, jak Kobieta Kot, wiec zawsze mozna powiedziec, ze te filmy wcale nie byly takie najgorsze
Na mnie duze wrazenie wywarl np. film 21 gram. Jeszcze dlugo po seansie nie przestawalem o nim myslec. I to jest wlasnie dobre kino. A nie produkcje typu "nacieszyc oczy i zapomniec". Ale oczywiscie gusta sa rozne


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: DanielP 03-07-2005 00:07:18
A wracajac jeszcze do filmow Spielberga.
"Bliskie spotkania trzeciego stopnia" sa kultowe.
Tylko ze niestety "stary" Steven, a ten obecny, to jak niebo i ziemia


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: DanielP 03-07-2005 01:07:00

http://www.filmweb.pl/Forum?id=21017579
Dyskusja o Wojnie Światów na forum filmowym.
Polecam poczytac


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: komakino 03-07-2005 01:07:14

Hmmm...no właśnie. Myślę że teraz użyłeś bardziej odpowiedniej formy : "ja wolę" , "wywarł na mnie" itp.
Zastanawia mnie w związku z tym co napisałeś ... jaki sens ma Twoje pójście do kina na taki gniot  (już wydałeś na niego wyrok zanim obejrzałeś) , którego reżyserem jest facet który nie potrafi zrobić żadnego (tak wnioskuję z Twojej wypowiedzi o Spielberg'u) "pożądnego" filmu  , na dodatek w którym pełno jest specefektów (których masz już przesyt)  no i co "najgorsze" ...znów ta amerykańska ,zatęchła i nudna produkcja.
Po co będziesz się ...zadręczał ,denerwował ,męczył   i na dodatek tracił kasę  skoro już wiesz ,że to badziewie ?!

Ja osobiście nie oglądam produkcji Felliniego ,którego  twórczość nie przypadła mi do gustu ...ale nie twierdzę ,że ten gość nie potrafi zrobić "normalnego" filmu (!)

Pamiętam czasy (lata '70) gdy można było (prawie i wyłącznie) zobaczyć produkcje radzieckie, czeskie i... nrd-owskie (!)  o...pardon  - raz w tygodniu (albo na dwa) był western w tv a ulice wówczas świeciły pustkami.   Mnie tam nie teskno do tych czasów...ale ja je pamiętam  w przeciwieństwie co do ...niektórych.

Pozdrawiam











Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 03-07-2005 01:07:00

DanielP napisał(a):
> A wracajac jeszcze do filmow Spielberga.
> "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" sa kultowe.
> Tylko ze niestety "stary" Steven, a ten obecny, to jak niebo i ziemia
>

Daniel. Pozostaje ci zatem oglądanie "Bliskich..." do usranej śmierci


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: ITALOFAN-ATIC 03-07-2005 03:07:03
Jezeli Daniel jest tak ciety na amerykanskie filmy to polecam wybrac sie w pazdzierniku na maraton filmow radzieckich :):):) .


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: DanielP 03-07-2005 20:07:06
Jestem ciety na denne, naiwne, infantylne, durne amerykanaskie filmy zawsze zakonczone happy endem (nie moze byc inaczej, bo wtedy film nie bedzie kasowy !). A juz jak widze w co drugiej produkcji amerykanska flage i slysze pompatyczne przemowienia prezydentow (w kazdym filmie inny fikcyjny prezydent), to mi sie odechciewa. Nie napisalem, ze nie ogladam takich filmow, bo akurat wszystkie ktore wymienilem, to widzialem. Sa to filmy produkowane dla niezbyt wymagajacej widowni, czyli masowki - a takiej widowni jest najwiecej. Nie przypadkiem europejskie kino w Stanach kompletnie sie nie sprzedaje. Coz, nie mam juz 15 lat i lubie obejrzec sobie film ktory cos soba reprezentuje (i wcale nie musi to byc Fellini). A ktos inny ma 30-40 lat i lubi sobie obejrzec film akcji w ktorym glowny bohater rozwala cala armie nieprzyjaciol. I dobrze, ze kazdy lubi cos innego, bo jakby kazdy lubil to samo to bylo by bardzo nudno


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''...DanielP'a
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 03-07-2005 20:07:50
No i wszyscy są szczęśliwi


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Edmund_Dantes 04-07-2005 16:07:55

Bardziej od Szpilberga cenię sobie reżyserstwo Roberta Zamekisa i muzę Alana Silvestriego to dobieru SUPER tim
Pozdrawiam
Edmund Dantes 


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Cesar 05-07-2005 13:07:04

jak ktoś chce pooglądać bardziej ambitne filmy to niech chodzi na projekcje kina niezależnego, tu chodzi o kasę i głównie jest to kręcone pod klienta amerykańskiego bo tam każdy film jeśli ma przynieść zarobek dla producenta to tylko w tym kraju
a nie w polsce sam osobiście uważam że nie można naskakiwać na każdego kto ogląda takie filmy że jest ,,gniotem'' tak jak ten film np; bo przecież nikt siłą nie zmusza do oglądania takiego ,,kiczu'' amerykańskiego przecież jest tyleee fajnych sfilmowanych lektór szkolnych itp. bzdur na które żeby nabić publikę goni się uczni do kina, ha dosyć bo mnie ręcę rozbolały
poz.......................
aha ja na wojnę światów pójdę jak najbardziej  


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 05-07-2005 20:07:33
Nie zrozumiales mnie Cezar
Ja naskakuje nie na ludzi ktorzy ogladaja, tylko na same filmy.
Wiadomo ze to kicz i naiwniactwo... ale sam sie przyznalem ze tez ogladam
Marzy mi sie jakas naprawde dobra, sensowna fantastyka, dawno juz takiego filmu nie widzialem...
Ale jak nie ma to co poradzic - oglada sie to co jest. Tylko dlaczego te wszystkie filmy identycznie sie koncza... ?


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 05-07-2005 21:07:36

Z fajnych fantastyk MADE IN USA nie tak dawno w kinach był SOLARIS.
Na motywach książki...
Kawał dobrego kina.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 05-07-2005 22:07:03
No Solaris to film do pomyslenia. Choc tez byla ogromna krytyka, ze film powinien byc rezyserowany w Europie, bo Amerykanie nie czuja klimatu. Oczywiscie ksiazka i tak wymiata, pamietam ze czytalem ja chyba w 5 czy 6 klasie podstawowki, a potem balem sie spac


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 05-07-2005 22:07:37
Errata
Oczywiscie nie "rezyserowany w Europie" tylko "przez europejskiego rezysera".



Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Gjon 05-07-2005 22:07:24
Rafalo napisał:
> Z fajnych fantastyk MADE IN USA nie tak dawno w kinach był SOLARIS.
> Na motywach książki...
> Kawał dobrego kina.
naprawdę podobał Ci się ten film ? abstrahując od książki Lema, która w zasadzie mówi tak naprawdę o innych rzeczach, ale czy nie wydawał Ci się on jakąś nudną, w zamierzeniu romantyczną pokraką, a nie kinem sf ? za fantastyczną (dosłownie i w przenośni) uważam wariację Tarkowskiego na temat tej powieści, bo przekazuje całą jej siłę, dodając od siebie coś czego sam Lem ścierpieć nie mógł, czyli nieujarzmioną tęsknotę reżysera za zmarłym ojcem. to takie "nielubienie" obrazu jak np. przy "Lśnieniu" wg Kubricka, które tak "bolało" Kinga, że musiał wysmrodzić swoją żałosnie długachną wersję.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Gjon 05-07-2005 23:07:56
DanielP napisał:
> Marzy mi sie jakas naprawde dobra, sensowna fantastyka, dawno juz takiego filmu nie widzialem...
polecam 3 filmy: Autostopem przez Galaktykę, Immortal i Nocna Straż. oczywiście, zgodnie z Twoją teorią nic made in USA, a konkretniej mamy tu odpowiednio angola, byłego jugosłowianina (obecnie francuza) oraz rosjanina. zza wielkiej wody ziewaniem nie zakończyło się tylko oglądanie Constantine, co nie znaczy że ten film mnie jakoś tam porwał. za ciekawy uważam również film "1.0" aka OnePointZero - też sf, i to z usa, ale robiona tanim kosztem. do oglądania na dobre dni dla myślenia
z filmów już nie stricte sf, ale takich, które mocno mną potrząsnęły ostatnio poza wspomnianym niedawno SinCity mogę wymienić np. Mechanika (che che, hiszpańskie kino) z porażającą rolą Christiana Bale.

ps. widzałęm wczoraj StarWars 3 i naprawdę trzeba  żałować, że Lucas jest sam sobie producentem i scenarzystą, bo za takie pierdoły powinien go ktoś wydający taką kupe kasy na film wywalićna zbity ryj i kazać ten scenariusz poprawić, albo lepiej spalić i napisać od nowa. ten temat ma taka niesamowita siłę nośną i zawsze człowiek żałuje, że oglada to opowiedzane w taki beznadziejnie głupi sposób. po prostu szkooooda.... za to jestem pewien, że to nie koniec sagi


Tytuł: off do Gjona
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 05-07-2005 23:07:34

czy odebrałeś ode mnie wiadomość?


Tytuł: Re: off do Gjona
Wiadomość wysłana przez: Gjon 06-07-2005 00:07:56
odebrałem - zastanawiam się... składam układankę czasu, ale nie wiem jaki będzie jeszcze obrazek


Tytuł: Re: o innych filmach SF
Wiadomość wysłana przez: Matek 06-07-2005 08:07:24


> gjon napisał(a):
> polecam 3 filmy: Autostopem przez Galaktykę, Immortal i Nocna Straż. oczywiście, zgodnie z Twoją teorią nic made in USA, a konkretniej mamy tu odpowiednio angola, byłego jugosłowianina (obecnie francuza) oraz rosjanina. zza wielkiej wody ziewaniem nie zakończyło się tylko oglądanie Constantine,
jeśli chodzi o filmy które wymieniłeś to autostopem... i nocnej straży jeszcze nie widziałem ale mam zamiar się wybrać w najbliższym czasie (oczywiście straż to dopiero wrzesień), a co do immortal, to hmmm... jak mi powiesz co autor miał tak naprawdę na myśli, to postawię Ci piwo i to duże. Porównywano ten film do "Łowcy Androidów", co moim zdaniem jest dużym nieporozumieniem. Reżyser chciał stworzyć klimatyczny film sf, ale tak się zamieszał w tej swojej "klimatyczności" że nie za bardzo to wszystko zadziałało.

> gjon napisał(a):
> ps. widzałęm wczoraj StarWars 3 i naprawdę trzeba żałować, że Lucas jest sam sobie producentem i scenarzystą, bo za takie pierdoły powinien go ktoś wydający taką kupe kasy na film wywalićna zbity ryj i kazać ten scenariusz poprawić, albo lepiej spalić i napisać od nowa. ten temat ma taka niesamowita siłę nośną i zawsze człowiek żałuje, że oglada to opowiedzane w taki beznadziejnie głupi sposób. po prostu szkooooda.... za to jestem pewien, że to nie koniec sagi
to mam jedno pytanie, jeśli oglądałeś stara sagę (a myślę że oglądałeś  ) to jakim cudem podobały Ci się (zakładam że się podobały bo może być inaczej) np "Nowa nadzieja" czy "Powrót Jedi" ? które były równie czystą nieskrępowaną zabawą w kino przygodowe w realiach SF jak obecne nowe epizody... przecież kiedy SW wchodziło do kin w 1977 większość "poważnych" krytyków zjechała Lucasa że, dosłownie, sobie jaja robi z poważnej SF, a wyniki oglądalności wtedy i dzisiaj - jak w przypadku nowych epizodów - mówią same za siebie, powiesz może: wyniki ogladalności sux, no ale gdyby film się nie podobał to by nie miał takich wyników, to chyba logiczne prawda ? jestem ciekaw czy gdyby w czasach kiedy do kin wchodziła stara trylogia był internet, były by tak burzliwe reakcje na starą trylogię jak teraz na nową.
no ale cóż, jednym się podoba to, innym się podoba tamto ... de gustibus ...

faktem jest jednak i to, że czesto, czasami za czesto, obecni autorzy filmów sf za bardzo zachłystują się możliwościami efektów specjalnych co przesłania ich faktyczną wymowę.


Tytuł: Re: Solaris
Wiadomość wysłana przez: Matek 06-07-2005 09:07:27


gjon napisał(a):
> Rafalo napisał:
> > Z fajnych fantastyk MADE IN USA nie tak dawno w kinach był SOLARIS.
> > Na motywach książki...
> > Kawał dobrego kina.
> naprawdę podobał Ci się ten film ? abstrahując od książki Lema, która w zasadzie mówi tak naprawdę o innych rzeczach, ale czy nie wydawał Ci się on jakąś nudną, w zamierzeniu romantyczną pokraką, a nie kinem sf ? za fantastyczną (dosłownie i w przenośni) uważam wariację Tarkowskiego na temat tej powieści, bo przekazuje całą jej siłę, dodając od siebie coś czego sam Lem ścierpieć nie mógł, czyli nieujarzmioną tęsknotę reżysera za zmarłym ojcem.
a mnie się podobała ta wersja Solaris wydana przez Stevena Soderbergha. NIe była taką dosłowną próbą przeniesienia książki na ekran, tylko JEgo własną wariacją na ten temat. Niestety (a może stety?) wersji Tarkowskiego nie widziałem, ale jeśli Tarkowski bardzo chciał oddać klimat książki to współczuję widzom którzy oglądali ten film. Dla mnie "Solaris" (książka), w porównaniu do innych ksiażek Lema była po prostu ciężkostrawna, a jeśli chodzi o możliwości przeniesienia jej na ekran w sposób, który pozwalał by oddac jej klimat i jednocześnie nie zanudził widza, to jak dla mnie są bardzo nikłe. Jest tyle innych Jego książek które znacznie lepiej mogłyby być przeniesione na ekran, zarówno w warstwie wizualnej jak i treściowej. Ale w Polsce to możemy zapomnieć o dobrej fantastyce autorstwa polskich filmowców - oczywiście na takie potworki jak "Wiedźmin" to się pieniądze znajdą - ale żeby zrobić film chociażby w stylu rosyjskiej "Nocnej Straży" to możemy zapomnieć pewnie jeszcze na dłuuuugi czas.


Tytuł: Re: o innych filmach SF
Wiadomość wysłana przez: DanielP 06-07-2005 09:07:19
Ja ogladajac "nowa trylogie" zmeczony bylem przepychem efektow specjalnych.
Oczywiscie sa one doskonale, ale jest ich zbyt wiele i przytlaczaja obraz, aktorow, wydarzenia.
Wszystko wyglada bardzo sterylnie, plastikowo i kolorowo - niczym z jakiegos dema do gry komputerowej. Ciagle cos lata, wybucha, wszedzie swiatelka albo dziwaczne roboty. Zupelnym nieporozumieniem jest dla mnie "zmarnowanie" polowy filmu na walki na miecze Obi Wana z robotami - zupelnie nie trzymalo mnie to w napieciu ani nie "krecilo". A juz wyscig Mistrza Jedi na jaszczurce to kpiny (pewnie dzieciakom sie podobalo). W miejsce tego mozna bylo o wiele ciekawiej ukazac przemiane Anakina w Dartha Vadera - a niestety temat potraktowano bardzo po macoszemu, Anakin przechodzi na ciemna strone w kilka sekund podczas walki Windu z Imperatorem. Wczesniej co prawda interesowal sie ciemna strona, ale bylo to pokazane bardzo sztucznie. Zreszta wogole aktorstwo Haydena Christensena jest okropne, naciagane i bez wyrazu - ten facet powinien grac jakiegos androida, bo chyba w takiej roli spelnil by sie doskonale. Zreszta Natalka Portmanowa rowniez sie nie popisala - mozna ja usprawiedliwiac tym, ze niemal jedyne sceny z jej udzialem to prowadzenie okropnego dialogu na balkonie z Anakinem. Dziwie sie, gdzie Lucas wytrzasnal takiego aktorzyne jak Hayden - chociaz to u Lukasa chyba typowe, Mark Hamill aktorsko tez sie nie popisywal  Porownujac nowa trylogie do starej na pewno da sie zauwazyc bardziej surowy klimat tej drugiej. Efekciarstwa tez jest duzo, ale nie wychodzi ono na pierwszy plan, ciekawsze sa losy bohaterow, ich tajemnice i same postacie glownych bohaterow (zdecydowanie wole Hewbacce od glupkowatego Jar Jara). Ciekawsze byly tez miejsca akcji starej trylogii - a to planeta pustynna, a to lodowa, miasto w oblokach, bagienno-mgielny Dagobah System (czyli kryjowka Jody), skalna forteca Jabby, jest wiele podrozy statkami, pogoni. W nowych filmach miejsca akcji to glownie pokoje palacowe.


Tytuł: Re: o innych filmach SF - SW
Wiadomość wysłana przez: Matek 06-07-2005 11:07:17


DanielP napisał(a):
> Ja ogladajac "nowa trylogie" zmeczony bylem przepychem efektow specjalnych.
> Oczywiscie sa one doskonale, ale jest ich zbyt wiele i przytlaczaja obraz, aktorow, wydarzenia.
a jak myślisz, gdyby Lucas miał takie możliwości techniczne 30 lat temu, jak by to pokazał ??

> Wszystko wyglada bardzo sterylnie, plastikowo i kolorowo - niczym z jakiegos dema do gry komputerowej. Ciagle cos lata, wybucha, wszedzie swiatelka albo dziwaczne roboty
ale to własnie tak jest przynajmniej pokazany pełen życia świat SW i życie na planetach, kiedyś nie było takich możliwości, dlatego stara trylogia jest pod tym względem dość sterylna..

> Zupelnym nieporozumieniem jest dla mnie "zmarnowanie" polowy filmu na walki na miecze Obi Wana z robotami - zupelnie nie trzymalo mnie to w napieciu ani nie "krecilo". A juz wyscig Mistrza Jedi na jaszczurce to kpiny (pewnie dzieciakom sie podobalo).
nie zapominaj że to cały czas kino przygodowe

> W miejsce tego mozna bylo o wiele ciekawiej ukazac przemiane Anakina w Dartha Vadera - a niestety temat potraktowano bardzo po macoszemu, Anakin przechodzi na ciemna strone w kilka sekund podczas walki Windu z Imperatorem.
w kilka sekund ?? no to widzę że bardzo uważnie oglądałeś nową trylogię, ...
> Wczesniej co prawda interesowal sie ciemna strona, ale bylo to pokazane bardzo sztucznie. Zreszta wogole aktorstwo Haydena Christensena jest okropne, naciagane i bez wyrazu - ten facet powinien grac jakiegos androida, bo chyba w takiej roli spelnil by sie doskonale. Zreszta Natalka Portmanowa rowniez sie nie popisala - mozna ja usprawiedliwiac tym, ze niemal jedyne sceny z jej udzialem to prowadzenie okropnego dialogu na balkonie z Anakinem. Dziwie sie, gdzie Lucas wytrzasnal takiego aktorzyne jak Hayden - chociaz to u Lukasa chyba typowe, Mark Hamill aktorsko tez sie nie popisywal  
no cóż, rzecz gustu, mnie się akurat ich aktorstwo podobało, nie twierdzę że było idealne, ale dobre. A co do Natalii, to co Ty chciałeś ? żeby w którymś miesiącu ciązy latała po ekranie z blasterem i rozwalała chordy (hordy ??) ach nieważne   całe oddziały robotów ?

> Porownujac nowa trylogie do starej na pewno da sie zauwazyc bardziej surowy klimat tej drugiej. Efekciarstwa tez jest duzo, ale nie wychodzi ono na pierwszy plan, ciekawsze sa losy bohaterow, ich tajemnice i same postacie glownych bohaterow (zdecydowanie wole Hewbacce od glupkowatego Jar Jara). Ciekawsze byly tez miejsca akcji starej trylogii - a to planeta pustynna, a to lodowa, miasto w oblokach, bagienno-mgielny Dagobah System (czyli kryjowka Jody), skalna forteca Jabby, jest wiele podrozy statkami, pogoni.
co do efektów, no to już napisałem wczesnij co i jak, a co do ilości planet i akcji... mówisz że było ich mało, hmmm... trza by było chyba podliczyć
> W nowych filmach miejsca akcji to glownie pokoje palacowe.
no cóż, powtórzę się raz jeszcze, chyba zbyt dokładnie nie oglądałeś nowej trylogii
a dwa, to co chciałeś zobaczyć w poczatkach SW, non stop nawalanki na planetach, pościgi i walki w kosmosie ? z tego co wiem to był jeszcze czas pokoju, i jakoś powstanie Imprerium trza było pokazać i myślę że Lucas zrobił to całkiem dobrze
.


Tytuł: Re: o innych filmach SF - SW
Wiadomość wysłana przez: DanielP 06-07-2005 12:07:47
Niektorym takie kolorowe Star Wars i jazda na jaszczurkach pewnie sie podoba, a ja zdecydowanie wole stara trylogie. Chociaz stare "odcinki" tez maja wady - mnie sie bardzo nie podobaja wszystkie postacie z "klubow muzycznych" bo wygladaja jak pluszaki (okropnosc, brrrr). Jak na razie SW3 ogladalem jeden raz, wiec nie mozna powiedziec ze ogladam nie uwaznie - po prostu jeszcze sie filmu na pamiec nie nauczylem


Tytuł: Pewnie juz ktos widzial, wiec jak wrazenia ?
Wiadomość wysłana przez: DanielP 09-07-2005 17:07:10
Oplaca sie isc do kina ?


Tytuł: Re: o innych filmach SF
Wiadomość wysłana przez: Gjon 09-07-2005 22:07:19
Matek napisał:
> jeśli chodzi o filmy które wymieniłeś to autostopem... i nocnej straży jeszcze nie widziałem ale mam zamiar się wybrać w najbliższym czasie (oczywiście straż to dopiero wrzesień)
własnie wczoraj wyskoczył mi znajomy z nocną strażą, że ma ten film już na dvd. no serce mi staneło i brwi mało co mi włosów na czaszce ze zdziwienia nie zmierzwiły (ci, którzy widzieli moje zdjęcia wiedzą, że to ekstremalny przypadek  ), a tu okazło się, że w 1997 powstało jakies sensacyjne tworzywo sztuczne z mcgregorem i nolte na pokładzie. to tak gwoli ostrzeżenia  (nie dla Ciebie oczywiście, bo ja wiem, że Ty wiesz o czym wiedzieć powinniśmy  )

> a co do immortal, to hmmm... jak mi powiesz co autor miał tak naprawdę na myśli, to postawię Ci piwo i to duże.
piwa nienawidzę, ale pomóc mogę troszeczkę, polecając  przeczytanie 3 komiksów z trylogii Nikopola autorstwa reżysera Imoortela właśnie, bo film jest lekką wariacją na wątkach w nim zawartych. o ile sam komiks raczej silnie brnie w tematy społeczne, polityczne, to w filmie podkreślił Bilal wątek miłosny. co jest z czego podpowie Ci chociażby ten artykuł: http://www.esensja.pl/komiks/publicystyka/tekst.html?id=1865 o ile jeszcze więcej nie namiesza, bo cały komiks jest naprawdę odjechany

> Porównywano ten film do "Łowcy Androidów", co moim zdaniem jest dużym nieporozumieniem. Reżyser chciał stworzyć klimatyczny film sf, ale tak się zamieszał w tej swojej "klimatyczności" że nie za bardzo to wszystko zadziałało.
nie wiem kto próbował to porównywać, ale sensu to również według mnie nie ma wielkiego. blade runner jak by nie patrzeć to kino rozrywkowe, Immortel to pomysł autorski i chyba tylko przez wykorzystanie komputerów do kreacji świata ktoś zechciał to pokazać światu (poprzednie filmy Bilala są piekielnie trudno dostępne i jeszcze bardziej pokopane  )

> to mam jedno pytanie, jeśli oglądałeś stara sagę (a myślę że oglądałeś  ) to jakim cudem podobały Ci się (zakładam że się podobały bo może być inaczej) np "Nowa nadzieja" czy "Powrót Jedi" ? które były równie czystą nieskrępowaną zabawą w kino przygodowe w realiach SF jak obecne nowe epizody...
tamtą serię i obecną różni jedna w zasadzie rzecz - wtedy pomysły Lucasa był kosmiecznie  świeże i to IMHO stanowiło siłę tamtych filmów. teraz kino - m.in. dzięki Lucasowi właśnie - ustawiło wysoko poprzeczkę i po pierwsze jego pomysły to zwykła kicha, która niczym pozytywnym nie wyróżnia spośród tego, co przychodzi nam teraz oglądać. no a na efekciarstwo tez się już trudniej załapać, by ludziska gęby rozdziwiali. nie jestem fanem SW, choć lubię te filmy, ba ! nawet Jar Jara, ale narzekam, bo liczyłem na coś więcej, a mam to czego się spodziewałem. to coś jak wielki pierwszy matrix i jego dwie następne częsci, których nie powinny ujrzeć nasze oczy


Tytuł: Re: Pewnie juz ktos widzial, wiec jak wrazenia ?
Wiadomość wysłana przez: DanielP 10-07-2005 16:07:14
Nikt do kina sie nie wybral ? Podobno szczegolnie zakonczenie robi wrazenie. Zgodzicie sie z tym ?


Tytuł: Re: Pewnie juz ktos widzial, wiec jak wrazenia ?
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 10-07-2005 17:07:12
Idź i sam zobacz.
Ja napewno nie wejdę w polemikę na temat tego filmu z kimś, kto go nie widział
Zapomnij, kolego


Tytuł: Re: Pewnie juz ktos widzial, wiec jak wrazenia ?
Wiadomość wysłana przez: DanielP 10-07-2005 18:07:47
Dlatego pytam tych co widzieli - czy warto isc do kina, czy lepiej kupic sobie zgrzewke piwa (a nawet dwie)


Tytuł: Re: Pewnie juz ktos widzial, wiec jak wrazenia ?
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 10-07-2005 21:07:23
Efekty ok.
Scenariusz, mimo, że nie powiela schematów z "Independence Day" ma wiele braków.


Tytuł: Re: [spoilery] ZOBACZCIE KONIECZNIE - REWELACJA !!!
Wiadomość wysłana przez: Gjon 11-07-2005 00:07:18
Rafalo napisał:
> Efekty ok.
> Scenariusz, mimo, że nie powiela schematów z "Independence Day" ma wiele braków.
ale chłodna ta Twoja "recenzja", Rafalo.
właśnie skończyłem oglądać rosyską kinówkę i już wiem, że kupię DVD. powiem tak - wspaniale pokazane kino katastroficzne BEZ WĄTKU MIŁOSNEGO !!!!
tak na mój gust to mamy następną ekranizację gry komputerowej, po np. Resident Evil czy Alone in the Dark. tym razem Spielberg zrobił wariację na temat Half Life 2, ale głównym bohaterem uczynił rodzinę (cha, ale zaskoczenie), a nie nieustraszonego Dra Freemana. wyszło wspaniale - nasz ukochany Steven nie musiał się męczyć z politycznie zakręconym okularnikiem, za to mógł pokazać znów siłę i potęgę rodziny, która przetrwa wszystko. zakończenie nie zaskakuje, ale za to poza 10 ostatnimi minutami cała reszta tak. akcja się doskonale rozkręca i rozpędza tak bardzo, że byłem ciekaw jak  Spielberg zamierza ten cały cyrk zamknąć, skoro musi być optymistycznie i milusio. oczywiście pomysł na końcu to porażka, w środku też kilka "deusów ex machin", ale za ogólny klimacik ma nasz pieszczoch u mnie kolejnego wielkiego plusa.

ps. porównanie do Independance Day to poważna obraza dla tego filmu, bo blizej mu do takiego Szeregowca Ryana niż np. do Pojutrza.


Tytuł: Re: [spoilery] ZOBACZCIE KONIECZNIE - REWELACJA !!!
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 11-07-2005 11:07:33


gjon napisał(a):
> ps. porównanie do Independance Day to poważna obraza dla tego filmu, bo blizej mu do takiego Szeregowca Ryana niż np. do Pojutrza.

Ależ przecież to było kontr porównanie.


Tytuł: Re: [spoilery] ZOBACZCIE KONIECZNIE - REWELACJA !!!
Wiadomość wysłana przez: Gjon 11-07-2005 12:07:37
Rafalo napisał:
> > Ależ przecież to było kontr porównanie.
ja wiem Rafalo i za późno załapałem, że możesz to odnieść do siebie, a raczej miało miec to szerszy kontekst, zresztą zgodny z Twoim


Tytuł: Re: [spoilery] ZOBACZCIE KONIECZNIE - REWELACJA !!!
Wiadomość wysłana przez: Motyl 11-07-2005 14:07:20
Hmmm, dla mnie akurat też porównanie czegoś do "Dnia niepodległosci" to wprost obelga - strasznie płytki,naiwny i infantylny był ten "Independent Day"...  
Juz nie wiem teraz czy ogladać, czy nie ?


Tytuł: Re: Wojna Światów jako reklama scjentologów ?
Wiadomość wysłana przez: Gjon 11-07-2005 15:07:34
dzisiejsza prasówka podsuneła mi ten tytuł i myślę - zgodnie zresztą z koncepcją autorów artykułu - że całe to dodatkowe zamieszanie wokół amorów Cruise'a i Holmes to wielka propaganda buców-scjentologów.  sam film opowiada przecież o najeździe obcych, więc ogólnie trzyma się to tego, co wypierdził z siebie Hubbard - patrz również poprzednie dziełko wyprodukowane przez scjentologów, czyli - wrrrr - Bitwa o Ziemię, gdzie posiadacz 7 poziomu wtajemniczenia (Tom C. ma 6) za pieniądze szefostwa udaje, że ten film, który mu kazali zrobić jest nie tak koszmarnie kiepski jak na to wygląda (z ciekawostek - za odbycie prania mózgu na 3 poziomie płacimy już sto tysiaków zielonych).

ps. jak można wierzyć w tak wierutne bzdury, jak te które ubzdurał sobie Hubbard (np. "osobowość składa się z [...] duchów wygnanych niegdyś z galaktyki przez okrutnego władcę Xenu")?! z drugiej strony goście z South Parku też kiedys obśmiali jakąś sektę za zupelnie idiotyczne podstawy, ale wniosek końcowy nie skreślał tych ludzi, bo całe ich życie, związki rodzinne i kontakty z innymi ludzmi były w porównaniu z naszym po prostu wymarzonym ideałem. u scjentologów jednak to szczęście słono kosztuje. ba, widzę, że "Wielcy Tego Świata" boją się tych popaprańców...
a, żeby nie było, że taki w Kościół jestem zapatrzony, to zwykle ociupińkę się  uśmiecham pod nosem, gdy drażnię niektórych znajomych porównując czarne msze do ich obrzędów. jezu, teraz to się już wkopałem na maksa - kończe więc...

ps2. tomek gada trochę o filmie, "religii" i rodzinie: http://www.gala.pl/gala2/index.jsp?place=Lead04&news_cat_id=108&news_id=5127&layout=1&forum_id=179&page=text


Tytuł: Re: [spoilery] ZOBACZCIE KONIECZNIE - REWELACJA !!!
Wiadomość wysłana przez: Gjon 11-07-2005 15:07:41
Motyl napisał:
> Hmmm, dla mnie akurat też porównanie czegoś do "Dnia niepodległosci" to wprost obelga - strasznie płytki,naiwny i infantylny był ten "Independent Day"...  
> Juz nie wiem teraz czy ogladać, czy nie ?

oglądać, koniecznie oglądać - zapomnijmy o ID !


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Cesar 11-07-2005 15:07:54

byłem wczoraj na tym filmie z kumplem i muszę wam powiedzieć że zrobił na mnie niezłe wrażenie do tego stopnia by podtrzymać klimat musiałem jeszcze na dokładkę obejrzeć Obcego 2  skończyłem o 2 w nocy i dopiero miałem trochę zaspokojony głód klimatu Wojny Światów, nie zawiodłem się na tym filmie  
poz.......................... 


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 11-07-2005 21:07:11

Ja też się nie zawiodłem na samym filmie.
Ale historia opowiedziana jest trochę dziwnie. To co mogło dziać się przez 45 minut, na filmie ciągnie się przez 1,5 godziny, natomiast to co wypadało trochę rozwinąć choćby na strzały po kilka minut, w sumie dające jakieś pół godziny, zostało skwitowane jednym głupim zdaniem na końcu filmu.
I tu jestem rozczarowany ale to jest jedyny moim zdaniem słaby punkt.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Edmund_Dantes 12-07-2005 22:07:03

Potwierdzam = pała nie film
Pozdrawiam
Edmund Dantes


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 13-07-2005 12:07:19
A moze cos wiecej na temat tej pały ?  
Uzasadnij.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Edmund_Dantes 13-07-2005 14:07:25

Oglądałem spoty z zapartym tchem , mroczne krajobrazy,oczywście nic do końca nie dopowiedziane i nie pokazane (słowem tajne przez poufne). Wreszcie po kilku dniach oczekiwania ( kolejek internetowych i blokowaniu łącza ) dopadłem się do filmu z wypiekami na twarzy , a tam co ??? Rozchisteryzowana smarkula wrzeszczy przez poł filmu, autaomaty obcych jakoby zakopane przez nich wcześniej ??? ciekawe , że prace przy metrze,kanalizacji czy fundamentach domów nigdy nie napotkały 50 metrowych maszyn alienów ???? durnowaty motyw z trójkątem małżeńskim,wychodzenie z tarapatów głównych bohaterów (gdzie statysci giną w około jak muchy (ucieczka przez miasto ,czy z promu) szkada że na koniec nie pokazano statuły wolności obryzganej krwią lub rozbitej machiny obcych u jej stóp. do tego drewniana gra aktorów (w większości 3 ligowych). Uważam że film bez żalu można zapodać w TV Puls o 21:15 np we wtorek ( a i tak przejdzie bez echa) . Na koniec dodam że o gustach się nie ..............
Pozdrawiam
E.D.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow'' - raz jeszcze na TAK !
Wiadomość wysłana przez: Gjon 14-07-2005 23:07:56
Edmund_Dantes napisał:
> Oglądałem spoty z zapartym tchem , mroczne krajobrazy,oczywście nic do końca nie dopowiedziane i nie pokazane (słowem tajne przez poufne). Wreszcie po kilku dniach oczekiwania ( kolejek internetowych i blokowaniu łącza ) dopadłem się do filmu z wypiekami na twarzy , a tam co ???
to nie tak ! na ten film można się zapatrzeć, więc wiedzcie, że wszytsko zależy od podejścia i punktu widzenia. powiem więcej - w opinii znajomego, który najpierw widział moją ruską kinówkę, a potem poszedł do kina, to właśnie ta pierwsza wersja bardziej nim wstrząsnęła (wiadmo, potem film już nie miał przed nim raczej żadnych tajemnić, ale...) chodzi głównie o to, że kiepska kopia, wyblakłe kolory potęgują efekt osaczenia, zimnego wietrzystego zagubienia... w kinie ten efekt lekko bladnie przy wzbofaconej kolorystyce, ale też znacznie wzrasta ciśnienie obrazów.

> Rozchisteryzowana smarkula wrzeszczy przez poł filmu,
to mała dziewczynka  poza tym dlatego to zauważyłes, bo wokół zwykle wtedy zapada cisza. wcale nie ma tego tak dużo, jest po prostu przerażenie zupełnym zagubienie i bezsilnością ludzi

> autaomaty obcych jakoby zakopane przez nich wcześniej ??? ciekawe , że prace przy metrze,kanalizacji czy fundamentach domów nigdy nie napotkały 50 metrowych maszyn alienów ????
nie chcę bronić scenariusza, powinien sam się logicznie otwierać i zamykać. ale Spielberg porwał się na baaaaardzo stara powieść i próbował ją przenieść we współczesne czasy, jednocześnie ciągnąc za sobą pewne rozwiązania sprzed ponad wieku. wyszło co wyszło... widać to szczególnie w końcówce, gdy książkowe motywy pojawią się niespodziewanie i mamy takie, a nie inne rozwiązanie "problemu" obcych - jakże kiepściuchne, ale tak pokazał to Wells...

> durnowaty motyw z trójkątem małżeńskim,wychodzenie z tarapatów głównych bohaterów (gdzie statysci giną w około jak muchy (ucieczka przez miasto ,czy z promu) szkada że na koniec nie pokazano statuły wolności obryzganej krwią lub rozbitej machiny obcych u jej stóp.
i absurdalnie to jest właśnie zaskakujące w tym filmie ! zauważ jak mało w tym filmie (mało jak na Stevena oczywiście) politycznych pierdół. jest rodzina, bo ta musi u niego być i to ona zamyka film (przez co tłasmi nieco mój zachwyt nad całością).  nie ma ponętnej kobitki, którą ratuje główny bohater, przy okazji  z nią się wiażąc, nie ma potęgi amerykańskiej armii, ludzie strzelają do siebie, by przeżyć i olewają cierpienia innych - jest tylko On, który robi inaczej, tylko _jeden_ gościu z budowy, w zasadzie totalny jełop...

> do tego drewniana gra aktorów (w większości 3 ligowych). Uważam że film bez żalu można zapodać w TV Puls o 21:15 np we wtorek ( a i tak przejdzie bez echa) . Na koniec dodam że o gustach się nie ..............
e tam, dyskutuje się o nich, bo dzięki temu własne można wyszlifować lub poddać surowej ocenie  teraz na polsacie oglądamy kolejne częsci alienów, zapewne i z Wojną Światów tak będzie za kilka lat - dzisiaj jednak imho naprawdę warto ten film zobaczyć, bo ma on to COŚ, co sprawia, że przechodzi przez plecy lekki dreszcz. po filmie można już tylko narzekać, ale te chwilę podczas jego oglądania są naprawdę wielkie.

ps. uwielbiam wielkie, puchnące czarną krwią burzowe chmury i wiatr, który wyrywa im serca, a nam plącze przerażone oddechy - zobaczcie sekwencję takiego potwora w tym filmie. pełno suchych liści, zapewne już jest chłodno. łopocące pranie na zagraconym ogródku z tyłu domu, któremu czas odłupuje wielkie łaty farby. gigantyczny most gdzieś przed nami, jakby podpierał brzemienne niebo. a potem nagle wszystko milknie i... zaczyna się to co najpiekniejsze w tym filmie. i trwa przez prawie póltorej godziny...


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow'' - raz jeszcze na TAK !
Wiadomość wysłana przez: Matek 15-07-2005 07:07:53

zgadzam się z Tobą gjon w całości.

Film jest po prostu świetnie zrobiony i oglądając go w kinie robi naprawdę niesamowite wrażenie !

Owszem można się przyczepić do pewnych niedociągnięć. Ale jak ktoś bardzo chce, to się do każdego filmu coś znajdzie. Mnie one nie przysłoniły oglądania filmu i nawet teraz mi nie przeszkadzają i chętnie wybiorę sięna niego drugi raz.
 
Przecież nikt nie ukrywał że jest to coś innego niż hit na lato, czyli po prostu rozrywka. Ja nie widziałem wcześniej informacji że ma to być film obyczajowy z wojną w tle ....

A i tak chylę czoła przed Spielbergiem że pokazał ten temat w tak odważny sposób, momentami ten film można spokojnie porównać do "Szeregowca Ryana", szczególnie w scenach eksterminacji ludzi czy zwierzęcej paniki, które jeśli o mnie chodzi, mocno mną wstrząsnęły.

A smaczki w stylu (trzeba zaznaczyć żeby przeczytać) - spojler - pędzącego płonącego pociąguspojler - są po prostu rewelacyjne, i dopełniają całości, a jest ich w tym filmie znacznie więcej.

Nie ma tu taniego moralizatorstwa, nadmiernego patosu, tylko walka o przetrwanie z nikłą nadzieją na pozytywne zakończenie. A że takie jest i niektórym się nie podoba ? no cóż, film dość wiernie trzyma się książki, pomimo tego że został uwspółcześniony, to ogólne założenia się nie zmieniły. Jeśli komuś się nie spodobało zakończenie, to niech wie, że w alternatywnej historii ludzie zostali by wybici co do jednego. I to jest najbardziej przerażające.
gjon - zapraszam do tego wątku  http://www.ofilmie.pl/forum/viewtopic.php?t=287


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow'' - raz jeszcze na TAK !
Wiadomość wysłana przez: Tsunami 15-07-2005 10:07:50
Ja niestety drugi raz na wojne światów bym się nie wybrała, przychylę się do opinii Edmunda_Dantesa, oprócz kilku efektów (niewielu), zbyt wiele niedociągnięć, naprawde bez euforii i polotu...nie powalił mnie...a szkoda


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Fordziq 17-07-2005 23:07:35
Jest OK? To porażka jakaś!!!!!!!!!


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Fordziq 17-07-2005 23:07:43
Trochę się zapędziłeś z tym Spielbergiem


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Matek 17-07-2005 23:07:13


Fordziq napisał(a):
> Jest OK? To porażka jakaś!!!!!!!!!
a możesz uzasadnić to jakoś ?
np.: nie spodobało mi bo .... albo: spodobało mi się bo .... coś w tym guscie  wtedy będzie wiadomo o czym można dyskutować


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow'' (spojleruje )
Wiadomość wysłana przez: VM-Rexor 18-07-2005 09:07:57

No coz ... ja stwierdzam ze SW bylo zdecydowanie lepsze...
Tu na poczatku film pokazuje goscia - takiego typowego "wspolczesnego" faceta, ktorego zona opuscila dla jakiegos bogatego czulego, ale zawsze bedacego przy niej lalusia ... Potem akcja zaczyna nabierac rumiencow - nawet przez jakis czas film mnie zaciekawil, jedna wielka rozwalka, z samolotem mala zaskoczka, czy pokazanie jak w obliczu katastrofy ludzie potrafia porzucic zasady, ktorymi wczesniej sie kierowali (scena walki o samochod)...
Ale jest sporo "zonkow" - kosmici przedstawieni na poczatku filmu jako inteligentniejsze formy zycia tak nieracjonalnie postepuja z ludzmi - skoro potrzebny byl im "nawoz" a mieli przewage w ofensywie i defensywie to po co ich "dematerializowali" ??? Nie mowie juz o tym, ze tak zachwalana przez narratora inteligencja mogla przewidziec wszystkie aspekty "inwazji"... ot wyszedl kabaret... cos w stylu "Marsjanie atakuja" - tylko ze tam mozna bylo sie posmiac...
O ile poczatek jest jeszcze znosny, jak sie nie uwaza zbytnio, to z kolei koniec jest wedlug mnie porazka. Globalna zmyla, ktora zastosowano w filmie - jest jeszcze OK, ale zostala przedstawiona tak jak w najtanszym serialu telewizyjnym... nie mowiac o tym, ze mialem cicha nadzieje na ciekawe rozwiniecie motywu z byla zona bohatera - a tu klapa ... i jeszcze do tego spotkanie w jesiennej atmosferze - po grzyba te liscie tam fruwaly ??? Z reszta wogole dziwne, ze akurat te okolice nie ucierpialy az tak... Krotko mowiac koncowka byla zrobiona calkowicie "na sile"... No moze jedynym plusem filmu jest to, ze nie jest reklama potegi jakiegokolwiek narodu ... co bylo dosc jaskrawie przedstawiane w innych filmach tego typu.
Ogolnie film do obejrzenia tylko jeden raz...


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: RAP 18-07-2005 09:07:47

Witam.
.
Obejrzałem w ciągu kilku dni dwie wersje "Wojny światów" - osławioną, z 1953r. i tę współczesną.
Przyznaję się ze wstydem, że nie czytałem książki Wellsa, więc mogę porównywać tylko obrazy kinowe.
Film z lat 50-tych oglądałem po raz pierwszy w TV w latach, chyba 70-tych. Wywarł on na mnie niezatarte wrażenie, a niektóre sceny utkwiły w mojej pamięci do dziś. Teraz nie budzi on już takich emocji, jednak polecam każdemu zapoznanie się z tą właśnie ekranizacją powieści - ma szczególny klimat. To klasyk filmów SF, można postawić go w jednym szeregu z "Zakazaną planetą".
.
Nie wiem, co pozytywnego można napisać o "War of the worlds" A.D. 2005... Brak w nim stopniowania nastroju i logicznego scenariusza. W zamian otrzymujemy w finale dawkę obrzydliwych scenek, które jeszcze bardziej oszpecają ten film.
.
Pozdrawiam, RAP     


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 18-07-2005 20:07:18
Rozumiem, ze to odpowiedz do mojej wypowiedzi (musze zmierzyc linijka, bo inaczej nie wiadomo).
Moja odpowiedz brzmi "nie sadze abym sie zapedzil". A jesli tak uwazasz, to uzasadnij - najlepiej na przykladzie Wojny Swiatow.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: YonyB. 18-07-2005 22:07:55
Nie czytałem książki  nie widziałem pierwowzoru więc miałem inne podeście do filmu.
Jednak  w miarę jak  wątek się rozkręcał widziałem coraz więcej podobieństwa do Znaków.
http://znaki.filmweb.pl/  Najtrafniejsze określenie padło na początku dyskusji jest “ok” i to wszystko na ten temat.
Ruszyło mnie jak ktoś szmacił scenariusz Szeregowca . POPOLUPO  tłumaczyło wszystko. Znalazły by się dziesiątki przykładów bezsensowne ingerencji polityków mające na celu podniesienie morale cywili. Szeregowiec miał pokazać okrucieństwo wojny i tak ona musiała wyglądać. Kto był w  wojsku zrozumiał.

Wracając jednak do sf ,to taki gatunek gdzie wiadomo siadając do oglądania że nie należy doszukiwać się tu realizmu i to lubię. Oglądaj i nie analizuj
Fanom tego gatunku polecam serial  Battlestar Galactica (2004) http://www.filmweb.pl/Film?id=181823  są w sieci 13 odcinków 1 sezon


Pozdrawiam
YonyB


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Fordziq 18-07-2005 22:07:08
Który w takim razie film Spielberga jest filmem familijnym oprócz E.T.?


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Fordziq 18-07-2005 22:07:13
ok. Nie spodobało mi sie. Spodziewałem się wiecej akcji. Do tej pory wszystkie filmy z udziałem Toma ( chociaż nie jest moim ulubionym aktorem) oglądałem jednym cięgiem, od początku do końca, tego nie udało mi się.


Tytuł: Re: o innych filmach SF - SW
Wiadomość wysłana przez: Fordziq 18-07-2005 22:07:47

Śledzę Waszą dyskusję o SF i juz sie pogubiłem, ale przedstawię Wam mój punkt widzenia. Otóż "stare" odcinki mają podobne motywy do "nowych" (np. motyw miłosny) ale opowiedziane z wiekszą finezją, W nowych odcinkach dużo gadają, nagle kończą i ruszają do akcji. Nnie wiem, czy istnieją jakieś statystyki, ale wydaje mi się, że w nowych jest więcej dialogów statycznych, a w starej jest wiecej akcji, ruchu.
Poza tym Lucas wyraźnie sie zestarzał i skomercjalizował, nie widać tej pasji, jaka przebija z pierwszych ze starych odcinków. Poza tym brak Zemście Sithów płynnego przejscia do Nowej Nadziei, Obi Wan strasznie szybko sie zestarzał, Yoda zresztą też. Patrząc na nich to Luke i Leia powinni mieć ze 40 lat. Podobnie jest z Gwiazdą śmierci, którą widać w końcowych scenach epizodu 3. Oczywiście w starych odcinkach tez są pewne nieścisłości np. Luke i Leia są podobno bliżniakami (teraz wiemy, że na pewno) ale Luke wyglada zupełnie młodziej. Poza tym nie wszystkie "dokręcone" kawałki są dobre (Nowa nadzieja, rozmowa Hana z Jabbą),, ten ostatni nie przypomina "starego" dobrego mechanicznego. Zresztą wszystkie stwory (nie komputerowe) ze pierwszych 3 częsci wyglądaja bardziej naturalnie.
Może sie zestarzałem, ale ostatmio wyprodukowane 3 części SW nie rajcują mnie tak, jak pierwsze. Ale w końcu my tez mamy taka nieudaną próbę wstecznictwa (młode Wilki 1/2)


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 19-07-2005 09:07:11

He he he, może Danielowi chodzi o "Kolor purpury"


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 19-07-2005 11:07:14
Duzo filmow Stevena to filmy familijne, a jesli nie to wazne role odgrywaja w nich dzieci (bo Steven to taki duzy dzieciak, hehe). ET, Hook, The Goonies to filmy zdecydowanie familijne (a na pewno nie wymienilem wszystkich). W Jurassic Park, Indiana Jones, A.I. w mniejszym lub wiekszym stopniu (raczej wiekszym) pojawiaja sie motywy dzieciece, a sama fabula rowniez jest "malo dorosla". Oczywiscie kilka filmow "doroslych" rowniez ma na swoim koncie, ale dla mnie Spielberg zdecydowanie lepiej sprawdza sie w filmach wlasnie kierowanych do mlodszego widza (czesto Steven jest tylko producentem filmow, a rezyserie powierza komus innemu - np. Casper, Kto wrobil Krolika Rogera, Faceci w Czerni). Dla mnie filmy Spielberga kierowane dla doroslego widza, rowniez maja dziecinna fabule.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: RAP 19-07-2005 16:07:11

..."Znaki" - tak to trafne porównanie! Też miałem takie skojarzenia, ale zapomniałem o nich uprzedzić (;-) w poprzednim poście.


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: McRobic 21-07-2005 10:07:08
Przeczytałem Wasze posty dotyczące Wojny Swiatów i Gwiezdnych Wojen i chciałbym kilka słow napisać o SW bo Wojny Światów jeszcze nie widziałem. Zaliczam siebie do fanow SW tej nowej jak i starej trylogii. Cieszyłem się jak dzieciak gdy usłyszałem że Lucas rozpocznie kręcenie początku sagi. Z wielkim radosnym podnieceniem poszedłem do kina na TPM. Niestety ogromnie się rozczarowałem - brak klimatu starej trylogi, głownie psutego przez Jar Jara (słyszałem że jest wersja fanowska z powycinanym Binksem). Ale Lucas wysłuchał pewnie prośby fanów i z filmu dla 6-latków zrobił poważniejszy Atak Klonów - no tu już było znacznie lepiej, nie idealnie ale lepiej. Na premierze Ataku o 12 w nocy czułem dreszczyk emocji jaki miałem jako dzieciak oglądając najlepszy film z całej serii - TESB. Jest to dla mnie najlepszy film wszechczasów i nic nie wywrze już na mnie takiego wrażenia jak właśnie Imperium. Po dobrym AOTC czekałem na Zemstę. Trailerami się nie podniecałem bo wiedziałem że może być tak jak w przypadku TPM - trailery były super a film do niczego. No cóż Zemsta nie rozczarowuje tak jak Mroczne Widmo ale niestety wiele pozostawia do życzenia. Wiele jest głosów że gdyby Lucas powierzył reżyserię komuś innemu filmy wypadłyby lepiej - szczera prawda (patrz Nowa Nadzieja). Dla mnie najlepsze są drugie części sagi - bezapelacyjnie TESB oraz AOTC. Pozostanę wierny Gwiezdnym Wojnom zarówno tym starym jak i nowym. Są to najlepsze filmy SF a Wojna Światów na pewno im nie dorówna...


Tytuł: Re: ''Wojna Swiatow''
Wiadomość wysłana przez: DanielP 21-07-2005 11:07:18
Mnie z "nowej trylogii" rowniez najbardziej podoba sie AOTC. "Zemsta Shithow" miala byc taka ponura i straszna, ale na mnie nie zrobila az takiego wrazenia. Procz tego, ze Anakin "zmienia towarzystwo", oraz ze wszyscy Jedi zostaja zgładzeni, to nie ma tam nic strasznego. Tym bardziej, ze Jedi sa eliminowani praktycznie bez rozlewu krwi (i dobrze, bo krwawych filmow mamy przeciez pod dostatkiem).
Po obejrzeniu "Ataku Klonow" rowniez troche narzekalem, ale teraz porownujac wszystkie czesci trylogii ten wlasnie film wychodzi na prowadzenie (jak widze nie tylko ja tak uwazam).