TOP80.PL

KLASYCZNE => Imprezy => Wątek zaczęty przez: NetManiak 24-02-2004 08:02:44



Tytuł: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: NetManiak 24-02-2004 08:02:44
Gdyby nie dyskoteki to pewnie by nas tu teraz na tym forum nie bylo ;-) Tak mnie naszla mysl ze ciekawym jest jak to sie stalo ze zaczelismy na dyskoteki chodzic, co nas motywowalo. Ja sie przyznam bez bicia - moim najwiekszym marzeniem 15-to latka bylo.... znalezienie tej drugiej, piekniejszej polowki ;-) A ze zawsze bylem bardzo niesmialy w stosunku do kobiet, to w desperacji odwazylem sie zajrzec do tego dziwnego miejsca w moim miescie ktore nazywalo sie MDK . Pamietam moje pierwsze proby tanczenia. Musialy byc tragiczne ;-)  By sobie oszczedzic wstydu i  osiagnac wymarzony cel - podrywania dziewczat, wzielem sie na powaznie za nauke tanca. Za nauczyciela robil mi obrotny kumpel z klasy, ktory wsrod dziewczat robil furrore ze swoimi umiejetnosciami. Do dzis pamietam z jaka niechecia obejmowalem go (fe, toz to byl facet!), ale coz -cel uswieca srodki. Godzinami tez trenowalem przed lustrem roznego rodzaju piruety, ale przede wszystkim wyczucie rytmu, z ktorym mialem nawieksze problemy (do dzisiaj mam...). Najbardziej w tych treningach katowalem album Alphaville - Forever Young. Super przebojowe, melodyjne i z wyraznie zaznaczonym rytmem piosenki czynily cuda i latwo bylo wsluchujac sie w nie zapomniec o Bozym swiecie, wibrujac w takt kolejnych uderzen perkusji. Alez sie wtedy zaparlem i nameczylem - ale bylo warto! Po pol roku "walk" ze samym soba, nieraz zniechecony mizernymi rezultatami, osiagnelem wreszcie swoj cel - przelamalem swoja totalna niemoc do tanca i  dolaczylem do elity najlepszych (amatorskich ;-) tancerzy w mojej pierwszej dyskotece :) Dzieki tym umiejetnosiom kilka lat pozniej poznalem moja obecna malzonke - a wiec cel moich wypadow na dyskoteki ... zostal osiagniety ;-) A przy okazji, dzieki pozytywnym skojarzeniom z tysiacem godzin ktore spedzilem poznajac fajne laski, do dzis mam wielki sentyment i sympatie do Italo Disco - co chyba zreszta widac ;-)
A co Was zmotywowalo do pierwszych odwiedzin dyskotek, co dla Was na nich bylo najwazniejsze? Czy dyskoteki sa powodem Waszego zainteresowania muza Italo?


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Power 24-02-2004 09:02:53
Adam dzis jest podobnie nie chodzi sie na dyskoteke tylko na podryw z reszte plec piekna dokladnie tak samo kombinuje wiec interes jest obopulny (bez skojarzen prosze) ale to jest fajne co by o tym nie mowic he he a dyskoteka - muza to tylko pretekst, nerzedzie i przede wszystkim srodowisko ktore temu sprzyja


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Konkord 24-02-2004 10:02:26
:) ja tutaj chyba nie powinienem sie odzywac, ale chce, zeby roznorodnosc opinii jednak byla...

W sumie tak na serio to z dyskotekami zaczalem miec do czynienia dzieki Wam, bo wczesniej to jesli sie zgodzilem wyciagnac z kolegami na "posiadowke" w takim miejscu, to i tak byl juz sukces (fakt, ze i muzyka nie przypadała mi do gustu jeszcze zwykle basy podkrecone do nieprzyzwoitego poziomu ... a gdzie sie czlowiek nie obejrzal to widac bylo na twarzy wypisane, ze jakby nawet do takiej zagadnal "ktora godzina?" to by zaraz wygarnela z tekstem "czym przyjechales" itd... szybciej sie stamtad uciekalo niz przychodzilo )... byc moze Waszych (z lat 80 tych) dyskotek czar byl zupelnie inny (takie sa moje przypuszczenia po kilku zlotach, ktore doszly do skutku)...
Jednak po Twojej wypowiedzi Adam moje zdanie o dyskotekach sie ugruntowalo :) - ze jako mlodzi ludzie - jeszcze samotni ... idziemy tam tylko i wylacznie na lowy ;) - niejeden z moich znajomych wlasnie tam poznal swoja kandydatke na ta druga polowe (badz druga polowe) ... w sumie po to sa te obiekty ... i nawet wsrod niektorych gatunkow zwierzat zaloty przypominaja tance ... (byc moze tance u nas sa "zgapione" wlasnie od nich ???? tego nie wiem ;))
Co do tanca ... to ja tylko sie ruszam, a nie tancze - zbyt mocno przesiaklem "leniem" zeby uczyc sie jeszcze tanczyc ;) ... i niestety w tej dziedzinie jestem spalony ;)
Ale nie powiem, ze dyskoteka - ta prawdziwa, ktora dzieki Wam poznalem nie odegrala waznej roli w moim zyciu - bo jakby nie patrzec umocnila w specyficzny sposob wiezi z Wami - a to sie liczy :)

Pozdrawiam


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Bibson 24-02-2004 10:02:52
Dla mnie Italo jest muzyka ktorej uwielbiam sluchac wszędzie a szczególnie  w samochodzie ( gdyz tam spedzam b.duzo czasu) i choc jest to muzyka przedewszystkim do tańca to ja osobiscie nie lubie dyskotek i na nie nie chodze wiec dla mnie  na dyskotece nic  nie jest najwazniejsze. Pozdr


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 24-02-2004 10:02:24
Od zawsze dyskoteka to bylo dla mnie miejsce gdzie gra sie muzyke do tanca lub tanczy w jej rytm. Moje pierwsze dyskoteki to jeszcze czasy podstawówki, wtedy chodzilem podrywac laski bez biustu :)
Ale liceum i studia a potem praca zawodowa to organizowanie dyskotek lub sluchanie jak gra DJ. Takie juz mam zboczenie, ze jak DJ cos odwala, to mi juz sie na imprezie nie chce byc :)
W sumie o wiele wiecej lasek poderwalem w zupelnie innych okolicznosciach niz na dyskotece. Chociaz moja przyszla zone poznalem... wlasnie w knajpie :), ale to byl klub, gdzie poprostu bylem w kazdy czwartek czy gralem czy nie, poniewaz spotykala sie tam paczka DJow, z ktorymi wtedy bylem w druzynie. A moja kobieta rowniez tam bywala systematycznie, bo tez byla DJem :) tylko z ta roznica, ze grywala muzyke latynoamerykanska.
NAJWAZNIEJSZE w dyskotece dla mnie jest to jak DJ dobiera nagrania i w jaki sposob je ze soba łączy - efekt widac na tanczacych. W przypadku Italo jest to jedno z najtrudniejszych zadan, zas troche latwiej jest grac w klubach house czy techno. Inne bardzo trudne do zagrania imprezy to typowo R&B czy Soul - generalnie z muzyka czarna. Taka impreze zeby zagrac dobrze i ludzi zadowolic to trzeba naprawde umiec.


Tytuł: :) zgadzam sie z Toba :)
Wiadomość wysłana przez: Konkord 24-02-2004 11:02:52
Ze nawet wspolczesne efekty swietlne, naglosnienie, czy konsoleta, ktora potrafi zrobic "prawie sama" takie efekty, ktorych profesjonalista w studio nie wstydzilby sie - nie sa w stanie same zapewnic tego klimatu, jaki po czesci tworzy DJ (to tylko wydaje sie latwe, jak stoisz z boku ;))...
Ale wracajac do tematu ;) - w sumie jednak w jakims stopniu "rwales" na dyskotekach ;) - wiem, ze to jest jeden z sposobow na znalezienie kandydatki ... w koncu wczesniej nie bylo dyskotek i jakos ludzie sobie radzili ;)... a teraz technika tez pozwala w tej dziedzinie dopomoc samotnym... od u nas popularnego internetu po japonskie wynalazki typu lokalizatory w ktorych wpisujesz swoje dane osobowe i preferencje i cos takiego da znac wlascicielowi, jesli osoba z czyms takim niedaleko Ciebie sie pojawi (i jak ma ustawione odpowiednio preferencje ;))...
no ... ale zjechalem z sciezki tematycznej :)

Pozdrawiam :)


Tytuł: Re: :) zgadzam sie z Toba :)
Wiadomość wysłana przez: Motyl 24-02-2004 12:02:48
...jasne, ze chodzilo sie w celach towarzysko-rozrywkowych - mam na mysli lata 90 te, bo w 80-tych to sobie moglem co najwyzej na szkolna isc....Choc i te byly fajne, a juz od 7-mej klasy prowadzilem ogolnoszkolne - to bylo cos, bo przeciez jeszcze ósme, starsze klasy były.... Najbardziej oczekiwanym momentem byly "przytulanki" - to było sedno calej imprezy...Nie trzeba bylo umiec tanczyc, a mozna bylo "zblizyc sie " do siebie z dziewczyna...Niektore kompozycje pamietam doskonale do dzis - "Hello" Lionela Richie, "Carrie" Europe, "Fade To Black" Metalliki...Przy "Hello" zdobylem swoja pierwsza dziewczyne...! Siódma klasa, wiec dlugo to nie trwalo, ale wiele lat pozniej spotkalismy sie przypadkiem w dyskotece, i oboje doskonale pamietalismy, ze to byl Lionel Richie wtedy...  
A pierwsza wizyte w prawdziwej dyskotece tez pamietam, to był chyba 89 rok i lecialo "I beg your pardon" KON KAN (jakos tak ?), She drives me Crazy - Fine Young Cannibals....Nawet potanczylem trochę z siostra kumpla - wczesniej moja siostra mnie silnie uczyla....;-)
W wieku 17-22 lat kazdy weekend mialem dyskotekowy, bo albo sam prowadzilem jakas impreze, albo cala ekipa gdzies szlismy...Mialem to szczęscie, ze moje rodzinne miasteczko było i jest do dzis prawdziwym "dyskotekowym zaglebiem". Bylo wiec od kogo sie uczyc DJ-ki, byly wzorce, byly lokale....Italo disco i pokrewne mozna bylo uslyszec u nas w kazdej dyskotece w latach 90-tych , bo kazdy z prowadzacych wychowal sie na tej muzyce...DJ'e znali sie dobrze (ba- jeden  byl moim swiadkiem na slubie!), jesli ktos konczyl wczesniej to szedl do kolegi,  ktory gral do 6:00-7:00 rano (tak tak, to byla niemal normalka w "Czarze Północy" !). Zjeżdzalo towarzystwo z calego wojewodztwa....ale do tego byla potrzebna odpowiednia muzyka! Oczywiscie minimum do polnocy lecialy nowosci , ale potem duzym powodzeniem cieszyly sie starsze hity, takze italo (np. Rats on Broedway SCALA, druga strona singla Macchina Nera - to byl spory hit na pocz. lat 90-tych!...  Takze Italian Boys robili furorę, czy Eddy Huntington (Hey Seniorita, Up &Down, USSR)...

Muzyka była bardzo wazna, bo jesli leciala kaszana, wszyscy sie wnerwiali...Dzis jest zupelnie inaczej - jak leci techno czy house, nikt w ogole nie zwraca na to uwagi...Rytm jest rytm, a melodia niepotrzebna...;-)

Zony o dziwo nie poznalem na dyskotece, tylko na jej 18-ce...Jakos sie "wprosilem" tam nad ranem , wracajac z dyskoteki...;-) I tak zostalo...Licho mnie tam zanioslo!...;-)


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Zmijka 24-02-2004 20:02:16
No to ja sie wypowiem jako dziewczyna, ja nie chodzilem na dyskoteki w latach 80tych, no moze na jedna w 89 na koloni, ale wtedy mialam 6 lat,ale nadal ja pamietam,potem zaczelam chodzic od 17 roku zycia, az do 2003 chodzila baaardzo czesto. I tak jak wiekszosc chodzilo zeby kogos sobie poderwac :-), ale nie tylko chodzilam takze potanczyc i posluchac muzyki, a niebylo to italo disco tylko techno i dance. A tam tanczenie z koms tzn.z plcią przeciwną to rzadkosc. Żałuje że nigdy niebyłam na dyskotece z lat 80tych, bo wtedy było inaczej.


Tytuł: Re: :) zgadzam sie z Toba :)
Wiadomość wysłana przez: Pitras 24-02-2004 22:02:49
Motyl napisał(a):
>> Zony o dziwo nie poznalem na dyskotece, tylko na jej 18-ce...Jakos sie "wprosilem" tam nad ranem , wracajac z dyskoteki...;-) I tak zostalo...Licho mnie tam zanioslo!...;-)
Hehe ja swoja zonke poznałem na imprezie u kolegi.
Dziewczyna z którą wtedy "chodziłem" nie chciała ze mną na ta impreze pojsc wiec bawilem sie z kims innym :)))


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: dr.Faustus 24-02-2004 23:02:22
Zgadzam się z przedmówcami, że na dyskoteki chodziło się w celu poznania jakiegoś "zjawiska" płci przeciwnej. W moim przypadku, jak zwykle chyba zresztą, wszystko zaczęło się w podstawówce. Moje dyskoteki tamtych lat to częściowe podpieranie ścian (skąd to znamy :-)) i rytmy polskiego (przeważnie) rocka, dużo BoneyM i typowego dla tamtego okresu disco (nie italo). Lata ogólniaka to już typowe italo i euro, którym zaraził mnie kumpel w pierwszej klasie. Wtedy też sporo się podtrzymywało ściany ale były pierwsze koślawe próby tańca w parze - na początek co ładniejsze koleżanki z klasy a później z całej szkoły. Na tydzień przed studniówką katastrofa - ja nie umiem tańczyć! No i impreza u mnie w mieszkaniu ze znajomymi z klasy. Dziewczyny usiłowały mnie czegoś nauczyć - z różnym skutkiem zresztą. Próbowaliśmy tańczyć wszyscy disco, jakieś walce, itp. Na naszej studniówce, na sali ogólnej grała jakaś kapela a każda klasa miała indywidualną dyskotekę. Po korytarzach niosły się przeróżne dźwięki. I wtedy stało się! W mojej klasie, podczas zwyczajowej wymiany partnerów w tańcu, okazało się, że ja umiem tańczyć - i radzę sobie całkiem nieźle - tak uważały moje nauczycielki z imprezy przed studniówką. Także moja partnerka (siostra kumpla z klasy, rok młodsza) twierdziła, że jest OK. Potem poszło jak z płatka. Na studiach w Lublinie chodziłem na prawie każdą dyskotekę w akademikach UMCS-u. Żadnego skrępowania - szło się na żywioł i jakoś się udawało. Nie narzekałem na niedopracowany czasami warsztat. Muzyka i zabawa były najważniejsze. Podczas studiów (w uczelni wojskowej) większość imprez "załatwiało się" w akademiku dziewczyny. Wypady do miasta na dyskoteki były rzadkie - przeważnie chodziło się na koncerty. Od kilku lat nie bywam na dzisiejszych dyskotekach. Ich klimat mnie przeraża - bezmyślna muzyczna rąbanka, naćpane towarzystwo, itp. No i trudno zobaczyć tańczących w parze trzymających się za ręce. Dla mnie to jedna wielka głupawka: ogłupiająca, przeraźliwie głośna muzyka, w większości bez ładu i składu, rytmu i melodii. Sztuka dla sztuki. Dlatego tęsknię za tym, co już chyba nie wróci...
Ale nigdy mi nie przyszło do głowy szukać tam żony. Swoją znalazłem na jej 18-tce, na którą się pośrednio wprosiłem (przed pójściem z nią na jej studniówkę w tym samym ogólniaku, który sam kończyłem...)


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Motyl 25-02-2004 11:02:24
dzisiejsze dyskoteki - mozna je polubic, ale jest jedno "ale"... Nie wyobrazam sobie np. imprezy do rana, po prostu przy wpolczesnych rytmach 1:00 -2:00 w nocy to jest max co mozna wytrzymac(i nastolatki chyba tez tak maja)....Za glosno, za mocny bas, no i ciagle tylko jednostajny łup-łup....Ja lubie techno, trance itp, i potrafie sie dobrze przy tym bawic, ale po ok. 3-4 godzinach mam dosc....Zresztą bylem kiedys na techno-party - gdzies po 2:00 prawie wszystkich wymiotlo...(aha, bywalcy przyszli z zatyczkami do uszu, a ja "zielony" przez tydzien potem niedoslyszalem...)
A kiedys...slonce juz swiecilo, a leciało Laid Back, czy Maggie Reilly, i nikt nie chcial wychodzic z dyskoteki....


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Daniel72 25-02-2004 12:02:21
Hehe, teraz nastolatki moze szybciej wychodza, aby pobawic sie inaczej... niekoniecznie w dyskotece :) Jak juz kiedys Adaś tu wspomnial - jest niepisany zakaz puszczania wolnych nagran, aby ludziom sie nie zbieralo na inne uciechy :) haha


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Krzys-pl 25-02-2004 13:02:49
heheh co bylo najwazniesze, hmmmmm...
w moim przypadku ( podstawowka 7, 8 klasa ) to raczej naglosnienie i prowadzenie tych HAUTUR :-)) na drugim miejscu dziewczyny :-))) no jak jeszcze znalazlem czas na tanczenie.

Potem przestawilem sie na okoliczna dyskoteke "Dom Kultury w Laskach" zajebista dyskoteka same ITALO tylko bylo grane nic innego !!!!!!!!
Tu juz byl czas na "panienki" ale jakos tez nie wyrwalem ( dodam ze tanczyc potrafie ).
Minelo troche czasu .....
jak "panienki" sie znudzily przestawilem sie na podgladanie "Dj " jak on to robi, ze to tak fajnie gra :-))))

Potem jak sie troche podroslo chdzilo sie na cos powaznieszego "Hades"  "Stodola"  "Park"  "Medyk" ten ostatni przez 3 lata katowalem, moze niezbyt wystrzalowa dyskoteka ale za to w parach tanczyli :-)) to bylo cos !!!!!, bo juz na poczatku lat 90-93 odchodzono o tego typu tanca ( swoja droga dziwne dlaczego, moda z zachodu ?? )
Tu "panienki" tez nie wyrwalem ale za to podgladalem "Dj" jak to robil, pamietam gral z vinyla i CD.
( te podgladanie to jakies zboczenie czy co ?? :-))))))))))))))))
Wracajac do tematu: co najwazniesze
1.) Dj    jak gra, potem dopiero co, najlepiej jak by gral euro & italo  :-))))
    ( ostatnio bylismy na dyskotece gdzie grano naprawde dziwna
muzyke, moze nie muzyke lecz gatunki muzyczne, a bawiono sie swietnie :-))))
2.) Towarzystwo z jakim sie idzie.
3.) Klimat dyskoteki lub klubu
4.) Moze nie istotne ale naglosnienie tez sie liczy :-)

chyba wszystko :-))))

a nie wszystko Beate poznalem w innych okolicznosciach niz dykoteka :-)))

P.S.
Ale Adam tym postem wywolales wemnie wspomnienia !!!!! :-) az lza sie w oku kreci :-))) to byly czasy !!!


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: madzia 25-02-2004 16:02:13
No to teraz kolej na mnie. Ja nie mam prawa pamiętac dyskotek lat 80-tych bo nie bywałam ale rzeczywiście bardzo żałuję, że nie było mi to dane. Nawet nie przypuszczałam że fakt iż faceci to głównie w celach "poderwania laski" na dyskoteki chodzą- jest taki powszechny???Ale ja widocznie inaczej myslę- jestem kobietą, alien. Ja to zawsze idę przede wszystkim elegancko sie pobawić, jeśli mozna to wypić jakieś winko, zapalić i odreagować, a jeśli nawinie się ktoś wart poznania- to owszem miło, ale to jest jakby na ostatnim miejscu. Dyskoteka- kojarzy mi się z tańcem i zabawą, nie inaczej. Dlatego marzy mi się, aby kiedyś znaleźć się na typowej z lat 80-tych dyskotece, takiej z prawdziwego zdarzenia, gdzie jest zabawa, taniec i ten klimat...
Teraz jakiś dziwny trend panuje, którego ja zupełnie nie mogę pojąć???!!! Wszędzie tylko techno, house, techno, rap, techno itd.- do wyrzygania. Bez urazy dla wszystkich fanów techniawek ale na dłuższą metę nie idzie tego wytrzymać. A już nie wspomnę o bujaniu się z partnerem w miłosnym uścisku w tych klimatach. Żenada. W ogóle dzisiejsze dyskoteki to się diametralnie różnia od tych dawnych. Teraz mogę to nazwać jakims spędem, tam ludzie nie tańczą- tylko pływają, ba- mają do tego wstrząsy i delirki- wygląda to smiesznie trzeba przyznać. Patrząc na to z boku mozna się nieźle zdumieć.... i do tego jeszcze ta dzisiejsza, odważna młodzież- taka naprawdę "młoda" młodzież. Ręce opadają.
Najważniejsze dla mnie na dyskotece jest to- CO NA NIEJ GRAJĄ. Bez tego- nie mozna mówic o dyskotece. I tu ważnym elementem całości jest własnie DJ- od niego zależy wszystko. Mówicie- lokal jest ważny, jaki lokal??? Ja nawet mogę w Miejskim Domu Kultury (MDK'u) świetnie sie wybawić byleby tylko normalnie grali. Cała zewnętrzna otoczka wcale nie jest ważna. DJ wprowadza nas w nastrój i on jest odpowiedzialny za to- ilu zbierze uczestników na parkiecie i z jakimi minami bedą wychodzić z jego imprezy. Najlepiej jakby wychodzili cali mokrzy od tańca- to mówi samo za siebie. Ja może jestem jakaś zboczona, ale gdy na dyskotece DJ gra nie po mojemu to nie ma dla mnie zabawy, ja się tam wręcz męczę- już wolę w chacie włączyć sobie to na co mam ochotę i potańczyć do lustra. Także jeszcze raz powtarzam- muzyka, muzyka, muzyka jest wyznacznikiem dobrej dyskoteki. I dlaczego nie ma juz dyskotek w stylu lat 80-tych??? Kurcze- jak wygram w Totka to sama sobie taką otworzę...Przecież człowiek nawet nie ma gdzie pójść żeby sobie normalnie potańczyć...Co za czasy???


Tytuł: Re: Wspolczesne dyskoteki, kluby itp
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 25-02-2004 17:02:18
Poniewaz bardzo mocno wczytalem sie w posty, glownie te narzekajace na wspolczesne knajpy to powiem pare slow na obrone.
PO PIERWSZE: nie wiem gdzie kto z was mieszka. Ale to nieprawda, ze wszedzie gra sie techno. Bo tak naprawde to muzyki Techno juz nie ma. Obecne trendy zawiodly techno na manowce i tak naprawde to z takich totalnych lupanek jest albo Drum'n'Bass albo ciezki TRANCE. Zaglebie takich klubow to okolice Poznania oraz Śląsk. Tam na imprezach bez SPEEDA lub EXTAZY ludzie na impreze nie ida. I rzeczywiscie tam mozecie nie czuc sie zbyt dobrze :) To naprawde uwsteczniajace imprezy.
PO DRUGIE:W obecnym HOUSE mozna wyodrebnic wiele podtrendow: Tech House, Happy House, Smooth House, Disco House czy Funky House. Wszystkie te odmiany to w zasadzie tylko z wyjatkiem TECH HOUSE to bardzo melodyjne, wokalne utwory, z miekkim beatem i wspanialymi aranzacjami na bas i gitare. Moge tu wyminic kilku czolowych przedstawicieli: Phats'n'Small, Junior Jack, Bini & Martini, Tiefschwartz, Layton & Stone, Superfunk, Milk & Sugar, Knee Deep... Ci sami wykonawcy rowniez robia w swoich klimatach remixy dla Jamiroquai, Whitney Houston, Madonnny i innych. Ja mimo swojej ogromnej milosci do ITALO bardzo dobrze czuje sie wlasnie w tych odmianach HOUSE i nie uwazam tej muzyki za cos gorszego od lat 80. Wrecz przeciwnie, bardzo dobrze, ze taki wlasnie House obecnie panuje. I wszystkim goraco polecam imprezy z taka muzyka.
PO TRZECIE:Jest jeszcze lekka odmiana muzyki Trance, taka melodyjna, lekka, plynna i bardzo pozytywnie oddzialujaca, przynajmniej na mnie. W zasadzie to cos posredniego miedzy DREAM HOUSE a TRANCE. Polecam wszystkim takich wykonawcow jak: Blank & Jones, Chicane, Driftwood. Wiele nagran z tej szuflady to wrecz kontynuacja tego co zapoczatkowal Michiel Van Der Kuy, tylko dosc mocno wyewoluowane :)
Wcale nie jest tak zle z obecna muzyka. Tylko trzeba sie do niej troche przywyczaic, bo surowe Italo juz nie wroci, no i trzeba wiedziec gdzie tego mozna posluchac :)
pozdrawiam


Tytuł: Re: Wspolczesne dyskoteki, kluby itp
Wiadomość wysłana przez: madzia 25-02-2004 18:02:36
Kurcze- ale my to sie dopiero zgadzamy ze sobą wiesz? Odpowiedziałam na Twój post na Mafii- sprawdź sobie. A odnośnie muzyki techno-może i po części masz rację. Weź jednocześnie pod uwagę, że ja się obaracam właśnie w Poznaniu i stąd może moja niechęć. Marzę o baletach, na których mi zagraja lata 80-te głównie, w tym Italo oczywiście. Tutaj naprawde nie ma gdzie pójść potańczyć normalnie- wszędzie w okolicy spędy techno, ćpanie i extasy- jak to powiedziałeś. Dosłownie- to szara rzeczywistość. A ja też jestem wszechstronnym człowiekiem i tez czasem lubie czegoś innego oprócz italo posłuchać... doszukuje się podobnych korzeni, staram się. I tak np. bardzo lubię- Phats & Small, Dj Tonka, Chicane, ATB i ogólnie Dream Dance i Chill Out czy coś w tym guście a przede wszystkim Schillera- to jest naprawdę miłe dla ucha. I żeby tak grali na współczesnych dyskotekach to było wszystko w porządku, ale niestety tak nie jest. A tym bardziej ja w Poznaniu mam nie specjalnie miłe doświadczenia w tym względzie. Ale dziękuje Tobie za tę wypowiedź- coś mi uświadomiłeś...Może nie będę już taka surowa.... Pozdrawiam


Tytuł: Re: Wspolczesne dyskoteki, kluby itp
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 25-02-2004 19:02:39
No widzisz. Wlasnie Poznan to niestety techniawowo i lupaniowo. Malo popularny jest tam porzadny ambitny housik.
No i wymienilas artyste, o ktorym zapomnialem na chwile, ale warto o nim wspomniec - DJ Tonka. Zdecydowanie godny polecenia producent, remikser i DJ. Oczywiscie to co robi to piekny housik.


Tytuł: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece
Wiadomość wysłana przez: roberttank 25-02-2004 21:02:44
Oczywiscie że najważniejsza jest muzyka.
Dzisiaj co parę miesiecy zdarza mi się iść na dyskotekę. Mam nawet swoją ulubioną. Trochę brakuje mi tańczenia w parach, bo to niestety na współczesnych dyskotekach rzadkość. Tak to sobie już tylko można potańczyć na weselach i w Sylwestra.
Z lat 80-tych i początku 90-tych z najwiekszym sentymentem wspominam dyskoteki organizowane w szkole średniej przez moją klasę. Może profesjonalizm to był i żaden ale chodzi o to, że było to coś co
o r g a n i z o w a l i ś m y    w s p ó l n i e.
Ściagnięta od jednej koleżanki "szuflada" która grała z krótkimi przerwami żeby się nie "przegrzała". Od kogoś innego kolumny. A jak było super kiedy udało się załatwić fonobłyski i "koguta"!!!
Ludzie w ten sposób uczyli sie robić coś wspólnie. Tak kształtowały się przyjaźnie i znajomości.
Dzisiaj 10 - 20 zł i ma się to wszystko podane jak śniadanie do łóżka.
Oczywiście nie chodzi mi o to, że takie imprezy mogły być zawsze alternatywą dla klubów i dyskotek. Ale tworzyły pewną więź którą nie wiem czy mozna osiągnąć przez wspólne wyjście "na miasto".


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: Matek 26-02-2004 08:02:32
Wiecie co ?? tak czytam te Wasze wspomnienia ... i próbuję sobie przypomnieć jak to ze mną było ... w latach 80-tych ... i powiem Wam ciężko... wydaje mi się że większość z Was która pochodzi z miast troche większych (albo mieszka w nich obecnie) miała i ma trochę więcej możliwości zabawy niż ja. Mieszkam jakby nie było w "dziurze" 20tysięcznej :) Jedyne co pamiętam w miarę dokładnie to dyskoteki w liceum ... gdzie grano głównie italo i euro dance... Ale żeby chodzić tam na podryw ??? eeee no bez przesady ... może niektórzy tak do tego podchodzili ... dla mnie była to jedyna możliwość w ogóle pobawienia się przy ulubionej muzyce ale oczywiście nie sam tylko z dziewczyną z którą się na taką imprezę czy dyskotekę przychodziło :). I to najmilej wspominam. Później sam zacząłem tam trochę grywać ... ale to już zaczynały się lata 90-te i era House'u którego nie rozumiałem i nie lubię za bardzo do dzisiaj (no może poza niektórymi wyjątkami), dlatego dałem sobie spokój. A dzisiaj ? za duzo się nie zmieniło ... nadal lubię chodzić na imprezy tylko po to żeby się świetnie pobawić ... i jeśli nie czuję klimatu to do widzenia ... i tak jak wcześniej pisała Madzia, w Poznaniu (do którego i tak musze dojechać) nie ma dyskotek czy lokali gdzie grałoby się naszą muzę ... chociażby w takiej ilości żeby co jakiś czas mozna było przy niej się pobawić ... Także ja się dołączam do "pomysła" ... Jak będziemy przy kasie to z Madzią zakładamy dyskotekę "best of the 80's"  w Poznaniu :) kto się dołącza ???

I tak juz na koniec ... uważam że dlatego tak dobrze się czuję w Waszym towarzystwie ... Czy zauważyliście że kiedy bawimy się na Naszych imprezach to ZAWSZE jest super atmosfera ? Bawimy się przy muzyce którą BARDZO lubimy, jesteśmy w towarzystwie które nie ma wobec siebie żadnych zobowiązań, możemy porozmawiać, poznać się .... i zawsze świetnie wybawić się do upadłego... dlatego oby to nigdy nie zanikło ... bo wtedy to "zdziadziejemy" mówię Wam :)


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: swedish 26-02-2004 09:02:56
muzyka, nagłośnienie, bajery świetlne, sposób prowadzenia prze DJa (to "duże" słowo, najczęściej był to jakiś fanatyk muzyki tanecznej lub ktoś, kto chciał  zarobić na naiwniakach takich jak my)


Tytuł: Re: Co bylo/jest dla Was najwazniejsze na dyskotece?
Wiadomość wysłana przez: madzia 26-02-2004 15:02:17
Maciuś....Kochanie........wiedziałam, ze mogę na Ciebie liczyć!!! Słuchaj przy każdej większej kumulacji puszczamy Dużego.......i czekamy....Taaaa, wiem- ale nadzieja nie może być matką głupich, zbyt wielu głupich- za mało nadziei...

W każdym razie- to moje marzenie, żeby taki lokal otworzyć! Zresztą wiesz o tym dobrze i jak sobie pomysle, że razem moglibysmy to stworzyć to aż mi sie banan na twarzy pojawia:) :) :)!!!

Kto wie??? Może kiedyś....Motywacją wystarczającą jest brak porządnego, normalnego w Poznaniu lokalu- w którym moglibysmy sie normalnie po swojemu pobawić, potańczyć.... bo to akurat razem lubimy.
Więc......................Czy ktoś jest chętny jeszcze?????


Tytuł: Re: Wspolczesne dyskoteki, kluby itp
Wiadomość wysłana przez: madzia 26-02-2004 15:02:30
Wiesz....tak sobie jeszcze mysle teraz, że zapomniałam swoja drogą o Ayla i po części Paul Van Dyk- bo też przyjemnie grają. No a Dj Tonka to bezdyskusyjnie mój faworyt...mmmmm.......Idealne rytmy do zabawy,bo przy takiej to juz faktycznie mozna się coś pobawić.

Jeszcze podchodzi mi Daft Punk ale juz troszke mniej, aha...jeszcze mi sie przypomniało, że duże wrażenie zrobili na mnie swego czasu Eiffel 65- chociaż przyznam sie bez bicia, że sezonowych gwiazdeczek to już wybitnie nie trawię, a jednak....

No i co Rafalo? Razem byśmy mogli czegoś posłuchac prawda???


Tytuł: O Poznaniu.
Wiadomość wysłana przez: Zmijka 27-02-2004 12:02:42
Hmm,dawno juz nie chadzam po dyskotekach,ale z tego co pamietam to jest pare clubów w Poznaniu w których odbywaja sie imprezy z muzyką z lat 80tych,tylko niestety ja na zadnej nie byłam,bo ta muzyka kreci mnie dopiero od roku, a na imprezy juz od roku nie chodze, a zreszta ludzie z którymi chodzilam na te imprezy muzyki z lat 80tych nie słuchali. W każdym razie te imprezy z lat 80tych odbywaja się zazwyczaj w czwartki(tak było kiedyś) i teraz pewnie tez tak jest. No a poniewaz teraz studiuje i zajęcia mam do czwartku to spokojnie mogła bym pójść na taką impreze i zobaczyć co sie tam dzieję. Tylko musze sie zastanowic z kim.


Tytuł: Re: O Poznaniu.
Wiadomość wysłana przez: Power 27-02-2004 13:02:33
ze mnaaaaaaaaaaaaa   !!!!!!!!!!!!!!!!!!


Tytuł: Re: O Poznaniu.
Wiadomość wysłana przez: Zmijka 27-02-2004 13:02:28
czemu nie?tylko chyba Radom jest daleko od Poznania


Tytuł: Re: O Poznaniu.
Wiadomość wysłana przez: Motyl 27-02-2004 13:02:33
Power, nie "za mnąąąą!" , tylko "jazdaaa!" tam krzyczą DJ'e (Manieczki) ....;-)


Tytuł: Re: O Poznaniu.
Wiadomość wysłana przez: Power 27-02-2004 13:02:58
no to Zmijko jazdaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!!! jak slusznie podpowiada Motyl
a ze Radom daleko nie szkodzi kazda bariere mozna pokonac


Tytuł: Re: O Poznaniu.
Wiadomość wysłana przez: Zmijka 27-02-2004 13:02:11
Tylko to jest w czwartek.to może odrazu zrobimy spotkanie wszystkich z Poznania??


Tytuł: SOBOTA zamiast czwartku!!!
Wiadomość wysłana przez: madzia 27-02-2004 16:02:06
ŻMIJKA- ten poniższy tekst napisał dla Ciebie Matek ale musiał szybko zwiac do chaty więc ja Ci go podrzucam-

Matek powiedział - "To ja proponuje coś innego ... w te sobotę, w Poznaniu, w Niku od 21ej Gold Fm z Poznania organizuje Gold Party, jest tam dosyć fajna zabawa. Ja tam będę z Kamilą, będzie Madzia i duzo innych fajnych osób. Jak chcesz i bedziesz miała wolną chwilę to podskocz tam do nas, wstęp jest darmowy, zabawa fajna, no i poznasz juz kilka osób z Italomafii".

A od siebie Powiem Tobie, że nad tymi baletami czwartkowymi to się zastanowimy jeszcze, trzeba najpierw zrobic rozeznanie- gdzie nam byłoby najmilej czas spędzić.  

A jeśli chodzi o jutro- to idziemy na taka imprezę juz 4 albo 5 raz- jest naprawde przednia zabawa, graja mniej więcej po naszemu, gramy sobie w Bowling cały wieczór, jak ktos ma wene to i tańczy ze spokojem.  Więc jakbyś miała ochotę to zaleć...poznamy się... Pozdrawiam


Tytuł: Czwartek i sobota!
Wiadomość wysłana przez: Zmijka 27-02-2004 18:02:49
Hmm ciekawa propozycja może z niej skorzystam, dziekuje za zaproszenie!!!! szkoda ze wczesniej o tym nie wiedzialam.nigdy niebylam w niku, ale wiem gdzie to jest.a moze jakies blizsze informacje?bylabym wdzieczna.