Sprawdź:
Zobacz:
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek:

ILU Z WAS DZISIAJ WYBIERA SIE NA ....

 (Przeczytany 9474 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Vocoder
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2002/05/12
Wiadomości: 517


Weteran TOP80. ;]


« Odpowiedz #20 : 20-05-2005 14:05:11 »


Coz ... chyba wybiore sie dzisiaj na EP III po raz trzeci, bo nadal jestem na glodzie gwiezdnym ... (heh, w srode o polnocy premiera i potem w czwartek rano, to zdecydowanie za malo  ) ogolnie film zajebiaszczy od strony technicznej (nawet w porownaniu do Ataku Klonow)

Podobalo mi sie poza tym takie hm ... ukazanie Lorda Vadera z tej bardziej ludzkiej strony.

A tu, dla tych, co jeszcze sie nie wybrali, recenzja ;]







Zbyt szybko, zbyt intensywnie…

Tytuł tej recenzji to celowa parafraza jednego z ulubionych poleceń Lucasa na planie – „Szybciej i bardziej intensywnie”. Niestety taka właśnie jest „Zemsta Sithów”. Trzeci Epizod to film przeogromny, bogaty w akcje, całą masę nowych planet, postaci, olbrzymią (jak na Gwiezdne Wojny) liczbę bitew. Ale to co rzuca się najbardziej w oczy, to czas dwóch godzin z drobnym hakiem. Lucas postanowił pokazać wszystko, nie potrafił jednak zdecydować, co jest ważne dla scenariusza, a co nie. W rezultacie dostajemy trochę pustych, nic nie wnoszących ujęć – jak bitwa o Kashyyyk, w znacznej większości ukazana w zwiastunach. Na ekranie ani nie można było się nacieszyć tą walką, bo ta ledwo mignęła, a akcja przeniosła się w inne miejsce, a bitwa ta nie wniosła nic do samego filmu. A szkoda. Bo zmarnowano czas, który można było poświęcić innym scenom. Choćby rozterkom Anakina, zanim ten przeszedł na Ciemną Stronę. To co było dobrą stroną scenariusza, a potem powieści, czyli motywacja Skywalkera i jego wahanie, jest w filmie mocno okrojone, a dodatkowo Hayden zachowywał się jakby był naćpany i nie wiedział co się dzieje wokół niego. Odniosłem wrażenie, że gdy tylko Sidious powiedział mu, żeby przeszedł na Ciemną Stronę, ten przyłączył się do Sithów i nagle bezkrytycznie zaakceptował wszystkie ich prawdy. To trochę niepodobne do Anakina.

Inną pociętą rzeczą jest sam spisek Sidiousa czy Zemsta Sithów. Właściwie nieuważny widz nadal nie będzie wiedział, o co chodziło w tej nowej trylogii, bo pada tylko jedno zdanie, w którym Obi-Wan informuje Padme, że wojna to był podstęp Palpatine’a. Koniec. Reszty widzu domyśl się sam. Szybkość niestety dotyczy także montażu, wiele scen miga tak krótko, że trudno się dokładnie im przyjrzeć. Niestety dotyczy to także finalnego pojedynku czy pozostałych bitew.

Na szczęście nie jest aż tak źle jakby mogło się początkowo wydawać. Film składa się z trzech części, które w wyraźny sposób różnią się od siebie. Pierwsza to ratowanie Palpatine’a. To moment w którym zaczyna się zabawa i to ona wiedzie prym, bo jest i bitwa (acz szkoda, że koncentruje się ona głównie na Obi-Wanie i Anakinie, a reszta jest w tle), i walki na miecze, i Grievous, i jeszcze humor którego brakowało w dwóch poprzednich epizodach. Rozśmieszają widza nie tylko główni bohaterowie, ale może nawet bardziej droidy bojowe, który nagle okazują się być bardziej ludzkie, niż bezduszne klony. Oprócz Jedi walczy też R2-D2, który z filmu na film jest coraz lepiej wyposażony, a co za tym idzie, staje się niebezpiecznym przeciwnikiem.

Dwie kolejne części filmu to kuszenie i jego konsekwencje. I choć trudno Ianowi McDiarmidowi odmówić talentu, czegoś jednak brakuje, przede wszystkim po stronie Haydena Christensena. Anakin Skywalker zdaje się połykać wszystko, co mu powie Kanclerz, prawie jak młody i głodny pelikan. Brakuje mu determinacji, brakuje pewnych dopowiedzeń. Nieświadomy widz zobaczy w kinie młodego Skywalkera, któremu przyśnił się koszmar. Zaniepokojony Jedi udał się do Yody, który nie umiał pomóc, więc poszedł z tym do Palpatine’a, który stwierdził, że receptą jest Ciemna Strona Mocy. Brakuje ważnej informacji, jaką były poprzednie sny Anakina – krótkiego acz WYRAŹNEGO wspomnienia, że śnił o tym, że Jedi uwolni go z niewoli, że zobaczy Padme walczącą i siebie jako Jedi, oraz śmierci swojej matki. I że wszystkie te sny się sprawdziły i właśnie to budzi lęk Skylwakera. Lepiej została ukazana pewność siebie i ambicja Anakina, ale niestety sam proces kuszenia adaptacja powieściowa bije film na głowę. A to tylko dlatego, że został on zrobiony „szybciej i bardziej intensywnie”.

Finał filmu to już prawdziwa uczta na ekranie, acz znów odczuwa się tęsknotę za „Mrocznym Widmem”, gdzie pojedynek był nie tylko widowiskowy, ale też widoczny, a co najważniejsze nie odnosiło się wrażenia, że jest sztucznie skracany. Tu mamy skakanie po nowych, najczęściej komputerowych scenografiach, a pojedynek zdaje się być tylko tłem. Z drugiej strony, dzięki temu posunięciu oglądając go wielokrotnie, zawsze znajdzie się coś nowego.

„Zemsta Sithów” w wielu miejscach sprawia wrażenie jakby była robiona bardziej pod fanów, niż kogokolwiek innego. W filmie jest cała masa nawiązań do pozostałych filmów, od scen w których ważną rolę odgrywają przedmioty – miecz Anakina, wisiorek z Jasporu czy golarka robiąca za komunikator, po cytaty z innych części, albo też pewne nawiązania słowne, jak chociażby Obi-Wan, strzelający z blastera a następnie nazywający ten sposób walki barbarzyńskim. Są sceny wręcz żywcem wyjęte z innych filmów sagi – jak choćby ostatnia przyjacielska rozmowa Obi-Wana i Anakina, będąca prawie powtórzeniem słów Qui-Gona i Obi-Wana, którzy pogodzili się po powtórnym przylocie na Naboo. Niektóre z tych scen są dla nie fanów w ogóle nie zrozumiałe, jak np. zakładanie maski Vadera, gdzie od środka widać czerwone szybki, wraz z pewnym wytłumaczeniem dlaczego tak jest (w oryginalnym hełmie Vadera z klasycznej trylogii, by aktor mógł widzieć szybki były ciemnoczerwone, co widać w niektórych scenach). Takich scen i nawiązań jest więcej, to one będą budować niepowtarzalny klimat „Zemsty”, z tym, że zrozumiały przede wszystkim przez fanów. Idąc dalej tym tropem, Chewbacca, który miał powrócić tryumfalnie, też głównie dla fanów, pojawia się tylko po to, by Yoda mógł się z nim pożegnać. To niestety jest „Zemsta” w pigułce. Zbyt dużo wszystkiego, w rezultacie trudno się czymkolwiek nacieszyć (a przynajmniej za pierwszym razem), lub coś zrozumieć, jeśli się fanem nie jest.

Część III ma też swoisty charakter pożegnania Lucasa z sagą, choćby w prosty i widzialny sposób – Lucas pojawia się w filmie. Padają też nazwy, które towarzyszyły sadze od jej narodzin, ale nigdy wcześniej nie ujrzały światła dziennego – jak Utapau. A na dodatek odnosi się wrażenie, jakby chciano ukazać jak najwięcej pomysłów plastycznych, choćby tylko na chwile. Nie zdziwię się, jak ktoś odczuje przesyt tej różnorodności.

Wizualnie „Gwiezdne Wojny” prezentują się genialnie. Przede wszystkim poziom efektów, zwłaszcza komputerowych, jest w całym filmie wyrównany (nie tak jak w „Ataku klonów”, gdzie można było odróżnić zespoły pracujące nad filmem), a przez wymieszanie całości z prawdziwymi lokacjami oraz miniaturami uzyskano piorunujący efekt. Muzycznie niestety jest gorzej, choć Williams spisał się świetnie, tym razem postawił na muzykę klimatyczną, a nie melodyjną, w rezultacie nie mamy żadnego nowego kawałka, który wpadałby tak w ucho, jak choćby Marsz Imperialny czy „Duel of the Fates”. Najgorsze jest jednak to, że powtórzyła się sytuacja z „Ataku klonów”, gdzie w niektórych momentach filmu wykorzystano muzykę z „Mrocznego Widma” (nie na zasadzie muzycznego nawiązania, tylko ją wkomponowano w film).

Przy ostatniej takiej premierze, dla mnie najbardziej zabrakło u Lucasa jednej decyzji – wydłużenia filmu. Szkoda, tym bardziej, że na PG-13 się zdecydował. Niestety zabrakło miejsca na Delegację 2000 (i generalnie praktycznie cała politykę), na wymienienie nazwy Legionu 501, na czarny humor Vadera. Film ma ten będzie miał niesamowitą wartość dla fanów sagi, całej sagi, ze względu na nawiązania, szczegóły czy postaci (jak choćby rodzice Padme, którzy pojawili się jedynie w wyciętych scenach na DVD z „Ataku klonów”) czy pięknych i ważnych scen, jak choćby Luke Skywalker i jego pierwszy zachód bliźniaczych słońc na Tatooine. Tu należy rozgraniczyć jedną rzecz, to co będzie się fanom podobało, właśnie w tych krótkich wstawkach, może nie fanów zniechęcić, a najbardziej boli to, że z filmu nie wynika, ani powód do zemsty, ani co ważniejsze jej przygotowanie.

„Zemsta Sithów” to przede wszystkim widowisko. To najbardziej widowiskowe „Gwiezdne Wojny”, do których niejednokrotnie wrócę i to pewnie niedługo. Szkoda tylko, że w filmie tym mamy ogrom akcji, miast mrocznego klimatu jak w „Imperium Kontratakuje”, ale z drugiej strony się cieszę. Oglądając filmy w kolejności od pierwszego do szóstego Epizodu, moje ukochane Imperium straci niewiele, ot tajemnicę o której i tak wszyscy prawie wiedzieli, nawet gdy nie oglądali filmów. Epizod III jest świetnym wprowadzeniem w klasyczną trylogię, ale nie ukrywam, że liczyłem na trochę więcej, zwłaszcza, że nie trzeba było nic wymyślać, bo było z czego wybierać.



Lord Sidious, 16/17 maja 2005

[www.star-wars.pl]

Zapisane
rocco
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2006/06/02
Wiadomości: 1042



« Odpowiedz #21 : 20-05-2005 17:05:22 »


Panowie to dzieki Gwieznym Wojnom w nowy wymiar wkroczyly efekty specjalne Kiedy Kdzis popatrzymy na zapierajace niegdys dech sceny w filmie Stanleya Kubricka 2001 odyseja kosmiczna 1968 wygladaja one jak dziecinada oczywiscie nie w wymiarze intelektualnym tylko technicznym bez Lucasa nie byloby "Parku Jurajskiego" "Wladcy Pierscieni" "Terminatora "czy "Facetow w Czerni" Najwieksze gnioty filmowej fantastyki  naukowej jak "Dzien Niepodleglosci "albo "Pojutrze" sciagaja do kin tlumy bo jest na co popatrzec  widowiskowe kino akcji niema juz prawa zejsc ponizej gwiezdnego standartu i taka jest prawda
THE END

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #22 : 20-05-2005 19:05:54 »

Ale się, Rocco, uwziąłeś na te GW. Kinomaniaka znawcę zgrywasz a przy tym błędy ortograficzne robisz.

Zapisane
Cesar
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/29
Wiadomości: 721


« Odpowiedz #23 : 20-05-2005 19:05:16 »


ha ja będę jechał 120 km ,tyle mam do Szczecina(chodzi mi o multikino) aby obejrzeć tę perełkę i szczerze przyznam że czekałem na tą część dłuuuuugoooo ale się doczekałem  pozdrawiam fanów Star Wars  he he ale mnie najaraliście na trzecią część  
poz..............................

Zapisane
Edmund_Dantes
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +2/-0
Offline Offline

Debiut: 2001/11/28
Wiadomości: 1082


ITALO DISCO i Wszystko Electric Light Orchestra , Toto


« Odpowiedz #24 : 20-05-2005 20:05:53 »


a ja mam DVD

Zapisane

Edmund Dantes
Artur_Martini
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2002/02/16
Wiadomości: 1434



« Odpowiedz #25 : 20-05-2005 20:05:42 »



Rafalo napisał(a):
> Ale się, Rocco, uwziąłeś na te GW
rozumiem, że można nie czytać Gazety Wyborczej ale po cholere tak się z tym afiszować????

Zapisane
Artur_Martini
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2002/02/16
Wiadomości: 1434



« Odpowiedz #26 : 20-05-2005 20:05:45 »

pójde dopiero jak kupię nocnik - bez tego nie ide - nie ma mowy !!!

Zapisane
Matek
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2002/01/31
Wiadomości: 1437



WWW
« Odpowiedz #27 : 20-05-2005 20:05:37 »


Edmund_Dantes napisał(a):
>
> a ja mam DVD
już??? to pewnie z kinówką jest, ale tak szybko ?? eee coś kręcisz kolego ... 

Zapisane
komakino
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2003/07/24
Wiadomości: 2410

space,italo,electronic rock,new romantic


« Odpowiedz #28 : 20-05-2005 22:05:41 »

Matek...niedoceniasz Rosjan...

Zapisane
Edmund_Dantes
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +2/-0
Offline Offline

Debiut: 2001/11/28
Wiadomości: 1082


ITALO DISCO i Wszystko Electric Light Orchestra , Toto


« Odpowiedz #29 : 21-05-2005 20:05:38 »


oglądałem już 3 X jest SUPER
Pozdrawiam
Edmund Dantes

Zapisane

Edmund Dantes
Matek
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2002/01/31
Wiadomości: 1437



WWW
« Odpowiedz #30 : 23-05-2005 07:05:28 »


My jutro idziemy 2 raz do kina
chociaż znam co niektórych co już byli 5 razy

Zapisane
VM-Rexor
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2004/10/28
Wiadomości: 917


Zarobiony jestem ;)


WWW
« Odpowiedz #31 : 23-05-2005 09:05:37 »

wybralem chyba najmniej popularna pore na seans - sobotnie przedpoludnie, wiec moglem spokojnie usiasc w srodkowym rzedzie i podziwiac nowe dzielo Lucasa .
Najpierw w skrocie - film az cieknie od efektow specjalnych, maniacy mieczy swietlnych, wybuchow, walk w stylu japonskim beda zachwyceni. Kamera w niektorych momentach lata jak szalona a ujecia zmieniaja jakby to byl videoklip, co powoduje, ze widz musi byc caly czas skupiony na ekranie, bo moze cos przegapic - pracochlonne rozwiazanie, ktore wzbudzilo u mnie pozytywny niedosyt i wrazenie, ze film jest zdeydowanie za krotki . Jestem pod wrazeniem.






Teraz troche pospojleruje i bede szukal ukrytych tresci, ktorej byc moze nie ma - kto nie ogladal - niech dalej nie czyta;).




Cala fabule filmu moglbym strescic "co wam bede mowil - i tak sie domyslacie co bedzie w filmie jesli ogladaliscie pozostale czesci" odnioslem wrazenie ze Lucas tak podszedl do tematu - dlatego moze film skupia sie bardziej na samej akcji niz na dialogach, w ktorych jest troche niescislosci i niedomowien. W tej czesci postrzegamy Anakina jako duze dziecko, ktoro nie zna slowa "cierpliwosc", a jego dobroc, wybiorcza troska i naiwnosc sa dla niego samego zgubne.
Jakos nie moglem nadazyc za tym jak glowny bohater przeobrazil sie z rycerza jedi w kata, ktory rozprawil sie z wszystkimi uczniami w swiatyni - czyzby wizja poznania tajnikow czarnej strony mocy a zwlaszcza mit unikniecia smierci jego zony byly az tak przekonujace??? (sam kanclerz przyznaje jednak, ze nie zna na to recepty i obiecuje rzeczy, ktore sa conajmniej watpliwe). A moze Anakin bal sie konsekwencji za swoja zbrodnie, ktora popelnil pod wplywem emocji i checi poznania tajemnicy??? Przylaczam sie do opinii krytykow odnosnie lekko nie pasujacego do Obiego tekstu "jakie to barbarzynskie" - lepiej zeby w tym ujeciu nic nie mowil - ta kwestia bardziej pasuje do "Startrek" .
Nie da sie nie zauwazyc nawiazania do wielu nieobcych ludziom aspektow - ponadczasowych i niezaleznych od techniki - o tym jak niedomowienia, niepewnosc, odleglosc i strach moga zniszczyc niemal kazda przyjazn a nawet milosc, oraz jak zbiegi okolicznosci moga wplynac na postepowanie osob z nimi zwiazanymi. Moment "eksterminacji" czlonkow Jedi chwyta za serce ("cios w plecy" to jest dopiero barbrzynskie  ). Bardzo zgrabnie przedstawiona zostala tez wizja przeznaczenia  oraz slabosc ludzkiego odczytywania przepowiedni i snow o przyszlosci - ba! nawet znajomosc przyszlosci moze niewiele pomoc, bo chcac czegos uniknac - i tak los sprawia ze to sie spelnia.


Najbardziej zastanawiala mnie przed seansem sama wizualna przemiana Anakina w Vadera - dalem sie zmylic szklom kontaktowym pokazywanym w zapowiedziach filmu - (wedlug mnie w filmie zupelnie niepotrzebne - no chyba ze Vader byl juz tak zmeczony batalia  ). Zaskoczyla mnie - myslalem, ze nie bedzie tak spektakularna - dlatego moze zawiera wpadke niezgodnosci praw fizyki - bo jak sie dobrze zastanowic i przeanalizowac poprzednie sceny, gdzie obaj walczacy byli jeszcze blizej niebezpieczenstwa: czyli to samo moglo- a nawet powinno- stac sie podczas walki, ale z drugiej strony film nie bylby wtedy taki.. - no chyba ze w momencie zaplonu Obi uzyl mocy a ja to przegapilem .
Dosc ciekawie rozwija sie tez ciaza Padme - widoczne oznaki zaskakujaco szybko - tak jak koncowa akcja "z zaskoczenia" niemalze - chyba ze Darth Vader wycinal wszystkich przez kilka miesiecy...


Jeszcze na koniec intrygujaca mnie sprawa - skoro Sithowie zostali przedstawieni jako samolubne, zapatrzone w siebie i bez skrupulow istoty, to po co imperator pozniej tak martwil sie o los Vadera ??? - sam sobie odpowiedzialem: inaczej pozostale czesci trylogii nie mialaby sensu


Pozdrawiam


Niech Moc bedzie z Wami



* darczVader.JPG (68.35 KB, 226x384 - wyświetlony 509 razy.)
Zapisane

Matek
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2002/01/31
Wiadomości: 1437



WWW
« Odpowiedz #32 : 23-05-2005 10:05:51 »


widzę że masz podobne wątpliwości jakie i ja miałem, ale obejrzałem sobie ostatnio 2 pierwsze części i zupełnie inaczej się na nie teraz patrzy z perspektywy całości jako jednego założenia Lucasa, także patrząc z tego miejsca nie dziwi już tak bardzo przejście Anakina, trzeba tez wziąć pod uwagę kilkanaście lat indoktrynacji Palpatine'a jaką przeprowadzał na Anakinie. I ciekawe że Ty tez zwróciłeś uwagę na szybką ciążę Padme
polecam Ci tutaj ten wątek: http://www.ofilmie.bool.pl/forum/viewtopic.php?t=140&postdays=0&postorder=asc&start=345 na forum strony "ofilmie" gdzie "rozbieramy" ROTS na części składowe. Przy okazji ciekawe rzeczy wychodzą
Pewnie i tak trzeba to będzie obejrzeć jeszcze z kilka razy żeby wyłapać wszystkie smaczki, ale warto !!

Zapisane
Gość
« Odpowiedz #33 : 23-05-2005 12:05:47 »


fakt - czytajac forum dowiedzialem sie jeszcze o innych ciekawych szczegolach, ktore mi umknely - bo trzeba tez spojrzec na cale dzielo a ja po prostu o niektorych aspektach nie pamietalem (chociazby motyw z siostra Luke'a). Zdecydowanie nie podzielam niesmaku tych, ktorzy stwierdzili, ze krzyk rozpaczy (NIE!!) Vadera nie pasowal do filmu - to wlasnie ten krzyk poruszyl mnie - jest jednoczesnie symbolem ostatniego tchnienia Anakina - no i wlasnie ten moment pokazuje bezgraniczna naiwnosc (i zaufanie do imperatora) tego chlopca. Niektorym brakowalo w tym filmie Vadera znanego z czwartej czesci - ale chyba Lucas pomyslal, ze sobie dopowiemy to iż czlowiek moze sie stac taka "maszyna" po utracie szans na osiagniecie tego, do czego wczesniej dazyl - a nastepna czesc rozpoczyna sie jak juz dzieci sa dorosle (w tym czasie moze sie kilkakrotnie zmienic).
Pozdrawiam

Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  
TOP80 na Facebooku
Porozmawiaj

TOP80 GG: 890


Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Power Play Tygodnia
Proponuje: Adam
Wykonawca: Tibor Levay
Tytuł: Gipsy Boobie
Rok: 1985
Słuchaj Radia TOP80
Radio TOP80 - gra PiloNet
Valerie Dore - The Night (Remix)
0 (100) słuchaczy
Valerie Dore
Italy 1984
Poprzednio graliśmy...
Twoje ulubione...
Program Radia TOP80
23:00
ZOSTAŃ DJ-EM!
PiloNet
19:00
Z Muzycznej Szafy
PiloNet
20:00
Propozycje do Listy DC
Szikagier
21:00
W Rytmie Disco
italomaniak71
Zamów Piosenkę
Teraz i Ty możesz zagrać w radio!
Wpisz poniżej fragment tytułu/wykonawcy utworu, który chciałbyś zaprezentować innym:
System inteligentnie podpowie piosenki, nawet jeśli zrobisz literówki.
Wypróbuj, zobacz jak łatwo teraz znaleźć utwór co do którego nazwy i pisowni nie byłeś pewien.
Jeśli Ci się spodoba, podziel się wrażeniami z innymi i zaproś do wspólnej zabawy :)
Szafeta
Słuchacze najaktywniej zamawiający piosenki w ostatnim tygodniu:
Darek1967 (133 zam. +75 sł.)
Tarman (95 zam. +59 sł.)
Piter70 (90 zam. +54 sł.)
Piotr71 (88 zam. +46 sł.)
Sweety80 (86 zam. +51 sł.)
GrzegorzN (70 zam. +56 sł.)
NetManiak (45 zam. +18 sł.)
Malutka 68 (43 zam. +22 sł.)
Stalowy72 (43 zam. +40 sł.)
Przyjemniak4 (37 zam. +26 sł.)
Arsau6 (29 zam. +19 sł.)
Italomaniak71 (19 zam. +8 sł.)
Alex (16 zam. +15 sł.)
Djjack (12 zam. +7 sł.)
Gusia (9 zam. +4 sł.)
Maciek (8 zam. +3 sł.)
Adamo 80 (7 zam. +2 sł.)
Masterkovic (6 zam. +7 sł.)
mrmilkman (4 zam. +0 sł.)
68roze (3 zam. +0 sł.)
Nika (2 zam. +1 sł.)
Dziękujemy za współtworzenie repertuaru radia TOP80 Uśmiech