TOP80.PL

KLASYCZNE => Muzyczne => Wątek zaczęty przez: Rafalo 06-07-2012 15:07:57



Tytuł: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 06-07-2012 15:07:57
Niepublikowane nagrania w swoim archiwum ma każdy artysta, który nagrywał, produkował czy komponował w latach 80. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

Wiele osób współpracujących dziś lub utrzymujących kontakt z tymi producentami i artystami jest w posiadaniu takich materiałów, vide post kolegi djeldiablo. Dla przykładu: sama formacja Dyva ma takich, niesłyszanych przez nikogo poza kilkoma osobami, demek kilkadziesiąt. Fred Ventura (właśnie wydał materiał ze swoimi demami house, a jest tego znacznie więcej), Savage (jest tych niepublikowanych utworów jeszcze kilka), Bruce & Bongo (nagrali cały drugi album, ale nigdy się nie ukazał) to kolejne przykłady. Ich niepublikowane utwory są różne, i niezłe i średnie, właśnie dlatego wylądowały wtedy w szufladzie.

Nawiązując teraz do postów Gareta, w których ze spraw zupełnie oczywistych, usiłuje on zrobić jakieś kosmiczne wydarzenia, vide np. taki Marcello Catalano wydaje kolejne niedocenione w latach 80. demo, muszę powiedzieć, że dożyliśmy całkiem fajnych czasów. Dziś właśnie takie, zupełnie olane, ponad 20 lat temu tematy, wreszcie wychodzą na światło dzienne. Kufry z podobnymi skarbami otwierają się co chwila w różnych częściach świata, więc to nie jest tak, że tylko Garet jest bogiem, który to gdzieś tam od kogoś liznął, a reszta to zwykli śmiertelnicy.

Jedyny problem z tymi wykopaliskami jest taki, że niestety mają one jedynie wartość sentymentalną. Z resztą jest już dużo gorzej...

Kwestia wydawania płyt w jednym egzemplarzu, w prywatnym labelu tylko dla siebie, tylko żeby mieć, jest największym absurdum kuriozum ekstremum mega ultra killa, jakie padło kiedykolwiek na forum top80.

Wiara w takie bajki i ich opowiadanie to jest skrajny infantylizm w najczystszej postaci.

Takie sytuacje po prostu nigdy nie miały miejsca.
Nie ma takich artystów i nie było.
Nikt, a już na pewno nie w latach 80., kiedy sprzedać można było nawet największe gówno w nakładzie 1000-2000 egzemplarzy w dniu premiery, nie robił takich rzeczy.
Mimo, że mieliśmy wówczas do czynienia z rewolucją elektroniczną, syntezator czy automat perkusyjny mógł kupić prawie każdy, wielu artystów i wschodzących producentów musiało wybierać pomiędzy jednym a drugim, bo nie było ich stać na więcej. A więc skoro mówa o pieniądzach, których nadwyżek nie ma dziś nikt i nie miał wówczas, to kilka faktów poniżej.

Czy ktoś z Was zdaje sobie sprawę jak wyglądała kiedyś analogowa przygotowalnia do druku offsetowego i ile to kosztowało? Nie było wówczas laserowych drukarek kolorowych, na których za kilka zł można było zrobić wydruk w jednym egzemplarzu. Ba, nie było wówczas innych drukarek, jak igłowe, przeznaczone do zupełnie innych celów.
No a przecież okładka jednego z tych garetowych rarytasów wytłoczonych w jednym egzemplarzu jest maszynowo przycięta z wykrojnika i sklejona w introligatorni, a wcześniej wydrukowana w drukarni offsetowej. Fakt, jest tam nieco zaoszczędzone, bo widać, że druk był tylko z dwóch kolorów, ale to i tak, proszę Państwa, nie takie hop siup było, włączyć maszynę offsetową. Bo wyglądało to tak:
Po pierwsze - analogowy skład, czasochłonna i droga technologia
Po drugie - świecenie klisz i w następstwie blach drukarskich
Po trzecie - druk offsetowy na maszynie, która podczas jednego procesu jest w stanie nanieść na arkusz papieru tylko jedną składową koloru. Czyli aby wydrukować pełnokolorową okładkę w tamtych czasach, trzeba było wykonać 4 procesy drukowania.

To wszystko powyżej kosztuje sporo to raz. A dwa, w latach 80 pojęcie drukarni niskonakładowych nie istniało w ogóle. Wtedy wszystko robiło się w ogromnych nakładach, bo tylko w ten sposób można było uzyskać zadowalającą cenę jednostkową.

Aby obniżyć koszt druku, można było (tak, jak robi się to i dziś) drukować kilka różnych rzeczy na jednym arkuszu, pod warunkiem, że się zmieściły. Ale to już leżało w gestii drukarni.

Przychodzi mi na myśl jeden z niewielu udokumentowanych przykładów na taką naprawdę unikatową płytę, wytłoczoną w latach 80 i wydaną na 7" singlu za własne środki. Jest to płyta o tytule "Dream Girl" opisana przeze mnie dawno temu na łamach top80 tu: http://top80.pl/fake-p8.html

Jest logiczne uzasadnienie, dlaczego tak się stało, fakty potwierdzone przez samego artystę, historia tego wydawnictwa, cel jego wydania.

Jednak w ramach powyższego przykładu nie ma mowy o tak kretyńskim uzasadnieniu, że ktoś chciał mieć jedną płytę na pamiątkę, więc ją sobie wytłoczył i jeszcze na dodatek był to "producent". Jak sama nazwa wskazuje, producent muzyczny to ktoś, kto zajmuje się produkcją zarobkowo i nie wchodzi do studia tylko po to, aby tracić w nim czas. Jeszcze bardziej absuradalnym jest ów fakt, że płyta ta ląduje wiele lat później na aukcji za 5 euro. No fok men, to jest po prostu żart.

Każdy artysta tworzy bo chce być doceniony. Tworzyć można do woli, brzdąkać i nagrywać w zaciszu własnego domu na jakimś tanim czterośladzie (jak robił to chociażby Fred Ventura), ale gdy się coś tłoczy, drukuje to już ma to na celu promocję a w następstwie zysk.

Wreszcie warto aby wszyscy wiedzieli, że utwory TOUR D'AMOUR są zgłoszone do GEMA - niemieckiego odpowiednika ZAIKS. Figurują w tej bazie danych, jak myślicie, dlaczego? Czy nie czasem właśnie dlatego, aby przekazy z tytułu odtworzeń publicznych trafiły na właściwe konto?

Także nie wierzcie w takie bajki, bo nie są one niczym innym, jak autorską twórczością gareta, w którą ten na dodatek fanatycznie wierzy. Rzekłbym, że to nieco niepokojąca sprawa, jeśli weźmiemy pod uwagę, że garet to dorosły mężczyzna, żonaty i dzieciaty.
Ponadto znajomość angielskiego naszego kolegi jest tak nikła, że z trudem rozszyfrowuje on treść aukcji, na których sam nabył swoje białe kruki po 1 euro, a więc do niezrozumiałych treści dorabia własne legendy.

Prawda obiektywna jest taka, że tur damur to niskobudżetowa, garażowa i amatorska produkcja, która nie spotkała się z pozytywną reakcją rynku. Gdyby się, na przykład, odnieść do historii grupy OMD i dystansu, jaki mają do swoich utworów z początku lat 80 oraz do tego, w jakich warunkach powstały nagrania chociażby takie jak "Enola Gay" czy "Messages" i teraz zestawić te niby amatorskie i garażowe utwory OMD z tym rzekomym arcydziełem "tur damur" to jakie są Wasze odczucia?

Obiektywnie te wszystkie "ultra rery" są to średnie kawałki, wyprodukowane za zaskórniaki w średnim studio i wydane w undergroundowych labelach. Rynek je w swoim czasie zlał. Część niesprzedanych egzemplarzy została zniszczona (tak, jak to bywało z płytami disco magic, czy chociażby znanym i lubianym rarytasem Buckingham Palace) w celu odzyskania haraczu, który płaci się każdorazowo lokalnemu ZAIKS podczas wydawania płyty. Zaś to, co dziś pojawia się na aukcjach to ocalałe egzemplarze, które albo częściowo dostały się do odbiorców poprzez sieć dystrybucyjną przed wycofaniem ze sprzedaży lub sprzedało się ich tylko tyle a resztę sklepy zwróciły wytwórni, albo są egzemplarzami promo, które trafiły do radiowców, po czym ci stwierdzili, że to gówno i nie będą tego nawet grać, w efekcie płyta nigdy nie zaistniała na rynku oficjalnym (ta druga opcja wydaje mi się najbardziej prawdopodobna, choć oba przypadki to nie wyssane z palca historie tylko fakty, jak funkcjonuje rynek fonograficzny).

Niektóre te ultra rerowe nagrania rzeczywiście mają swój urok i podobają się bardzo szerokiej rzeszy fanów, ale takie opcje jak "tur damur" były w latach 80 trzecią ligą i są nią również i dziś, bo jak widać po cenie, jaką dał za to garet, nie ma na nie popytu ze strony zbieraczy.

Grupa 4 osób, na które powołuje się garet to trochę za mało, aby:
- po pierwsze mianować się jakkolwiek
- po drugie dawać sobie prawo do ustalania tysiącekrotnie wyższych cen za jakiś krążek
- po trzecie tworzyć jakikolwiek rynek

Za to bardzo łatwo takiej grupie narazić się na pośmiewisko.

Kolekcjonerów jest na świecie kilkuset a może nawet kilka tysięcy i to dopiero popyt tak dużej grupy na rzadko występujący produkt może spowodować wywindowanie ceny tak wysoko. Pod warunkiem, że są to ludzie bogaci i nieliczący się z pieniędzmi, a wierzcie mi, że 5000 euro to dużo pieniędzy nawet dla klasy średniej zachodniej Europy.

Tymczasem, gdy zestawimy cenę zakupu "tur damur" na aukcji z ceną, za jaką kolega garet oferuje ten sam krążek na discogs (uwaga, na discogs prowizję od wystawienia płaci się dopiero w momencie sprzedaży, dopóki się nie sprzeda, wystawienie nic nie kosztuje, inaczej gareta niebyłoby stać na wystawienie aukcji z taką ceną wywoławczą) wniosek nasuwa się jeden. Myślę, że wszystkim dokładnie taki sam.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Bear 06-07-2012 20:07:25
Po takim poście trudno coś dodać  :D  dlatego myslę ,że temat został wyczerpany :) Choć znając życie riposta będzie cokolwiek wesoła <rotfl> .Taki profesjonalny post już od dawna był potrzebny w tym "serialu" :D Ciekawe czy ta "wysublimowana" wypowiedź zakończy ten humorystyczny jak by nie było spektakl :D ???


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Andi 06-07-2012 23:07:27
no i dostal pozytywna odpowiedz na swoje ultra rare ,ultra rare Garet,,,chyba taka oczekiwal bo reszta co pisala to nie kolekcjonery.....


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Mayonez 07-07-2012 00:07:23
Kopały się konie , ale stajenny wrócił i zamknął drzwi i od stadniny .
Pozdrawiam Rafalo i dziękuję  za rozmowę na środku Bałtyku .


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Arti 07-07-2012 01:07:19
Aho wszystkim,

Rozumiem, że treść jest pewną dygresją do osoby Gareta, ale po kolei.

Cytat: Rafalo
Kwestia wydawania płyt w jednym egzemplarzu, w prywatnym labelu tylko dla siebie, tylko żeby mieć, jest największym absurdum kuriozum ekstremum mega ultra killa, jakie padło kiedykolwiek na forum top80...

...Takie sytuacje po prostu nigdy nie miały miejsca.
Nie ma takich artystów i nie było.

No ciekawe określenie, ale nie zgodzę się, że takiej sytuacji nie było.

Historia muzyki zna jednak przypadki, gdzie został wydany album w jednym egzemplarzu i nie ujrzał światła dziennego, w rozumieniu, wydanego komercyjnie w jakimś tam nakładzie.
Na pewno taki album mieli The Beatles, któremu dali kiedyś tam w prezencie lekarzowi, a także Sex Pistols. Innym przypadkiem jest album JMJ "Muzyka dla hipermarketów". Z tym, że okoliczności tego zdarzenia były poniekąd podyktowane nietypową sytuacją jaką był protest. Można uznać, że muzyka została "zaszufladkowana". Niestety, nie ostała się taśma matka, ale prawdopodobnie wersje demo ma sam artysta. Może jeszcze zdecyduje się opublikować, gdyż album ten to nie tylko sentyment, ale niezły materiał muzyczny, który ma sporą wartość.

Jak widać były takie przypadki, ale nie wiem, czy to jest dobry przykład, bo jak rozumiem, chodzi o egzemplarz całkowicie wytworzony przez samego artystę tylko z jego środkami finansowymi. Tu jedynie pasuje w/w JMJ, który sam był producentem.
To jest raczej chora wyobraźnia. Ktoś, kto inwestuje grubą kasę w sprzęt, czas, muzyków sesyjnych itd. nie robi do szuflady. Na pewno nie w tamtych czasach.

Cytat: Rafalo
Czy ktoś z Was zdaje sobie sprawę jak wyglądała kiedyś analogowa przygotowalnia do druku offsetowego i ile to kosztowało?

Oczywiście, że tak.

Cytat: Rafalo
Nie było wówczas laserowych drukarek kolorowych

Pierwsza drukarka laserowa, kolorowa pojawiła się w 1994r., czyli się zgadza. Nie było.

Cytat: Rafalo
Ba, nie było wówczas innych drukarek, jak igłowe, przeznaczone do zupełnie innych celów.

No tu już nieprawda.
Nie wiem skąd masz taką wiedzę, ale pierwsze drukarki laserowe pojawiły się na początku lat 70. W 1984 były już drukarki firmy HP w produkcji masowej, ale cena była na tyle wysoka, że tylko firmy mogły sobie pozwolić.
Jeżeli ktoś by się uparł i chciał w latach 80tych zrobić okładkę monochromatyczną, to była by taka możliwość, tylko kto wówczas w ten sposób myślał?

Cytat: Rafalo
Jednak w ramach powyższego przykładu nie ma mowy o tak kretyńskim uzasadnieniu, że ktoś chciał mieć jedną płytę na pamiątkę, więc ją sobie wytłoczył i jeszcze na dodatek był to "producent". Jak sama nazwa wskazuje, producent muzyczny to ktoś, kto zajmuje się produkcją zarobkowo i nie wchodzi do studia tylko po to, aby tracić w nim czas. Jeszcze bardziej absuradalnym jest ów fakt, że płyta ta ląduje wiele lat później na aukcji za 5 euro. No fok men, to jest po prostu żart.

To fakt, to już jest absurd!

Cytat: Rafalo
Każdy artysta tworzy bo chce być doceniony. Tworzyć można do woli, brzdąkać i nagrywać w zaciszu własnego domu na jakimś tanim czterośladzie (jak robił to chociażby Fred Ventura), ale gdy się coś tłoczy, drukuje to już ma to na celu promocję a w następstwie zysk.

Nie da się ukryć, że komponuje się po to, aby potem sprzedać swoje dzieło i odnieść lub nie jakiś sukces. Zawsze tak było, a czy jest i tak będzie? Zmieniają się metody i techniki produkcji oraz wymagania, które reguluje rynek i w związku z tym jakość i klimat poszły na plan dalszy. To już nie to samo. Teraz decydują decybele i wszechobecna komercja.

Skwituję krótko: kiedyś robiło się muzykę z pasji, dla przyjemności ...

Cytat: Rafalo
Zaś to, co dziś pojawia się na aukcjach to ocalałe egzemplarze, które albo częściowo dostały się do odbiorców poprzez sieć dystrybucyjną przed wycofaniem ze sprzedaży lub sprzedało się ich tylko tyle a resztę sklepy zwróciły wytwórni, albo są egzemplarzami promo, które trafiły do radiowców, po czym ci stwierdzili, że to gówno i nie będą tego nawet grać, w efekcie płyta nigdy nie zaistniała na rynku oficjalnym (ta druga opcja wydaje mi się najbardziej prawdopodobna, choć oba przypadki to nie wyssane z palca historie tylko fakty, jak funkcjonuje rynek fonograficzny).

Zdecydowanie w większości przypadków to ta druga opcja.

Cytat: Rafalo
Niektóre te ultra rerowe nagrania rzeczywiście mają swój urok i podobają się bardzo szerokiej rzeszy fanów, ale takie opcje jak "tur damur" były w latach 80 trzecią ligą i są nią również i dziś, bo jak widać po cenie, jaką dał za to garet, nie ma na nie popytu ze strony zbieraczy.

Nie znam szczegółów o "tur damur", ale ultra rare to ostatnio niezły "chłyt marktengowy" na przyciągnięcie klienta i osiągnięcia dobrej ceny. Niestety, niewiele jest osób takich co ma pojęcie co jest unikatem, a co nie jest. W książkach o tym nie piszą, w związku z tym zdają się na opinię wystawcy, a kit wcisnąć to żaden problem ...

Unikaty przede wszystkim są w kosmicznych cenach jak ostatnio np. wspomniany Sex Pistols na eBayu. A Discogs to niezła baza informacyjna, aby takie rzeczy ujrzały światło dzienne niekoniecznie na sprzedaż.

Pozdr.
Artur


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Garet 07-07-2012 01:07:35
Rafał
Dziękuje za twoje podsumowanie, mojej pracy na top.80, daj jeden unikat, którego nie ma w internecie, wtedy będziesz wielki !!!

Pozdrawiam


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 07-07-2012 03:07:07
No ciekawe określenie, ale nie zgodzę się, że takiej sytuacji nie było.

Historia muzyki zna jednak przypadki, gdzie został wydany album w jednym egzemplarzu i nie ujrzał światła dziennego, w rozumieniu, wydanego komercyjnie w jakimś tam nakładzie.
Na pewno taki album mieli The Beatles, któremu dali kiedyś tam w prezencie lekarzowi, a także Sex Pistols. Innym przypadkiem jest album JMJ "Muzyka dla hipermarketów". Z tym, że okoliczności tego zdarzenia były poniekąd podyktowane nietypową sytuacją jaką był protest. Można uznać, że muzyka została "zaszufladkowana". Niestety, nie ostała się taśma matka, ale prawdopodobnie wersje demo ma sam artysta. Może jeszcze zdecyduje się opublikować, gdyż album ten to nie tylko sentyment, ale niezły materiał muzyczny, który ma sporą wartość.

Jak widać były takie przypadki, ale nie wiem, czy to jest dobry przykład, bo jak rozumiem, chodzi o egzemplarz całkowicie wytworzony przez samego artystę tylko z jego środkami finansowymi. Tu jedynie pasuje w/w JMJ, który sam był producentem.
To jest raczej chora wyobraźnia. Ktoś, kto inwestuje grubą kasę w sprzęt, czas, muzyków sesyjnych itd. nie robi do szuflady. Na pewno nie w tamtych czasach.

Dobrze by było poznać dokładne szczegóły tych wydawnictw Sex Pistols i The Beatles.
Bo nie wiem, czy były to rzeczywiście wytłoczone w jednym egzemplarzu unikatowe nagrania, czy jedynie w specjalny, "customowy" sposób opakowane wydawnictwa katalogowe.
Inną sprawą jest też fakt, że akurat wyżej wymienione kapele, tudzież ich producenci/wytwórnie mogły sobie pozwolić na ekstrawagancję idącą nawet dużo dalej, niż wytłoczenie jakiegoś unikatowego materiału w jednym egzemplarzu. To zupełnie inna liga.

Cytat:
No tu już nieprawda.
Nie wiem skąd masz taką wiedzę, ale pierwsze drukarki laserowe pojawiły się na początku lat 70. W 1984 były już drukarki firmy HP w produkcji masowej, ale cena była na tyle wysoka, że tylko firmy mogły sobie pozwolić.
Jeżeli ktoś by się uparł i chciał w latach 80tych zrobić okładkę monochromatyczną, to była by taka możliwość, tylko kto wówczas w ten sposób myślał?
Masz rację, trochę zagalopowałem się z tym laserem. Nie mniej nie była to wówczas technologia, która, jak napisałeś, mogłaby posłużyć do tych celów. Dodajmy do tego jeszcze niską trwałość i dość poważne ograniczenia technologiczne.

Cytat:
Skwituję krótko: kiedyś robiło się muzykę z pasji, dla przyjemności ...
To jest akurat slogan, z którym ja nie mogę się zgodzić. Stereotyp, który powtarzany jest na forach fanów lat 80 zbyt często i chyba bez zastanowienia. Tak samo jak i dziś, wielu artystów tworzy coś wyłącznie dla pieniędzy lub potrafi bardzo dobrze sprzedawać to, co robi z zamiłowania, tak było i wcześniej.
Zawsze dane pokolenie będzie subiektywnie oceniać muzykę swoich czasów a coś, co nastąpiło po niej, nazywać bezduszną komercją. A to niestety nie jest tak.

Cytat:
Cytat: Rafalo
Zaś to, co dziś pojawia się na aukcjach to ocalałe egzemplarze, które albo częściowo dostały się do odbiorców poprzez sieć dystrybucyjną przed wycofaniem ze sprzedaży lub sprzedało się ich tylko tyle a resztę sklepy zwróciły wytwórni, albo są egzemplarzami promo, które trafiły do radiowców, po czym ci stwierdzili, że to gówno i nie będą tego nawet grać, w efekcie płyta nigdy nie zaistniała na rynku oficjalnym (ta druga opcja wydaje mi się najbardziej prawdopodobna, choć oba przypadki to nie wyssane z palca historie tylko fakty, jak funkcjonuje rynek fonograficzny).

Zdecydowanie w większości przypadków to ta druga opcja.

Sklepy miały wtedy i mają dziś pełne prawo zwrotu do dytrybutora. Oznacza to, że mogą zamówić na premierę choćby 10 tysięcy sztuk danego tytułu, a jak sprzeda się 14 egzemplarzy, to resztę mają prawo zwrócić.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 07-07-2012 03:07:30
daj jeden unikat, którego nie ma w internecie, wtedy będziesz wielki !!!
Akurat tak się składa, że jestem w posiadaniu takich rzeczy i jak pisałem wcześniej, nie jestem przypadkiem odosobnionym.
Ale wybacz kolego, z TWOJĄ WIELKOŚCIĄ nie bardzo mi się chce rywalizować. Nie czuję żadnej ku temu potrzeby.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Disco_Very 07-07-2012 05:07:22
...... kiedyś Gareta,, broniłem.!.... hmm... jeżeli Rafał pisze..że to bzdury.. to Garet odpuść sobie.... komu jak komu.. Rafalo .. najbardziej ufam..:)


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Bear 07-07-2012 09:07:26
A ja mam nadzieję,że Garet będzie się dalej "produkował" <jupi> Humor w takie upały jest potrzebny,sezon ogórkowy w pełni a co jak co ale "samozaparcia" naszemu GARETOWI nie brakuje :D :D :D ;) Wszystkie opinie ma w nosie i dalej dla potomnych prezentuje swoje skarby <jupi>HURRA <jupi>  ;) ;) ;) ;) Co ja piszę????Chyba mi upał zaszkodził??? :x :D :D :D ;) ;) ;) <rotfl>


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Arti 07-07-2012 10:07:58
Cytat: Rafalo
Dobrze by było poznać dokładne szczegóły tych wydawnictw Sex Pistols i The Beatles.


Tak na szybko co można znaleźć w okularniku. Jeśli chodzi o Sex Pistols, szczegółowe informacje są na stronie. Album Never Mind the Bollocks Here's The Sex Pistols (http://www.sexpistolsofficial.com/discography/albums/32)
Jeśli chodzi o The Beatles, to muszę dokopać się do książki o beatlesach i chyba przeczytać jeszcze raz. Tam coś było o jakimś lekarzu, któremu dali album, a później przejął jego syn. Mogę się jednak mylić co do jednostkowego wydawnictwa, po prostu mógł to być tylko gift z dedykacjami (co czyni także unikalną, notabene!). Jak sprawdzę to sprostuję, chyba, że ktoś to zrobi wcześniej, bo sam jestem ciekaw tego faktu.

Cytat: Rafalo
To jest akurat slogan, z którym ja nie mogę się zgodzić. Stereotyp, który powtarzany jest na forach fanów lat 80 zbyt często i chyba bez zastanowienia.


Stereotyp w pewnym sensie tak, tylko fakty mówią za siebie co innego, czyli liczne wywiady z muzykami. Na ten temat mógłbym tutaj napisać chyba elaborat na przykładzie muzyki elektronicznej. Jak to kiedyś robił Tangerine Dream, Kraftwerk, Klaus Schulze, Mike Oldfield, Pink Floyd czy chociażby JMJ. Nie oszukujmy się Rafale, wystarczy sam fakt, jakie teraz masz techniki tworzenia muzyki, a jakie były kiedyś? Dzisiaj byle dzieciak w gimnazjum jest w stanie skroić byle jaki kawałek i nikt mi nie wmówi, że robi to z sercem, uczuciem. Wystarczy proszę pana wejść chociażby na mp3.wp.pl (http://mp3.wp.pl/p/index/) i posłuchać, jak to się łatwo robi i byle jak.
Na Jamendo czy Soundcloud można naprawdę posłuchać dobrej roboty na najwyższym poziomie, co gorąco polecam wszystkim.

Cytat: Rafalo
Tak samo jak i dziś, wielu artystów tworzy coś wyłącznie dla pieniędzy lub potrafi bardzo dobrze sprzedawać to, co robi z zamiłowania, tak było i wcześniej.
Zawsze dane pokolenie będzie subiektywnie oceniać muzykę swoich czasów a coś, co nastąpiło po niej, nazywać bezduszną komercją. A to niestety nie jest tak.


No i tu słusznie prawisz. Oczywistym jest, że muszą robić za kasę bo z czegoś muszą się utrzymywać. Z tego żyją. Każdy musi dostosowywać się do panujących trendów i podążać za wymogami rynku. Nie mają innego wyjścia.
Komercja była, jest i będzie, tylko wcześniej tego tak się nie odczuwało, nie było tak nachalne, że aż perfidne. A tu w naszym kraju szczególnie to się odczuwa.

Cytat: Rafalo
Sklepy miały wtedy i mają dziś pełne prawo zwrotu do dytrybutora. Oznacza to, że mogą zamówić na premierę choćby 10 tysięcy sztuk danego tytułu, a jak sprzeda się 14 egzemplarzy, to resztę mają prawo zwrócić.


I to jest właśnie absurd i złodziejska praktyka, która mnie dosłownie wk...a i którego skutecznym wyplewieniem będzie sprzedaż muzyki tylko w formie elektronicznej. Co za tym idzie, w dużo niższej cenie i z korzyścią dla artysty. Era CD powoli zapada w otchłań przeszłości, wracają czarne krążki i co raz bardziej w rynek wchodzi mp3 czy wav. I to jest to co mi się zaczyna podobać. Bez nakładu wielkich inwestycji możesz sprzedać to co chcesz, bez czyjegoś widzimisię i bez obaw jakichkolwiek strat materialnych.

Druga strona zaś, to piractwo. Kiedyś przecież tego nie było i muzyka miała wartość. Jak coś Ci się udało kupić to było coś, prawda? A teraz? Parę kliknięć i masz to co chcesz. I jak tu teraz utrzymać się z muzyki, jeśli nie jesteś w branży i nie masz znajomości? Jak tworzyć coś dobrego poświęcając mnóstwo czasu i pieniędzy, skoro zaraz będzie wszystko dostępne za free??!! Ręce opadają,  no way!

W związku z tym i rarytasów też nie ma co się spodziewać, aczkolwiek kto wie, co będzie np. za 50 lat?


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Devil 07-07-2012 11:07:56
Ironią losu jest fakt, że generalnie można Garetowi powinszować. A to dlatego, że mimo dużych wątpliwości co do Mega Ultra Top Secret Rare "Jego" rarytasów muzycznych.... została sprowokowana Mega Ultra Rare Big Ciekawa dyskusja....z udziałem "gwiazd". Takiego merytorycznego tematu z udziałem takiej śmietanki użytkowników - to  ja dawno tu nie widziałem. I dobrze...a nawet powiem..bardzo dobrze. Wreszcie forum jakby ożyło, a na dodatek można się dowiedzieć Mega ciekawych informacji podanych na tacy fachowym językiem. Na swój sposób dziekuję zatem również Rafalo, Artiemu, i wielu innym (przepraszam, ze nie wymieniam już po nickach) za swoisty wkład w życie tego forum.  Przyznam szczerze, iż mimo wieku, doświadczenia, zainteresowań i zaszczytu przeżycia "life" tamtych odległych już czasów - o wielu sprawach dowiaduję się z szeroko otwartymi oczami i opadniętą szczęką. Trudno znaleźć czas i chęci by latać po światowych zagranicznych forach, wiec cieszy mnie fakt, że te wiadomości spływają czasem tu.  Zwykły szary człowiek się - że się tak brzydko wyrażę : muzycznie odchamia  i doktoryzuje już nie ploteczkami i wymysłami mitomanów, lecz fachową wiedzą i logicznie podanymi tezami, faktami.
Dlatego proszę (mimo, iż sam z dystansem to już biorę). oszczędźcie choć trochę kolegę Gareta - bo myślę chyba słusznie, że bez przyczyny nie byłoby skutku ;) Chodzi mi głownie o język i pewne określenia - aby oszczędzić nam "moderacji" a zarazem nie wypaczać sensu postów.
Pozdrawiam serdecznie WSZYSTKICH i życzę Wam (także sobie) dalszej ciekawej Ultra Mega Rare...dysputy.  :)


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 07-07-2012 11:07:45
A ja mam nadzieję,że Garet będzie się dalej "produkował" <jupi> Humor w takie upały jest potrzebny,sezon ogórkowy w pełni a co jak co ale "samozaparcia" naszemu GARETOWI nie brakuje :D :D :D ;) Wszystkie opinie ma w nosie i dalej dla potomnych prezentuje swoje skarby <jupi>HURRA <jupi>  ;) ;) ;) ;) Co ja piszę????Chyba mi upał zaszkodził??? :x :D :D :D ;) ;) ;) <rotfl>

Sam fakt donoszenia o istnieniu tych nagrań nie jest sprawą naganną.
Ale forma ich prezentacji, forma polemiki z kontrargumentami, forma odpowiadania na zadawane pytania to już coś zupełnie niespotykanego. Odpowiednich określeń na to użył już djeldiablo czym wyczerpał tematykę. W każdym razie to fakt, że każdy kolejny post Gareta odbija się lawiną śmiechu ze stron wszelakich, a pierwsze pytanie jakie ciska się na usta to: "Ile ty masz latek chłopczyku?".


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 07-07-2012 12:07:34
Cytat: Rafalo
To jest akurat slogan, z którym ja nie mogę się zgodzić. Stereotyp, który powtarzany jest na forach fanów lat 80 zbyt często i chyba bez zastanowienia.


Stereotyp w pewnym sensie tak, tylko fakty mówią za siebie co innego, czyli liczne wywiady z muzykami. Na ten temat mógłbym tutaj napisać chyba elaborat na przykładzie muzyki elektronicznej. Jak to kiedyś robił Tangerine Dream, Kraftwerk, Klaus Schulze, Mike Oldfield, Pink Floyd czy chociażby JMJ. Nie oszukujmy się Rafale, wystarczy sam fakt, jakie teraz masz techniki tworzenia muzyki, a jakie były kiedyś? Dzisiaj byle dzieciak w gimnazjum jest w stanie skroić byle jaki kawałek i nikt mi nie wmówi, że robi to z sercem, uczuciem. Wystarczy proszę pana wejść chociażby na mp3.wp.pl ([url]http://mp3.wp.pl/p/index/[/url]) i posłuchać, jak to się łatwo robi i byle jak.
Na Jamendo czy Soundcloud można naprawdę posłuchać dobrej roboty na najwyższym poziomie, co gorąco polecam wszystkim.


Każda muzyka dostępna na jakimkolwiek oficjalnym nośniku jest komponowana i produkowana w celu jej sprzedaży. Artyści debiutujący liczą, że się wybiją, w końcu dostali kontrakt, a więc wytwórnia liczy, że zarobi, a stare wygi informują, że nagrali kolejny album, też celem sprzedaży tego, co mają do zaoferowania.
Już sam ten fakt powinien wykluczać elementy pasji, miłości, zaangażowania w treść.
A tak nie jest.
Dlatego nie lubię takiego generalizowania, bo muzykę komercyjną tworzyło zarówno 40 lat temu jak i teraz. Można oceniać jej wartość artystyczną, ale tak obiektywnie stwierdzić, że to jest komercyjnym shitem a tamto nie będzie ciężko.
Kapele się wypalają, artyści się wypalają. Nie oczekujmy więc, że wspomniani przez Ciebie artyści będą przez 30 lat w najwyższej formie i wciąż będą nas zaskakiwać kolejnymi innowacjami.
Na tym polega życie, że przychodzą nowe pokolenia i to one ustalają nowe reguły i mają w dupie jak do elektroniki podchodzi Jarre, bo oni to widzą inaczej.
Mogą szukać u niego inspiracji, ale to nie znaczy, że jednocześnie nie poczują ochoty aby jego dokonania porządnie rozdeptać.
Tak było, jest i będzie.

Piszesz o tym, jak teraz się robi muzykę, a jak robiło kiedyś.
To zestawmy teraz chociażby muzykę lat 50 z muzyką lat 80. Co mogły powiedzieć o nowej fali 50 letnie gwiazdy rock'n'rolla w latach 80? Zapewne użyły tych samych słów.
Czasy się zmieniają, ja sam próbowałem płynąć przez długi czas pod prąd, ale nie da się. Najlepszym rozwiązaniem jest płynąć w dół rzeki i dostrzegać szanse w przemianach.
I jako kontrprzykład do wymienionych wyżej artystów podam duet Pet Shop Boys. Lata mijają a panowie ciągle na topie i w najwyższej formie.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: djeldiablo 07-07-2012 13:07:05
pare krotkich komentarzy:

Rafalo:vide post kolegi djeldiablo

Ze zdumieniem przeczytalem to okreslenie spod reki Rafalo. "Kolega" sprawil najpierw, ze wyszczerzylem zaskoczony galy...a teraz juz tylko trenuje miesnie przepony.

Mayonez:Kopały się konie , ale stajenny wrócił i zamknął drzwi i od stadniny.


Sympatyczne zaliczenie mnie do stadniny swiadczy o tym, jak Mayonez traktuje to, co ja pisze...ale okazalo sie ponizej, iz nie ma zadnego stajennego (bo kopanie nadal trwa) i nikt zadnych drzwi nie zamknal.

arti:komponuje się po to, aby potem sprzedać swoje dzieło i odnieść lub nie jakiś sukces.

Nieprawda, komponuje sie (i w ogole tworzy) najpierw dla siebie, potem dla najblizszego otoczenia, a dopiero gdy sie dojdzie do wniosku, ze z tego mozna zyc, komponuje sie na sprzedaz.
Tak bylo zawsze i nie zmieni tego zaden system.

garet: daj jeden unikat, którego nie ma w internecie, wtedy będziesz wielki !!!

Kazdy oponent zarzucany jest przez gareta tymi samymi ofertami. Inaczej nie jest sie kolekcjonerem i nie warto z nim rozmawiac. Typowa jest napasc na Roberta Lato. Chyba jako jedyny tutaj z piszacych jest naprawde solidnym zbieraczem muzy, ale i on nie jest nikim specjalnym dla gareta, ktory ma kilkaset 7" i tysiace mp3 (czesto juz go przylapano na discogs na takich matactwach, kiedy chwalil sie czyms, czego nie ma w oryginale, ale pilnie odznacza u siebie, ze to ma).
Kiedy garet napraszal sie o jakis utwor demo chycby z kasety czy tasmy, zaprezentowalem mu produkcje Axela Breitunga dla Joy'a Petersa. Odpowiedzia bylo jedynie skwitowanie, ze garet nie lubi glosu "transwestyty". Tak sie jednak sklada, ze glos na sciezce nalezy do Axela. Joy jeszcze do tego nie spiewal, dopiero o tym rozmawiamy na etapie wstepnym. Uprzedzenia gareta do wszystkiego, czego to on nie zaprezentowal, tylko kto inny, sa porazajace. Krytykuje przy tym osobe artysty, nie interesujac sie kompletnie tym, co i jak on tworzy. Nigdy nie interesowalem sie detalami personalnymi autorow tych ppiosenek, ktore zapodaje garet. Ciekawila mnie ich muza, a nie to, z kim spedzaja noc czy jak sie ubieraja.
Dalem wiec unikat i niecierpliwie czekam na przyznanie mi przez gareta statusu WIELKIEGO (garet: leje na ten status, wystarcza mi moje 182 cm wzrostu, nie musze byc juz wiekszy).

Rafalo: Masz rację, trochę zagalopowałem się z tym laserem.

Jak troche powyzej, "stajenni" tez jak widac potrafia galopowac i kopac.

DISCO_VERY:.... kiedyś Gareta,, broniłem.!.... hmm... jeżeli Rafał pisze..że to bzdury.. to Garet odpuść sobie.... komu jak komu.. Rafalo .. najbardziej ufam.

Jezeli kto inny pisze, ze bzdury, to sie pyszczy bez zastanowienia. Kiedy przed wieloma dniami pisalem, ze sraja na klatce schodowej, spodkalem sie z paroma opiniami, ze niepotrzebnie ryja rozdzieram, kasowano moje krzyki, bo nie pasowaly do regulaminu klatki schodowej. Teraz nagle przyszedl Antek Policmajster, pociagnal nosem i powiedzial: - Smierdzi.
I juz zbiegaja sie sasiedzi i mowia: Panu, Panie Policmajster to my wierzymyyyyyyyyyyy, najbardziej Panu! (mam nadzieje, ze porownanie do Antka nikogo nie zbulwersuje, ot taki moj maly kolorystyczny ozdobnik)

BEAR: co jak co ale "samozaparcia" naszemu GARETOWI nie brakuje Śmiech Śmiech Śmiech Mrugnięcie Wszystkie opinie ma w nosie.

Krotkie i celne podsumowanie tego co bylo, jest i pozostanie nadal. Niektore konie bowiem sa niepoprawne.

arti: Dzisiaj byle dzieciak w gimnazjum jest w stanie skroić byle jaki kawałek i nikt mi nie wmówi, że robi to z sercem, uczuciem.


Kiedys tez muzyke tworzyly dzieciaki w gimnazju, ba nawet takie byly, co szkol jeszcze nie znaly, chocby niejaki Wolfgang Amadeusz...ale to stare dzieje, masz prawo nie pamietac.

Oczywistym jest, że muszą robić za kasę bo z czegoś muszą się utrzymywać.

Nieprawda. Masa artystow nie utrzymuje sie ze sztuki tworzenia, sa wyrobnikami cudzych pomyslow, pracuja w fabrykach, na pocztach, siedza na zydelkach uslugowych.
Przykladem chocby Joey Mauro, ktory swego czasu aktywnie dzialal dla pewnej wytworni plytowej, poswiecal swoje umiejetnosci i czas..a okazalo sie na final, ze tylko napychal kase producentom. Owiesil muzykowanie na kolek i wrocil na poczte, bo zyc z czegos trzeba. Wielu dawnych znanych Wam atrystow epoki Italo- czy Euro-Disco powrocilo do tego, co robili zanim na pare lat odskoczyli do spiewania czy tworzenia. 

Komercja była, jest i będzie, tylko wcześniej tego tak się nie odczuwało, nie było tak nachalne, że aż perfidne.

Komercja zawsze byla nachalna, taka jest zasada ekonomii. Zwlaszcza zaleznosci podaz-popyt.

Era CD powoli zapada w otchłań przeszłości, wracają czarne krążki i co raz bardziej w rynek wchodzi mp3 czy wav.

Swietowany powrot czarnych krazkow to bzdura. Pozostana nadal zjawiskiem niszowym. Nic nie slyszalem o masowych produkcjach i wykupowaniu nowych generacji patefonow. A przeciez na czyms te winyle trzeba odtwarzac? CD pada glownie dlatego, ze jest niewygodne i nie pasuje juz do dziesiejszego sposobu masowego magazynowania informacji. Mp3 pozwala na zabranie ze soba w malym pudeleczku wielu godzin zabawy, daje mozliwosc opsiadania przy sobie wszedzie i o kazdej porze olbrzymiego wachlarza "do-wyboru-do-koloru". Winyli nadal nikt nie bedzie targal ze soba do auta, na plaze, biwak czy imprezke u kolesia. Teorie artiego sa powielaniem stereotypow, jakie od parunastu lat wtlaczaja w Was producenci tego czy innego sprzetu albo tzw. straznicy praw autorskich (akurat prawdziwi tworcy najmniej na tym zarabiaja).

Druga strona zaś, to piractwo. Kiedyś przecież tego nie było i muzyka miała wartość. Jak coś Ci się udało kupić to było coś, prawda? A teraz? Parę kliknięć i masz to co chcesz. I jak tu teraz utrzymać się z muzyki, jeśli nie jesteś w branży i nie masz znajomości? Jak tworzyć coś dobrego poświęcając mnóstwo czasu i pieniędzy, skoro zaraz będzie wszystko dostępne za free??!! Ręce opadają,  no way!

Kolejna bzdura i powtarzanie tego, co "szczekaczki" lobbystow Wam zapodadza. Piractwo bylo zawsze, od kiedy Asterix i Obelix zaczeli wylazic poza mury swojego lasu dalej, niz tylko do lasu po kolejna porcje dzikich wieprzkow.
Muzyka (ale i wszystko inne tez) ma swoja wartosc tak dlugo, jak dlugo nie jest masowa. Masowosc czegokolowiek powoduje, ze spada popyt. Ponownie kieruje Was do zaleznosci ekonomicznej "popyt-podaz".
To, co my teraz okreslamy mianem muzyki, jest najczesciej plumkaniem. Jest tego plumkania wokol nas tak duzo juz, ze przestajemy rozrozniac, kiedy naprawde trafi nam sie muzyka. Jestesmy jak w jakims stawie pelnym plumkajacych zab niestety. I nagle jakas zaba mowi, to moje plumkanie i nie wolno tego plumkac beze mnie.
Straty spowodowane przez tzw. piractwo muzyczne sa znikome, o wiele wiecej piratuje sie w produkcji srodkom medycznych, kosmetycznych czy w branzy odziezowej. Nawet filmy nie sa tak oblegane na roznych torrentach czy btishare'ach czy jak sie te kanaly nazywaja. To wszystko propaganda.
Przy okazji piratowania: jest to okreslane jako kradziez. Ale przeciez nikt nikomu nie zabral, te wszystkie plyty nadal zalegaja w sklepach albo magazynach?
Tylko nikt ich nie kupi, bo ludziom kasy zal na materialne obiekty. Wszystko to jest powielaniem (zgoda, ze bez wiedzy i zgody), ale nie kradzieza.
Znakomita wiekszosc tych, ktorzy takie pioseneczki sciaga e necie, i tak by tego nigdy nie kupila, nawet gdyby tego nie bylo do zassania. Bo to tego nie warte. Masowo co pare sekund na swiecie robi sie muze (za to malo szewcow, stolarzy czy slusarzy), nic wiec dziwnego, ze masowosci sie nie szanuje. Bo w kazdej chwili jest ona zastepowana kolejnymi plumopkaniami i siasiedniego stawu.

Devil: Ironią losu jest fakt, że generalnie można Garetowi powinszować...została sprowokowana Mega Ultra Rare Big Ciekawa dyskusja..


Taaaak, sama sie sprowokowala. Tylko garetowi mozna powinszowac. Pewnie garet nawet sam te dyskusje ze soba prowadzil, sam ja czyta i nabija posty.

Wreszcie forum jakby ożyło.

Wreszcie forum ozylo? A co robilo dotychczas i kto za tym stoi?
Podobno to ja wszystko rozpieprzam i psuje tutaj :)


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Bear 07-07-2012 15:07:16
Cytat:
Wreszcie forum jakby ożyło.

Wreszcie forum ozylo? A co robilo dotychczas i kto za tym stoi?
Podobno to ja wszystko rozpieprzam i psuje tutaj
-napisał Djeldiablo
Przynajmniej ja nie odniosłem takiego wrażenia,Twoje posty są z kwi i kości a przede wszystkim na temat :) A jak czasami jest trochę ognia to tylko z korzyścią dla Forum,które głównie się chyba ogniskuje na shout.boxie.Kilka wypowiedzi oraz post Rafalo jak już pisałem jest dla mnie również pewnym źródłem ciekawej wiedzy,którego się tu nie spodziewałem a fajnie jest się czegoś nowego dowiedzieć w tematach około muzycznych i nie tylko.Tak czy siak mam nadzieję na więcej takich dyskusji :)


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Albert74 08-07-2012 11:07:42
Szkoda że tak profesjonalnie napisane posty pojawiają się ostatnio tak rzadko.
Sporo się dowiedziałem szczególnie z tego co napisał Rafalo.



Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Robert_Lato 09-07-2012 18:07:53

Kazdy oponent zarzucany jest przez gareta tymi samymi ofertami. Inaczej nie jest sie kolekcjonerem i nie warto z nim rozmawiac. Typowa jest napasc na Roberta Lato. Chyba jako jedyny tutaj z piszacych jest naprawde solidnym zbieraczem muzy, ale i on nie jest nikim specjalnym dla gareta, ktory ma kilkaset 7" i tysiace mp3 (czesto juz go przylapano na discogs na takich matactwach, kiedy chwalil sie czyms, czego nie ma w oryginale, ale pilnie odznacza u siebie, ze to ma).


Zapewne zatem dla Gareta nikim specjalnym nie jestem :)

Ale skoro jedyną formą wyrażania opinii o ludziach i innych kolekcjonerach jest dla niego stwierdzenie:

Zaprezentuj chociaż jeden unikat na top.80, którego nie ma w internecie !!!

to daję satysfakcję "koledze - kolekcjonerowi" Garetowi i w oddzielnym poście, w którym domagał się tego odpowiedziałem na jego krzyk rozpaczy licząc na to, że podejmie rękawicę...

Szału jednak się nie spodziewam bo po zaprezentowaniu przez djeldiablo niewątpliwego rarytasu jakim jest utwór demo z kasety produkcji Axela Breitunga dla Joy'a Petersa jego jedyną odpowiedzią było skwitowanie, że garet nie lubi glosu "transwestyty"...

Zatem jak widać nie potrafi facet merytorycznie dyskutować, przyznać się do błędu, uderzyć w pierś i powiedzieć - mea culpa... no cóż jest to żałosne.

Reasumując by nikt nie musiał szukać tego wątku na forum, w którym garet otrzymał satysfakcję ode mnie:

w poście: NEW STYLE - INSIDE LOVE - Ultra Rare Italo-Euro Disco !!!

http://top80.pl/muzyczne/new-style-inside-love-ultra-rare-italoeuro-disco-t58128.0.html;msg283967#msg283967

nadal  czekam na odpowiedź gareta - a tak na marginesie to sądzę że jeśli wogóle się doczekam to będzie ona pokroju:

że garet nie lubi Bohlena bo to blondyn albo, że dla niego te nagrania nie są rarytasami bo Bohlen to kobieciarz i miał już kilka żon zatem nie kwalifikuje się do tego by jakieś jego nagrania mogły zostać uznane za rarytasy... lub coś jeszcze bardziej głupiego...

Przykre.... ale pożyjemy i zobaczymy co sam zainteresowany odpowie...


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Andreas 09-07-2012 23:07:02
Aho wszystkim,

Rozumiem, że treść jest pewną dygresją do osoby Gareta, ale po kolei.


Cytat: Rafalo
Nie było wówczas laserowych drukarek kolorowych

Pierwsza drukarka laserowa, kolorowa pojawiła się w 1994r., czyli się zgadza. Nie było.


Pozdr.
Artur

Jeśli już zaczynamy bawić się w szczegóły, to pierwsza drukarka laserowa pojawiła się w 1993 roku.
I co to wnosi do dyskusji? Nic.
 


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Dario 09-07-2012 23:07:20
  Ciekawy wątek,bardzo dużo się dowiedziałem .
 Ale pamiętajcie o jednym:
 
 1) Nie każdy z użytkowników jest takim zawziętym kolekcjonerem jak Wy
 2) A jednak dzięki takim jak Wy przynajmniej ja dowiaduję się czegoś nowego
 3) Nie interesują mnie jakieś shout boxowe gwiazdy
 4) Co wyrywają i wykopują z łóżek niesamowite laski
 5) Gdybym kilku z Was postawił na swoim stanowisku
 6) Wątpie ,by choć jeden zdał egzamin
 7) A Tu jestem jednym z nielicznych co chcą
 8) Dowiedzieć się czegoś o Italo Disco
 9) Nawet nazwę się prostakiem w dziedzinie by wyszło na Wasze
10) Ożyło? Tak bo " nieliczni" jeszcze odwiedzają
 
11) Jaka pora roku? Lato-niech martwią się "inni"


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Remixdg 10-07-2012 12:07:25

Sklepy miały wtedy i mają dziś pełne prawo zwrotu do dytrybutora. Oznacza to, że mogą zamówić na premierę choćby 10 tysięcy sztuk danego tytułu, a jak sprzeda się 14 egzemplarzy, to resztę mają prawo zwrócić.

Witam . Skoro  działam w tej branży więc to trochę sprostuję a może wręcz zdementuję tę informacje.
Taka sytuacja jest , ale dotyczy ona tylko sieci handlowych i nawet one nie moge zwrócić 100% zamowionego towaru. Inna sprawa jeżeli są to tzw ." nie roty" czyli płyty nie rotujące. 100 % zwrotów tyczy się tylko wtedy gdy dana fiirma fonograficzna sama robi tzw " wrzutę " do sklepu. Wówczas faktycznie możemy zamówić dużo ( ale nie wszystko co chcemy, firma po prostu chce wypchnąć dany towar , który zalega) .Sprzedaję cd dość długo i tylko w latach 98-2000 ( nie pamietam dokładnie) firma Universal zrobiła "wrzutę " z prawdziwego zdarzenia i na tym to się skończyło. Natomiast taka sytuacja gdy firmy wrzucają swoje produkty do sklepów bardzo by poprawiła dostepność tytułów dla klienta.Teraz odbywa się to tak ,że kazda faktura ma termin płatności max 14 dni ( pomijam akcje promocyjne) .Jeszcze raz powtarzam że nie ma mozliwości zwrotu do firmy np DDD towaru zamówionego z powodu np takiego ,że klient się rozmyślił i już nie chce danej płyty.
Pozdrawiam wszystkich.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 10-07-2012 13:07:10
Kolega ma jeden maleńki sklepik i sprzedaje w nim płyty i na tej podstawie twierdzi to, co twierdzi.
Takie sklepy, jak kolegi, mają znikomy udział w rynku.
Kolega nie widział jakie się wystawia korekty i na jakie ilości firmom dystrybucyjnym. Kolega nie zna treści umów dystrybucyjnych, tych na rynku polskim, jak również i na innych rynkach Europy. Rynkiem od dawna rządzą duże konglomeraty detaliczne, one dyktują warunki i to przez nich stawiane warunki muszą wszyscy respektować.
Drobny sklepik, który sprzedaje 5 sztuk danego tytułu, takich warunków stawiać nie może, co jest logiczne i oczywiste.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Marcin_lodówa 10-07-2012 14:07:07
Co wg ciebie znaczy maleńki?? Chodzi o powierzchnie handlową czy też o ilość tytułów na półce? Byłeś,widziałeś,na jakiej podstawie sądzisz ,że jest maleńki?


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Remixdg 10-07-2012 15:07:53
 :) Rafał , fakt mam obecnie mały sklep , ale kiedyś miałem więcej cd niz niejeden Media Markt. Post swój pisałem w obecności kolegi z firmy GM Records ( akurat był w sklepie) oraz mam dość dobre informacje gdyż jedyny przedstawiciel handlowy firmy EMI Music na Polske południową to mój dobry kolega , notabene z Dąbrowy Tomasz K. Te info co i jak sie odbywa mam od niego. My jako małe sklepy nie mamy prawa zwrotów ( zapytaj Hazego Rafał , On tez miał sklep więc wie , Ty nie masz, więc skąd możesz wiedzieć co i jak działa).
W poprzednm wejściu nie napisałem ,że to małe sklepy mają faktury na max 14 dni termin płatności ,a markety 60-90 dni. To też rzutuje w znacznym stopniu na asortyment.

Pozdrawiam Rafalo , ja się nie znam na masteringu więc się nie wypowiadam  :)


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 10-07-2012 15:07:56
Ja również pozdrawiam i radzę jeszcze raz przeczytać post otwierający wątek oraz przypomnieć sobie do czego się on odnosi.

PS. Argumentacja, że nie mam, więc nie wiem oraz obecność Twoich kolegów, trafia do mnie jak nigdy, kładę się krzyżem i posypuję głowę popiołem.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Remixdg 10-07-2012 15:07:34
Rafał no to środa popielcowa nasza  :)
P.S. faktycznie odniosłem się tylko do tego co zacytowałem z Twego posta , na inne tematy nie zabieram głosu.

Pozdrówko dla całego Klubu80 .


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: djeldiablo 10-07-2012 16:07:49
No formalnie mnie rozpierdziela kolejny guru wszystko-lepiej-wiedzacy.

A mialo byc normalnie i niby profesjonalnie.

Najpierw saznisty post, sprawiajacy wrazenie precyzyjnego i obiektywnie przygotowanego referatu.
Pozniej okazuje sie, ze celnosci brak, daty sie mieszaja, fakty sa wyciagniete z buta i niczym nie poparte.

Teraz z kolei, podobne do garetowego, poddawanie w watpliwosc wszystkiego, co nie po mysli guru. Guzik sa warte wieloletnia praktyka i opinie fachowcow z branzy (przedstawiciel firmy GM Records oraz przedstawiciel handlowy firmy EMI Music to najprawdopodobniej jego zdaniem cieniasy). Liczy sie tylko opinia najwiekszego producenta i dystrybutora (moze i na swiecie?), niekwestionowanego specjalisty od masteringu, grafiki, literatury, historii muzyki rozrywkowej,  (a pewnie i wszelakiej innej), fachury od tajemnic handlowych, eksperta biznesu, pana Rafalo. Jak on "cus" powie, to amen i nie ma zmiluj. Chwali sie przy tym, iz "zna treści umów dystrybucyjnych, tych na rynku polskim, jak również i na innych rynkach Europy". No kurna As Przestworzy...

Przy okazji: "Rynkiem od dawna rządzą duże konglomeraty detaliczne, one dyktują warunki i to przez nich stawiane warunki muszą wszyscy respektować".

A co to za twor ten konglomerat detaliczny? Chyba sie komus pomylilo pojecie formy dystrybucyjnej z forma organizacyjna przedsiebiorstw. Juz sam w sobie konglomerat zajmuje sie hurtem, nawet jesli probuje zawladnac rynkami detalicznymi.

A mialo byc normalnie i niby profesjonalnie.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 10-07-2012 18:07:08
W którym miejscu było nieprofesjonalnie, niecelnie i które fakty były wyciągnięte z buta i niczym nie poparte? Co było nienormalne?

Czy niedopatrzenie dotyczące daty wprowadzenia monochromatycznych kopiarek laserowych na rynek zmienia sens wypowiedzi i zakrzywia opisaną rzeczywistość?

Czy to, co napisał remix, oznacza, że coś takiego, jak prawo pełnego zwrotu w ogóle nie występuje na rynku polskim i zagranicznych i nigdy nie występowało? I, że żaden wydawca nie musi i nie musiał się z tym liczyć, zarówno w Polsce i za granicą?

Czy też może jest niemożliwym, żebym znał treści szablonowych umów funkcjonujących we współpracy podmiotów fonograficznych i dystrybucyjnych na różnych rynkach?

Pozostałe fragmenty powyższej wypowiedzi jak i jej formę pozostawiam bez komentarza.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: djeldiablo 10-07-2012 18:07:33
Jak inni sie myla, to "kolega nie wie, nie zna tresci, nie widzial i nic nie wie".
Jak guru sie mija z prawda, to sie to okresla mianem "niedopatrzenia" i bagatelizuje.
Wazniejsze jest puszenie sie tym, ze sie wszystko wie...ale potem wychodzi, ze to tylko "szablonowe" i blizej nieokreslone bajdurzenie.

w sumie tez reszte pozostawie bez komentarza, szkoda gadac.............po co ja sie bede kopal z nastepnym koniem?


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Remixdg 11-07-2012 08:07:35


Czy to, co napisał remix, oznacza, że coś takiego, jak prawo pełnego zwrotu w ogóle nie występuje na rynku polskim i zagranicznych i nigdy nie występowało? I, że żaden wydawca nie musi i nie musiał się z tym liczyć, zarówno w Polsce i za granicą?
.

Rafał podtrzymuję to , co napisałem. Prawo pełnego zwrotu towaru nie istnieje ( mam na mysli DDD , Warnera, Sony/BMG ) i rynek Polski . Wiem że np w Niemczech coś takiego istnieje , więc odnoszę się tylko do naszego obszaru .Nawet parę lat temu mielismy problem z 4everem gdy wystawili nam fakturę w cenach ... detalicznych!! Ale zostało to rozwiazane więc nie ma tematu.
NIE MA PRAWA ZWROTU TOWARU ZAMÓWIONEGO DO FIRMY!!!
Kończę ten temat , jak dalej się upierasz przy swoim , to otwórz sobie sklepik ( nawet taki malutki jak mój ) zamów płyty i spróbuj je oddać .Powodzenia  <rotfl>
Pozdrawiam.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Rafalo 11-07-2012 08:07:31
Ja proponuję sytuację odwrotną, to znaczy taką, o której mówimy tu od początku, a Ty, kolego, zmieniłeś punkt widzenia na zupełnie nieistotny dla sprawy i sprowadzasz cały rynek do swoich 20m kwadratowych i tego, co Tobie wolno.

Więc załóż maleńki label, wydaj choćby jedną płytę i spróbuj ją dystrybuować za pośrednictwem klasycznych kanałów dystrybucji bez prawa zwrotu. Może to być nawet album artysty rangi Madonny. Bo to o tym punkcie widzenia ciągle mówimy. Nie o tym, co może, a czego nie może sklepikarz, tylko o tym, co chciałby osiągnąć label i dlaczego musi podpisywać się z dużymi dystrybutorami i czy rzeczywiście może wcisnąć komukolwiek na półki płyty bez prawa zwrotu.
Cały wątek dotyczy labela, sensu jego zakładania i dystrybucji jego produktów oraz bajek o wytłoczonych płytach w jednym egzemplarzu, a nie prowadzenia sklepiku.

Jak widzisz, ja również podtrzymuję to, co napisałem.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: 2hand4music 11-07-2012 09:07:21
Więc załóż maleńki label, wydaj choćby jedną płytę i spróbuj ją dystrybuować za pośrednictwem klasycznych kanałów dystrybucji bez prawa zwrotu. Może to być nawet album artysty rangi Madonny. Bo to o tym punkcie widzenia ciągle mówimy. Nie o tym, co może, a czego nie może sklepikarz, tylko o tym, co chciałby osiągnąć label i dlaczego musi podpisywać się z dużymi dystrybutorami i czy rzeczywiście może wcisnąć komukolwiek na półki płyty bez prawa zwrotu.

wielkosc label'u (jezeli takowy jest wogole potrzebny) nie ma tu nic wspolnego z iloscia wydanych plyt. wszystko zalezy od firm z jakimi sie wspolpracuje i jakie te owe firmy maja podpisane umowy ze sklepikarzami, sklepami i koncernami. wazna i istotna kwestia w tej sprawie jest promocja o ktorej wiele malych firm niestety zapominialo.

z innej beczki: jezeli garet ma ochote sie czyms cieszyc i swoja radosc przekazywac innym to jest to tylko jego wylaczna sprawa i do tej pory to chyba nikomu tutaj nie przeszkadzalo.

przykry natomisat jest fakt ze na wlasnym placu zabaw nie masz juz kogo opluc i wychylasz sie z okienka aby pluc dalej. przychodzisz do grona ludzi, ktorym lata kolo dupy czy takowych plyt bylo 5 czy wiecej. takie odnioslem wrazenie. przykro nam ze przedsiewziecie twoje zdechlo smiercia naturalna ale to napewno dzieki twojemu nastawieniu do zycia i sposobu traktowania ludzi nie tylko na wlasnym podworku.


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Edmund_Dantes 11-07-2012 10:07:16
Witam

Można wytłoczyć 1 egzemplarz i to w miarę tanio , można być właścicielem unikatu na skalę światową a oto przepis http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=y1I3Gi3X3HU (pierwsza część filmu jest bez dźwięku , ale dalej jest OK ) ciekawy pomysł na wykorzystanie płyt CD ( pominę kwestię marnej jakości , ale gdyby się pobawić .... )

Pozdrawiam
E.D.

P.S. .... i Koledzy bardzo proszę "bez prywatnych wycieczek" temat ciekawy do poczytania forum trochę ożyło , po co te emocje ......


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Remixdg 11-07-2012 11:07:15
Bardzo dobrze ,że forum ożyło.  Rafalo dzięki za to .Fakt obecnie mam mały sklep ale ... nadal go mam i bronię się przed empikiem , choc wiadomo ,że na wygranej pozycji to ja raczej nie będę  :).
Ty kolego patrzysz na współpracę z firmami od swojej strony , od strony wydawcy a ja z kolei od strony ich kontrahenta. Jak widac są to dwie przeciwstawne opcje.Wydawałeś cd z pomocą 4everMusic a Ci byli związani umową z Warner Music. Tam warunki dyktowało niemieckie przedstawicielstwo. Stąd może te nasze nieporozumienia..
Ps Ciekawe co będzie na naszym rynku muzycznym na jesień kiedy to szykuje się przejęcie przez Universal Music firmy EMI Music . Powiem tak , liczę na obnizkę cen cd , gdyż zawsze wszystkie akcje obnizające ceny płyt zapoczątkowywał właśnie ten koncern.
Pozdrawiam i też Edmund cieszę się ,że forum odżyło  :)


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Andreas 11-07-2012 20:07:38


z innej beczki: jezeli garet ma ochote sie czyms cieszyc i swoja radosc przekazywac innym to jest to tylko jego wylaczna sprawa i do tej pory to chyba nikomu tutaj nie przeszkadzalo.


Adam, widać, że ograniczyłeś się do przeczytania wybranych postów. Przypuszczam, że na tym forum nie ma osoby, która miałaby za złe Garetowi to, że informuje nas o swoich "perełkach". Problem jest w czymś innym i by go dostrzec trzeba poświęcić trochę czasu na lekturę kilku wątków:
http://top80.pl/index.php?topic=58083.msg283426#msg283426
http://top80.pl/index.php?topic=58128.msg283881#msg283881
http://top80.pl/index.php?topic=58113.msg283743#msg283743
http://top80.pl/index.php?topic=57928.msg281981#msg281981
itd.



Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: djeldiablo 14-07-2012 14:07:19
przykry natomisat jest fakt ze na wlasnym placu zabaw nie masz juz kogo opluc i wychylasz sie z okienka aby pluc dalej. przychodzisz do grona ludzi, ktorym lata kolo dupy czy takowych plyt bylo 5 czy wiecej. takie odnioslem wrazenie. przykro nam ze przedsiewziecie twoje zdechlo smiercia naturalna ale to napewno dzieki twojemu nastawieniu do zycia i sposobu traktowania ludzi nie tylko na wlasnym podworku.

i kto to pisze?
Zalosny facio, ktory teraz lata po roznych forach (i nie tylko), zeby obsmarowac dupe komus, kogo kiedys wychwalal, byl zadowolony z pomocy, udawal kolege (m.in. mnie, Rafala i Daniela).....podszywa sie pod rozne osoby i zabawia w obrzucanie najrozniejszymi kalumniami nawet na discogs, zeby tylko udowodnic, ze to jego skladanki sa najlepsze i tylko on wszystko dobrze robi. Nigdy nie potrafil podziekowac za korzysci, jakie osiagnal dzieki tym osobom, a umie jedynie opluwac i zlorzeczyc, pisac jadowite opinie, falszowac rzeczywistosc.
To ja juz wole gareta...



Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Arti 02-09-2012 21:09:03
Cytat: Rafalo
Każda muzyka dostępna na jakimkolwiek oficjalnym nośniku jest komponowana i produkowana w celu jej sprzedaży.

No właśnie, dobrze, że określiłeś "oficjalnym nośniku". Skoro zainwestowało się w wydawnictwo, to nie z myślą o włożeniu tego między książki. No chyba, że ktoś ma takie hobby, to można i dla rozrywki tak zrobić, czemu nie ...

Cytat: Rafalo
Artyści debiutujący liczą, że się wybiją, w końcu dostali kontrakt, a więc wytwórnia liczy, że zarobi, a stare wygi informują, że nagrali kolejny album, też celem sprzedaży tego, co mają do zaoferowania.

Otóż to. "Dostali kontrakt", czyli debiutanci, którzy są szczęśliwcami (?) i dostąpili zaszczytu wejścia na ścieżkę komercyjną i robienia muzyki już dla kasy. Studio automatycznie staje się ich warsztatem pracy, a instrumenty narzędziem.

Cytat: Rafalo
Już sam ten fakt powinien wykluczać elementy pasji, miłości, zaangażowania w treść.A tak nie jest.

Oczywiście, że nie wyklucza, ale to już jest nie to samo. Inaczej się robi dla pasji, gdy traktuje się jako hobby, a inaczej, jak musisz zainwestować odpowiednie środki, aby dobrze sprzedać i się z tego utrzymać. Tak naprawdę niewielu jest takich artystów, którzy pasję cenią wyżej, niż chęć zysku. Naturalnie nikt do tego się nie przyzna, no bo i po co, kogo to? Za świetny przykład mógłby posłużyć np. Kombii, ale to jest dyskusja na inny temat.

Cytat: Rafalo
Kapele się wypalają, artyści się wypalają. Nie oczekujmy więc, że wspomniani przez Ciebie artyści będą przez 30 lat w najwyższej formie i wciąż będą nas zaskakiwać kolejnymi innowacjami.
Na tym polega życie, że przychodzą nowe pokolenia i to one ustalają nowe reguły i mają w dupie jak do elektroniki podchodzi Jarre, bo oni to widzą inaczej.

Nowe pokolenia w ogóle mają wszystko w dupie i żyją tym, co jest teraz, logiczne. Co im po tym, co było kiedyś?

A co do wypalania się artystów. Nie neguję tego, bo to ma miejsce. Jednak Cię zaskoczę, bo to nie wszystkich przeze mnie wymienionych akurat dotknęło, jak też i jeszcze wielu innych. Produkcje np. Klausa Schulze nadal stoją na wysokim poziomie i można się przekonać chociażby na przykładzie suity "Zenit" z albumu Sehnsucht Schillera jak również z jego ostatnich albumów.

Natomiast całkowitym przeciwieństwem powyższego przykładu, jest JMJ. Albumem Teo & Tea położył kunszt tworzenia dla pasji, nie mówiąc o tandecie jakiej dokonał!! Jak sam przyznał, zrobił ukłon w stronę muzyki dance i firmy Roland, gdzie cały album jest dosłownie prezentacją instrumentu tejże firmy.

Cytat: Rafalo
To zestawmy teraz chociażby muzykę lat 50 z muzyką lat 80. Co mogły powiedzieć o nowej fali 50 letnie gwiazdy rock'n'rolla w latach 80? Zapewne użyły tych samych słów.

Nawet nie lat 80 a już 70. Pewnie myślało w podobny sposób, trudno, żeby było inaczej. Z tym, że przepraszam bardzo, ale pominąłeś tutaj jeden wręcz drobniutki fakt. Ilu muzyków w latach 80tych korzystało z komputerów PC, oprogramowania typu DAW (Digital Audio Workstation) czy z syntezatorów typu workstation itd.? Możesz tu przytoczyć przykłady? Bo mówimy w tym kontekście.

Mimo, że w latach 80tych elektronika na dobre się zadomowiła w muzyce, korzystali z pomocy komputerów, ale to ma się nijak do współczesnej produkcji. Uściślając, elektronika w muzyce jest już od lat 60, tak więc starzy r'n'rolowcy dużo wcześniej byli przygotowani na tego typu "ingerencję" w muzyce, że się tak wyrażę.

Cytat: Rafalo
Czasy się zmieniają, ja sam próbowałem płynąć przez długi czas pod prąd, ale nie da się. Najlepszym rozwiązaniem jest płynąć w dół rzeki i dostrzegać szanse w przemianach.
I jako kontrprzykład do wymienionych wyżej artystów podam duet Pet Shop Boys. Lata mijają a panowie ciągle na topie i w najwyższej formie.

Ja się od przemian nie odżegnuję. Ba, wręcz przeciwnie. Jest wskazane, aby podążać w nowoczesnym kierunku, tylko należy to robić z umiarem, z sensem i wyczuciem. I właśnie niech za przykład posłuży PSB czy też Depeche Mode jako jedyni z nielicznych grup dekady lat 80, które trzymają się moim zdaniem na niezłym poziomie.


Cytat: djeldiablo
Nieprawda, komponuje sie (i w ogole tworzy) najpierw dla siebie, potem dla najblizszego otoczenia, a dopiero gdy sie dojdzie do wniosku, ze z tego mozna zyc, komponuje sie na sprzedaz.

Prawda. Kiedyś tak było, ale teraz już nie. Tu akurat mówisz o tych, którzy zaczynają zabawę i nie są związani żadnymi kontraktami, a nie o zawodowych muzykach, których celem jest zarobienie jeszcze większej kasy, aby na starość mieć dosadne życie. Takie są fakty, że oni komponują po to, aby to później sprzedać, reszta jest mało ważna. Odpowiednie narzędzia robią połowę roboty za nich. Powyżej w moim poście podałem przykład odnośników tam, gdzie komponują właśnie dla siebie i swojego otoczenia.

Cytat: djeldiablo
Kiedys tez muzyke tworzyly dzieciaki w gimnazju, ba nawet takie byly, co szkol jeszcze nie znaly, chocby niejaki Wolfgang Amadeusz...ale to stare dzieje, masz prawo nie pamietac.

Ano stare dzieje ... Zapomniałeś jednak dodać jednego, magicznego słowa "geniusz". Nie mówimy o małoletnich geniuszach (choć ostatnio jest ich sporo), którzy trafiają później pod kuratelę fachowców i są odpowiednio ukierunkowani, ale o amatorskiej produkcji, a to całkiem zmienia postać rzeczy.

Cytat: djeldiablo
Nieprawda. Masa artystow nie utrzymuje sie ze sztuki tworzenia,

Prawda. Nie mówimy tutaj o nie wiem jakiej "masie" artystów, tylko o tych, których zawodem jest komponowanie muzyki, granie na koncertach, udzielanie się jako muzycy sesyjni, prowadzenie własnego studia itd. itd. i tylko z tego się utrzymują. Przykładów można jeszcze wiele podać, ale wszystko toczy się wokół biznesu muzycznego, a nie fabryki(?) czy poczty.

Cytat: djeldiablo
Wielu dawnych znanych Wam atrystow epoki Italo- czy Euro-Disco powrocilo do tego, co robili zanim na pare lat odskoczyli do spiewania czy tworzenia.

"... odskoczyli do śpiewania". No właśnie, czyli amatorzy, którzy posiedli jakieś tam podstawowe lub wyższe zdolności grania na instrumencie(tach) i wyczaili, że mogą sobie teraz dorobić na popularności danego gatunku, gdzie z pomocą nagle przychodzą syntezatory i komputery. Notabene, Italo/Euro-Disco nie było tylko dobrą odskocznią dla amatorów, ale nawet dla zawodowców!

Cytat: djeldiablo
Swietowany powrot czarnych krazkow to bzdura. Pozostana nadal zjawiskiem niszowym. Nic nie slyszalem o masowych produkcjach i wykupowaniu nowych generacji patefonow. A przeciez na czyms te winyle trzeba odtwarzac?

Nieprawda. O żadnym świętowaniu tu nie ma mowy, nie wiem, skąd żeś to wziął?
Kto powiedział, że zwiększone zainteresowanie winylami musi przekładać się na wzrost popytu na gramofony? Bzdura. Winyl to nie samochód, że im ich więcej, to i więcej paliwa się sprzedaje. A zainteresowanie jest dość duże, patrząc na statystyki sprzedaży na Ebayu czy nawet Allegro. Żeby nie być gołosłownym, pewnie będziesz potrzebował argumentów, proszę bardzo:
http://vinylspot.pl/Swiat%20analogow/powrotczarnejplyty.html
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/magia-winylu
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/winylowa_plyta_gramofonowa_powraca_do_lask_137314.html

Poza tym są tu pewne osoby, które w tej materii mogą się wypowiedzieć merytorycznie.

Cytat: djeldiablo
Kolejna bzdura i powtarzanie tego, co "szczekaczki" lobbystow Wam zapodadza.

Nie no teraz Ty bzdury pleciesz, za przeproszeniem! Jacy lobbyści, o czym Ty mówisz?
Ty chyba w ogóle nawet nie czytałeś statystyk czy analiz związanych z piractwem audio-wizualnym wykonanych przez producentów odkąd szerokopasmowe łącza stały się standardem. Najpierw powinieneś zapoznać się z faktami, aby później negować czyjeś słowa i nazywać to propagandą.
Proponuję zacząć od tej lektury: http://www.zpav.pl/muzykaaprawo/aktualnosci.php?idaktualnosci=12

Co do dalszej części wypowiedzi. Cóż, wszystko co przynosi dużą kasę jest łatwą pokusą, aby z tego skorzystać. Nie inaczej jest z piractwem wszędzie, gdzie się da. Podrabiana muzyka, filmy, kosmetyki czy ubrania to tylko strata materialna. Najgorsze w tym wszystkim są podrabiane właśnie medykamenty. To jest plaga z którą cholernie trudno walczyć i na tym powinni się skoncentrować, aby to wyeliminować.

Cytat: djeldiablo
Przy okazji piratowania: jest to okreslane jako kradziez. Ale przeciez nikt nikomu nie zabral, te wszystkie plyty nadal zalegaja w sklepach albo magazynach?

Piractwo to już teraz nie tylko kradzież. Etymologia tego słowa zaczęła się dokonywać od momentu powstania "pirackich rozgłośni" proszę pana i zmienia się w zależności od technik "kradzieży".
A skoro mówiłeś o kradzieży, to powinieneś być konsekwentny do końca. Dlaczego obok płyt pominąłeś kosmetyki i ubrania? Przecież one też leżą w sklepach i magazynach, nikt ich nie zabrał?

Co do ściągania plików audio-video, to można zawsze potraktować jako wersję demo, ale kopiowanie i rozpowszechnianie to już naruszenie praw ścigane z urzędu.

Co do masowości masz rację. Jeśli czegoś jest za dużo to zaczyna się tzw. przesycenie i od tej nadmiarowości przestajemy odróżniać tandetę od wartościowego materiału. Poza tym wszystko jest w zasięgu ręki (albo zaraz będzie), tak więc przestajemy szanować czyjąś pracę.

Cytat: djeldiablo
Wreszcie forum ozylo? A co robilo dotychczas i kto za tym stoi?
Podobno to ja wszystko rozpieprzam i psuje tutaj

No w końcu ktoś czasami musi ożywić, a któż to lepiej zrobi?  Masz po prostu licencję ...


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: Andreas 02-09-2012 22:09:18

Cytat: djeldiablo
Swietowany powrot czarnych krazkow to bzdura. Pozostana nadal zjawiskiem niszowym. Nic nie slyszalem o masowych produkcjach i wykupowaniu nowych generacji patefonow. A przeciez na czyms te winyle trzeba odtwarzac?

Nieprawda. O żadnym świętowaniu tu nie ma mowy, nie wiem, skąd żeś to wziął?
Kto powiedział, że zwiększone zainteresowanie winylami musi przekładać się na wzrost popytu na gramofony? Bzdura. Winyl to nie samochód, że im ich więcej, to i więcej paliwa się sprzedaje. A zainteresowanie jest dość duże, patrząc na statystyki sprzedaży na Ebayu czy nawet Allegro. Żeby nie być gołosłownym, pewnie będziesz potrzebował argumentów, proszę bardzo:
[url]http://vinylspot.pl/Swiat%20analogow/powrotczarnejplyty.html[/url]
[url]http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/magia-winylu[/url]
[url]http://www.wiadomosci24.pl/artykul/winylowa_plyta_gramofonowa_powraca_do_lask_137314.html[/url]

Poza tym są tu pewne osoby, które w tej materii mogą się wypowiedzieć merytorycznie.



Ten artykuł jest nowszy i ... ciekawszy:
http://tygodnik.onet.pl/1,76469,druk.html


Tytuł: Odp: PŁYTY WYDANE W 1 EGZEMPLARZU I INNE ABSURDY...
Wiadomość wysłana przez: djeldiablo 04-09-2012 01:09:16

Cytat: djeldiablo
Nieprawda, komponuje sie (i w ogole tworzy) najpierw dla siebie, potem dla najblizszego otoczenia, a dopiero gdy sie dojdzie do wniosku, ze z tego mozna zyc, komponuje sie na sprzedaz.
Cytat: arti
Prawda. Kiedyś tak było, ale teraz już nie. Tu akurat mówisz o tych, którzy zaczynają zabawę i nie są związani żadnymi kontraktami, a nie o zawodowych muzykach, których celem jest zarobienie jeszcze większej kasy, aby na starość mieć dosadne życie. Takie są fakty, że oni komponują po to, aby to później sprzedać, reszta jest mało ważna. Odpowiednie narzędzia robią połowę roboty za nich. Powyżej w moim poście podałem przykład odnośników tam, gdzie komponują właśnie dla siebie i swojego otoczenia.


Nieprawda. Zawsze tak bylo, jest i bedzie. Tworzysz wlasna filozofie, niczym niepoparta. Kolejnosc jest wlasnie taka, jak napisalem. Pisze o procesie tworzenia i pozniejszego ew. wyciagania z tego profitow. Ty bawisz sie w wyszczegolnianie, kiedy, co, jak i komu. Muzycy tzw. profesjonali tez kiedys bylo nieopierzonymi autorami, rozpoczynajacymi kariere. Piszesz bzdury, jakbys nie mial pojecia, o czym ja pisze. Niepotrzebnie silisz sie na komentowanie, bo aby komentowac, wypada najpierw zrozumiec tekst, ktory sie "bierze na widelec".

Cytat: djeldiablo
Kiedys tez muzyke tworzyly dzieciaki w gimnazju, ba nawet takie byly, co szkol jeszcze nie znaly, chocby niejaki Wolfgang Amadeusz...ale to stare dzieje, masz prawo nie pamietac.
Cytat: arti
Ano stare dzieje ... Zapomniałeś jednak dodać jednego, magicznego słowa "geniusz". Nie mówimy o małoletnich geniuszach (choć ostatnio jest ich sporo), którzy trafiają później pod kuratelę fachowców i są odpowiednio ukierunkowani, ale o amatorskiej produkcji, a to całkiem zmienia postać rzeczy.


Znowu dziwny komentarz. Zanim Mozart stal sie geniuszem, musial najpierw poznac podstawy muzyczne. Prawdopodobnie, gdyby sie urodzil w jakiejs chlopskiej rodzinie, nie wyplynalby na szersze wody. Gdyby przyszedl na swiat jako syn kowala, moze by wymyslil jakis nowy rodzaj stukania w kowadlo, ot i wszystko. To tyle na temat tej cytowanej przez Ciebie kurateli.

Cytat: djeldiablo
Nieprawda. Masa artystow nie utrzymuje sie ze sztuki tworzenia,
Cytat: arti
Prawda. Nie mówimy tutaj o nie wiem jakiej "masie" artystów, tylko o tych, których zawodem jest komponowanie muzyki, granie na koncertach, udzielanie się jako muzycy sesyjni, prowadzenie własnego studia itd. itd. i tylko z tego się utrzymują. Przykładów można jeszcze wiele podać, ale wszystko toczy się wokół biznesu muzycznego, a nie fabryki(?) czy poczty.


Oczywiscie, ze nieprawda. Pisze o tej masie artystow, ktora zniknela w ostatnich 30 lat z widnokregow. A bylo tego sporo. Ale pewnie Ty widzisz tylko ten czubek gory lodowej, ktory jakos utrzymuje sie jeszcze na powierzchni i na niej opierasz swoje z buta wziete konkluzje. Bajdurzysz tragicznie.

Cytat: djeldiablo
Wielu dawnych znanych Wam atrystow epoki Italo- czy Euro-Disco powrocilo do tego, co robili zanim na pare lat odskoczyli do spiewania czy tworzenia.
Cytat: arti
"... odskoczyli do śpiewania". No właśnie, czyli amatorzy, którzy posiedli jakieś tam podstawowe lub wyższe zdolności grania na instrumencie(tach) i wyczaili, że mogą sobie teraz dorobić na popularności danego gatunku, gdzie z pomocą nagle przychodzą syntezatory i komputery. Notabene, Italo/Euro-Disco nie było tylko dobrą odskocznią dla amatorów, ale nawet dla zawodowców!


Kolego, z jakiej choinki Ty sie urwales?
Odskoczyli Ci, ktorym sie nie powiodlo albo rozne sytuacje ich do tego zmusily. Fakt, iz niektorzy z nich wyczuwaja kolejny okres zainteresowania tym stylem i probuja odciac jeszcze jakies kawaleczki od starej kielbasy niczego nie zmienia. Na pewno byli to zawodowcy, skoro na tym zarabiali - wiec byl to ich zawod.

Cytat: djeldiablo
Swietowany powrot czarnych krazkow to bzdura. Pozostana nadal zjawiskiem niszowym. Nic nie slyszalem o masowych produkcjach i wykupowaniu nowych generacji patefonow. A przeciez na czyms te winyle trzeba odtwarzac?
Cytat: arti
Nieprawda. O żadnym świętowaniu tu nie ma mowy, nie wiem, skąd żeś to wziął?
Kto powiedział, że zwiększone zainteresowanie winylami musi przekładać się na wzrost popytu na gramofony? Bzdura. Winyl to nie samochód, że im ich więcej, to i więcej paliwa się sprzedaje. A zainteresowanie jest dość duże, patrząc na statystyki sprzedaży na Ebayu czy nawet Allegro. Żeby nie być gołosłownym, pewnie będziesz potrzebował argumentów, proszę bardzo:
[url]http://vinylspot.pl/Swiat%20analogow/powrotczarnejplyty.html[/url]
[url]http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/magia-winylu[/url]
[url]http://www.wiadomosci24.pl/artykul/winylowa_plyta_gramofonowa_powraca_do_lask_137314.html[/url]


Merytorycznie sie wypowiadac? Na pewno z Twojej strony merytoryki nie ma co oczekiwac. Podpierasz sie linkami stronek, ktore nie sa dla mnie zadnymi autorytetami.
Probuje jedynie wytlumaczyc "na zdrowy, chlopski rozum" niektorym osobom, ze do zaorania coraz to nowych poletek potrzeba coraz to kolejnych traktorow. Bo sie zwyczajnie psuja, zuzywaja no i popyt na oranie zwieksza popyt na maszyny. Proste jak droga pijaka do knajpy.
Ale Ty oczywiscie masz swoje filozoficzne konkluzje i nawet granatem Cie od tego nie da sie oderwac. Tyle na temat Twoich "argumentow"

Cytat: arti
Poza tym są tu pewne osoby, które w tej materii mogą się wypowiedzieć merytorycznie.


Jakie osoby masz na mysli?

Cytat: djeldiablo
Kolejna bzdura i powtarzanie tego, co "szczekaczki" lobbystow Wam zapodadza.
Cytat: arti
Nie no teraz Ty bzdury pleciesz, za przeproszeniem! Jacy lobbyści, o czym Ty mówisz?
Ty chyba w ogóle nawet nie czytałeś statystyk czy analiz związanych z piractwem audio-wizualnym wykonanych przez producentów odkąd szerokopasmowe łącza stały się standardem. Najpierw powinieneś zapoznać się z faktami, aby później negować czyjeś słowa i nazywać to propagandą.
Proponuję zacząć od tej lektury: [url]http://www.zpav.pl/muzykaaprawo/aktualnosci.php?idaktualnosci=12[/url]


A ja proponuje samemu porozmyslac, a nie trzymac sie slepo tego, co Ci napisza jakies cienkie redaktorki. Analizy zwiazane z piractwem wykonane przez producentow? Teraz to padlem na glebe ze smiechu. To sa wlasnie Ci lobbysci, o ktorych pisze, a ktorych Ty w swoim ograniczeniu nie dostrzegasz.

Cytat: arti
Co do dalszej części wypowiedzi. Cóż, wszystko co przynosi dużą kasę jest łatwą pokusą, aby z tego skorzystać. Nie inaczej jest z piractwem wszędzie, gdzie się da. Podrabiana muzyka, filmy, kosmetyki czy ubrania to tylko strata materialna. Najgorsze w tym wszystkim są podrabiane właśnie medykamenty. To jest plaga z którą cholernie trudno walczyć i na tym powinni się skoncentrować, aby to wyeliminować.


Nie wiem, czemu porownujesz zycie motylkow z celowoscia obchodzenia dozynek pod koniec lata. Co ma muzyka czy szeroko pojeta sztuka z produktami materialnymi? Co ma mp3 do pazernosci cytowanych przez Ciebie powyzej producentow? 

Cytat: djeldiablo
Przy okazji piratowania: jest to okreslane jako kradziez. Ale przeciez nikt nikomu nie zabral, te wszystkie plyty nadal zalegaja w sklepach albo magazynach?
Cytat: arti
Piractwo to już teraz nie tylko kradzież. Etymologia tego słowa zaczęła się dokonywać od momentu powstania "pirackich rozgłośni" proszę pana i zmienia się w zależności od technik "kradzieży".
A skoro mówiłeś o kradzieży, to powinieneś być konsekwentny do końca. Dlaczego obok płyt pominąłeś kosmetyki i ubrania? Przecież one też leżą w sklepach i magazynach, nikt ich nie zabrał?


Jak wyzej. Bawisz sie w adwokata tam, gdzie juz lepsi fachowcy od Ciebie pokruszyli zeby.

Cytat: arti
Co do ściągania plików audio-video, to można zawsze potraktować jako wersję demo, ale kopiowanie i rozpowszechnianie to już naruszenie praw ścigane z urzędu.


Podobnie.

Cytat: arti
Co do masowości masz rację. Jeśli czegoś jest za dużo to zaczyna się tzw. przesycenie i od tej nadmiarowości przestajemy odróżniać tandetę od wartościowego materiału. Poza tym wszystko jest w zasięgu ręki (albo zaraz będzie), tak więc przestajemy szanować czyjąś pracę.


No i po co piszesz, ze maslo jest maslane, jak juz o tym wszyscy dawno wiemy?

Cytat: djeldiablo
Wreszcie forum ozylo? A co robilo dotychczas i kto za tym stoi?
Podobno to ja wszystko rozpieprzam i psuje tutaj
Cytat: arti
No w końcu ktoś czasami musi ożywić, a któż to lepiej zrobi?  Masz po prostu licencję ...


Probujesz arti byc dowcipny, ale tylko za echo tu robisz...