offtopic - Skąd wzięliście pomysł na swe NICKI ?

No :-)))))))) granicząca z obłędem  :-)))))))))))))
Pozdrawiam
Edmund Dantes

wiem Krzysiu ze nie uwierzysz ale kosz znaczy chyba nawet wiecej niz Italo

 O to mi właśnie chodziło! Możemy jeszcze więcej się o sobie wzajemnie dowiedzieć!! Nawet całkiem nowych rzeczy!  Widze z tego, co tu piszecie, że o każdym z Waszych Nicków można by spisać osobną historię. Każdy nick coś o każdym z nas mówi. Teraz można skojarzyć z daną 'ksywą' konkretną historyjkę!! ;-))

PS W wakacje przeczytam 'Hrabiego Monte Christo' ;-)

Tak blisko???
Ja grałem w Akademii Pedagogicznej (dawna WSP)! Poza tym mieliśmy swietną paczkę na roku na UJ. Trzy razy mieliśmy mistrzostwo uczelni.
Teraz gramy z kolegami z pracy. Mamy dobry zespół. Gramy w amatorskiej lidze w Tarnowie. Awansowaliśmy do II ligi a teraz jesteśmy na drugim miejscu i bedziemy walczyli w barażach.
Z twoich opowiesci wnioskuję że grasz lepiej ode mnie. Ale pochwalę się że w ostatni poniedziałek na nasz trening (wynajmujemy halę Unii Tarnów; gramy czasem z drugim trenerem Unii któremu wlasnie w poniedziałek złamaliśmy nos) przyszło paru młodych gości którzy kiedyś trenowali w juniorach Unii. Nazwali nas dziadkami. No i dostali lekcję - miałem życiową formę w rzutach za trzy - na 9 aż 7 celnych!

Choc nigdy nie czytalem tej powiesci, to jednak slyszalem cos nie cos o niej i chyba ze dwa razy w TV ogladalem. Bylem nawet na wyspie obok Marsylii, na ktorej hrabia byl uwieziony
Utkwila mi szczegolnie w pamieci jedna rzecz z tej ksiazki, o ktorej kiedys mi opowiadal ojciec. A mianowicie sposob w jaki tam sie porozumiewala dziewczyna ze swoja sparalizowana babcia. Ktoz mogl przypuszczac, ze dzieki tej opowiesci moj ojciec mogl sie ze mna porozumiec przez kilka tygodni przed smiercia gdy lezal sparalizowany... Swoja droga pewnie nie wiecie ze italo.top.pl powstalo jako moje odreagowanie w tamtych wlasnie smutnych chwilach i pomoglo mi je przetrwac...

Rzeczywiście pomysł na temat w dechę.
Co do mnie powinno być bez tego "er" na koncu, ale Wolandów w sieci od zarąbania i poprostu na wszelkich serwisach wymagających logowania zacząłem uzywać tego rozszerzonego nicka.
A Woland to ten od "Mistrza i Małgorzaty" taki sobie diabeł robiący czasami dobre uczynki.
"Jestem częścia tej siły która ciągle zła pragnąc wiecznie czyni dobro"

Pozdrawiam ))))))))))))))

LED to angielska nazwa diody swiecacej powszechnie stosowanej np. w sprzecie audio-video. Z zawodu jestem elektronikiem, stad wzial sie moj nick. Wczesniej bylem znany jako THE FLY (od nazwiska), ale jakos malo przyjemny to nick ;-)

Kris - to chyba wszyscy wiedza skad sie wziela ta ksywka, ale mialem kiedys inne. W liceum wszyscy wolali na mnie Preslej, a na studiach Mosiądz. Dlugo trzeba by bylo tlumaczyc skad sie wziely te ksywki, ale przyzwyczajony jestem do Mosiądza.

tylko z songu Franka Kimono. Nie pamiętasz?????

Moj nick jest zapozyczony od bohatera pewnej bajki:) tak doslownie bajki.Pamietam jak moj syn zawsze ze zniecierpliwieniem czekal na kolejny odcienek przygod to chyba Yataman czy jakos tam w kazdym badz razie ogladajac te bajke smial sie do lez czym mnie i Agnieszke zarazal.To bylo naprawde dosyc dawno temu...w Piasecznie a potem przyszedl czas internetu etc.i jak juz wspomnial jeden z przdmowcow do zalogowania sie gdziekolwiek potzrebny byl nick i zgadnijcie co przyszlo mi do glowy w pierwszej chwili...potem tak juz zostalo.

Pozdrawiam Arek.