Tak się bawi nasza "młodziez" !!!

Marko pytał się mnie kto się boi - masz odpowiedź i jeden przykład, taki mamy kraj i takie prawo jak Kasia zauważyła . By czuć się w 100% bezpiecznie to lepiej z niektórymi nie zadzierać, jak mówi przysłowie "nie rusz psa za ogon to Cie nie o..." . To dziwne, powinno być zdecydowanie inaczej, więcej zdecydowanych reakcji i nieustraszonych wśród nas, a tymczasem nawet popularny program tv pt."Zwyczajni-niezwyczajni" dawno zniknął z anteny...Są supermeni, ale to symboliczne wyjątki. Dziękuję za pozdrowienia pod adresem "normalnej" młodzieży i odwzajemniam je Tobie Kasiu jak i pozostałym Topowiczom Pozdrowionka

Oczywiście chodziło mi, że jak będzie inne prawo to będzie inaczej

Marko70 miałbys partnera JA zostalbym z toba!!!!!!!!!!!! a co do calego zdarzenia to brak odpowiednich srodków i reakcji, to powinno byc UDUSZONE W ZALĄŻKU!!!!!!!!!! CI panowie na zdjeciu powinni siedziec w pierdlu i od czasu do czasu strażnik powinien bić tych panów po głowie siekiera zeby wiedzieli za co siedza!!!!!!!!! ŻENADA

Co do tego konkretnego przypadku, tu splotło się kilka problemów z nieudolnym systemem prawnym włącznie. Normalny człowiek stara się nie robić problemów innym i sobie a aktywne wkroczenie w konflikt jest takim problemem - nie dość, że staje się dodatkowym celem agresora, to nawet jeśli tegoż agresora zatrzyma to może zostać wedle naszego prawa oskarżony o nieuprawnione zatrzymanie bądź przekroczenie granicy obrony koniecznej lub coś jeszcze innego  a w przypadku zgłaszania incydentu pogotowiu czy policji - dochodzą też stawiania się do sądu / komendy w charakterze świadka. Dla przyjezdnego (takich w Warszawie jest więcej niż mieszkańców ) to oznacza problemy w pracy (branie urlopu) i dodatkowo stracony czas. Może byłoby inaczej gdyby świadek był lepiej chroniony a grupy społeczne były bardziej zwarte (nikt nie musiałby wyjeżdżać daleko za chlebem)

Patrząc na to jeszcze z innej strony - na forach i portalach rozkręciła się dyskusja na ten temat, ale podejrzewam, że wielu z tych piszących zachowałaby się w tej sytuacji jak bohaterowie tego filmu:

Trend "JP" niestety coraz mocniej się uwidacznia- dostałem od znajomego wiadomość:

http://wiadomosci.onet.pl/2136149,11,mlodociani_bandyci_brutalnie_pobili_policjanta_w_centrum_miasta,item.html

Tak samo powinna się pojawić wiadomość o skazaniu (bez możliwości warunkowego zwolnienia) tych ludzi na te 12 lat - bo inaczej ludzi się nie da wychować... ale z drugiej strony:

http://wiadomosci.onet.pl/2135911,11,item.html

Tu wskazówka gdzie szukać objaśnienia tego skrótu

http://demotywatory.pl/1111786/Ojczyzno-wybacz

Temat puchnie jak ciasto drożdżowe w babcinej misce: "bez kontroli", "samodzielnie", "twórczo" i - co najważnejsze - ... zgodnie ze standardami ustalonymi przez wielkich, nieżyjących już specjalistów od propagandy, reklamy i ... wzrostu ciasta drożdżowego w babcinej misce (czytaj: nikt tym nie steruje i nikomu na tym nie zależy (!?); to coś, to zwykła (!?), codzienna, rzetelna (!?) praca niezawisłych (!?) dziennikarzy (!?) i niezawisłych (!?) redaktorów naczelnych).
 
Nie chciałem wypowiadać się w "temacie", ale ponieważ
"większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia (Łk 15, 7)"
piszę
i żyję nadzieją, że nie powtórzy się słynny targ Boga z Abrahamem:
"Po czym Pan rzekł: «Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się». Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?» Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich». Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?» Pan rzekł: Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu. Abraham znów odezwał się tymi słowami: A może znalazłoby się tam czterdziestu? Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu». Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu». Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?» Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu». Na to Abraham: «O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu». Wtedy Pan, skończywszy rozmowę z Abrahamem, odszedł, a Abraham wrócił do siebie. (Rdz 18, 20-33)"

Jeśli prawo mają tworzyć prawnicy, lewo - lewnicy, wojny wywoływać - wojownicy, o języku decydować - lingwiści, o tym na co patrzeć (czy nie patrzeć) - okuliści, o tym, czym się leczyć - farmaceuci, gdzie i jak inwestować - bankierzy, jakiej muzyki słuchać - muzykolodzy, w co się ubierać - projektanci mody, jak prawidłowo kochać - homonaziści, ile dziennie wydalać CO₂ - ekonaziści ... itp. itd, to ja spier...dalam stąd i wyprowadzam się do Szwajcarii (tam jeszcze o wszystkim decydują ZWYKLI ludzie, ZWYKLI sąsiedzi, ZWYKLI użytkownicy, ZWYKLI KONSUMENCI)

Wiecie co trzeba zrobić kiedy wasz sąsiad, pod waszą nieobecność, regularnie gwałci wam żonę?
Wiecie, czy nie?
Podpowiem: trzeba poskarżyć się na sąsiada do Europejskiego Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu

misiaczek

Jeśli ślimak jest rybą, to trudno się dziwić takim wyrokom

Proponuję zastanowić się nad aktualnie proponowanymi przez PO zmianami do kodeksu karnego (art. 148 kk.)
Dziś brzmi on tak: "Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas
nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".

Proponowana nowelizacja dodaje do tego przepisu następujące sformułowanie:
"Kto zabija człowieka w celu udaremnienia lub utrudnienia postępowania karnego, karno-skarbowego, cywilnego, administracyjnego lub innego postępowania prowadzonego na podstawie przepisów ustawy albo w trakcie czynności procesowej prowadzonej w takim postępowaniu, podlega karze pozbawienia wolności na 25 lat albo dożywotniego pozbawienia wolności".
Do tego w przepisie dotyczącym obrony koniecznej resort sprawiedliwości chce dodać, że kto "działa na rzecz ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego", jest chroniony tak samo jak funkcjonariusz publiczny.

Taki zapis powoduje, że zabicie nauczyciela prowadzącego postępowanie kwalifikacyjne do wyższej klasy, czyli naukę, będzie surowiej karane niż pozbawienie życia przedsiębiorcy. Nowy przepis swym zasięgiem obejmuje także pracownika Urzędu Skarbowego. Sekretarka przyjmująca dokumenty do urzędu także będzie objęta nowym przepisem kodeksu karnego, bowiem przyjęcie dokumentów w urzędzie państwowym jest elementem postępowania administracyjnego. Tak znowelizowany przepis będzie swą ochroną obejmował ministrów, posłów, senatorów, radnych, prezydentów, wójtów i burmistrzów czy starostów, bowiem cała ich działalność opiera się na prowadzeniu „postępowania”. Życie tych m.in. osób jest więc cenniejsze od życia „zwykłego” obywatela. Lecz co najgorsze, projektowany przepis nie obejmie ochroną policjantów patrolujących ulice. Jeśli patrol na ulicy zatrzyma dwóch wyrostków, by ich wylegitymować, a jeden zamiast dowodu osobistego wyciągnie broń i zabije mundurowego, to morderca nie będzie podlegał surowszej karze. Legitymowanie jest bowiem uprawnieniem policji wynikającym z przepisów ustawy o policji, a nie postępowaniem karnym.
Najbardziej jednak kuriozalnym przepisem jest ten proponujący rozszerzenie obrony koniecznej tylko dla tych obywateli, którzy bronią majątku państwowego albo bezpieczeństwa publicznego, czyli po prostu gliniarzy i urzędników. Ten, kto stanie w obronie swoich dzieci, żony, swego domu i majątku, będzie traktowany do tej pory – jako podejrzany w śledztwie o zabójstwo bandyty czy spowodowanie u niego uszczerbku na zdrowiu.

casus: W poniedziałkowy wieczór 8 lutego br. dwóch bandytów napada w centrum Warszawy na sklep z antykami. Właściciel się broni. Mimo rany szyi odbiera jednemu z napastników nóż i w szamotaninie godzi nim w bandytę. Drugi ucieka. Ugodzony własnym nożem napastnik ginie na miejscu. Napadnięty antykwariusz trafi a do szpitala. Policja przez ponad tydzień szuka drugiego bandyty. Bezskutecznie. Tymczasem prokuratura wszczyna dwa śledztwa: w sprawie napadu i w sprawie... przekroczenia obrony koniecznej! Bandyta przecież zginął na miejscu, a to jakoś tak dziwne. Bohaterski antykwariusz nie dostał nagrody od władz miasta, od policji, od ministra spraw wewnętrznych czy ministra sprawiedliwości. Nie ma uznania w mediach dla jego postawy. Nikt o nim nie pisze.

Tak, korzystając z usłużnych mediów wykorzystuje się cudzą śmierć i tragedię rodziny do załatwiania swoich partykularnych interesów. Traktowany jak bydło plebs wogóle się nie liczy.
Plebs ma grzecznie płacić podatki i siedzieć cicho.

misiaczek