Sprawdź:
Zobacz:
Strony: [1] 2 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek:

Skomentuj [RECENZJA]: Modern Talking - Ready For Romance

 (Przeczytany 21718 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Top80
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2005/03/22
Wiadomości: 579


« : 01-04-2005 00:04:00 »

Chcesz wziąć udział w dyskusji?
Przeczytaj  .

Zapisane
NetManiak
Administrator
Forumowicz
*****

Pomocna dłoń: +36/-2
Online Online

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2001/08/14
Wiadomości: 11028


Ojciec Założyciel ;-)


« Odpowiedz #1 : 05-04-2005 09:04:26 »

Mialbym pewne watpliwosci co do opinii autora recenzji jakoby ta plyta byla najlepsza pozycja w dyskografii Modern Talking. Wiekszosc owczesnej publicznosci byla juz znudzona tymi samymi pomyslami powtarzanymi od pierwszej plyty. Brak oryginalnosci spowodowal poczatek konca, ktorego zaczatkiem jest recenzowany album. Rozpoczyna go "Brother Louie", przez niektorych uwazany za najwiekszy przeboj zespolu, choc moim zdaniem znacznie ustepuje utworom z pierwszego albumu - "You Can Win If You Want" oraz "You're My Heart, You're My Soul". Kolejnym interesujacym utworem z plyty jest "Doctor For My Heart" , ktory wykonywal takze Grant Miller.

Oto szczegolowa zawartosc krazka:

CD (Hansa/257 705-225) 1986
1.    Brother Louie    3:41
2.    Just We Two (Mona Lisa)    3:54
3.    Lady Lai    4:55
4.    Doctor For My Heart    3:16
5.    Save Me - Don't Break Me    3:45
6.    Atlantis Is Calling (S.O.S. For Love)    3:48
7.    Keep Love Alive    3:25
8.    Hey You    3:20
9.    Angie's Heart    3:37
10.    Only Love Can Break My Heart    3:35

=============

Przy okazji, zespol doczekal sie wpisu w internetowej encyklopedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Modern_Talking

Zapisane

Nie pozwól by inni zepsuli Twoją ulubioną listę
przebojów! Zagłosuj na nową TOP80 Dance Chart
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #2 : 05-04-2005 09:04:59 »

Jeżeli o mnie chodzi to dwa najciekawsze z tego albumu to "Angie's Heart" oraz "Only Love Can Break My Heart".
Ten pierwszy lekko nawiązuje brzmieniem do produkcji Axela Breitunga i jest wyjątkowo słodki, praktycznie występuje tu wszystko co najlepsze w Modern Talking.
Doskonale zaaranżowana pod głos Andersa linia melodyczna oraz dopasowane brzmienie instrumentów.
Z kolei ten drugi numer to wspaniała niespodzianka dla fanów muzyki "sleazy energy". Jestem pewien, że fani wczesnego Savage'a czy Valerie Dore uwielbiają brzmienie tej piosenki.
Bardzo żałuję, że nagrania te nigdy nie znalazły się na singlach.

Marcin, staraj się uzasadniać swoje opinie i pisać więcej niż 3 zdania, jeżeli to ma nazywać się recenzja.

pozdrawiam

Zapisane
Daniel72
Gość
« Odpowiedz #3 : 05-04-2005 10:04:17 »

Angie's Heart to wogole jedna z najpiekniejszych piosenek MT, ja osobiscie moge sluchac jej w kolko i w kolko i nigdy nie mam dosc Uśmiech

Nalezy tez na pewno wspomniec o "Atlantis Is Calling", ktore bylo duzym przebojem i hitem lata w Polsce. Natomiast "Brother Louie" oraz "Doctor For My Heart" nigdy nie nalezaly do moich ulubiencow.

Zapisane
Martini_Martinez
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2001/11/28
Wiadomości: 3523


Kompozycje i produkcje Dietera Bohlena, tria Stock/Aitken/Waterman, duetu Hendrik/Hartmann itp.


« Odpowiedz #4 : 05-04-2005 11:04:01 »

...a "Just We Two (Mona Lisa)"? Przeciez to tez jest rewelacyjny kawalek! Powiem nawet, ze wlasnie w nim upatrywalbym pierwowzoru "Nasz Disneyland" Papa Dance - linie melodyczne refrenow obu tych nagran maja jakis wspolny mianownik moim zdaniem - rowniez poza tekstem nawiazujacym do Giocondy da Vinciego.

Zapisane
Aadi
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2005/03/22
Wiadomości: 13

film, spacedance


« Odpowiedz #5 : 06-04-2005 13:04:42 »


"Ready for Romance" to misz-masz najlepszych i najgorszych utworów MT. "Brother Loiue", "Atlantis is Calling", "Just we two" i śliczna ballada "Keep Love alive", to absolutne debeściaki. Reszta jest słabiutka, jak gdyby Bohlenowi zabrakło inwencji po zrobieniu wyżej wymienionych...

Zapisane
mikso
Gość
« Odpowiedz #6 : 16-06-2005 01:06:01 »


Ja uważam jednak że to jest najlepszy album. Nie pomniejszając wartości innych hitów. Lecz na tym albumie znalazło się najwięcej hitów na raz i to jak napisano z najwyższej półku MT. z pierwszej były może dwa lub 3 z drugiego też ze dwa. Zaś tutaj wiecej jak połowa to hity.

Zapisane
myszka
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2005/06/11
Wiadomości: 56

muzyka


« Odpowiedz #7 : 25-06-2005 20:06:29 »

Wg mnie super płyta kojarzy mie się z wakacjami, bo utworów z niej słuchałam zwłaszcza w Lecie z Radiem.Dobrze się słucha , jest taka "dojrzała"Nie zgadzam się z opiniami , że jest gorsza do pozostałych poprzednich 

Zapisane
Never Let Go
Gość
« Odpowiedz #8 : 27-06-2005 21:06:45 »

Jezus Maria w imię Ojca i Syna
reszta "słabiutka"...??????????? A takie np. Save Me Don't Break Me??? Przecież to szał, po prostu szał, pijana melodia, napięcia, rozwiązania, muzyka, do której można wejść i w niej zamieszkać... To samo Doctor For My Heart, po prostu eksplozja. Na tej płycie WSZYSTKO jest cudowne a 5 - 6 kawałków to arcydzieła, z którymi wiele rzeczy może się równać, ale nic nie może przebić...

W tej płycie pobrzmiewa naturalność, od BL do Only Love... naturalność w podkładach, które po prostu płyną, są same w sobie wspaniałymi kompozycjami - do tego naturalność w liniach melodycznych i wokalu. Nic tu nie jest na siłę, wszystko ma naturalny początek, koniec, rozpoczyna się i wybrzmiewa. Sprawia wrażenie, jakby po prostu nie można było wymyślić tego inaczej niż zostało wymyślone. Te utwory żyją własnym życiem, są jakby samoistne... Słychać, że to nie są pomysły z sufitu, wypocone na sekwencerze, melodyjki wygenerowane po naciśnięciu guziczka z napisem "randomize" - w tamtym czasie umysł Bohlena był genialną maszynką do produkcji takich rzeczy. Te melodie po prostu świtały mu raptem w głowie, pojawiały się znikąd; to widać, słychać i czuć. Na tym właśnie polegał geniusz i unikalność muzyki DB.

Ktoś z Was napisał, że MT powielał własne pomysły i piąty album jest tego dowodem. Wielkie BUACHACHA!!! To zupełnie tak, jak powiedzieć, że Penderecki powiela utwory Mozarta, bo partytury tych utworów da się rozpisać na takiej samej pięciolinii... Pięciolinią Bohlena był prosty z pozoru schemat: 2 zwrotki + refren+ okazjonalnie bridge. Muzycznie - krótko grana gitarka; wokalnie - chórki. Nie nazywam tego powielaniem, ale STYLEM, znakiem wodnym jego muzyki... czymś, co czyni ją rozpoznawalną i czymś, na czym potykają się nieudaczni na ogół naśladowcy.

 Oczywiście porównanie ówczesnego z dzisiejszym DB, który wszystko niemal produkuje "na siłę", porzuca styl dla chwilowych mód i muzycznie prezentuje się gorzej niż tragicznie, wypada pod tym względem jak dzień i noc.
Jednak dawne albumy MT to totalna świętość, rzeczy po prostu nie do przebicia, ani nie do powtórzenia. Całe italo zebrane do kupy nie dorasta - moim zdaniem -  do połowy pięt temu, co przez kilka lat stworzyli Bohlen z Rodriguezem, a jeśli ktoś raczy mieć zdanie odmienne i zaprzeczać oczywistemu, to proponuję posłuchać paru instrumentali MT, np. Atlantis Is Calling... a potem dołożyć You Shot A Hole In My Soul - extended. Odsłuch przeprowadzać najlepiej na dobrych słuchawkach, zapewniam Was, że warto.

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #9 : 27-06-2005 22:06:08 »

coś takiego mógł napisać tylko ortodoksyjny fan muzyki Bohlena.
Ale miło jest poczytać słowa osób, na których muzyka Bohlena wywarła aż takie wrażenie.

Zapisane
Gjon
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2002/06/04
Wiadomości: 1040


« Odpowiedz #10 : 27-06-2005 22:06:02 »

fantastycznie to rozpisałeś/aś - wielki obraz zrobiony szerokim machnięciami słów. aż miło się rozczytać Uśmiech

ps. z zawartością merytoryczną zgadzam się średnio, ale dzięki tekstowi MUSIAŁEM jeszcze raz sięgnąć po tę płytkę, by zobaczyć Twoje wizje Uśmiech

Zapisane
DanielP
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-1
Offline Offline

Debiut: 2003/01/15
Wiadomości: 1685


« Odpowiedz #11 : 27-06-2005 22:06:50 »

Chyba wszyscy ktorzy "rozkochali sie" w muzyce Dietera uczynii to dlatego iz "popełnił on" albumy Modern Talking I , III i II (choc niektorzy uwazaja II-ke za słabizne) oraz I i II CCCatch. Reszta juz niestety nie dorasta. No moze jeszcze V-tka MT jest calkiem udana (choc nie tak przebojowa), a potem dlugo dlugo nic i album IV, a na koncu VI (w przypadku MT niepisane prawo mowi, ze plyty nieparzyste sa swietne, a parzyste duzo gorsze). Inne projekty i podopieczni Bohlena to juz niestety nie ta liga i nawet Blue System nie ma co porownywac z pierwszymi plytami Modern'a czy Catch.

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #12 : 27-06-2005 22:06:57 »


DanielP napisał(a):
> Chyba wszyscy ktorzy "rozkochali sie" w muzyce Dietera uczynii to dlatego iz "popełnił on" albumy Modern Talking I , III i II (choc niektorzy uwazaja II-ke za słabizne) oraz I i II CCCatch. Reszta juz niestety nie dorasta. No moze jeszcze V-tka MT jest calkiem udana (choc nie tak przebojowa), a potem dlugo dlugo nic i album IV, a na koncu VI (w przypadku MT niepisane prawo mowi, ze plyty nieparzyste sa swietne, a parzyste duzo gorsze). Inne projekty i podopieczni Bohlena to juz niestety nie ta liga i nawet Blue System nie ma co porownywac z pierwszymi plytami Modern'a czy Catch.


Nie wiem kto ustanawiał to niepisane prawo, ale takie slogany śmieszą mnie niezwykle. Nie płynę z mainstreamem fanów Bohlena na całe moje szczęście, bo zamknąć bym musiał się w kręgu kilku nagrań i raptem 3-4 albumów. Moim ulubionym albumem tej grupy jest od lat "In The Garden Of Venus" a na tym albumie jest wg mnie najlepszy numer w ich dorobku: "Who Will Save The World", w którym aranżacja Rodrigueza to majstersztyk.
Ludzie to lubią tak walnąć "najlepsze to jest to i to i koniec". Ja wolę raczej krytykować, bo o wiele łatwiej znaleźć argumenty Uśmiech ale wolę też mieć swój własny punkt widzenia i nie doklejać się wyświechtanych tendecji tłumu Uśmiech

Zapisane
DanielP
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-1
Offline Offline

Debiut: 2003/01/15
Wiadomości: 1685


« Odpowiedz #13 : 27-06-2005 23:06:27 »

Z pewnoscia niewielu jest takich, ktorzy podpisza sie pod tym, ze "In The Garden" to najlepszy album.
Ale nie ulega dyskusji, ze jest lepszy niz wszysto co bylo potem (moim skromnym zdaniem oczywiscie).
Ja akurat nie zwracam tak uwagi na aranzacje i sprawy techniczne, jak po prostu na przebojowosc, melodyke i ogólną "miodność" piosenek. I nie mowie tak dlatego, ze tak wybrał rynek. Uśmiech
Ale zazwyczaj publice podoba sie cos innego niz ekspertom Uśmiech)))))))))

Zapisane
Matek
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2002/01/31
Wiadomości: 1437



WWW
« Odpowiedz #14 : 28-06-2005 08:06:40 »


gjon napisał(a):
> fantastycznie to rozpisałeś/aś - wielki obraz zrobiony szerokim machnięciami słów. aż miło się rozczytać Uśmiech
> ps. z zawartością merytoryczną zgadzam się średnio, ale dzięki tekstowi MUSIAŁEM jeszcze raz sięgnąć po tę płytkę, by zobaczyć Twoje wizje Uśmiech
dokładnie tak gjon:) chciałem coś podobnego napisać Uśmiech mało kto używa dzisiaj takiego języka pisanego,  można by rzec wizualnego Uśmiech pomimo tego że tak jak przedpiśca, nie do końca się zgadzam z ta opinią, że wszystkie albumy MT są doskonałe (chociaż przyznam ze kiedyś tak uważałem, w czasach kiedy się ukazywały) to fajnie zobaczyć że jeszcze komuś się tak bardzo podobają, że by (sądząc po tekście) prawie "życie za nie oddał" Mrugnięcie jest to dość ortodoksyjne podejście - jak wcześniej zauważył Rafalo - i oby nie górowało podczas dyskusji. Ciekawe co  Martini Martinez na to ? Uśmiech 
pozdrawiam i zapraszam częściej Uśmiech

Zapisane
Never Let Go
Gość
« Odpowiedz #15 : 28-06-2005 17:06:29 »

Piękne Uśmiech bo moim zdaniem 6th album to akurat album najsłabszy... nie twierdzę, że słaby, ale zdecydowanie najsłabszy. Zbyt się już wówczas Bohlenowi spieszyło do nowych projektów i to aż bije.

In 100 Years wystaje parę poziomów ponad całą płytę.

 A w  'Who Will Save TW' drażni mnie gitara, przesterowana na modłę rockową, a co gorsza usytuowana jako motyw przewodni(!!!), jak gdyby grała coś super atrakcyjnego, to po raz; po dwa, brak bardziej uchwytnych różnic aranżacyjnych między zwrotkami i refrenem, wszystko zlewa się w całość a gdyby nie przejścia, nie wiedziałbym, która to część piosenki. Dokładnie to samo dzieje się w Telegram,  It's Christmas, Good Girls Go  To Heaven.

Myślę, że to efekt łażenia na skróty przez pole - wybrzęczeć pół płyty na gitarce, dołożyć pad, kto by tam bawił się w skomplikowane struktury elektroniczne.... wystarczy w tym miejscu podciągnąć jeden przykład  - porównajcie wstęp do Diamonds Never Made A Lady i coś takiego... niebo i ziemia.

poza tym, te wstrętne bębny w It's Christmas, w Don't Let It Get You Down... co to jest?? Chyba TR 909 ????, płaskie i bez życia. Dalekie od wzorów perkusji z np. Keep Love Alive, albo There's Too Much Blue.... potężnej, głębokiej stopy

No i prawie brak chórków

album zdecydowanie nie dla mnie.
pozdrawiam
NLG

Zapisane
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #16 : 28-06-2005 19:06:21 »

Never Let Go napisał(a):
> Piękne Uśmiech bo moim zdaniem 6th album to akurat album najsłabszy... nie twierdzę, że słaby, ale zdecydowanie najsłabszy. Zbyt się już wówczas Bohlenowi spieszyło do nowych projektów i to aż bije.
>
> In 100 Years wystaje parę poziomów ponad całą płytę.
>
>  A w  'Who Will Save TW' drażni mnie gitara, przesterowana na modłę rockową, a co gorsza usytuowana jako motyw przewodni(!!!), jak gdyby grała coś super atrakcyjnego, to po raz; po dwa, brak bardziej uchwytnych różnic aranżacyjnych między zwrotkami i refrenem, wszystko zlewa się w całość a gdyby nie przejścia, nie wiedziałbym, która to część piosenki. Dokładnie to samo dzieje się w Telegram,  It's Christmas, Good Girls Go To Heaven.
>
> Myślę, że to efekt łażenia na skróty przez pole - wybrzęczeć pół płyty na gitarce, dołożyć pad, kto by tam bawił się w skomplikowane struktury elektroniczne.... wystarczy w tym miejscu podciągnąć jeden przykład  - porównajcie wstęp do Diamonds Never Made A Lady i coś takiego... niebo i ziemia.
>
> poza tym, te wstrętne bębny w It's Christmas, w Don't Let It Get You Down... co to jest?? Chyba TR 909 ????, płaskie i bez życia. Dalekie od wzorów perkusji z np. Keep Love Alive, albo There's Too Much Blue.... potężnej, głębokiej stopy
>
> No i prawie brak chórków
>
> album zdecydowanie nie dla mnie.
> pozdrawiam
> NLG
>


Dobre, dobre.
Najbardziej w tym wszystkim wymuszone są te opisy i spostrzeżenia oraz charakterystyka i porównania utworów Uśmiech
Ale ortodoksom wolno, "i to aż bije" Uśmiech

« Ostatnia zmiana: 28-06-2005 19:06:53 wysłane przez Rafalo » Zapisane
Thomas Grey
Gość
« Odpowiedz #17 : 15-08-2005 13:08:53 »


Jest to jeden z najlepszych albumow MT obok pierwszej plyty. Znajdziemy tu brzmienie szybkie i dynamiczne, ktore szef D.Bohlen nie przelal na kolejne krazki. Nie tylko fani tego zespolu pokochali ta plyte. Spodoba sie na pewno milosnika podobnej muzyki z lat osiemdziesiatych. Jesli chodzi o ostatni kawalek "Only Love Can Break My Heart" to jest swietny i szkoda,ze nie wyszedl na maxi singlu. Polecam goraco.

Zapisane
Motyl
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2001/11/28
Wiadomości: 4433


« Odpowiedz #18 : 16-08-2005 14:08:24 »

Jak dla mnie, to jest to jedna z najlepszych płyt MT, obok pierwszej i drugiej - czyli "ostatnia z dobrych" powiedziałbym...:-)
Szczególnie kawałek "Just We Two" wydaje się być niedoceniany...Szkoda ze nie widzieliście, jak ludzie w dyskotece świetnie na niego reagują!....
Oprócz tego podoba mi się też bardzo "Only Love...", jest nieco inny niz standard Bohlena...
A "Atlantis is Calling i "Brother Louie" to przeciez niekwestionowane, wielkie hity...
Z tego co pamiętam, to był to szczyt popularności MT. Potem juz było tylko gorzej :-)


Zapisane

Electro-pop ze Skandynawii:  Spektralized / Monofader, Colony 5, Apoptygma Berzerk, Code64...
Rafalo
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-2
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2003/09/23
Wiadomości: 7114



« Odpowiedz #19 : 16-08-2005 21:08:07 »


EEE tam, klasyfikowanie piosenek MT albumami to wg mnie głupota.
Pomijając fakt, że poszczególne numery wyszly na singlach na każdym albumie znajdzie się coś, co zaskakuje mile i nigdy się nie nudzi i coś co wywołuje mdłości.
Mój ranking "jeden na jeden" wygląda następująco:
1st Album
(+) One In A Million - fajnie zaaranżowany bas, przeplatające się smyczki i wyjątkowo mile brzmiąca harmonijka ustna.
(-) The Night Is Yours The Night Is Mine - ciężko mi wybrać z tego albumu coś, co mnie naprawdę męczy, ale ogólnie uważam to za najsłabszy numer z tego albumu, denerwująca wstawka ze zmianą rytmu, której końca słuchacz wręcz nie może się doczekać.
Let's Talk About Love
(+) With A Little Love - nawet znośny tekst piosenki, przesłodki aranż i wokal, bardzo udana wersja maxi singlowa, bardzo miłe dla ucha pianinko uderzane jednym palcem i miła gitarka, której struna E szarpana jest również jednym palcem Uśmiech
(-) Don't Give Up - jest to numer, który znudził mi się już po pierwszym przesłuchaniu albumu. Wg mnie brzmi jakby był zrobiony na szybko i bez zastanowienia. Gdy nagrywałem sobię tę płytę na kaseciaku, zmieniłem kolejność nagrań i numer wylądował na samym końcu.
Ready For Romance
(+) Only Love Can Break My Heart - tak właśnie powinno brzmieć Sleazy Energy w wykonaniu Niemców. Numer o niesamowitym jak dla mnie klimacie, wokal śpiewany półszeptem, mocno podkreślany pełną przeponą w refrenie, płynący aranż nienachalnie wplecionych lekkich uderzeń w keyboard.
(-) Hey You - durna piosenka z tekstem w stylu "kocham cię o je je" bo akurat tak się rymuje. Może się znudzić już po pierwszym przesłuchaniu, po drugim wywołuje wymioty.
In The Middle Of Nowhere
(+) Stranded In The Middle Of Nowhere - wg mnie na tym albumie jest więcej przejawów inteligencji Bohlena, ale tą balladę jak dotychczas uważam za najlepszą w jego dorobku. Aranż mimo, że syntetyczny, zrobiony tak kosmicznie nastrojowo, że zapomina się o tym, że słucha się dyskotekowej kapeli. Koniec utworu nie wyciszony, tylko zakończony z klimatem. Brawo dla Luisa.
(-) Sweet Little Sheila - "do you really love me", wg mnie coś na wzór piosenki "Hey You".
Romantic Warriors
(+) Arabian Gold - bardzo się mnie podobuje ta piosenka. Świetny aranż, przemyślana każda nuta, całkiem ładna linia melodyczna, która zostaje w głowie a jednocześnie nie trąca prostactwem. Na tym albumie jest kilka bardzo ciekawych eksperymentów, takich jak numer "Blinded By Your Love", typowo popowa piosenka, choć linia melodyczna szybko się nudzi. Z dyskotekowych numerów warto wspomnieć o świetnym numerze tytułowym, całkiem odważnie zaaranżowanym oraz o "Charlene", jakże słodkiej a jednocześnie nienudzącej się piosence.
(-) Operator Gimme 609 - ten numer może się znudzić zanim usłyszy się pierwszy refren. Ani linia melodyczna ani też użyte barwy instrumentów nie zaskakują, raczej nudzą jak 1798 odcinek "Mody na sukces".
In The Garden Of Venus
(+) Who Will Save The World - ten Bohlen czasami był niezły gieniuś a jak jeszcze Rodriguez pozwolił sobie na chwilę zapomnienia to wychodził świetny popowy numer podklejony grubą, miekką stopą i basem niczym zagranym na autentycznej basówie.
Swego czasu dzięki tej piosence zaraziłem niektórymi piosenkami Bohlena zdeklarowane fanki rocka, uważające Perfect, Lady Pank, Dire Straits czy Guns'n'Roses za jedyną słuszną muzykę. W tym numerze nic nie dzieje się przypadkiem, żałuję, że nie ma wersji instrumental.
(-) Telegram To Your Heart - strasznie plastikowy numer z ogromnie nudną zwrotką. Słychać w nim, że Anders w ogóle tego nie czuł i śpiewał to pewnie tylko przez jedyne pół godziny w swoim całym życiu, podczas sesji nagraniowej. Na szczęście nagranie jest strasznie krótkie. Słabe nawet jako wypełniacz.
Oczywiście powyższe opinie są moimi prywatnymi odczuciami i nie stanowią żadnej wyroczni opiniotwórczej o dokonaniach tej kapeli. Liczę jednak, że ktoś podzieli moje zdanie lub też nie Uśmiech

Zapisane
Strony: [1] 2 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  
TOP80 na Facebooku
Porozmawiaj

TOP80 GG: 890


Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Power Play Tygodnia
Proponuje: DjPawel
Wykonawca: Savage
Tytuł: Computerized Love
Rok: 2017-04-13
Słuchaj Radia TOP80
Radio TOP80 - gra PiloNet
Valerie Dore - The Night (Remix)
0 (100) słuchaczy
Valerie Dore
Italy 1984
Poprzednio graliśmy...
Twoje ulubione...
Program Radia TOP80
00:00
ZOSTAŃ DJ-EM!
PiloNet
19:00
Z Muzycznej Szafy        
PiloNet
20:00
Wieczór z B&A
GrzegorzN
22:00
Przebojowo i Tanecznie
GrzegorzN
Zamów Piosenkę
Teraz i Ty możesz zagrać w radio!
Wpisz poniżej fragment tytułu/wykonawcy utworu, który chciałbyś zaprezentować innym:
System inteligentnie podpowie piosenki, nawet jeśli zrobisz literówki.
Wypróbuj, zobacz jak łatwo teraz znaleźć utwór co do którego nazwy i pisowni nie byłeś pewien.
Jeśli Ci się spodoba, podziel się wrażeniami z innymi i zaproś do wspólnej zabawy :)
Szafeta
Słuchacze najaktywniej zamawiający piosenki w ostatnim tygodniu:
Sweety80 (51 zamówień)
GrzegorzN (24 zamówień)
Stalowy72 (18 zamówień)
Przyjemniak4 (12 zamówień)
Masterkovic (6 zamówień)
Adamo 80 (6 zamówień)
Tarman (6 zamówień)
Piotr71 (5 zamówień)
Yanko (3 zamówień)
NetManiak (2 zamówień)
Dziękujemy za współtworzenie repertuaru radia TOP80 Uśmiech