licencje na remiksy, sample, covery - jak to jest ?

Przede wszystkim na początek ważna rzecz. Otóż w tym temacie trzeba jasno oddzielić sprawę licencji i praw autorskich. Wszystko zależy, co zamierzamy stworzyć. Licencje ma ten, kto zapłacił za produkcję dzieła, a właścicielem praw autorskich, wiadomo jest kompozytor i autor tekstu. Teraz jeśli zamierzasz zrobić cover, czy remix i zmienisz integralną część kompozycji ( melodia + akordy ) choćby o jedną nutkę, to musisz mieć zgodę autorów na publikację. Czasem chcą za to kasę, a czasem wystarczą im tantiemy. Jeśli jednak nie zmienisz nic w kompozycji, a jedynie oprawisz ją własną aranżacją i sam wykonasz od A do Z, no to nie musisz nikogo pytać się o pozwolenie i możesz z tym zrobić co Ci się podoba. A teraz sprawa wykorzystywania sampli i fragmentów utworów. Biorąc się za czyjś kawałek, zaczynasz rozporządzać czyjąś licencją i o ile "wytniesz" już 4 pełne takty, podlega to definitywnie konieczności negocjacji z właścicielem licencji na wykorzystanie fragmentu utworu. Natomiast można bezkarnie i bez zgody wykorzystać max niepełne 4 takty. Są też jeszcze jak wiadomo specjalne edycje różnego rodzaju płyt cd z samplami stworzonymi i sprzedawanymi specjalnie z przeznaczeniem do wykorzystywania przez innych. Płacisz za taką płytę i tym samym nabywasz sobie prawo do dowolnego dysponowania materiałami na niej zawartymi według własnych potrzeb i własnego uznania.

Nara, Pozdr
Paulo

dzięki Solo za tyle informacji - nawet się ich aż tylu nie spodziewałem  a poszło w sumie o głupi klip mandaryny, po zobaczeniu którego znowu zrobiło mi się żal oryginalnego wykonawcy, że mu tak syfią twórczość. coś czuję, że whitesnake nawet nie wie, że mu polka tak spaprała piosenkę - całość przeszła tylko przez wydawcę....

hehehe, dopiero po Twoim poście Gjon zajarzyłem, że to cover of White snake - Here I Go Again  Wiedziałem, że gdzieś słyszałem tą linie wokalną. Snaków od lat nie słuchałem, więc ze łba wyleciało. Nie wiem, kto jest autorem muzyki oryginału, ale na pewno wydawca Mandaryny ( chyba Magic Records ) musiał uzyskać zgodę na publishing, ponieważ o ile linia wokalna została zachowana, to chyba uproszczone zostały akordy a już na pewno kawałek zmienił tzw. konwencję, czy charakter a w takim wypadku również potrzebna jest zgoda autorów.

Pozdrawiam
sOLo

Serio Rafalo jest tak jak mówię. Ja te wiadomości czerpię właśnie z kodeksu ZAIKS'u i tam jest to jasno powiedziane, że nie wolno bez zgody autorów zmieniać (modyfikować) całej kompozycji. Zresztą jest to bardzo mądra ustawa, bo wyobraź sobie taką sytuację.........dajmy na to napisałeś wspaniałą książkę i podpisałeś się pod nią Rafał, książka ta wzbudza powszechny zachwyt i staje się hitem. Po jakimś czasie ktoś postanawia przerobić Twoje słowa po swojemu i strasznie kwasi przy tym dzieło i jak to zgodnie z prawem miało być podaje pod "poprawionym" przez siebie dziełem jako autor też Rafał. No i co teraz, nie wstydziłbyś się, gdy ludzie czytali by ten bubel pod którym jako autor widniejesz Ty ?? Po prostu autorzy muszą mieć wpływ na to, pod czym ma stać ich nazwisko, a to, że przy opracowanym dziele trzeba podawać prawdziwego autora i należy mu się za to tantiem autorski, to dla mnie kwestia bezsporna.

Pozdrawiam
sOLo