Gra/inwestowanie(?) na gieldzie

Moim zdaniem znacznie lepszym wyjściem jest inwestowanie w nieruchomości - działki, mieszkania, czy - jeśli ktoś ma naprawdę duuużo kasy - w domy....:-) Tu od lat zyski są zawsze niemal pewne, szybkie  i bardzo wysokie! Przykładowo 150 000 włożone ok. 2003-2004 r  w mieszkanie, daje dziś minimum 300 000 - czyli 150 000 zł zarobku! Ryzyko bardzo małe, a potencjalny zysk - b.duży, nie to co na giełdzie....

Tak samo działki budowlane - jeszcze 1-1.5 roku temu ludzie kupowali np. po 50 -75 zł/m, gdy dziś takie same spokojnie chodzą po minimum 200 zł/m ....

Co do giełdy, to wydaje mi sie, że jest w dużym stopniu sterowana przez grupę "rekinów" , którzy doskonale wiedzą co i kiedy sprzedawać/ kupować (bo sami celowo napędzają hossę lub bessę)  ,a nam szaraczkom albo się uda w to wstrzelić ,albo nie...Czysty los i przypadek...:-)

hmmm... nieruchomosci... jestescie pewni ze na nich mozna tylko zyskac?

Polecam analize wykresow ze strony:

http://www.epra.com/indices.jsp

Zgoda, ze inwestycje w nieruchomosci moga byc intratne. Jednakze maja tez pewne wady: wymagany duzy kapital  do inwestowania, bardzo niska plynnosc i wymog wynajmowania - by inwestycja przynosila stale, gwarantowane dochody.

Niestety, na chwile biezaca ceny mieszan sa takie, ze z wynajmu nie da sie splacac rat kredytu - wkazuje to na przewartosciowanie rynku i zwiazane z tym zwiekszone ryzyko inwestycji.

A moze wersja inwestycyjna dla leniwych: kupic ziemie, obsiac dotowanymi brzozkami i oszczedzac na ZUSie , placac KRUS? ;-)