W odróżnieniu od innych koncertów plus był taki, że to BYŁ koncert Bad Boys Blue a nie maraton wykonawców. Miało to swoje zalety, gdyż przez godzinę z małym hakiem można się było delektować ulubioną muzyką także w starszych aranżacjach, na które John raczej sobie nie pozwala na maratonach.
Córka Johna tym razem rozpoczęła koncert wykonując utwór bodajże Dolly Parton. Zwykle John wystawia ją na bis. A bisem w tym przypadku było "You're A Woman" i chyba po raz pierwszy córka Johna wraz z mamą Silvią i ciocią Edith wspólnie wykonały chórki. Piszę "chyba" gdyż nie spotkałem się wcześniej z takim występem.
Generalnie bardzo dobre wrażenie, chociaż miałem obawy przed tego typu wiejskim piknikiem. Scena i nagłośnienie na plus, a nastrój udzielił się również Johnowi, który wykonywał acapella uwtory niekoniecznie własne Bawiliśmy się z żoną i dziećmi wyśmienicie.