Galaxy Hunter

Wątek zawiera komentarze do strony, znajdującej się tutaj.

Wszystko się zgadza, tylko te "remixy" Bad Boys Blue i Depeche Mode to nieprawda.
Są to bardzo dobrze zrobione covery piosenek z rep. wyżej wymienionych, także nie omieszkałem nie sprotować niepoprawnych informacji.

> Kolega Rafalo (znany z narzekania poniekąd - ale czasami daje to pożądane efekty - respekt) chyba nie słyszał tych remiksów. A może kolega Rafalo nie słyszał oryginałów - (za młody czy co). Przecież to są zupełnie różne utwory (oprócz melodii i kilku solówek). Dla mnie zrobienie miksu, który nie przypomina utworu oryginalnego nie jest "sztuką". Takie bezsensowne improwizacje, że niby to grać ktoś potrafi na klawiszach. Już słyszałem remiksy takie co to wyrzuca się od razu do kosza, bo nic wspólnego nie mają z oryginałem. Ja mam po prostu inne podejście. Ja chociaż nie wypowiadam się w tym temacie publicznie. Amen.


Chcesz powiedzieć, Zbyniu, że zrobienie coveru nazywasz remixem?
Bardzo mi się podobają twoje covery, ale nigdy nie nazwę ich remiksami, a wiem co mówię.

Może podam znacznie słowa remix oraz słowa cover w przemyśle muzycznym.
Remix - od nowa zaaranżowany cały bądź we fragmencie utwór oryginalnego wykonawcy, wykorzystujący oryginalną linię wokalu czy też elementy pierwotnego aranżu. Remiksu może dokonać oryginalny wykonawca lub zupełnie inny producent, któremu dostarczono elementy oryginału do ponownego ich użycia w nowej produkcji.

Cover - zaśpiewana i zagrana przez kogoś (nie koniecznie w podobnym stylu co oryginał) piosenka lub utwór innego artysty.

Zbyniu, BLACK CELEBRATION w Twoim wykonaniu jest naprawdę bomba, ale to cover a nie remix.

pozdrawiam

OK. Od dzisiaj robię covery.  Tylko i wyłącznie. Rafalo ma rację. Jest subtelna różnica. Z tym, że dla mnie cover to chęć odwzorowania (czasami w najdrobniejszych szczegółach, jak się uda) oryginału. A w BC i BTW nie miałem takiego zamiaru. W przygotowaniu są również "covery" Everything counts i Enjoy the silence. Płyta Galaxy Hunter ukończona. Maksisingiel za dwa tygodnie na winylu. Pozdrowienia. P.S. To co to jest?: utwór Depeche Mode bez wokali,  w stylu space, same synthy, też cover, nowy aranż od podstaw?

> OK. Od dzisiaj robię covery. Tylko i wyłącznie. Rafalo ma rację. Jest subtelna różnica. Z tym, że dla mnie cover to chęć odwzorowania (czasami w najdrobniejszych szczegółach, jak się uda) oryginału. A w BC i BTW nie miałem takiego zamiaru. W przygotowaniu są również "covery" Everything counts i Enjoy the silence. Płyta Galaxy Hunter ukończona. Maksisingiel za dwa tygodnie na winylu. Pozdrowienia. P.S. To co to jest?: utwór Depeche Mode bez wokali, w stylu space, same synthy, też cover, nowy aranż od podstaw?


Zbyniu, a słyszałeś na przyklad oryginalne wykonanie utworu "Sunny", z którego pod koniec lat 70 Boney M zrobili wielki przebój disco? A słyszałeś Pan oryginalne wykonanie utowru "Keep Me Hanin' On", który tak świetnie pasuje do Kim Wilde? A słyszałeś oryginalne wykonanie utworu "No Regrets", ktory grupa Bad Boys Blue scoverowała na swoim albumie nr 5?

To są wszystko covery.

I czy zagrasz coś z repertuaru Depeche Mode czy Jefferson Airplane to zawsze będzie cover, kolego.
A remix to Ty zrobisz wtedy i tylko wtedy, kiedy:
1. Pan Gore prześle Ci ślady z wokalem Gahana a ty do tego zrobisz swój aranż.
2. nagrasz kolejną wersję BLACK CELEBRATION, wtedy będzie to remix coveru.

I proszę, nie mieszaj ludzio w głowach. Terminy cover i remix nie powstały wczoraj a ich znaczenia nie wymyśliłeś Ty czy ja. To są takie same terminy jak bemol czy klucz wiolinowy i nigdy nie będą znaczyć inaczej.

Zbyniu, czy Ty uważasz, że ja to robię dla jakiejś nagrody?
A ty po co robisz te covery, skoro i Ty i ja wiemy, że kasy z tego mieć nie będziesz.

Po co? - się pytasz. Odpowiadam:
Żeby ludzie na samochód nie wołali "drzewo" a na zielone nie mówili "czerwone".

Jeśli ktoś używa jakiegoś terminu w nieprawidłowy sposób to ja zawsze zwrócę na to uwagę.
I zamiast mi podziękować, że kiedyś w przyszłości dzięki mojemu uporowi maniaka ktoś nie zrobi z siebie debila w towarzystwie to fochy i śmiechy tylko słyszę
Zupełnie jakbym był nauczycielem w klasie dla upośledzonych dzieci, które jak widzą poprawną pisownię na tablicy potrafią się tylko wyglupiać.
 

Oj z tą kasą to bym się tak nie wychylał (grząski grunt). Za darmo to ja już od dawna nic nie robię. A co do coverów-remiksów, istnieje język pro i potoczny. Akurat w tym artykule jest język potoczny i to tyle. Poza tym cover nie brzmi najlepiej. Nie wszyscy wiedzę co to jest, a remiks to remiks, coś nowego. Z tym drzewem to przesadziłeś. To, że mi Gahan nie dał wokali to chyba jasne. Sam sobie musiałem je zaśpiewać, to chyba nie jest jakieś poniżające, fakt, że mi Gahan nie dał wokali.

> Oj z tą kasą to bym się tak nie wychylał (grząski grunt). Za darmo to ja już od dawna nic nie robię. A co do coverów-remiksów, istnieje język pro i potoczny. Akurat w tym artykule jest język potoczny i to tyle. Poza tym cover nie brzmi najlepiej. Nie wszyscy wiedzę co to jest, a remiks to remiks, coś nowego. Z tym drzewem to przesadziłeś. To, że mi Gahan nie dał wokali to chyba jasne. Sam sobie musiałem je zaśpiewać, to chyba nie jest jakieś poniżające, fakt, że mi Gahan nie dał wokali.


"Money money money, must be funny, in the rich men's world" tak śpiewał kiedyś zespół Abba.
Jeśli jesteś w stanie utrzymać się na poziomie średniej krajowej przez rok z robienia swojej muzyki, to już jesteś niezły. Jeśli tak, to tylko pogratulować, niewielu zdolnych muzykó w Polsce daje radę pracować w swoim zawodzie.

> Może dajmy wypowiedzieć się forumowiczom (jeśli będą mieli ochotę), bo coś czuję, ze to nasze gadanie to po tzw. próżnicy.

Myślisz, że moje kontakty są aż tak rozległe, że uniemożliwiłem reszcie forumowiczów wzięcia udziału w tym wątku??? heheheheh

Robisz niezłe oldschoolowe synth disco, które bardzo mi się podoba.
A fakt, że covery nazywasz remiksami nie ma nic wspólnego z tym jaką robisz muzykę

hi hi .. wzbudziły .. ale po co wypowiadać się w sprawach oczywistych ? .. za to z zainteresowaniem poczytałem o definicjach Coverów i Remixów. A także z przyjemnością obserwowałem jak się toczy dyskusja "na poziomie" (co bardzo dobrze świadczy o dyskutantach) a nie jak to nieraz bywało ... eeh