I LOVE DISCO DIAMONDS vol. 40 & I LOVE DISCO SUMMER vol. 2

W Blanco Y Negro w przygotowaniu kolejne składanki z muzyką lat 80.
Miejmy nadzieję, że nie ostatnie.
Wiem, że można spodziewać się na nich kilku kosmicznie rzadkich perełek. Niektóre z nich będą debiutować na nośniku CD.
Z prawdziwych perełek wyłowiłem następujące tytuły:
WISH KEY - MAKE IT UP
TIME - HOLDING ON TO LOVE
MARK OWEN - MAGIC LOVE
MARK ADAMS - I KNOW YOUR MIND
NOA NOA - HARRY 'O
LAMA - 1993
SPANISH SYMPHONIC ORCHESTRA - COMPUTER GAME
będą również nagrania bardziej znane ale tych wymieniać nie będę

Jak widac plytka z seri I Love Disco Diamonds z numerem 40 ukazala sie w sprzedazy. Dobra wiadomosc dla kolekcjonerow tej kolekcji

Heh... tragiczny to jest delikatnie powiedziane...
Średnia dynamika nagrań na tych składankach to około 12dB!!!
Dla przykładu - żeby nie być gołosłownym - joe yellow - lover to lover - z mojego winyla osiągam dynamikę 23dB - na Disco Diamonds ma 12dB...
Czyli jest to dynamika z 9 do 12 razy gorsza niż płyty winylowej  bez komentarza...
Całość zdarzeń akustycznych zawiera się pomiędzy 0,2 a 2, może 3 dB - nie wiem kto to masteruje, ale pownien zasuwać do laryngologa i to jak najszybciej...
Te płyty zwyczajnie krzyczą, nie mają nic wspólnego z jakością. Po drugim trzecim nagraniu ma się naturalną chęć ściszenia wzmacniacza - bo uszy bolą...
Częśc nagrań dodatkowo poddano intensywnemu odszumianiu i odtrzaskiwaniu - efekt - całkowicie zmienione brzmienie aż się słuchać nie da... (Denny Keith - Keep on Music)
Zawartość merytoryczna to już zupełnie inna sprawa - ale szlag mnie trafia gdy taki "mastering" kładzie płytę.
Kupuję jednak wciąż uparcie te skłądanki bo co innego pozostaje... czasami poutyskuję sobie trochę na temat, ale jakoś daję radę...
Miłej nocki

Przyjde z pomoca koledze VinylMagic, bo prawie calkowicie sie z nim zgadzam. Mam tylko mala watpliwosc czy rippujac winyla na przecietnej karcie uzyskamy dynamike 23 dB. Duzo zalezy rowniez od samego nagrania znajdujacego sie na plycie. Niektore nagrania sa po prostu nagrane "plasko" i to, ze znajduje sie na plycie winylowej nie znaczy, ze utwor bedzie gral bardziej dynamicznie.

Dynamika nagrania to roznica w decybelach miedzy najcichszym i najglosniejszym miejscem nagrania.

Zalaczam screeny pogladowe: Rose z ILDD vol. 16 i Rose z płyty winylowej 

Jak czytac screeny?

Obrazek 1.

Widzimy, ze dynamika jest baaaardzo kiepska - Obszar miedzy czerwonymi liniami.

Do tego w wiekszej czesci utworu prawie nie ma dynamiki.

Efekt sluchowy: nagranie bardzo glosne. Wskazniki prawie nie "skacza", tylko praktycznie pala sie ciagle przy granicy przesterowania 0 dB

Obrazek drugi - juz nie trzeba komentowac.

Efekt sluchowy: Bardzo miekkie, kulturalne nagranie. Przy glosnym sluchaniu nie meczy i nie ma przesterow.

To tak pokrotce.

Temat ciekawy i jestem otwarty na merytoryczna dyskusje.  

Hej!
Dziękuję za wyręczenie - bardzo ładne obrazki  i w zasadzie obrazują doskonale to co wcześniej opisałem...
W związku z tym nie mam już się co rozpisywać - udzieliłeś odpowiedzi co to znaczy, że zdarzenia muzyczne dzieją się pomiedzy 0,2 a 3dB - widać to doskonale na rysunku z I Love Disco i skąd te różnice w dynamice - współczesny agrsywny mastering zabija dynamikę
Co do 23dB - heh... podałem przykład tendencyjny  z mojej praktyki odnośnie płyt italo/euro tylko 2 może 3 nagrania miały taką ładną dynamikę. Zwyczajowo płyty mają dynamikę około 18 --> 20 dB. Najgorszą w moim przypadku miał maxi 12" Mirage - No More No War trochę powyżej 17dB.
Ale i tak jest to o wiele więcej niż pewnie najlepsza wartość z I Love...
Co do karty muzycznej - wywaliłem Szumblastera - rozstałem się z nim bez bólu - obecnie używam karty ESI. Odkryłem cudowny świat dźwięku na nowo - no i mogę uzyskać tą uroczą dynamikę  dodatkowo dobra wkładka w gramofonie, preamp, przyzwoite kabelki a najważniejsze odpowiednia dbałość o winylki
Wszystko razem pozwala osiągnąć optymalne rezultaty.
A i jeszcze co do postu poniżej (tego bez nicka - albo ja nie umię go odczyać - jak tak to przepraszam).
Zgadzam się z tym, że teraz panuje moda na taki - ja to nazywam agresywny - mastering. Ale on jest dobry do współczesnej muzyki disco. Dzisiaj jest tak na dyskotece, że jakby ktoś puścił po sali młot pneumatyczny to podbnie by brzmiał jak obecna muzyka. I aby oddać hałaś młota pneumatycznego to taki mastering jest OK - całkowicie OK.
Muzyka italo/euro choć prosta w formie jest niezwykle melodyjna i do takiej muzyki mastering jak na BYN nie powinien być stosowany - zabija to muzykę karykaturalnie upodabniając ja do tego co się dzieje obecnie.
Oczywiście nie wpatruję się tylko w wykresy - wszystkie nagrania robię na ucho.
Masteringuję swoją kolekcję winyli, tworzę sobie płytki w formacie DVD dźwięk 96kHz/24bit LPCM stereo. Dla mnie optymalną wartością masteringu jest dynamika około 17 / 18dB plus minus.
Materiał muzyczny brzmi wtedy rewelacyjnie - może kiedyś się pochwalę jak to wygląda...
Miłego dnia:)

Musze dorzucic swoje 3 grosze.
> Dynamika nagrania to roznica w decybelach miedzy najcichszym i najglosniejszym miejscem nagrania.
Zgadza sie, ale bierzemy pod uwage calosc nagrania, a nie tylko wycinek.

> Widzimy, ze dynamika jest baaaardzo kiepska - Obszar miedzy czerwonymi liniami.
A wlasnie, ze tego nie widac  Wynika to z odbioru prostokatnej fali dzwiekowej przez czlowieka. W skrocie mowiac, prostokat o tej samej amplitudzie, co sinusoida, jest znaczaco glosniejszy (nie pamietam w tej chwili o ile, trzebaby sprawdzic RMS), czego nie pokazuje wykres. Tak wiec dynamika oryginalnej, "nieobcietej" postaci utworu raczej bedzie zachowana.

> Do tego w wiekszej czesci utworu prawie nie ma dynamiki.
Dynamika (jakas tam) jest zawsze.

To, ze nagranie jest cyfrowo przesterowane, nie musi oznaczac, ze ma zepsuta dynamike!
Wiekszosc wspolczesnie wydawanych plyt CD jest celowo masterowana w ten sposob, aby maksymalnie wykorzystac mozliwosci nosnika. Stosuje sie przesterowywanie dzwieku, oczywiscie z umiarem, poniewaz jego nadmiar powoduje nieprzyjemne znieksztalcenia (dystorsje) w pasmie niskich oraz srednich czestotliwosci.