Moja najwieksza fascynacja muzyczna 80s dance

Wszelkie swieta, w tym Swieta Wielkanocne sklaniaja nas do roznych refleksji... No wiec i mi sie wlasnie zebralo na refleksje, aczkolwiek moze niewiele majace wspolnego ze samymi swietami ;-)
Zastanawialiscie sie kiedys ktorzy wykonawcy dyskotekowi z lat 80tych najbardziej Was fascynowali/fascynuja? Ktorych mozecie sluchac non stop i o ktorych z najwieksza przyjemnoscia przeczytacie kazda nawet najbardziej bzdurna informacje? Ja osobiscie mam takich typow. Przoduje w nich Valerie Dore. Odkad uslyszalem The Night to juz wiedzialem ze nigdy sie od tej muzyki nie wyzwole. Jednakze wstepem do poznania Valerci byl sam Maestro Roberto Zanetti aka Savage . To od niego zaczela sie moja fascynacja italo. Gdy uslyszalem Only You, A Love Again i wiele innych piosenek, to tor mojego myslenia sie przestawil... Wczesniej o muzyce dyskotekowej myslalem z pogarda, wzmacniana przez media lansujace jedynie sluszna i ambitna muzyke rock/popowa... O ile wczesniej wierzylem, aczkolwiek z oporami ze wlasnie ta muzyka jest "najlepsza", to Savage zlamal wszelkie moje opory. Juz dluzej nie moglem udawac przed samym soba ze to co mi sie najbardziej podoba jest "gorsze"..
Pewnie jeszcze bym kilku takich moich topowych wykonawcow wymienil... Ale... moze zostawie Wam jeszcze pole do popisu. A wiec.. kto dla Was jest/byl najciekawsza postacia tamtej muzyki?

U mnie fascynacje się zmieniały.
Znałem muzykę i choć nigdy - w owych czasach - nie widzialem twarzy wykonawcy, to sobie te twarz wyobrazalem. Teraz gdy moge obejrzec kilka twarzy to oczywiscie konkluzja moze byc tylko jedna - moje wyobrazenia byly zupelnie inne niz to jest w rzeczywistosci.
Ale chyba odbieglem od tematu, wiec czas powrocic.
Pierwsza fascynacja bylo Digital Emotion. Wielki hit: "Go Go Yellow Screen", to bylo dla mnie cos niesamowitego. "Kosmiczna muzyka". Zastanawialem sie, czy w ogole nagrali to ludzie. Savage tez byl na topie. 
Pozniej przyszedl okres fascynacji pojedynczymi utworami - oszczedze czasu i nie bede ich wymienial. Nadmienie tylko, że ""Under The Ice" - Topo & Roby i "Mi Amor" - Plastic Mode byly wsrod tych nagran. Ten czas fascynacji bez idola trwal do momentu gdy poznalem tworczosc Freda Ventury.
Nosilem jak on, bialy golf i byl moim prawdziwym idolem. Co ciekawe nie znalem jego wczesniejszych nagran "Zeit" oraz "The Years".  "The Years" uslyszalem pierwszy raz na koncercie gwiazd Italo Disco w Hali Gwardii w Warszawie. A cale moje uwielbienie dla Ventury zaczelo sie wczesniej, od utworu "Leave Me Alone". Podobaly i podobaja mi sie do dzis wszystkie kompozycje Freda. Gdy ukazala sie plyta "East and West" wydalem wszystkie swoje pieniadze by w tzw. "studiu nagran" (Warszawa ul. Joteyki) nagrac te plyte z plyty vinylowej na kasete. Ech... to byly czasy.
Po warszawskim koncercie gwiazd Disco Magic bylem rowniez dlugi czas zauroczony Vanessa. Nie tyle jej muzyka co nia sama Byla moim idealem kobiety o czym dobitnie moze swiadczyc fakt, ze na piorniku mialem wielki napis "Vanessa", a okladke zeszytu od "matmy" zdobil - jakze mily dla moich oczu - jej wizerunek
Mozna by pisac i pisac tylko kto bedzie czytal to przynudzanie

Od zawsze ...Savage z płytą Tonight  oraz Koto - Masterpieces.

Na pierwszym miejscu jest Laserdance a potem Vangelis i jego tematy filmowe,
oraz poszczególne utworki Koto i to wszystko

Największą moją fascynacją był i jest Mauro Farina, a wcześniej przed nim był Fancy.