Brunetka, blondynka i ruda, uciekły na dach płonącego budynku. Na dole stało 4 strażaków z naciągniętym kocem. Wołają do brunetki:
- Skacz, złapiemy Cię! - No i brunetka skacze ale strażacy w ostatniej chwili odsuwająkoc i pac, brunetka kończy jako mokra plama. Po chwili strażacy zwracają się do rudej
- No dalej, skacz złapiemy Cię na pewno!
- Taa jasne, widziałam co zrobiliście!
- No ale to dlatego że nie lubimy brunetek, nie mam problemu jeśli chodzi o rude, no dawaj! No i ruda skacz, ale w ostatniej chwili strażacy zwijają kocyk i dup - rudy naleśnik. Po tej akcji zwracają się do blondynki
- No dawaj skacz, złapiemy Cię!
- Taa jasne widziałam co zrobiliście!
- No ale serio my tak naprawdę uwielbiamy tylko blondynki skacz!
- Nie ma mowy! Nie wierzę wam! Skoczę ale połóżcie kocyk na ziemii i odsuncie się od niego na 10 metrów!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Strażak wrócił z pracy do domu i mówi do małżonki:
- Słuchaj mamy wspaniały system u nas w remizie. Kiedy zadzwoni pierwszy dzwonek ubieramy nasze kurtki. Kiedy zadzwoni dzwonek drugi zjeżdżamy po rurze na dół. Dzwoni trzeci dzwonek i wszyscy już siedzimy w wozie. Od dzisiaj chcę, żeby w tym domu obowiązywała podobna zasada. Kiedy powiem do Ciebie "Dzwonek pierwszy", masz się rozebrać. Kiedy powiem " Dzwonek drugi" masz wskoczyć do łóżka". Kiedy powiem " Dzwonek trzeci" zaczynamy całonocne pieprzenie.
Następnej nocy mąż wraca do domu i woła:
- Dzownek pierwszy.
Żona rozebrała się do naga.
- Dzwonek drugi - zawołał strażak i żona wskoczyła do łóżka.
- Dzwonek trzeci - i zaczęli uprawiać seks.
Po dwóch minutach żona woła:
- Dzwonek czwarty !
- Co to jest dzwonek czwarty ? - pyta zdziwiony mąż.
- Więcej węża - odpowiada żona - jestes cholernie daleko od ognia .
-----------------------------------------------------------------------
Komendant straży piszę raport z pożaru:
"Ugasilismy oborę. Żadna krowa nie spłonęła. 10 utonęło."
----------------------------------------------------------------------
Pożar w hotelu w Hiszpani , turysta stoi na dachu i woła o pomoc. Na ulicy dwóch strażaków rozpostarło czerwoną płachtę i zachęcają gościa do skoku. Ten wreszcze się zdecydował , skacze, już ma lądować na płachcie, w ostatnim momencie starżacy zabierają płachtę i koleś.. sruuuuu z całym impetem zmieszał się z asfaltem
- OLE !!! - wykrzyknęli pozostali strażacy, lekarze i policjanci...
---------------------------------------------------------------------
Przychodzi klient do restauracji. Kelner przynosi kartę i mówi:
- Czy mógłbym panu dziś zaproponować kotlet strażacki?
- Co pan, czy ja wyglądam na strażaka, żeby jeść strażacki? - oburza się klient.
- Hmm... No to może kotlet wieprzowy? - kontynuuje kelner.
- O tak, bardzo chętnie, poproszę!
-----------------------------------------------------------------------
Mały Jasio bawi się w strażaka. Ubrał hełm strażacki, wsiadł do czerwonej przyczepki, którą przywiązał do psa, wielkiego bernardyna i kazał mu się ciągnąć po podwórku. Niestety, bernardyn wył okropnie, co zaalarmowało tatę Jasia. Przyszedł i zabaczył, że pies ma okręcony sznurek wokół genitaliów.
- Jasiu, jeśli obwiążesz mu ten sznurek wokół szyi, piesek będzie ciągnął cię szybciej...
- Tak, ale nie będe miał syreny!
---------------------------------------------------------------------------------
Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, sześciu jest ciążko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób....
- Szesnaście osób!? Przecież tam był tylko ochroniarz.....!
- Skąd pan wie!? Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium......
-----------------------------------------------------------------------------