Wkładki Grado, ktoś może testował?

Mam dylemat między dwoma modelami :Grado Black i Grado green. Czy różnica 50zł między wkładkami będzie słyszalna dla słuchacza o dobrym słuchu?
Może ktoś zmieniał z Black na Green i się wypowie?
Grado green akurat mają w sklepie a black będą mieć dopiero za miesiąc.
Czekać czy kupować model wyżej?

Ps. Coś kiedyś Lenin wspominał na forum że kupuje Grado blue chyba. Nie pamiętam jednak jaką wkładkę miał wcześniej.
 

Hej!

Ja miałem Blue i Gold jeszcze w Technicsie 1200.

Wkładki grają jakby z delikatnym loudnesikiem - czyli z podbiciem wyskoich i niskich tonów kosztem średnicy - to czasem dla niektórych uszu (nazwę mniej wyrobionych lub wyrobionych komercyjnie może być zaletą).

Dalej skupię się na Goldzie...

Wady - w zasadzie dwie:

Sybilanty - ładnie sssssssssssssyczą, są płyty z naszego gatunku, których nie da się wręcz na tych wkładkach słuchać (przykład chyba najlepszy to Chris Luis - The Heart Of the City - rozkłada tą wkładkę po całości) a co gorsze to syczenie czasem przeobraża się w całkiem piękne, uporczywe i nieznośne dla uszu trzeszczenie.

Kiepski tracking - miałem płyty po których ta wkładka wręcz skakała i nawet antyskating na maxa nic nie dawał.

To tyle w temacie tych wkładek od kogoś, kto je używał w realu a nie tylko je sprzedawał.

Tylko nie pytaj mnie co polecam - może napisze czego nie polecam - nie polecam żadnej wkładki mm (lub mi bo ten system stosuje Grado). Tylko żeby mi ktoś tutaj zaraz nie wyciągnął argumentu, że topowe Grado za 10kPLN to również mm   Gdyż to chyba jedyny przykład na tą okoliczność i jeszcze do tego zły...

Pozdrawiam

VM

Dopisane - a i jeszcze w temacie dźwięku - to są te same wkładki, tylko, że one są niby selekcjonowane i zależnie w jaki zakres parametrów wpadają to mają zakładane różne kolory obudów. Ja nie odczuwałem jakiejś druzgoczącej różnicy słuchowej w brzmieniu wkładek - obie grały jednakowo kiepsko (w mojej ocenie dodam, a ona ma dość odjechany punkt odniesienia - he he he

A i jeszcze dodam, że zarówno z Grado jak i z Technicsem rozstałem się bez żalu...

Grają - na płytach na których nie syczą i nie przeskakują jak pisałem dźwięk może się podobać, gdyż brzmią dość rockowo (moim zdaniem) - mi się taki dźwięk akurat nie podoba ale wiadomo - to nic nie znaczy - komuś może się podobać i jest git

W zasadzie z tymi zjawiskami (syk, tracking) to też nie jest tak, że na każdej płycie się tak dzieje - dzieje się tak na mniejszości płyt (może z 5% mojej kolekcji) ale dla mnie to było za dużo.

Brumienie - hmmm... mi jeszcze nigdy żadna wkładka nie zabrumiła - oby tak pozostało ;-)

Mam jeszcze gdzieś ripy grado gold z Technicsem 1200 - nie ma tam żadnych dziwnych zjawisk Chyba, że czegoś nie słyszę, he he he

Pozdrawiam

VM

W kwestii loudness: Na wzmacniaczu od kiedy go kupiłem ( lata 90) mam cały czas włączony przycisk loudness i do tego na maksa lub prawie na maksa jest ustawiona regulacja tonów wysokich i niskich (wysokie na ok. 6 niskie na 10). Tak więc wkładka raczej stworzona dla mnie. Przynajmniej w teorii. Zobaczymy co pokaże praktyka.
Ja ze swoim Technicsem raczej nie prędko się rozstanę. Nazbyt go lubię