Witam. No cóż, kolejny raz robią nas w balona za nasze własne pieniądze (TVP1-abonamenty).
Jest już tajemnicą Poliszynela, że Wiśniewski kupił nominację do Eurowizji w 2003 roku. Warunkiem podpisania kontraktu na "Jestem jaki Jestem" była nominacja. Umowa została sygnowana 2 tygodnie przed nominacjami i SMSowe wybory były naciąganiem na wydatki naiwnych. Niepocieszonemu Blue Cafe obiecano zwycięstwo w następnych wyborach.Tak też się stało.
Czy w tym roku było tak samo? Co Wy na taką teorię?
Na rynku pokazują się nowe formacje jak Sistars i Queens. Co w tym czasie robi Wiśniewski? Lansuje Margarynę i robi dziecko konkubinie. Płyty? Po co płyty! Po dwóch latach milczenia przed mikrofonem zbiera swoje kochanki, które za pare groszy zgadzają się stanąć u jego boku. To chyba się nazywa prostytucja? Brakuje Marty. Organizator eliminacji dołącza Jury z Marylą i Robertem na czele , by uwiarygodnić wyniki. Jury dostaje polecenie "dajcie parę punktów czerwonemu", na co przystaje Pani Maryla, nieświadoma następstw. Jury ogłasza wyniki, notabene zgodne z wynikami plebiscytu w internecie. Robert "wypala" z textem o Kaczyńskich i wszyscy są pogodni. Teraz Pani Notariusz przynosi wyniki SMSów i bomba wybucha. Maryla w szoku, Robert jak przebity balon. Pamiętacie ich reakcję? Pytanko. Czy ten sam numer co 3 lata temu? Jeśli tak to nastąpiło złamanie prawa. Pani Notariusz "niedopilnowała" operatora GSM? Kto w Jury namówił Marylę na te parę decydujących punktów na Misia? Czy jest możliwe, żeby zdemoralizowany prostak, bez nowych piosenek po tak długim milczeniu mógł zdobyć najwięcej SMSów? Może Prokuratura powinna się zainteresować operatorem GSM? W końcu to TVP1 za nasze abonamenty wysyła pajaca do Grecji.
Ale to tylko teoria spisku
Pozdrawiam