wyciszona piosenka. Dalaczego? :-)

O tym niedawno na forum juz byla mowa - przejrzyj forum z ostat. m-ca

Cześć qiotrec !
Faktem jest że era kaset magnetofonowych mineła bezpowrotnie, ale w ich przypadku nagminna praktyka wyciszania utworów, była spowodowana niedbalstwem i brakiem taśmy. Utworek zaczyna się rozkręcać, czujesz że to jakiś max a tu, żegnaj, auł .... i koniec taśmy.... Nie wiem może chłopcom z "wytwórni" przyświecały jeszcze jakieś inne powody. Być może jest o tym mowa w tym "tajemniczym" wątku, którego też nie znalazłem... Ktoś podrzuci linka ?

Wyciszane piosenki to jeszcze przedwojenny patent.
Wyciszenie to poprpstu jeden z patentów na zakonczenie utworu. Numery są wyciszane najczesciej, gdy brakuje właśnie pomyslu na zakonczenie, albo ostre zakonczenie nie pasuje do linii melodycznej.
Czasami lepiej gdy numer konczy sie wyciszeniem, poniewaz ostry koniec moglby poprostu popsuc caly klimat. Czesto jest tak, ze caly numer jest oparty na powatarzajacych sie frazach, jednak zmienia sie na nich aranz w zaleznosci czy to refren czy zwrotka wtedy powtarzalnosc fraz tak sie utrwala, ze zdecydowanie lepszym zakonczeniem jest wyciszenie, poniewaz wskazuje ono na to, ze poprostu nagranie nie ma zakonczenia

ot takie moje wywody

A kto powiedział, że koniec utworu musi być mocnym akcentem ? Przecież można także łagodnie zakończyć o ile tak bardziej by pasowało. Każdy kawałek można zakończyć niekoniecznie wyciszeniem, trzeba tylko odpowiednio dopasować aranżacje. A to, że kawałki z '80-tych przeważnie kończyły się wyciszeniem, to tak jak już Rafalo powiedział.....taki wtedy był modny patent i już. Nawiasem mówiąc, to w tamtych czasach nawet na stałe montowano w stołach mikserskich taki guzik z auto fade'm.

Pozdrawiam
sOLo