ZAPRASZAM DO DYSKUSJI NA TEMAT NAJGORSZYCH UTWORÓW ITALO JAKIE KIEDYKOLWIEK POWSTAŁY

O ile w wykonaniu Dena Harrow (Tom Hooker) piosenka "DANGEROUS" to majstersztyk, o tyle w wykonaniu kogoś, kto odziedziczył pseudonim ALBA po braciach NICOLOSI to tragedia.
ALBA - DANGEROUS - prawdopodobnie 3 w kolejnosci po "ONLY MUSIC SURVIVES" i "JUMP AND DO IT" singiel ALBY. Tyle, ze w tym przypadku usłyszymy zarówno aranżacyjnie jak i wokalnie sponiewierany wspaniały utwór. Nie miałem nigdy płyty w ręku, więc nie wiem kto się za produkcją schował, ale panna, która to zaspiewała musiała naprawdę dobrze producentom dogodzic. Inaczej nikt by jej nie zaangazowal.
"DANGEROUS" w jej wykonaniu to stos nieczystych, fałszywych nut oraz potok fatalnego akcentu.

Zapraszam do dyskusji na temat tego właśnie utworu oraz czekam na inne przykłady pomyłek muzycznych.
pozdrawiam

Zgadzam sie z Markiem - co do utworu to kwestia gustu. Latwiej wybrac najgorszy/najslabszy album niz piosenke.
Jednakze przedstawie tu oba swoje typy - co do zespolu i albumu

Nie nawidze m. in.:
Scotch - Plus Plus i Delirio Mind
Lala - Johnny Johnny
BBB - L.O.V.E. in my car
Silent Cirlce - Hide in your shell

Najslabszy album: Laserdance - Fire On Earth oraz wspomniana juz wyzej przez Marka - Radiorama - The fifth

...a mi akurat podobają się wszystkie typy Hypnotica - poza Silent Circle, którego to kawałka jakoś nie kojarzę...Szczególnie Bad Boys Blue  - "L.O.V.E. in my Car" wydaje mi się bardzo dobrym nagraniem....
Co do tych najgorszych, to trudno powiedziec, bo nie chce się po prostu  zaśmiecać głowy badziewnymi tytułami, ale jest tego sporo....:-) Generalnie jest to schyłkowe italo z charakterystycznym, "stepującym" rytmem i popiskującymi panienkami - przykładowo "ABCD" Radioramy dobrze charakteryzuje ten znienawidzony przeze mnie, zdegenerowany styl...:-) Wg mnie jest to szczyt tandety, prymitywizmu i żerowania na najniższych muzycznych instynktach, dodatkowo okraszony beznadziejnie głupim tekstem, nawet jak na muzykę disco...:-) Naprawdę nieraz płonąłem ze wstydu, że to też italo - muzyka, której słucham....Podobnych, negatywnych wrażeń dostarczają mi też późne produkcje Atrium ,Danny Keith, Ken Laszlo - to z tych bardziej znanych(podkreślam - PÓŹNE!)....
Na marginesie nasuwa się konkluzja ,że niemieckie euro-disco do końca trzymało poziom i nie uległo tak straszliwej degeneracji, jak italo (szczególnie schyłkowy Farina bardzo źle sie tutaj "zasłużył"...) Silent Circle jeszcze w 1989r  nagrywali dobre piosenki, tak samo Bohlen, Fancy  czy Sandra ...Natomiast we Włoszech produkowano  rozmaite Vanessy (ooo, też niezła kaszaniara), czy inne Macho Gangi i Fred Ventury...:-)
PS. Proponuję po raz kolejny - wykreślić imię Silver Pozzoli ze strony powitalnej witryny!..:-) Bo co dobrego nagrał ten gostek - jedno nagranie jako takie...:-)

A ja podpisuję sie pod opinią Motyla na temat Eurobeatu. Po raz kolejny tylko stanę w obronie ABCD Radioramy, nie jest tak źle, gdy porówna się to na przykład do tego co wyszło w Japonii po 1990 roku, np jakiś tam numer w wykonaniu Rose miał chyba ze 160 BPM i można było zwariować gdy się tego słuchało. No i owszem Farina zasługuje na baty za produkcje typu Happy Song - Ken Laszlo czy 3, 4 Gimme More - Radiorama. Lepiej mu się udały takie nagrania jak THE CORPORATION - YOU'RE MY MAN czy KEN LASZLO - EVERYTIME.

Zaś Pozzoli, hehe, musiał wyjątkowo Motylowi nie podpasować Moim zdaniem oprócz Around My Dream to naprawdę wartymi uwagi nagraniami są CHICA BOOM, PRETTY BABY i STEP BY STEP.

miało być...       największa kaszana jaka moze być to Eurobeat

Hypnotic, to Hide In Your Shell i Every Move Every Touch to numery z 1994 roku. Zrobione na modłe tryumfującego euro dance'u, w którym w końcu Axel Breitung miał spory udział: DJ Bobo, S.A.Y. czy Michael J. Gibbs. Silenty musiały tak brzmieć.
A konkretnie już numer Hide In Your Shell nigdy nie był przeznaczony bezpośrednio na hit. To wypełniacz z albumu oraz singla. Zaś Every Move Every Touch to nie wiem czy słyszałeś oryginalną wersję czy remix, bo remix był raczej nieudany i Martinowi Tychsenowi słabo idzie rapowanie
A wszystko dzięki sukcesowi DJa Bobo. Dzięki temu Axel mógł przywrócić do życia swoją starą grupę i w 1993 roku wyszedł singiel 2Night. To był strzał w 10. Wszyscy to grali.

Akurat "Summer Kisses" uważam za swietny kawałek. Kurcze nie wszystko u Bohlena musi być bite na 120 BPM. Będę bronił tego numeru, bo to wcale nie czarna owca tylko światełko w tunelu Taki poprostu może żarcik, ale całkiem przyjemny i o wiele bardziej znośny niż np wypełniacze z albumu DIAMONDS czyli "Do You Love As You Look" czy "Don't Shoot My Sheriff Tonight". Natomiast z takich dziwactw to bardziej należałoby chyba zwrócić uwagę na HOUSE OF MYSTIC LIGHTS - w moim przekonaniu najlepszy numer CCCatch i jedna z najlepszych kompozycji Bohlena, tylko, że ta wersja "Radio Swing Mix" to jakaś straszna poruta. Na dodatek ze swingiem nie ma nic wspólnego.

A jeżeli chcesz zaczerpnąć wielkiego szoku to proponuje wysłuchanie albumu CCCatch pod tytułem "THE DECADE REMIXES" który został wydany tylko w Hiszpanii. Tam dopiero są powykręcane wersje.

Dlaczego nazwałem czarna owca Summer Kisses? Otóz sprawa wyglada u mnie tak: NIE PRZEPADAM za "innością" w nurcie disco lat 80-tych. W zasadzie wieksza czesc mojej kolekcji italo/euro opiera sie tylko na melodyjnych kawalkach z "mocnym bitem" (przyklad: Mozzart - Jasmin China Girl, New Baccara - Fantasy Boy, Top Secret - Let It Be, Mike Mareen - Don't talk to the snake))
lub melodyjnych kawalkach bez "mocnego bitu" typu Scotch -  Take Me Up, Cliff Turner - I need your love,  BBB - When Our Love Was Young.
Ja wiem ze styl italo miał wiele odmian i moze zle ze jestem monotematyczny ale wlasnie dzieki takim utworom j.w. polubilem italo i sie fascynuje mnie ta muzyka. Muzyka powinna mnie rozkrecac, pobudzac do zycia -a dzieki takim kawalkom jak Summer Kisses , Plus Plus - Scotcha czy Gary Low - La Colegiala - osiagam efekt odwrotny.

Wszystko jest sprawa gustu -jak widac mam chyba zupelnie inny gust niz Rafało czy Motyl.
Ostatnim zdaniem - piszac tylko o szybkich kawalkamch z wysokim RPM, nie zapominam o spokojniejszych kawalkach np. Valerie Dore - te najbardziej znane czy chocby Gina T czy ostatnio Ranko - Happy World..
Ale slucham ich tylko wtedy gdy jestem zmeczony lub sobie drzemie a muza leci w tle.

PS. Jednak jak patrze na swoja "italową przeszlosc" to nie jest ze mna az tak źle: im dluzszy staż ItaloFana tym lepiej bo juz do wielu kawalkow sie przekonałem po latach. Oto 3 przyklady:

Farina & Crivellente - Over the sky

Cosa Rosa - Toledo Girl

....i... to co ostatnio "tłukę" prawie codziennie:

Premio Nobel - Baby Doll  

Wszystko zależy od gustów i upodobań.Nie jest chyba tajemnicą,że ja uwielbiam i stare dobre italo i eurobeat,którego tak nie lubicie,natomiast nie do przyjęcia jest dla mnie współczesna muzyka taneczna typu techno.
.Te najgorsze piosenki znajduje i w eurobeacie i w italo.Podam w tej dyskusji przykład bardzo tandetnej piosenki moim zdaniem - jest nią Chris - Two by two.Nigdy się nie przekonam do tej piosenki.Niepodoba mi się w niej:
1. Muzyka
2. Wokal jest tragiczny,jakby wyciągnęli dzieci z przedszkola i kazali im śpiewać (jest jeszcze taka piosenka Mod it-Physical fascination - angielski w wykonaniu tamtego pana może rozbawić)
3. Ta piosenka nie ma ''ładu i składu''
4. Tekst jest kretyński
Jest wiele piosenek,których nie znoszę,ale raczej nie potrafie określić dlaczego,to jest chyba kwestia gustu.Są to np. piosenki z składanki The best of italo disco 1 (Zyx) bodajże z 1983r.Jakoś to ''ciężkie'' brzmienie do mnie nie trafia.
Nie mogę też słuchać Fun Fun-Happy station.