Zanim przejdę do sedna sprawy, kilka słów odniesienia do wpisów Crocketta na forum i na priw (do czego mnie upoważnił).
Czy po przeczytaniu tego nie macie wrażenia, że kiedyś gdzieś już to było? (vide Hooker & Zandri).
Owszem, to już było nie tylko raz, a na porządku dziennym chyba w każdej wytwórni.Pytanie było retoryczne (błąd polegał na tym, że nie zakończyłem go znakami "?!"), ale faktem jest, że było nie tylko raz. Czy w każdej wytwórni? Wydaje mi się, że "chyba" to za mocne słowo.
Italo Disco oraz kontynuacja historii tamtych artystów, producentów w latach 90, które wielu ubóstwia aż do przesady, idealizuje na niezdrowym wręcz poziomie, za kulisami były pełne niejasności, oszustw, udawania, walki o pieniądze, a z drugiej strony mieliśmy ludzi, którzy odpowiadają faktycznie za styl i brzmienie muzyki.
Tu posłużę się moją odpowiedzią na priw. To nie jest doszukiwanie sie czegoś wybitnego. To próba pozostawienia potomnym czegoś co np. wielbiciele Bohlena maja na tacy łącznie z numerem buta. Jeśli ktoś nie spróbuje dociekac czegoś o utworach, ktore jeszcze dziś trafiają na internetowe listy i ktoś je lubi i słucha, to za lat kilka umarł w butach. Często ktoś pyta ... po co to komu. Dla mnie wystarczy jedna osoba, która w duchu sobie powie: "bingo lubię to i teraz wiem, że to TA osoba śpiewa mimo aliasów". Sam pisałeś o Radioramie, o eurobicie. Po co? Sam wiesz jak jest. Powiem inaczej. Jeszcze dobrych kilka lat temu nie powiedziałbym, że Brand Image to italo disco. Dziś w ciemno tak możemy (Ty i ja) napisać. Czy to nie dużo? Takie były początki wiedzy o projekcie. Skupialiśmy się na tym co słuchamy nie zagłębiając się kto za tym stoi bo po co, skoro to Sabrina nie była
Na te sprawy nie ma wikipedii.
Jeżeli ktoś wam tego nie powie bezpośrednio, i o ile mu uwierzycie, nie ma możliwości by być pewnym tego, co działo się w jakimś studio.
Oficjalne źródła i wypowiedzi zawsze przemawiają na korzyść osoby, która chce by fani w dany sposób myśleli.
Zgoda w 100%. Dobrym przykładem niech będą nocne rozmowy przy jednym stole jednego Dj-a z Joy Petersem. Nie wiem czy pili, ale potem powstały miksy utworów Petersa, które niekoniecznie były jego.
Dlatego też fragment z cytowanego tłumaczenia artykułu z 2009, mówiący o "Around Goes The World" to najwyraźniej następny fejk.
Wystarczy rzucić okiem na Discogs lub wpisać sobie tytuł do bazy danych SIAE aby to potwierdzić.
O tym szerzej w podsumowaniu, ale racji nie masz. W tzw. międzyczasie ktoś uzupełnił discogs i nie byłem to ja ani nikt na moją prośbę. Od razu zaznaczę, że te bazy nie są dla mnie żadną wykładnią. Słuchaliśmy już kilka lat temu Eileen - Must Be Dreaming i też jej jeszcze w żadnych bazach wtedy nie było. Dopiero niemieckie linki ją pokazywały.
Żaden z obu kompozytorów to nie Carlo Finazzi, a głos to doskonale znany chociażby części bardziej wtajemniczonych fanów, Gino Caria. I to właśnie jeden z autorów Brand Image "Around Goes The World", napisanego przez G. Caria, P. Pasotti.
Żaden z obu kompozytorów to prawda.
Natomiast kiedy napisałeś, że głos to Gino Caria to było to dla mnie czymś wręcz niemożliwym. Chociaż temat Brand Image badałem 3 lata temu to oprócz wspomnianej strony oficjalnej na której bodajże w wersji francuskojęzycznej Finazzi pisze wprost, że śpiewa nie było nic. Oczywiście przeprowadziłem wtedy kilka rozmów tu (w tym z Carlo) i wynik był wtedy jaki był czyli Finazzi.
Ponieważ Twój wpis był tak stanowczy i brzmiał tajemniczo miałem nadzieję, że jesteś pewny. Jesteś specjalistą od eurobitu (wybacz spolszczenia) a Gino Caria to czołowa postać tego nurtu więc byłem przekonany, że posiadasz 100% dowody. Nie miałeś ich ale....
TAK MNIE zmotywowałeś, że postanowiłem Brand Image jeszcze raz po 3 latach przebadać. W tamtym czasie źródła były naprawdę skąpe. Jako ciekawostkę wrzucam Wam w załączeniu widok z discogs z tamtego okresu.
Ciężko się było dowiedzieć tego wszystkiego co było w pierwszym moim poście. Zerknijcie dziś... wiele rzeczy już jest na tacy. Chociażby to że Farina śpiewał. Wtedy tylko z wyszukanego wywiadu ze Stefano można to było potwierdzić na piśmie.
Dziś Gino Caria nie żyje, ale żyje jeszcze kilku ludzi z tamtych czasów. Także "przyparty" do muru Carlo Finazzi tym razem powiedział, że....
TAK - Around Goes The World śpiewał Gino.
Jest też kolejna niespodzianka. Ponieważ w swoich wpisach nieco marginalizowałeś udział Carlo Finazzi w Brand Image Cię zmartwię. Od 1985 roku do dziś Brand Image to Carlo Finazzi. Tak nikt go jeszcze parę lat temu nie znał, ale to on zaśpiewał (chyba o tym nie pisałem) największy przebój "Love In A Summer Night".
To nie fejk był w gazecie. Efekt tych poszukiwań po latach jest taki, że sam sobie odpowiedziałem na moje pytanie sprzed lat. Stefano był owszem twarzą projektu, pisał, nagrywał, i powracał w wielkim stylu, ale nie jako Brand Image. Jako Some Bizarre wydając np. "Love In A Summer Night" w końcu z jego głosem.
Podsumowanie:
Brand Image:
(historia powstania, składy) bez zmian.
Głosy na singlach wydanych w latach 80-tych: 1,2 -bez zmian (Farina), 3- Finazzi 4 - Caria.