zawsze sledzilem uwaznie informacje, wywiady i tzw. "ciekawostki" na temat dietera. prawda jest, ze byl calymi latami specjalnie "niezauwazany" przez mass media, ze obsmiewywano, wysmiewywano i ponizano go badz za muze , badz tez za jego proby zaistnienia na rynku. walczyl ze wszystkimi, wszystkim na przekor stworzyl blue system i muzyke dla innych wykonawcow jak np.: errol brown, chris norman czy bonie taylor....i zbijal kase. stal sie w szybkim czasie najbogatszym i najlepiej zarabiajacym z niemieckich producentow. i wreszcie, po wielu latach przyszla na niego pora. strzal z d.s.d.s. (deutschland sucht den superstar) byl strzalem w dziesiatke, przebijajacym nawet powodzenie dietera w czasach swietnosci m.t.
nagle byl na ustach WSZYSTKICH !!! sluchali i podziwiali do dawni fani za reinkarnacje dawnego zespolu sluchali i kupowali go tez ci, ktorzy dotychczas tylko z drwina reagowali na dzwiek "cherie cherie lady" czy "brother louie"........i wtedy.......
wtedy palma uderzyla dieterowi na lepetyne.....od kilku tygodni nie do zniesienia slaly sie jego wypowiedzi dla tivi , jego wywiady przepojone byly megalomania, tak, jakby chcial powiedziec calemu swiatu : no i kto tu jest prawdziwym idolem ???
niedlugo zaczyna sie kolejna, druga sztafeta d.s.d.s. i pewnie dieter mysli, ze powtorza sie jego sukcesy i jego popularnosc ponownie wzrosnie....dla kasy nie powstal z popiolow dawny m.t. dieter ma kasy w cholere...ale brakowalo mu poklasku, uznania, uwielbienia...ba...moze nawet histerii jaka wzbudzaly kiedys kapele typu the beatles :)D
ale pewnie wkrotce nagroda za jego lawiranctwo miedzy wiernymi wielbicielami od lat 20-cu nie przymierzajac , a publiczka ogladajaca d.s.d.s. czy big brother, bedzie co najwyzej wzruszenie ramion badz tez nawet politowanie. zostanie mu tylko kasa i wyblakle "zlote" albumy.