"Live Is Life" - (skomplikowane) narodziny piosenki, która stała się klasykiem!
Nikt nie mógł przewidzieć, co stanie się w następstwie koncertu grupy Opus w austriackim Oberwart. Zespół świętował właśnie 11-lecie swego istnienia i w związku z tym pojawił się pomysł napisania piosenki, którą fani mogliby zaśpiewać razem z muzykami.
Co ciekawe, utwór ten nagrywano w dwóch podejściach (okazało się bowiem, że przygotowano zbyt krótką taśmę nagraniową i pod koniec występu konieczne było ponowne wykonanie piosenki tak, aby nagrać całość - włącznie z reakcjami zebranego na koncercie pięciotysięcznego tłumu fanów, którzy na zawołanie musieli znów odegrać swój entuzjazm), zaś uzyskana w rezultacie niezwykła jakość zrealizowanego na żywo nagrania zaskoczyła cały ówczesny pop-świat.
Jak się okazało, publika rzeczywiście doceniła to nagranie plasując je na czołowych pozycjach list przebojów w Austrii, Holandii, Niemczech, Francji, Skandynawii, Włoch, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Po całych tygodniach okupowania szczytów notowań muzycznych (20 razy jako numer jeden!) w Europie, utwór wydano również w USA, Kanadzie, Ameryce Łacińskiej i w zasadzie na wszystkich kontynentach.
Obecnie piosenka "Live Is Life" jest doskonale znanym przebojem od Japonii po Ziemię Ognistą, od afrykańskiej dżungli (gdzie słuchają jej za pomocą antycznych odbiorników radiowych) aż po Syberię, od Malediwów po Chiny.
W tamtym czasie nie istniala najprawdopodobniej żadna inna piosenka, która emanowałaby tak wspaniałą atmosferą koncertową, objawiającą się spontanicznymi śpiewami i rytmicznym klaskaniem zgromadzonego tłumu widzów.
Do dnia dzisiejszego Opus sprzedał około 15 milionów singli z "Live Is Life" i 2 miliony albumów zawierających ów przebój. Znaleźć go można również na niezliczonych składankach, które ukazują się każdego roku w wielu krajach. Nagrano więcej jak 30 różnych wersji "Live Is Life" w kilku językach i stylach muzycznych, ale żaden z nich nie zachował klimatu oryginału. To wciąż hit, który porywa słuchaczy.