Joy Peters czy pani Joyowa???

Przeglądałem sobie facebooka i wyświetlił mi się profil Joy'a Petersa. Jak go zobaczyłem to zamarłem. Wpatrywałem się kilka minut, aż doszedłem do wniosku że ludziom to się w głowach przewraca - szczególnie artystom. Jak teraz wygląda Joy Peters?

nie wiem czy pamietasz vocaliste DEAD OR ALIVE ,  zobacz jak teraz wygląda i kim jest  na youtube mozna zerknąć ..

To już zapomnij Torris o mocnych wokalach na nowej płycie.

Hehe, to sie fachowo nazywa drag queen, czyli są to panowie, którzy mają ciągotki do przebierania się w damskie ciuszki i malowania się jak kobieta. Joy nigdy się z tym nie ukrywał. Sądzę, że w niektórych kręgach może być nawet bardziej znany właśnie z tego, niż z powodu muzyki. Jak to wlasciwie z nim jest nie wiem - trzeba by było zapytać.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Drag_queen
ps. Jeden ze znajomych Joya : http://www.facebook.com/rodea.hbohn

Hahahaha
Fancy Joy Peters czy pani Joyowa??? Crockett, Fancy nieźle się ubawiłam czytając wasze wypowiedzi on się przebiera, bo z lubi robić show, z tego żyje i ma wiele takich występów )) Na fb możecie zobaczyć sobie jego profil:  http://www.facebook.com/profile.php?id=783909719 ma duuużo zdjęć, także ze swoją rodziną )) A ja bardzo go cenię za głos i kocham jego piosenki, może kiedyś uda się zrobić zlot z jego udziałem ))

pozdrawiam aniii7

Niestety Joy od zawsze mial taka prace  i z tego zyje a tak naprawde to jest normalnym zwyklym facetem ktory ma zone i piekne dwie coreczki . Jak wyglada normalnie mozna bylo zobaczyc w poprzednim watku gdzie jest razem na fotce z Dj. Eldiablo i Axelem Breitungiem .

Myślę, że ekstrawagancję z tamtej epoki zna każdy i jest ona widoczna, gdzie by się nie zajrzało. To taka ciekawa cecha charakterystyczna, dodatek do muzyki. Co innego moda i przebieraństwo, a co innego zmiana wizerunku faceta w kobietę... dla celów artystycznych. Nic fajnego i zachwycającego.

ciekawy to jest jedynie twoj komentarz...

1. To że ktoś ma żonę i dzieci - wcale nie oznacza, że nie jest jakimś pederastą.
ciekaw jestem, czy masz zone i dzieci, chetnie sobie na ten temat pozartuje, oceniajac twoja orientacje seksulana.

2. Przebieranie się faceta za kobietę ma chyba mało wspólnego z wizerunkiem scenicznym... no chyba że to wizerunek w klubie dla gejów.
dla ciebie najwidoczniej swiat dzieli sie na hetero i homo, nie liczy sie sztuka, kultura, rozrywka.
i pewnie nikt ci nie wmowi, ze czarne jest czarne, a biale jest biale (cytat z pewnego premiera). innych kolorow chyba nie rozrozniasz zreszta.

3. To prawda, że muzyka disco kojarzona jest z "odmiennościami", jednak o wiele bardziej w Ameryce niż Europie. U nas to była po prostu muzyka do tańca, a nie muzyka gejów. W Stanach jak ktoś słucha disco od razu jest posądzany o odmienność (muzyka dla facetów to: rock/metal dla białych i rap dla czarnych).
moze i muzyka do tanca, ale uswiadom sobie, ze tanczyles (lub nadal tanczysz) przy pedalskiej czy gejowskiej muzyce robionej przez pederastow....i jak teraz sie wytlumaczysz chlopakom przy pifku?

czytam te i podobne komentarze i wypowiedzi...i rece mi opadaja, jak zakompleksionym czlowiekiem trzeba byc, zeby cos takiego wymyslec i napisac. swiadcza one o skrajnej, chorobliwej wrecz homofobii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Homofobia), nie majacej sie nijak do jednoczesnego upajania sie tworczoscia ludzi innej orientacji seksualnej.
pietnowanie innych tylko dlatego, ze maja inne zapatrywania "lozkowe"  i zachwycanie sie piosenkami np. Cory, Erasure, Queen, Yazoo, Fancy'ego, George'a Michaela (ze juz nie wspomne o Jacksonie), Eltona Johna, Limahla, DJ's Project, Patricka Cowley'a, Jermaine'a Stewarta, Sophie, Holly'ego Johnsona z FGTH sa wyraznym wskaznikiem hipokryzji...szybki outing pokazuje, ze "odmiencow", jak ich okreslacie, sporo w kazdym rodzaju muzyki pop, nie tylko disco.

ale co ja wam moge napisac ciekawego, przeciez wy i tak wszystko wiecie. i na pewno lepiej.

Motyl, wybacz: mialem Cie za inteligentnego czlowieka...ale chyba musze Cie przeprosic za moja dotychczasowa opinie o Tobie.

Sprowadzac pojecie homofobii do samego pojecia fobii jest podobne do porownywania wyrwanych skrzydelek z calym motylkiem :-)

Po co oni tak nachalnie opowiadają o swojej przypadłości, kogo to obchodzi ? Seks to intymna sprawa i niech tak zostanie...nikt nie będzie miał wtedy kłopotów.

Pokaz mi Motyl choc jeden tekst autorstwa Joy Petersa, w ktorym mowi o jakichkolwiek swoich przypadlosciach albo o seksie. Fakt, ze ktos wystepuje w kabarecie w przebraniu kobiecym, nie kwalifikuje go od razu do kategorii odmiencow seksualnych. Chore to powoli sie staje, caly ten cykl zlosliwych i napastliwych komentarzy ze strony pewnych niedojrzalych forumowiczow, kompletne przedszkole nieudacznikow. Zastanawiam sie, czy w ogole jest jakikolwiek sens pisac tutaj i zamieszczac informacje o artystach, ich planach czy dokonaniach. Bo dla niektorych juz samo slowo artysta kojarzy sie zapewne z odbytem...

Może te opinie świadczą po prostu o tym, że wolelibyśmy obejrzeć wykonawcę takim, jakim jest. Może wystarczyłby niecodzienny strój, a nie przebieranki, które jednak nie do końca są tym samym co scenki kabaretowe, gdzie zmiany wyglądu są zaaranżowane by się pośmiać.

Crockett, ta wypowiedzia podkreslasz swoja i paru powyzej wypowiadajacych sie "kolegow" indolencje w tematach, o ktych masz zero pojecia. Piszecie chyba tylko po to, zeby zablysnac we wlasnym kregu.
Nie wiesz dokladnie chyba, czym jest kabaret, Twoje doznania kojarza sie najprawdopodobniej jedynie z plytkimi kabarecikami studenckimi czy obfitujacymi w rubaszne skecze zjawiska typu Kabaret Moralnego Nipokoju (badz podobne). Namawiam do zainteresowania sie tym gatunkiem scenicznym doglebniej, internet jest w miare przyzwoitym narzedziem do poczytania sobie obficie na ten temat.

A mi, ani pewnie innym nie byłoby do śmiechu słuchać na żywo Joy'a Petersa, wyglądającego jak próbująca udawać laskę 60 latka. Inny rodzaj działalności tego pana mnie nie interesuje.

Poki co, nie miales chyba nigdy okazji sluchac na zywo Petersa. Jego glos sam sie obroni. O ile wiem, Joy nigdy nie probowal udawac jakiejs laski, poza tym do 60-tki mu jeszcze troche brakuje. Przy okazji pragne Cie poinformowac, ze znakomita wiekszosc artystow z lat 80tych (nie tylko italodisco), jest juz sila rzeczy po piatym krzyzyku, taka to juz biologia i arytmetyka, wiesz?

Chodzi o muzykę.

Jezeli interesuje Cie wylacznie jego muzyka, to po co w ogole sie wypowiadasz w tym watku? Tutaj od poczatku poczytac mozna tylko o tym, jaki to Joy jest be, bo zaklada sukienki, wiec pederasta (zdaniem jednego z forumowiczow). Przypisuje mu sie orientacje seksualne ad hoc, bez zastanowienia sie nad roznymi formami artystycznego wyrazu. Joy wystepowal w kabarecie zanim spotkal Breitunga i nagral kilka piosenek disco, byly one wlasciwie tylko krotkim przerywnikiem w jego karierze odtworcy songow (to nie to samo, co pioseneczki italodisco). Po tym epizodzie powrocil do tego, co mu bardziej odpowiadalo. Cieszmy sie, ze Peters w ogole zaistnial w historii muzyki dyskotekowej. Nawet te kilka sympatycznych nagran, ktorymi nas wspolnie z Axelem uraczyl, sa godne uwagi i warte ciaglego do nich wracania.

W wideo klipach Fancy'ego albo na okładkach produkcji Domenico Ricchiniego widać, jakby ci panowie mieli pomalowane szminką usta. Ale to przejdzie.

Dzieki Bogu nie jestes jakims Waznym Cenzorem Crocket, aby artysci musieli sie Ciebie pytac o zgode na kreowanie wlasnego imege'u. Jesli artysci maja na cos ochote, to to robia. Odbiorcy pozostaje sie albo z tym zgodzic, albo zmienic sobie idola na innego. C'est la Vie.

Stanowczo za malo wiesz o trendach muzycznych lat 70-tych i 80-tych. Najprawdopodobniej inaczej ocenialbys i pisal na ten temat. Byc moze brak Ci tez wyrobienia i wrazliwosci na Sztuke.
Doedukuj sie, albo przestan sie kompromitowac.