Hej!
Odniosę się skrócie do opisu…
Wątek naprawdę sam w sobie jest ciekawy a nad niektórymi zagadnieniami warto się pochylić – nie po to żeby opisywać detalicznie jak się to robi, tylko żeby mieć ogólne pojecie jak się do czynności przyłożyć… Na pewno tez nie rozbierzemy tutaj wszystkiego gdyż moglibyśmy zagadnień starczyłoby na podręcznik akademicki:)
Każdy fragment ścieżki nagranej na nasz komputer jest obarczony wieloma szumami. Są to różnego rodzaju szumy. Zaczynając od przydźwięku sieci elektycznej, kończąc na szumach własnych urządzenia, które (lub z którego) nagrywamy. Wszytkie te sygnały mają charakterystycznie stałą częstotliwość i określoną charakterystykę.
OK. – jeżeli nagrywamy cos do komputera od nowa to wgranie przydźwięku sieci dyskwalifikuje nagranie, to samo dotyczy się szumu urządzeń z których nagrywamy.
To jest błąd metody – nie ma co wgrywać dźwięku z szumiących i buczących urządzeń a potem to usuwać. Lepiej wymienić urządzenia i zgrać tak jak trzeba. Tak dla Waszej ciekawości dodam, że u mnie w torze analogowym sumaryczny szum urządzeń jest na poziomie lepszym od -80dB – sam szum winyla (tzw. residualny) jest na poziomie -40dB czyli w ujęciu napięciowym szum nośnika analogowego jest 128 razy większy niż szum urządzeń – to oznacza, że szumu urządzeń NIE ma w torze. Szum taśmy analogowej (o dotrzymanych parametrach technicznych) jest na poziomie -60dB (można to sobie przeliczyć ile to jest jak ktoś chce).
Jeżeli mamy nagranie z przydźwiękiem – to kaplica – przydźwięku nie da się usunąć. Przydźwięki, tzw. koncertowe nie maja stałej częstotliwości. Do częstotliwości podstawowej zawsze wchodzą częstotliwości harmoniczne. Można to próbować zminimalizować ale zawsze ze skutkiem gorszym dla dźwięku
Przed przystąpieniem do usuwania szumów i przydźwięków należy wykonać symetrię rozkładu amplitudy względem zera oraz o ile jest to potrzebne zmianę parametrów próbki.
Tego zdania nie rozumiem w pełni, podejrzewam, że pod tym pierwszym może się kryć usunięcie DC offsetu a pod tym drugim diabli wiedzą co… - zmiana długości słowa bitowego? Nagrywać trzeba tak, żeby DC offsetu nie było (można to skalibrować).
Tutaj drogą jest również odpowiednie zgranie nagrania. W rzeczywistości zastanej obie rzeczy trzeba robić z rozwaga i wiedzą co się czyni. Gdyż to pierwsze narzędzie to zwykle jest filtr pasmowo zaporowy skalowany od pojedynczych Hz nawet do kilkudziesięciu Hz a w drugim przypadku kłopot może nastręczać ponowne poprawne skrócenie próbki. O doborze właściwej arytmetyki nawet nie wspomnę
Istnieje kilka sposobów aby pozbyć się niechcianego szumu z próbki dźwiękowej. Najlepszą i najdokładniejszą metodą w przypadku nagranego już kawałka dźwiękowego jest zastosowanie filtru bazując na postawie widma próbki. Brzmi może groźnie ale nie jest to takie trudne w rzeczywistości.
Zgoda.
W przypadku filtracji próbujemy usunąć nieużyteczny szum na podstawie jego widma. W praktyce polega to na odnalezieniu w próbce dźwiękowej jak najdokładniejszej "definicji szumu nieużytecznego". Musimy znaleźć taki fragment próbki, w którym nie ma dźwięku użytecznego (te miejsca w nagraniu gdzie występuje "cisza"). Należy uważać przy tym gdyż źle pobrana próbka szumu może zniekształcić sygnał użyteczny. Ten krok jest, można powiedzieć, najważniejszym elementem całego procesu. Od tego zależy w jakim stopniu pozbędziemy się szumu z próbki. Czytając to prawdopodobnie dojdziesz do wniosku, że jeżeli sam coś nagrywasz, to dobrze jest przed rozpoczęciem nagrać parę sekund sygnału bez podłączonego źródła dźwięku (a najlepiej z podączonym ale nie włączonym - w przypadku magnetofonu itp.).
Co do ogółu tak do szczegółu nie. Należy nagrać nie szum toru a szum toru i nośnika! Jak już wiemy w prawidłowo zestawionym torze szum urządzeń jest pomijalny, szum nośnika ogromy. Czyli nagrywamy w przypadku taśmy czystą taśmę a przypadku winyla rozbiegówkę winyla.
Gdy już znajdziemy w próbce fragment z szumem nieużytecznym zaznaczamy go. Ten fragment pokaże edytorowi co według nas jest szumem. Z menu edytora wybieramy Transform | Noise Reduction | Noise Reduction. Teraz wybierzemy w polu FFT Size jak największą wartość. Ten parametr określa liczbę tonów prostych na jakie będzie rozkładana próbka. itd...
To jest największa bzdura! Nie i jeszcze raz nie. Nie można tak uprościć tego fundamentalnego zagadnienia, jakim jest konfiguracja denoisera bazującego na FFT.
FFT Size trzeba dopasować, niestety najczęściej na ucho tak, aby otrzymać optymalne parametry odszumiania. W zależności od charakteru szumu oczywiście. Jeżeli ustawimy FFT size na maksa to od ręki będziemy mieli zniekształcenia typu echo, czyli tzw. zniekształcenia czasowe. Za małe FFT size to zniekształcenia częstotliwości, czyli ślizganie się widma.
Do tego dochodzą jeszcze odpowiednie ustawienie ilości próbek przechwytywanego profilu szumu w stosunku do długości FFT, dochodzi parametr jak dużo szumu należy usunąć, dochodzą parametry zawijania widma i w cholerę innych, które mają mniejszy lub większy wpływ na działanie odszumiacza FFT.
Nie można po prostu ustawić największej wartości i mieć z głowy.
Opisana droga jest właśnie najlepszą drogą do uzyskania:
Z reguły efektem ubocznym odszumiania jest obcięcie wysokich czestotliwości nagrania co powoduje stłumione brzmienie nagrania.
Czyli czegoś czego nigdy po odszumieniu być nie powinno!
Stąd moja opinia o nie podążaniu (ślepo) tą drogą.
Z doświadczenia powiem Wam tak – nie ma przepisu na restaurację nagrania typu weź to, ustaw to a tamto ustaw na 5 siamto na 10…
Finalnie i tak zawsze należy kierować się słuchem. Co z tego, że odszumimy nagranie, które po odszumieniu gra gorzej niż przed. Szumu to może i tam nie będzie tylko co z tego...
Dodatkowo jest milion różnych spraw, które trzeba wziąć pod uwage od tzw. samego początku gdyż każdy jeden nawet najmniejszy krok rzutuje na efekt końcowy.
Dlatego mam wielki dystans do podobnych opisów – co do ogółu – jako tako opis daje radę – jak przejdziemy do szczegółu widzimy, że aby zrobić opisywana rzecz dobrze to trzeba się do niej zabrać z goła inaczej
lub bardzo sie przyłożyć lub jedno i drugie.
Pozdrawiam!
VM