"My Blue World" to jeden z lepszych albumow w historii zespołu. Jeden z lepiej sie sprzedajacych - chyba za sprawa utworu "A World Without You" najwiekszego hitu disco w 1988 roku. W 90% plyta jest efektem tworczosci Hendrika i Van Haarena. Zapewne zbyt duze odejscie od typowej dla BBB muzyki na 3-cim albumie odbilo sie na sprzedazy lub na feedbackach od fanow, ktorzy pragneli sluchac w kolko tego samego kawalka o roznych tytulach. Dlatego brzmieniowo ten album nawiazuje do "You're A Woman" czy "I Wanna Hear Your Heartbeat" mimo, ze aranzacje troche juz nowoczesniejsze. Mimo, ze bity na jedno kopyto, jest dosc ciekawy, poniewaz kompozytorom udalo sie napisac calkiem ladne piosenki, latwe i lekkie ale jednoczesnie nieco lepsze niz banalne. Bardzo ciekawym nagraniem, w schemacie przypominajcym troche "I Remember Mary" z 3-go albumu jest "Don't Leave Me Now". Mimo, ze tytul sugeruje walkowanie tego co w disco juz wszystkich zanudzilo na smierc, historia popwiedziana jest calkiem fajnymi zwrotami. Na dodatek zaaranzowana jest po mistrzowsku i tu brawo dla Hendrika, Gebauera, Kruse, Fritza i Lammersa. Bardzo dobre rabanki, ze swietnym brzmieniem to rowniez "Lonely Weekend" z piekna gitarowa solowka a la Dieter Bohlen oraz wlasnie singlowe "World Without You" czy "Don't Walk Away Suzanne".
Na pozegnanie z kapela udalo sie Trevorowi Taylorowi jeszcze cos napisac i zaspiewac. W "Love don't come easy" slychac jego jamajskie korzenie, ale nagranie nie nalezy do najbardziej udanych i raczej nie pasuje tak do reszty jak to bylo na 3-cim albumie. Ale zawsze dzieki temu nagraniu Trevor dostal troche wieksza dzialke niz John i Thomas
bo nie tylko tantiemy wykonawcze ale rowniez kompozytorskie... cwaniak jeden.
Za slabe utwory uwazam "Bad Raputation" i "Till The End Of time". O ile w tym pierwszym jest mocny i ciekawy wstep po czym juz po 20 sekundach zaobserwowac mozna totalny brak konsekwencji i caly ostry klimat legnie w gruzach to te drugie nagranie jest nijakie od samego poczatku, slychac na odleglosc, ze jest tylko wypelniaczem, do ktorego sie nawet nie przylozono.
Warto na koniec dodac, ze od tego albumu, single BBB mialy podwojne edycje. Wszystkie trzy: "World Without You", "Don't Walk Away Suzanne" i "Lovers In The Sand" mialy pierwsze edycje z wersjami "extended" a zaraz potem pojawialy sie limitowane edycje z dodatkowymi remixami, ktore dzis osiagaja na aukcjach bajonskie sumy. Rowniez z tego albumu pochodza maxi single BBB po raz pierwszy wydane na CD. Rowniez bardzo ciezkie do zdobycia i bardzo drogie.
O ile 3-go albumu slucha sie swietnie od deski do deski, na tym albumie musze przynajmniej pomijac "Till The End Of Time", poniewaz wyjatkowo kojarzy mi sie z disco polo. Mimo to w 1988 roku bylem tym albumem zachwycony.