Nie będzie to relacja z wczorajszego koncertu zespołu legendy na warszawskim Torwarze - lecz po krótce moje wrażenia czyli rozczarowanie.
Koncert zaczął się po ponad półtorej godzinie od planowanego terminu, czyli dopiero około 22-giej. Pół godziny obsuwy było z wymianą tłumu, który był na występie zespołu na godzinę 18.00. A tłumy były ogromne. Ponieważ jest to doroczna impreza edukacyjna Straży Pożarnej (Mazowieckiego Związku czy coś podobnego) występ zespołu poprzedziły jeszcze dodatkowe - w moim rozumieniu gwoździe programu, czyli edukacyjna część n/t statystyk pożarów i sposobów zapobiegania oraz występ jakichś kabareciarzy (niestety nie wiem, bo się kompletnie znudziłem tymi skeczami i udałem na przechadzkę). Wygadany rzeczywiście strażak (wydawało mi się, że to jakiś aktor) zapowiedział wreszcie koncert zespołu... The Sound of Boney M i to mnie juz zaniepokoiło w kontekście tego, co pisał w poprzednim wątku o koncercie chyba POWER - zespół ma ze trz składy, które plączą się po świecie trzepiąc mamonę. Noi tak było - ja naiwny jak mogłem sobie wyobrażać, że w roku 2005 do Polski przyjedzie pierwotny skład zespołu z artystami, których widziałem w teledyskach "Happy song" czy "The Rivers of Babylon"... Na scenę wyszedł skład liczebnie taki sam, ale wiekowo doznałem szoku - przede wszystkim męski frontman był rodem ze współczesnych przytupów danceowych - z chustką na głowie i okularkach i gębie około 30-35 latek - skikał j i rozkręcał tłum jak MC - wyglądem przypominał Reele 2 Reel. Szoku doznałem juz jak zobaczyłem białą kobietę, bo wcześniej wydawalo mi się, że wszyscy członkowie zespołu są ciemnoskórzy. Stroje całości były dośc odpowiednie i dość dobrze nawiązywały do stylu tamtych lat. Całe brzmienie i przeboje oczywiście w nowych aranżacjach - nowy dyskotekowy beat współczesny i śpiew przechodzący w charakterystyczne zawodzenie -:))) Pozytywne wrażenia - żeby ne było, że tylko narzekam -:)) - Podobał mi się występ głównej pani - przez większośc czasu przekonany byłem, że jest to kobieta z pierwotnego składu (tu niestety zbyt mało wiem o zepole) - jej show i śpiew celnie nawiązywał do znanego mi klimatu Boney M z dawnych lat, bardzo dobrze zabawiała publiczność, która niestety śpiewać wraz z nią nie miała ochoty lub po prostu nie potrafiła. Bardzo dobre było też nagłośnienie jak na słaby dośc akustycznie Torwar. "Młody Boney M" rozpoczął przebojem "Daddy cool", potem było "Sunny", a potem "Holiday", a późniejszych utworów nie pamiętam, a muszę się przyznać, że po chyba 6-ciu utworach się ... ewakuowałem. Na wrażenia te weźcie poprawkę bo Kaplani jest niereformowalny -co stare to dobre (no oczywiście oprócz współczesnego synthpopu -:)))
Czy ktoś jeszcze "nawiedził" tę strażacką imprezę?