Sprawdź:
Zobacz:
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek:

Zarcik ......

 (Przeczytany 3083 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
jacek
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2006/06/05
Wiadomości: 774


« : 11-12-2002 21:12:24 »

Chcialem sie wam pokazac



Zart..........

Zapisane
Sławek
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-0
Offline Offline

Debiut: 2001/12/07
Wiadomości: 1273



« Odpowiedz #1 : 11-12-2002 21:12:34 »

to chyba ten gościu z ich troje :-)

Zapisane
Piotr(zodiaq72)
Gość
« Odpowiedz #2 : 11-12-2002 22:12:29 »

 W sumie kolczyki ważą chyba drugie tyle co sama glowa;-)

Zapisane
Martini_Martinez
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Debiut: 2001/11/28
Wiadomości: 3523


Kompozycje i produkcje Dietera Bohlena, tria Stock/Aitken/Waterman, duetu Hendrik/Hartmann itp.


« Odpowiedz #3 : 11-12-2002 22:12:36 »

Przychodzi baba do sklepu:
- Jest cuker w kostkach?
- Nie ma.
- To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę.......

Zapisane
jacek
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2006/06/05
Wiadomości: 774


« Odpowiedz #4 : 11-12-2002 22:12:47 »

Dobre,dobre jutro go sprzedam w pracy (za bombonierke).

Zapisane
roberttank
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +0/-0
Offline Offline

Debiut: 2002/09/30
Wiadomości: 429

grant miller, cliff turner, r. bais


« Odpowiedz #5 : 12-12-2002 01:12:09 »

 Facet zatelefonowal do Firmy Zajmujacej Sie Usuwaniem Niedzwiedzi z
> > > > Ogrodow.
> > > >
> > > > Po pol godzinie: dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam niewielki
staruszek
> > > > z dubeltowka i malym pieskiem.
> > > >
> > > > "Prosze pokazac mi miejsce akcji" - powiedzial staruszek.
> > > >
> > > > Niedzwiedz siedzial wysoko na drzewie.
> > > >
> > > > Staruszek powiedzial: - "plan jest taki: ja wchodze na drzewo.
Trzepie
> > > > mocno. Niedzwiedz spada. Fafik - ten pies specjalnie tresowany -
> > > > dopada niedzwiedzia, chwyta go mocno zebami za jaja i niedzwiedz
jest
> > > > nasz".
> > > >
> > > >
> > > > "A dubeltowka. Po co dubeltowka?" - zapytal wlasciciel ogrodu.
> > > >
> > > > Staruszek wreczyl mu dubeltowke: - "gdybym przypadkiem spadl
pierwszy,
> > > > musisz pan NATYCHMIAST zastrzelic Fafika!!!
> > > >

Zapisane
czarekk
Gość
« Odpowiedz #6 : 12-12-2002 03:12:02 »

Zapisane
Bugsy
Gość
« Odpowiedz #7 : 12-12-2002 06:12:24 »

Wygląda jak kupa po winie

Zapisane
Wizart
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-0
Offline Offline

Debiut: 2001/12/11
Wiadomości: 2153

All italo lat 80-90


« Odpowiedz #8 : 12-12-2002 08:12:46 »

Tego gościa znam...to nie ty. To Michał z ICH TROJE..Uśmiech

Zapisane
Wizart
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-0
Offline Offline

Debiut: 2001/12/11
Wiadomości: 2153

All italo lat 80-90


« Odpowiedz #9 : 12-12-2002 08:12:48 »

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyna. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł. Benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.


--------------------------------------------------------------------------------

Szybkościomierz samochodu Bormana pokazywał 120 km/h. Obok szedł Styrlic udając ze nigdzie nie spieszy się.


--------------------------------------------------------------------------------

Stirlitz jakiego koloru mam majtki? - spytał Muller

-         Czerwone w białe grochy.

-         Wpadliście Stirlitz, o tym wiedziała tylko rosyjska pianistka!

-         Prośże zapiąć rozporek, szefie, inaczej będą o tym wiedzieć wszyscy.


--------------------------------------------------------------------------------

Kloss ze Stirlitzem uciekają przed gestapo. Wpadają na podwórko, gdzie stoi  kubeł na śmieci a drugiego wyjścia nie ma. Kloss chowa się do kubła, Stirlitz nie ma się gdzie schować, po chwili na podwórko wpadają gestapowcy, łapią Stirlitza i wyprowadzają z podwórka. Kiedy mijają kubeł Stirlitz stuka w niego i woła:

-         Dobra, Kloss, wychodź, złapali nas!


--------------------------------------------------------------------------------

Stirlitz szedł ulica, kiedy z tylu rozległy się  strzały i tupot podkutych butów. To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni. Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.


--------------------------------------------------------------------------------

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.

-         Otwieraj! - krzyknął Muller

-         Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.

Odjechali. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo


--------------------------------------------------------------------------------

Zapisane
Wizart
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-0
Offline Offline

Debiut: 2001/12/11
Wiadomości: 2153

All italo lat 80-90


« Odpowiedz #10 : 12-12-2002 08:12:54 »

Poniedziałek - Siedzę sam z kapralem Kluchą nad krzyżówką

Wtorek - Nadal siedzimy nad krzyżówką

Środa - Przyszedł płk Żelazny i powiedział, żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami

Czwartek - Odwróciliśmy, ale w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.

Piątek - Zgłodniałem. Kapral Klucha chyba też, bo krzyżówka zniknęła

Sobota - Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabralismy sie za łapanie bandytów. ja złapałem jednego, kapral Klucha 38.

Niedziela - Płk Żelazny osobiscie złożył przeprosiny na rece attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem wypuścić kierowcę

Poniedziałek - Kieruję ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.

Wtorek - Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać, bo nogawka wkręciła mi się w łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek !

Środa - Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to się przyznał.

Czwartek - Dostalismy wiadomość , że przy ulicy Sennej 7 niejaka babcia lewituje. Udaliśmy sie na miejsce . Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelagia wcale nie lewitowała, powiesiła się na żyrandolu...

Piątek - gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem : 5 asów na karocę jokerów

Sobota - Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój " maluch". Chyba wezmę urlop...

Niedziela - Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakis wstret do wody. Może to angina?

PONIEDZIAŁEK - Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.

WTOREK - Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.

ŚRODA - Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.

CZWARTEK - Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.

PIĄTEK - Nie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.
SOBOTA - Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.
NIEDZIELA - Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.

PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.
WTOREK - Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nową kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.

ŚRODA - Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ją zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.

CZWARTEK - Wypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.

PIĄTEK - Razem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.
SOBOTA - Delegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.

NIEDZIELA - Rano okazało się, że ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.

PONIEDZIAŁEK - Mamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po 3 godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.
WTOREK - Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot 10 złotowy.
ŚRODA- Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.

CZWARTEK - Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.

PIĄTEK - Czyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o coś innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?

SOBOTA - Nareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.

NIEDZIELA - Rano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.

PONIEDZIAŁEK - Spóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).

WTOREK - Zostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.

ŚRODA - Zginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nową sukienkę.

CZWARTEK - Pogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.

PIĄTEK - Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: powódkę! Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.

SOBOTA - Byliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.

NIEDZIELA - Jakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.
PONIEDZIAŁEK - Ciągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.

WTOREK - Jestem w pracy. Wszyscy już wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.

ŚRODA - Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.

CZWARTEK - Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.

PIĄTEK - Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w... doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot - po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.
SOBOTA - Poszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.

NIEDZIELA - Pojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy więc do mieszkania Złotówy. Skończyło się jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.

PONIEDZIAŁEK - Bromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.

WTOREK - Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie mają już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.

ŚRODA - Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.

CZWARTEK - Nudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.

PIĄTEK - Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.

SOBOTA - Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie jak by to się skończyło.

NIEDZIELA - Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot którego zdjęli z drzewa nie był wcale do mnie podobny.

Zapisane
Piotr(zodiaq72)
Gość
« Odpowiedz #11 : 12-12-2002 08:12:38 »

 Piotr!! Ty to masz zacięcie do pisania! ;-)

Zapisane
Wizart
Forumowicz
**

Pomocna dłoń: +1/-0
Offline Offline

Debiut: 2001/12/11
Wiadomości: 2153

All italo lat 80-90


« Odpowiedz #12 : 12-12-2002 08:12:47 »

dzięki za słowa uznania. Czegóż się nie robi dla MAFII Uśmiech

Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  
TOP80 na Facebooku
Porozmawiaj

TOP80 GG: 890


Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Power Play Tygodnia
Proponuje: GrzegorzN
Wykonawca: Al Bano & Romina Power
Tytuł: Tu, Soltanto Tu (Mi Hai Fatto Innamorare)
Rok: 1982
Słuchaj Radia TOP80
Radio TOP80 - gra PiloNet
Valerie Dore - The Night (Remix)
0 (100) słuchaczy
Valerie Dore
Italy 1984
Poprzednio graliśmy...
Twoje ulubione...
Program Radia TOP80
23:00
ZOSTAŃ DJ-EM!
PiloNet
17:00
Z Muzycznej Szafy
PiloNet
18:00
Piateczek u Palucha
Paluch2366
19:00
Z Muzycznej Szafy
PiloNet
Zamów Piosenkę
Teraz i Ty możesz zagrać w radio!
Wpisz poniżej fragment tytułu/wykonawcy utworu, który chciałbyś zaprezentować innym:
System inteligentnie podpowie piosenki, nawet jeśli zrobisz literówki.
Wypróbuj, zobacz jak łatwo teraz znaleźć utwór co do którego nazwy i pisowni nie byłeś pewien.
Jeśli Ci się spodoba, podziel się wrażeniami z innymi i zaproś do wspólnej zabawy :)
Szafeta
Słuchacze najaktywniej zamawiający piosenki w ostatnim tygodniu:
Piatnica Dariusz (101 zam. +51 sł.)
Djjack (67 zam. +24 sł.)
Tarman (64 zam. +26 sł.)
Stalowy72 (36 zam. +4 sł.)
Piotr71 (32 zam. +12 sł.)
Mariano Italiano (28 zam. +20 sł.)
Adamo 80 (19 zam. +5 sł.)
Darek1967 (18 zam. +5 sł.)
Arsau6 (12 zam. +5 sł.)
Sweety80 (7 zam. +3 sł.)
Nika (7 zam. +7 sł.)
Masterkovic (3 zam. +1 sł.)
GrzegorzN (3 zam. +3 sł.)
Aneta70 (2 zam. +1 sł.)
NetManiak (2 zam. +1 sł.)
Adam (1 zam. +2 sł.)
Szikagier (1 zam. +0 sł.)
Dziękujemy za współtworzenie repertuaru radia TOP80 Uśmiech