Zgadzam się - kilka lat temu głośno było o sprawie defraudacji w ZAIKS-ie ale tak jak napisałem wcześniej - jeśli ktoś nie chce tej "mafii" płacić - może spróbować uderzyć bezpośrednio do właścicieli majątkowych praw autorskich, (czyli raczej wytwórni, która wydała daną płytę). W ustawie nie wyczytałem nic o wyłączności polskich organizacji w tej kwestii, więc mając dowód uregulowania kwestii wynagrodzenia bezpośrednio od właściciela możesz (w razie gdyby doszło do spięć) procesować się z ZAIKS-em i wygrać proces o ile ów właściciel nie podpisał wcześniej jakiejś niekorzystnej dla niego umowy. Jest to sposób przytarcia ZAIKSom nosa, ale wiąże się z większym wkładem pracy (kontaktami z wieloma właścicielami w przypadku DJ-ów, ale też może dzięki owym kontaktom ów DJ zyskać kontrakty i dostęp do nowości.
Tak czy inaczej NIE POPIERAM idei typowo anarchistycznych "skoro to złodzieje, to można kraść" - to tak samo jak np. z drogimi lekami - czy jeśli na nie nas nie stać (ci krwiopijcy farmaceutyczni ) to czy demolujemy apteki czy też szukamy tańszych alternatyw? Tak samo powinno być z muzyką - jeśli nie potrafimy zarobić na muzie komercyjnej z opłaceniem wszystkiego, to znaczy że nie potrafimy robić interesu i nie ma co kombinować - a jeśli ktoś chce być charytatywny to jego sprawa - natomiast marzyciele bez kasy, którzy chcą organizować imprezy za free - mają dwa wyjścia 1 - znaleźć sponsora/ów, 2 - spojrzeć przychylnym okiem na muzyków/ artystów niezależnych, którzy z chęcią pozwolą na taką formę promocji ich twórczości.
Pamiętajmy też: to, że artysta prawie nic z tego wszystkiego dostaje to też jest w jakimś stopniu efekt kiepskiego kontraktu, który podpisał.